Obcowanie Świętych
Bp. Józef Sebastian Pelczar - Religia Katolicka, jej podstawy, jej źródła i jej prawdy wiary.
nakład z 1923 roku.
Rozdział XXIX - Obcowanie Świętych
Bp. Józef Sebastian Pelczar - Religia Katolicka, jej podstawy, jej źródła i jej prawdy wiary.
nakład z 1923 roku.
Rozdział XXIX - Obcowanie Świętych
I. Jest ścisły związek między członkami Kościoła tryumfującego, walczącego i cierpiącego.#religiakatolicka #święci #czyściec #świętychobcowanie #dogmatwiary
Królestwem Bożem w szerszem słowa znaczeniu jest wszechświat cały ze wszystkiemi stworzeniami, bo wszystkie zawdzięczają swoje istnienie Bogu, jako Stwórcy, wszystkie też podlegają rządom Bożym i mają za ostateczny cel uwielbienie Boga. W ściślejszem znaczeniu królestwem Bożem jest zbiór istot, w sposób nadprzyrodzony przez łaskę poświęcającą z Bogiem i między sobą złączonych; a ponieważ Chrystus Pan tę łaskę dla ludzi wysłużył i władzę nad nimi odzierżył, przeto królestwo Boże jest i nazywa się królestwem Chrystusowem.
To królestwo, nabyte drogocenną krwią Chrystusa Pana, obejmuje Kościół walczący, tryumfujący i cierpiący, a poddani tego królestwa mają ścisły związek nie tylko z królestwem Chrystusowem, ale także między sobą, tak, że uczestniczą we wspólnych dobrach i pomagają sobie w celu uwielbienia Boga i zbawienia własnego. Ta właśnie łączność członków Kościoła wojującego, tryumfującego i cierpiącego, jakoteż uczestnictwo w dobrach duchownych nazywa się obcowaniem Świętych.
Trafnie przyrównywa pewien pisarz tę łączność między trzema częściami Kościoła do przejścia żydów przez Morze Czerwone. Lud cały podzielony był na trzy części: pierwsza jeszcze nie weszła do morza i była naciskana przez Egipcjan ścigających, druga już była w morzu i pragnęła czemprędzej dojść do brzegu, trzecia wreszcie przeszła już morze i cieszyła się, że uszła rąk nieprzyjacielskich i znajduje się w miejscu bezpiecznem. Oto obraz Kościoła św. wojującego, cierpiącego i tryumfującego. Pierwsza część, to Kościół św. Zmuszony staczać walkę tu na ziemi, — druga będąca w morzu i tęskniąca za osiągnięciem brzegu, to dusze w czyścu cierpiące, — ostatnia część wreszcie już bezpieczna, to święci w niebie. Jak te trzy części ludu żydowskiego, choć oddzielone od siebie, stanowiły naród jeden, tak te trzy części Kościoła św. Stanowią jeden Kościół, jeden związek, jedno braterstwo. Żydzi stanowili jedność dlatego, że byli jednego pochodzenia, mieli jedną głowę i jedno prawo i dążyli do celu jednego; podobnie dzieje się z trzema częściami Kościoła św. Wszystkie one mają jedno pochodzenie, — Kościół św. katolicki, jedną głowę, — Chrystusa P., jedno prawo — Ewangelję św., jeden cel, — wieczną szczęśliwość w niebie.
Związek między trzema częściami Kościoła nazywa się obcowaniem „Świętych“, dlatego, że wszyscy członkowie tegoż, mając za głowę Świętego Świętych, — Jezusa Chrystusa, są uświęceni przez chrzest i powołani do świętości, a wielu z nich osiągnąwszy tę świętość, dostało się do przybytku Błogosławionych.
