Podobno mają ciałopozytywnie zrebootować „Gwiezdne wojny”.

#heheszki, #gwiezdnewojny, #starwars

27

Czy ktoś wie, dlaczego Yoda chodzi z laską, ale skacze w tył na 8 metrów? Mnie to na odległość śmierdzi próbą wyłudzenia renty z ZUS…

#zus #gwiezdnewojny #starwars #heheszki

17

Jeżeli nie jesteś pipą w rurkach - to miejsce zarezerwowane jest dla Ciebie!
#starwars, #gwiezdnewojny, #plakatywerbunkowe

6

Jakoś tak się uchowałem, że za dzieciaka oglądałem tylko pierwszą w kolejności (IV wedle kanonu) część Gwiezdnych Wojen. Więcej nic i nigdy. Idą święta, czas więc nadrobić i poznać na dobre to uniwersum. Pod tagiem autorskim #memrys zbiorę wszystkie mini recenzje GW, oglądane chronilogicznie dla lore. Jak kogoś moja dłubanina zainteresuje, czy rozbawi to zapraszam do śledzenia.
------------------
Jak mi poszło ze #starwars VI Powrót Jedi?

Po naprawdę kapitalnej części IV, bardzo dobrej, intrygującej części V dostaliśmy to
na co z p-e-w-n-o-ś-c-i-ą liczyliśmy w tej historii:
- kuriozalny cyrk u Jabby (beznadziejna śmierć Boba Fetta)
- scigałki w lesie (zieeeew)
- bezbekowe gumisie kanibale (nie nie nie i jeszcze raz nie)

Cały ten szajs sprawia, że film zaczyna się tak naprawdę dziać ok 1 godziny i 25 minut od napisów początkowych, kiedy Luke wyznaje Lei, że są rodzeństwem. Tutaj rola Lei się tak naprawdę kończy. Niestety postać w tej części nie jest już rozwijana i stanowi tylko kwiatek do kożucha, jakim jest slapstickowa strzelanina o jakiś bunkier w lesie.

Wszyscy w tych leśnych scenach walki biegają jak w Bennym Hillu i nie dziwię się, że tak dużo śmieszkowych memów i gifów z tych scen powstaje do dnia dzisiejszego.

To co w tym filmie mogło być ważne to całkiem niezła i przemyślana intryga Palpatine oraz relacja Vader - Luke. Niestety zupełnie nie znajdziemy tu powrotu do propozycji Dartha aby razem obalić Imperatora oraz popadamy w pewną dość mocną i kluczową nieścisłość fabularną…
Bo jak to jest, że zarówno Yoda i Obi-Łan chcą aby Luke zabił Vadera, a tego chce również Imperator, aby gniew wyzwolił Ciemną Moc Skywalkera? Kiedy Luke zapewnia mistrzów Jedi, że chce spróbować przeprowadzić Vadera na Jasną Stronę Mocy to Ci widocznie ubolewają. Albo coś w tej historii przeoczyłem, albo finał się tu kupy nie trzyma.
Już nawet nie pytam o powody śmierci Vadera, ani o to, że Palaptine spadając w komin zginął, a Luke spadający w komin przeżył. Crap.

Ja widzę to tak: Tandem Luke&Vader wymęczony walką między sobą obraca się przeciwko Imperatorowi, a nie mogąc go pokonać Vader ostatkiem sił poświęca siebie rzucając się wraz z Palpatine w otchłań. Luke ledwo żywy z wysiłku opada na tron Imperatora i łapiąc oddech dochodzi do niego na jakim miejscu siedzi.
Zbliżenie. Cięcie. Kurtyna.
Brawa.
Ten film nie jest zły. On jest zwyczajnie niesatysfakcjonujący i przeznacza czas ekranowy na rzeczy niepotrzebne.
---------------------------
Ocena końcowa: 5 ewoków na 10 ewoków
#heheszki #recenzja #film #gwiezdnewojny

5

Jakoś tak się uchowałem, że za dzieciaka oglądałem tylko pierwszą w kolejności (IV wedle kanonu) część Gwiezdnych Wojen. Więcej nic i nigdy. Idą święta, czas więc nadrobić i poznać na dobre to uniwersum. Pod tagiem autorskim #memrys zbiorę wszystkie mini recenzje GW, oglądane chronilogicznie dla lore. Jak kogoś moja dłubanina zainteresuje, czy rozbawi to zapraszam do śledzenia.
------------------
Jak poszło mi ze #starwars V Imperium Kontratakuje?

