W nocy z 5 na 6 kwietnia 1944 r. we wsi Pawlikówka pow. Kałusz, ukraińscy rezuni należący do UPA oraz miejscowi Ukraińcy, obrabowali i spalili około 100 gospodarstw polskich oraz zamordowali 124 Polaków.

Polacy mieszkali głównie w samej Pawlikówce oraz w przysiółku Budostan. Ukraińcy przeważali w przysiółkach Baranówka i Czeryszenka. Pierwszą ofiarą w Pawlikówce był gospodarz o nazwisku Gurdak, zabity w lipcu 1943 roku.

W nocy z 5 na 6 kwietnia 1944 r. (czasem podawana jest data 4/5 kwietnia) Pawlikówkę zajęła banda UPA. Ukraińcy podpalali polskie domostwa i strzelali do napotkanych osób. Ludność polska kryła się w piwnicach, ziemiankach i schronach, pozostali ukrywali się w zabudowaniach ukraińskich bądź uciekali w kierunku pobliskiego lasu. Wśród napastników rozpoznano kilku Ukraińców z Pawlikówki, zajmowali się oni także grabieżą mienia Polaków oraz wykrywaniem schronów. Do środka wrzucano granaty. Nachodzono także domy ukraińskie szukając ukrywających się Polaków. UPA opuściła Pawlikówkę następnego dnia po południu. Następnej nocy powtórzyła napad paląc ocalałe polskie domy i mordując kolejnych Polaków.

Po zbrodni ocalali Polacy zbiegli do Kałusza. Niektórym rodzinom udało się indywidualnie pochować zabitych. Większość ciał leżała na miejscu zbrodni przez około 2 tygodnie, po czym miejscowi Ukraińcy pochowali je w zbiorowej mogile na tutejszym cmentarzu greckokatolickim. Fakt zbrodni ukraińskich w Pawlikówce potwierdza śledztwo IPN sygn. akt S 10/01/Zi.

---------------------------------

✔Stefania Ambroziak:

"W tym miejscu, gdzie stał nasz dom, stoi inny, nowy dom ukraiński. Z tego domu wyszła córka „Kasunia” nieżyjącego już Hrynia Baziuka, mordercy mojego ojca. Ona teraz tam mieszka, na naszym gospodarstwie zagrabionym w sposób brutalny i okrutny. Straciłam dobra materialne, ale zabrałam ze sobą straszliwe przeżycia tej tragicznej nocy, okrutną śmierć mego ojca, ciągły strach i obawę o życie, jęki i wrzaski mordowanych ludzi, ryk i kwik palącego się bydła i świń w stajniach, łuny pożarów palących się wokół budynków, spanie w lesie i w różnych kryjówkach w mroźne noce i ta ciągła modlitwa o lekką śmierć sprawiały, że mój system nerwowy stał się chory. Dość często zdarza mi się, że podczas snu ciągle uciekam przed Ukraińcami – banderowcami i ogarnięta strachem budzę się i stwierdzam, że to tylko sen.

Moim marzeniem jest dokończenie uporządkowania i upamiętnienie zbiorowej mogiły pomordowanych przez banderowców 99 Polaków – mieszkańców wsi Pawlikówki w 1944 r. Spoczywają w niej: mój ojciec, krewni, sąsiedzi, znajomi, dorośli i dzieci, w tym również całe rodziny. W tej sprawie zwracałam się do Rady Ochrony Walk i Męczeństwa w Warszawie, skąd otrzymałam pismo informacyjne w 1996 r. Ostatnie pismo przysłane mi do wiadomości dostałam w 1998 r., jako odpowiedź na pismo skierowane do Konsula o wystąpienie do odpowiednich władz ukraińskich, aby wyraziły zgodę na uporządkowanie zbiorowej mogiły. Do dnia dzisiejszego takiego zezwolenia nie dostałam, ani też żadnej konkretnej odpowiedzi...".