II. Przeciwnicy tego dogmatu
Dogmat o obcowaniu Świętych wyznajemy odmawiając w Składzie Apostolskim: wierzę w Świętych obcowanie; a tak też wierzył zawsze Kościół katolicki, i na tej podstawie potępił Helwidjusza i Wigilancjusza w wieku IV i V, którzy zanegowali cześć i wstawiennictwo Świętych, — jakoteż nowatorów XVI wieku, którzy odrzucili nadto ofiarę Mszy św., czyściec i modlitwy za zmarłych. Chociaż skład Apostolski w tej formie, jaką ma dzisiaj, nie pochodzi z czasów apostolskich, to jednak już wczesne tegoż egzemplarze, jakie n. p. zawierają się w pismach IV i V wieku, wymieniają ten artykuł wiary.
III. Jaką podstawę ma ten dogmat w Piśmie św.?
Oto sam Zbawiciel nakazuje wiernym swoim, aby tkwili w Nim, jak winne latorośle tkwią w winnej macicy, — by strzegli jedności, o którą przy ostatniej wieczerzy się modlił, — by miłowali się społecznie, jako On nas umiłował, — by modlili się jedni za drugimi i pracowali dla królestwa Bożego.
Apostoł Paweł rozwija obszerniej naukę o obcowaniu Świętych, bo w listach swoich nie tylko nazywa Kościół „budowaniem Bożym“, powierzonem apostołom, prorokom, ewangelistom,
pasterzom i doktorom (Efez. IV, l2), ale o każdym wiernym mówi, że tenże „buduje Kościół Boży“, gdy na podstawie solidarności Świętych jakimś dobrym uczynkiem, jakby cegiełką, do wzniesienia tego gmachu się przyczynia.
Tenże Apostoł w liście do Rzymian przyrównywa Kościół do ciała ludzkiego:
„ Jako w jednem ciele wiele członków mamy, a wszystkie członki nie jedną sprawę m mają: tak wiele nas jednem ciałem jesteśmy w Chrystusie, a każdy z osobna jeden drugiego członkiem (VII, 46); z czego ten wysnuwa się wniosek, że jedni drugim winni nieść współczucie i pomoc, a wszyscy żyć w zgodzie i jedności. W listach do Efezów i Kolossan sw. Paweł wzywa wiernych do duchowego rośnięcia w Chrystusie, który jest Głową ciała mistycznego, ale rośnięcia takiego, które biorąc moc od Chrystusa, przyczynia się do „zbudowania samego siebie w miłości i do pomnożenia ciała”, (Efez. IV, 13—16), a ostrzega przed oderwaniem się od tej Głowy i utratą wiary czy miłości (Kol. II, 19).
Na tle tych i tym podobnych tekstów osnuwają teologowie naukę o łączności z ciałem i duszą Kościoła, wywodząc, że ta łączność może być albo tylko zewnętrzną, przez udział w zewnętrznej społeczności kościelnej (n. p. u tych, którzy mają wiarę, ale łaski poświęcającej nie mają) — albo tylko wewnętrzną (n. p. u tych, którzy mają łaskę poświęcającą, ale zewnętrznie do ciała — Kościoła nie należą), — albo zewnętrzną i wewnętrzną, jaka jest obowiązkiem wszystkich wiernych.
IV. Co jest spójnią tej łączności w Kościele wojującym?
Oto nie tylko związek z niewidomą Głową mistycznego ciała, ale także jedność w zarządzie Kościoła, czyli władza biskupów, którzy znowu podlegają Namiestnikowi Chrystusowemu i wraz z nim tworzą hierarchię z prawa Bożego, rozszerzoną przez dodanie urzędów pasterskich z prawa kościelnego. Taka jedność była od początku Kościoła. Spójnią jest jedność w wierze, czyli trzymanie się tej nauki, jaką najwyższy i nieomylny urząd nauczycielski w Kościele do wierzenia podaje. Taka jedność była również w Kościele od początku; a ktokolwiek przeciw jakiemuś dogmatowi występował, bywał przez ten urząd ekskomunikowany, czyli wykluczony ze społeczności kościelnej.