Od początku widać duży budżet... Potem ktoś się zorientował, że aż tyle pieniądza nie trzeba ładować w tę historię, a że sprytniej jest wydać na głupoty, niż oddawać, więc częściej lepiej, a rzadziej gorzej twórcy poszli w rozszerzanie świata z części IV.

Jest więc całkiem fajny krwawy Yeti, robiące wrażenie, acz zupełnie nieporadne, niczym koszmarki inżynierskie, maszyny kroczące, więcej statków w przestrzeni oraz więcej strzelaniny w kosmosie i w lokacjach.
Bardzo mi się podobał wielki asteroidowy robak i podniebne miasto. Ale kosztem tego wszystkiego wolałbym dostać więcej czasu filmowego na takie trzy aspekty jak:

Moc - w końcu wiem, czym jest. Rozumiana w dość taoistycznym stylu, niczym ogród zen pozwala się nam nauczyć, że o ile ważne są w nim ułożone kamienie, to kluczem do ich ważności jest przestrzeń między nimi. Kukiełkowa postać Jody jest tu rozpisana fenomenalnie i sporo odzyskuje w moich oczach po częściach I-III.
Te całe mitochloriany, czy inne takie to se Dżordżu Lucasie we własną czarną dziurę możesz zaimplementować... Mehhh.

Relację Leia - Han Solo. W części IV wydawało mi się, że to Leia obgryza dla zabawy wokół delicję Hana z czekoladki, zostawiając na później najsmaczniejszą galaretkę, a tu dostajemy zupełną zamianę miejsc. Księżniczka już ani taka wyszczekana, ani dowcipna. Szkoda, bo to mogła być fantastyczna szkoła kreacji naturalnie silnej kobiecej postaci. Bo wiecie, teraz to w filmie, aby kobieta coś znaczyła to musi mieć większe działo, szybsze ciosy karate i tyle samo za dzień zdjęciowy co facet. Było ogólnie znośnie, ale wyobraźcie sobie tę scenę, kiedy chcą zamrozić Hana Solo, a ten ze łzami w oczach mówi:
- Kocham Cię Leio!
- Wiem. - podpowiada oznajmująco księżniczka, wpatrując się obojętnie w oszroniałą twarz byłego, już za niedługo, kochanka.
- W końcu, kim od dla mnie był? Piratem? - zadrwiła w myślach - Nawet prędkość nadprzestrzenna mu się nie odpalała.
- Well... Lando, bądź uprzejmy i odprowadź mnie do komnaty, bo słabo mi się robi od patrzenia na tortury.

Strasznie mi się taka scena dowcipa wydaje i spójna z częscią IV. Ale widocznie to była jedna z tych niesławnych marketingowych decyzji Lucasa, który szybko zlustrował kto na jego filmy przychodzi.

Relacja Luke - Vader - to najważniejsza oś tego filmu. Sam Darth wydaje się panować od początku do końca nad intrygą i co prawda można by było próbę perswazji na młodym Skywalkerze rozpisać lepiej, ale... czy Vader w czasie walki nie zmienił aby zdania i zamiast wsadzać go do zamrażarki by dostarczyć Imperatorowi, to próbuje przekonać Luka do przejścia na Ciemną Stronę Mocy, ale głównie w celu wspólnego obalenie Imperatora? To zaproponował, prawda?
Przecież mógł mu nie pozwolić spać w ten komin, a pozwolił. Mam nadzieję, że nie zawiedzie mnie tu część VI.
------------------------------------------------
Porównać film mogę generalnie do wszelkich części II wszystkich trylogii, gdzie kosztem rozwoju samej przygody rozbudowuje się uniwersum, wprowadza wiele postaci pobocznych i pokazuje się upadek i przemianę protagonisty. Nie są to części łatwe ani dla aktorów, ani dla scenarzystów, a zazwyczaj są one najtrudniejsze dla widzów, którzy często mają uzasadnione prawo do oburzenia. Imperium Kontratakuje wypada na tym tle naprawdę solidnie i spokojnie może zawstydzać prequele i sequele nie tylko ze swojego uniwersum.

Ocena końcowa: 8/10
#heheszki #recenzja #film #gwiezdnewojny

6

Jakoś tak się uchowałem, że za dzieciaka oglądałem tylko pierwszą w kolejności (IV wedle kanonu) część Gwiezdnych Wojen. Więcej nic i nigdy. Idą święta, czas więc nadrobić i poznać na dobre to uniwersum. Pod tagiem autorskim #memrys zbiorę wszystkie mini recenzje GW. Jak kogoś moja dłubanina zainteresuje, czy rozbawi to zapraszam do śledzenia.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Jak mi poszło z oglądaniem #starwars Mroczne Widmo? Plusy, minusy, zastrzeżenia.

