Co nie zjedzone to poszło w słoiki, ciekawe co z tego wyjdzie.

Mam nadzieję, że przepis Pani Ani będzie ok
http://ania-gotuje.pl/przepis/ryba-w-zalewie-octowej-do-sloika/
#sleevecontent #sleevetrip #mazury #ryby #wedkowanie #sleevegotuje

Mam nadzieję, że przepis Pani Ani będzie ok
http://ania-gotuje.pl/przepis/ryba-w-zalewie-octowej-do-sloika/
#sleevecontent #sleevetrip #mazury #ryby #wedkowanie #sleevegotuje
15
21
21
Sójka na śniadanie przyleciała.
http://streamable.com/t2htbc
#sleevecontent #sleevetrip #Mazury #ptaki
http://streamable.com/t2htbc
#sleevecontent #sleevetrip #Mazury #ptaki
13
31
Przed wyjazdem do domu kupiłem trochę wędzonych rybek, węgorza, sielawę i troć... wcześniej jadłem tylko węgorza (nie liczę makreli i pstrąga z przydomowego sklepu). Mówcie co chcecie, ale troć wędzona to mistrzostwo świata. Reszta też smaczna, ale troć robi robotę.

#sleevecontent #mazury #urlop #ryby #jedzenie

#sleevecontent #mazury #urlop #ryby #jedzenie
19
Tyle razy tłumaczyłem, a moja żona jak zwykle parkuje gdzie popadnie…


#sleevecontent #sleevefun #mazury #urlop #heheszki


#sleevecontent #sleevefun #mazury #urlop #heheszki
13
Podjechałem do Mrągowa na paśnik i się okazało, że tam się dziś zaczyna Piknik Country. Zupełnie nie mój klimat, ale fajnie było połazić, zobaczyć ludzi z pasją, pogapić się na fajne #motocykle i #samochody. Super było też trafić na stoisko gościa (się okazuje Tomka, bardzo spoko typa), u którego, gdybym tylko miał już swoją wymarzoną piwnicę w domu i nieograniczony budżet, to chyba bym ją mógł spokojnie wyposażyć na full 








https://youtu.be/miAFxTRDdww
#sleevecontent #sleevetrip #mazury #urlop









https://youtu.be/miAFxTRDdww
#sleevecontent #sleevetrip #mazury #urlop
14
15
12
Zapowiada się ładny dzień... dobrego dnia Lureczki.



#sleevecontent #mazury #piatekpiateczekpiatunio #natura #urlop



#sleevecontent #mazury #piatekpiateczekpiatunio #natura #urlop

22
18
#rower #warmia #mazury #historia #opuszczone #krzakiwarmii
I cyk kolejna stukilometrowa trasa zrobiona. Niestety postępująca skleroza nie ułatwiła zadania - zapomniałem pieniędzy, a zrobienie 100km na 0,7l wody to nie jest rozsądny pomysł. Skończyła mi się po jakichś 70km. Myślałem, że zdechnę.
Kiedyś jeździłem sobie tak, żeby zrobić kilometry, pokręcić, wrzucić na stravę/endo i zapomnieć. A potem mi się takie jeżdżenie znudziło. Zacząłem łączyć to z tym co mnie zawsze interesowało - z historią regionu. I tak czytając książki i ślęcząc nad mapami starymi i nowymi zbudowałem (i nadal buduję) zbiór ponad tysiąca miejsc potencjalnie wartych odwiedzenia: stare, zapomniane cmentarze, dwory, grodziska, wały podłużne, bunkry, zabytki techniki, pomniki przyrody i co tylko uznam za warte zobaczenia.
Dziś na rozkładzie były dwa interesujące miejsca: opuszczony dwór z drugiej połowy XIXw, przyległy cmentarz rodowy oraz miejsce, które na LIDARze wyglądało jak kurhan.
Dwór, na skutek mocno rozbuchanej roślinności okazał się jednak niedostępny. Nie widać co ma się pod nogami, wolałem nie ryzykować wpadnięcia do jakiegoś dołu.

Po chwili okazało się, że okoliczna żulia przytargała drabinę, dzięki czemu można się było dostać do środka - ale tylko jednego pokoju, dodatkowo niemożliwie zawalonego śmieciami. Może na jesieni uda się lepiej spenetrować budynek.

W ewangelickich Prusach (na katolickiej Warmii sporadycznie) na przełomie XIX i XXw modne byłe cmentarze rodowe. Jeśli gdzieś był pałac, pałacyk czy zwykły dwór tam można być pewnym, że odległości nie większej niż 1km można znaleźć taki cmentarzyk. Zwykle położony na wzgórzu, w dość urokliwej okolicy, nawet dziś wprawne oko może wychwycić takie miejsce rozglądając się za starodrzewem. Tak i w tym przypadku - dwie rodziny, które były właścicielami dworku miały swój cmentarz rodowy na nieodległym wzgórzu.

Po czym poznać, że nikt tu od lat nie zaglądał? Po komplentym braku śmieci, starych zniczy czy sztucznych kwiatów. Kto i kiedy tu zaglądał na pewno? Hieny cmentarne. Czy byli to czerwonoarmiści, przesiedleńcy powojenni czy okoliczni mieszkańcy nie wiadomo. Z tego co udało mi się dostrzec w ciemności (zapisać: latarka! ta skleroza) komora była całkiem spora jak na tak niepozorny grób.

Ostatnim punktem był domniemany kurhan/grodzisko. Na LIDARze i niemieckich mapach wyglądał zachęcająco.