Spójnią jest jedność w zachowaniu prawa Boskiego i kościelnego, a na tej podstawie w pierwszych wiekach Kościoła tych, którzy się dopuszczali ciężkich i kanonami pokutnymi objętych grzechów, poddawano publicznej pokucie, czyli odłączano od społeczności kościelnej, dopóki nie dopełnili pokuty.
Spójnią jest uczestnictwo w Ofierze św., którą uważano zawsze jako najcenniejszy skarb Kościoła, niedostępny (prócz t. z. Mszy katechumenów) dla niewiernych, pokutników, katechumenów. Obcym chrześcijanom pozwalano uczestniczyć we Mszy św. i w Komunji św., jeżeli złożyli wyznanie wiary i wykazali się listami polecającymi od swojego biskupa.
Spójnią jest uczestnictwo w używaniu Sakramentów, sakramentaliów i innych dóbr Kościoła. Mianowicie chrzest czyni ludzi uczestnikami natury Bożej, członkami ciała Chrystusowego, dziećmi i świątyniami Bożemi, a między sobą braćmi i współobywatelami; Komunja zaś łączy ich jak najściślej z Chrystusem Panem, a przez to z całem Jego ciałem mistycznem. Nie dziw, że w pierwszych wiekach Komunja św. była szczególnym środkiem i godłem jedności, tak że nieraz pojedyncze kościoły posyłały sobie Hostję najświętszą, albo później zamiast Hostji chleb poświęcony, na znak, że jednoczą się w wierze i miłości.
Spójnią jest wreszcie uczestnictwo w pracach, zasługach i cierpieniach każdego z członków Kościoła, bo wszystko wychodzi na dobro ogólne, tak jak funkcje pojedynczych członków obracają się na pożytek całego ciała ludzkiego.
V. Jakie obowiązki wkłada obcowanie Świętych względem ludzi?
Oto trzeba przedewszystkiem modlić się za ludźmi, zwłaszcza za tymi, którzy pomocy naszej szczególnie potrzebują, lub do niej mają prawo. Do tej modlitwy jesteśmy wszyscy obowiązani, a nawet — jak mówi O. Faber — jednym z celów, dla których na świecie żyjemy, jest orędownictwo za braćmi. Bóg tej modlitwy od nas wymaga, aby z niej uczynić środek miłosierdzia swego, jako rzekł do św. Katarzyny Seneńskiej: „Módl się i płacz, albowiem błaganiom i łzom kochających mię podaruję zbawienie świata“. Ludzie tej modlitwy potrzebują, aby, się zbawić za pośrednictwem innych; my sami jej potrzebujemy do wyjednania sobie łask obfitszych i pozyskania zasług; orędownictwo bowiem jest jakby apostolstwem i misją, a tem samem wielką ma wartość u Boga.
Trzeba z miłości ku Bogu dobrze czynić bliźnim i spełniać względem nich uczynki miłosierdzia co do ciała i co do duszy, a szczególnie ratować tych, którym wieczna zguba zagraża, oświecać nieumiejętnych, pomnażać liczbę Świętych w niebie.
Trzeba pomagać bliźnim, ofiarując za nich już to swe zasługi, by im wyjednać z tytułu łaskawości Bożej potrzebne łaski jużto swe zadosyćuczynienia, by zmniejszyć doczesną ich karę. Na mocy obcowania Świętych jest to dopuszczalne i było już w pierwszych wiekach wykonywane; wszakże Męczennicy dawali
pokutnikom listy pokoju, ofiarując za nich swe cierpienia, by ich od reszty kary uwolnić.
W ogóle na dnie nauki o obcowaniu Świętych tkwi ta prawda, że nietylko jesteśmy członkami ciała Chrystusowego, a stąd wzajemnie kochać i wspierać my się powinni, — ale że Chrystus w nas żyje, działa, walczy i cierpi, i że cokolwiek czynimy dobrego dla jednego z Jego członków, On tak poczytuje, jakbyśmy to Jemu samemu uczynili.