Na minus:
- Zagmatwana, nielogiczna, naiwna i dziurawa oś intrygi politycznej. Padmé Amidala nie chciała walczyć, tylko negocjować. Potem chciała walczyć, ale że nie miała już czym, więc zawarła sojusz ze śmiesznymi podwodnymi pieskami, których to niby nie szanowała, a któremu to ich przaśnemu przywódcy jako królowa zechciała się, bez cienia godności własnej, pokłonić. Do tego dochodzi zupełny brak wpływów w Senacie, który nie pozwala jej ukarać Federacji Handlowej, ale pozwala wymienić Kanclerza na nowego kandydata z jej własnej planety. Jeszcze ta wieczna groźba zamachu na jej osobę, mimo jej niekompetencji i nierozeznania w układach, a jednocześnie niezrozumiałej sprawczości przy wymianie kluczowego stanowiska w Republice. Najgorsza królowa ever albo najlepszy dywersant. Ostatecznie sama przyznaje, że się do tej roboty nie nadaje, co też może być grą operacyjna.

- Rycerze Dżedaj w heheszkowatej stylóweczce Big Lebowskiego są dość niekompetentną bezpieką Republiki. Kiedy zarząd grzeje ciepłe pufy w kwaterze głównej Rob Roy o chińskiej ksywie robi co chce i z kim chce, mając z jednej strony sporo luzu, z drugiej z jakiegoś powodu nie należy mu się miękka poducha w zarządzie. Przydałoby się lepiej tę postać poznać.

- Wspólny powrót Dżedaj i Amidali na Naboo pokazuje chyba stałą tendencję sił Jasnej Strony w całej serii, że najlepszym planem jest zupełny brak planu i to w zupełności wystarczy aby obalić nawet najlepszy plan Ciemnej Strony Mocy.

Na plus:
- Praca kamer, udźwiękowianie, tempo akcji, lokalizacje, detale, kostiumy, charakteryzacja.
- Wyścig ścigaczy na monitorze 21:9 to prawdziwe widowisko
- Kapitalne potwory wodne wzorowane na prawdziwych monstrach z głębin naszej planety
- Historia wciągająca na tyle aby sięgnąć po kolejną część. Chodzi to konkretnie o warsztatowe proporcje w budowie scenariusza, który mocno wyróżnia się na plus od współczesnych produkcji o podobnej naiwności świata przedstawionego.
- Relacja Rob Roya z Obi Łanem - naprawdę zgrany tandem, super tnący te całe robo - AGD Federacji. Chętnie zobaczyłbym program kulinarny z nimi, jak tańczą i siekają jarzyny w kuchni.

Zastrzeżenia:
- Przewijałem śmiesznego pieska Jar Jar
- Przewijałem kino familijne Anakin - matka
- Przełknąłem familijność i niedostatki CGI bitwy na Polach Peleonnoru (budżet?) oraz lot Anekina na statek Federacji wraz z zniszczeniem głównego generatora, który znajdował się w dokach... omg 😃
- Toczyłem bekę ze szturmu na zamek pod dowództwem Amidali i jej "podstępu".
- Zastanawiam się nad łatwością z jaką Amidala poświęca swoich współpracowników, przechodząc w kolejnej scenie do porządku dziennego, chcąc natychmiast odzyskać sympatię widzów.
-------------
Podsumowując, film jak na pozycję z roku 1999 prawie się nie zestarzał. Pamiętajmy, że wtedy w wysokobudżetowym kinie dominował okropny zielony filtr, szybkie cięcia mające nadawać tempo i tendencje do pseudointelektualnych dialogów. Zestawiając Mroczne Widmo z Matrixem, wydanym w tym samym roku, pierwsza cześć Star Wars wygrywa w każdym aspekcie, nawet jeżeli uwzględnimy jej familijność. Brawo! 5/10
#heheszki #recenzja #film #gwiezdnewojny #mrocznewidmo

6

Żadnych osłon. Po prostu jaja.
Bunt? Insurekcja? Rebelia?
NIE NA MOJEJ ZMIANIE!
#starwars, #gwiezdnewojny, #plakatywerbunkowe

7

Niszczyciele, korwety, myśliwce... Wszystko na wyciągnięcie ręki!
Na co czekasz? Wstąp do Imperialnej Floty!
#starwars, #gwiezdnewojny, #plakatywerbunkowe

8