Po przebiciu się przez chaszcze rzeczywiście okazało się, że mam do czynienia z bardzo ładnie zachowanym nasypem, od zachodu niższym, od wschodu około 2,5 metrowym. Za teorią o średniowiecznym pochodzeniu dodatkowo przemawiało położenie na wzgórzu, z którego był doskonały widok na całą dolinę rzeki.

Już miałem się zwijać, kiedy dość przypadkiem zerknąłem w dół południowego zbocza, gdzie zobaczyłem wybrany piasek i trochę kamieni. Ktoś rozkopał kurhan? Zszedłem niżej i okazało się, że rozkopał, ale nie kurhan tylko komorę grobową. Szeroka, głęboka na jakieś 3,5m. Czy jest wtórna wobec grodziska czy tu żadnego grodziska nie było? Czy należała do właścicieli pobliskiego majątku? Nigdzie nie znalazłem informacji w tym temacie. Zdjęcie słabe, bo chciałem się jak najszybiej ewakuować z miejscówki - w środku leżał martwy lis i trochę śmierdziało, dodatkowo było mnóstwo owadów chyba zwabionych aromatem, widać je nawet na zdjęciu.
I cyk kolejna stukilometrowa trasa zrobiona. Niestety postępująca skleroza nie ułatwiła zadania - zapomniałem pieniędzy, a zrobienie 100km na 0,7l wody to nie jest rozsądny pomysł. Skończyła mi się po jakichś 70km. Myślałem, że zdechnę.
Kiedyś jeździłem sobie tak, żeby zrobić kilometry, pokręcić, wrzucić na stravę/endo i zapomnieć. A potem mi się takie jeżdżenie znudziło. Zacząłem łączyć to z tym co mnie zawsze interesowało - z historią regionu. I tak czytając książki i ślęcząc nad mapami starymi i nowymi zbudowałem (i nadal buduję) zbiór ponad tysiąca miejsc potencjalnie wartych odwiedzenia: stare, zapomniane cmentarze, dwory, grodziska, wały podłużne, bunkry, zabytki techniki, pomniki przyrody i co tylko uznam za warte zobaczenia.
Dziś na rozkładzie były dwa interesujące miejsca: opuszczony dwór z drugiej połowy XIXw, przyległy cmentarz rodowy oraz miejsce, które na LIDARze wyglądało jak kurhan.
Dwór, na skutek mocno rozbuchanej roślinności okazał się jednak niedostępny. Nie widać co ma się pod nogami, wolałem nie ryzykować wpadnięcia do jakiegoś dołu.

Po chwili okazało się, że okoliczna żulia przytargała drabinę, dzięki czemu można się było dostać do środka - ale tylko jednego pokoju, dodatkowo niemożliwie zawalonego śmieciami. Może na jesieni uda się lepiej spenetrować budynek.

W ewangelickich Prusach (na katolickiej Warmii sporadycznie) na przełomie XIX i XXw modne byłe cmentarze rodowe. Jeśli gdzieś był pałac, pałacyk czy zwykły dwór tam można być pewnym, że odległości nie większej niż 1km można znaleźć taki cmentarzyk. Zwykle położony na wzgórzu, w dość urokliwej okolicy, nawet dziś wprawne oko może wychwycić takie miejsce rozglądając się za starodrzewem. Tak i w tym przypadku - dwie rodziny, które były właścicielami dworku miały swój cmentarz rodowy na nieodległym wzgórzu.

Po czym poznać, że nikt tu od lat nie zaglądał? Po komplentym braku śmieci, starych zniczy czy sztucznych kwiatów. Kto i kiedy tu zaglądał na pewno? Hieny cmentarne. Czy byli to czerwonoarmiści, przesiedleńcy powojenni czy okoliczni mieszkańcy nie wiadomo. Z tego co udało mi się dostrzec w ciemności (zapisać: latarka! ta skleroza) komora była całkiem spora jak na tak niepozorny grób.

Ostatnim punktem był domniemany kurhan/grodzisko. Na LIDARze i niemieckich mapach wyglądał zachęcająco.

Po przebiciu się przez chaszcze rzeczywiście okazało się, że mam do czynienia z bardzo ładnie zachowanym nasypem, od zachodu niższym, od wschodu około 2,5 metrowym. Za teorią o średniowiecznym pochodzeniu dodatkowo przemawiało położenie na wzgórzu, z którego był doskonały widok na całą dolinę rzeki.

Już miałem się zwijać, kiedy dość przypadkiem zerknąłem w dół południowego zbocza, gdzie zobaczyłem wybrany piasek i trochę kamieni. Ktoś rozkopał kurhan? Zszedłem niżej i okazało się, że rozkopał, ale nie kurhan tylko komorę grobową. Szeroka, głęboka na jakieś 3,5m. Czy jest wtórna wobec grodziska czy tu żadnego grodziska nie było? Czy należała do właścicieli pobliskiego majątku? Nigdzie nie znalazłem informacji w tym temacie. Zdjęcie słabe, bo chciałem się jak najszybiej ewakuować z miejscówki - w środku leżał martwy lis i trochę śmierdziało, dodatkowo było mnóstwo owadów chyba zwabionych aromatem, widać je nawet na zdjęciu.

14
Mazury. Mieszkańcy przeganiają bogatego inwestora. "Niech wycinają lasy w swoim kraju"wiadomosci.wp.pl
Obiecują 500 miejsc pracy i porządne pensje, ale problem w tym, że zamierzają wybudować największy tartak w Polsce i łakomie patrzą na mazurskie lasy. Austriacką firmę Binderholz pogonili już mieszkańcy bogatej gminy Stawiguda. Koncern wybrał więc biedniejszą gminę, licząc na poparcie swoich planów.
#polska #mazury
[image][/image]
#polska #mazury
[image][/image]
12
9