#StopUkrainizacjiPolski #StopBanderyzacjiPolskiejRacjiStanu #ToNieNaszaWojna #banderowcy #banderyzm #bekazlewactwa #polska #4konserwy #bekazpodludzi #ukraina #ukrainskiezbrodnie #historia #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu

28

"Pamiętajcie o nas przynajmniej wy przyjaciele nasi". Ten napis znajduje się na grobie ofiar mordu UPA w Łubczu spoczywających na cmentarzu w Gródku.

5 kwietnia 1944 r. w Wielką Środę Ukraińcy dokonali mordu na 115 mieszańcach wsi Łubcze w powiecie Tomaszów Lubelski. Okrążyli wieś... Większość bezbronnych mieszkańców wsi podstępem zagnali w jedno miejsce. Kazali im schować się do dołów po wybranej glinie, tłumacząc, że to uchroni ich podczas walki. Gdy ludzie leżeli w dołach, bandyci wszystkich zastrzeli.

Po mordzie prawie całą wieś spalono. Miejsce, gdzie doszło do zbrodni, upamiętnia obelisk z tablicą, na której zapisano blisko 100 nazwisk pomordowanych oraz zawarto informację o 15 bezimiennych ofiarach, prawdopodobnie uciekinierach z Wołynia. Do dziś nie wiadomo, jaka sotnia ich zamordowała.

Tego samego dnia we wsi Jarczów pow. Tomaszów Lubelski, Ukraińcy zamordowali 18 Polaków. W walce z UPA poległo 50 partyzantów AK (w tym dwaj ciężko ranni dowódcy: "Zawisza" i "Malik", którzy popełnili samobójstwo nie chcąc dostać się w ręce ukraińskie).

--------------------

Wiosną 1944 roku OUN-UPA objęły swymi bandyckimi akcjami całe południowo-wschodnie pogranicze państwa polskiego. Oprawcy z dziką zaciekłością kontynuowali dzieło niszczenia tych terenów. W czasie tych pogromów ludność ginęła od siekier, noży i strzałów karabinowych. Zmusiło to pozostałych przy życiu mieszkańców do opuszczenia swoich gospodarstw i przeniesienia się do Tomaszowa lub innych miast. Ze szczególną zaciekłością ukraińscy bandyci likwidowali także wszystkie polskie oddziały partyzanckie. W latach 1944-1947 w powiecie tomaszowskim działała sotnia Dmytra Karpenko "Czausa", Wasyla Krala "Jara", "Wołodi", które dokonywały rzezi Pola­ków. Sotnie te były podporządkowane szowiniście ukraińskiemu Mirosławowi Onyszkiewiczowi. Niekorzystny dla Niemców rozwój sytuacji na froncie wschodnim zmusił przywódców OUN i UPA do przyśpieszenia realizacji planów opanowania południowej Lubelszczyzny. Począwszy od 5 kwietnia bandy ukraińskie "Żeleźniaka" i "Jahody" rozpoczęły brutalny atak na linii od Jarczowa przez Chodywańce, Szlatyn, Łubcze, Podlodów, Żemiki, Rokitno, Posadów, Steniatyn do Telatyna. Na całej tej linii polskie oddziały partyzanckie AK i BCh dzielnie broniły wymienionych miejscowości, nie dopuszczając bandytów do wejścia w głąb Zamojszczyzny.

Po zajęciu tych ziem przez Armię Sowiecką w 1944 roku wielu Ukraińców gorliwie współpracowało z nową "polską" władzą w prześladowaniu Polaków i zsyłaniu ich na Sybir.

#StopUkrainizacjiPolski #StopBanderyzacjiPolskiejRacjiStanu #ToNieNaszaWojna #banderowcy #banderyzm #bekazlewactwa #polska #4konserwy #bekazpodludzi #ukraina #ukrainskiezbrodnie #historia #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu

27