Jakoś tak się uchowałem, że za dzieciaka oglądałem tylko pierwszą w kolejności (IV wedle kanonu) część Gwiezdnych Wojen. Więcej nic i nigdy. Idą święta, czas więc nadrobić i poznać na dobre to uniwersum. Pod tagiem autorskim #memrys zbiorę wszystkie mini recenzje GW. Jak kogoś moja dłubanina zainteresuje, czy rozbawi to zapraszam do śledzenia.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Jak mi poszło z oglądaniem #starwars Mroczne Widmo? Plusy, minusy, zastrzeżenia.
Na minus:
- Zagmatwana, nielogiczna, naiwna i dziurawa oś intrygi politycznej. Padmé Amidala nie chciała walczyć, tylko negocjować. Potem chciała walczyć, ale że nie miała już czym, więc zawarła sojusz ze śmiesznymi podwodnymi pieskami, których to niby nie szanowała, a któremu to ich przaśnemu przywódcy jako królowa zechciała się, bez cienia godności własnej, pokłonić. Do tego dochodzi zupełny brak wpływów w Senacie, który nie pozwala jej ukarać Federacji Handlowej, ale pozwala wymienić Kanclerza na nowego kandydata z jej własnej planety. Jeszcze ta wieczna groźba zamachu na jej osobę, mimo jej niekompetencji i nierozeznania w układach, a jednocześnie niezrozumiałej sprawczości przy wymianie kluczowego stanowiska w Republice. Najgorsza królowa ever albo najlepszy dywersant. Ostatecznie sama przyznaje, że się do tej roboty nie nadaje, co też może być grą operacyjna.
- Rycerze Dżedaj w heheszkowatej stylóweczce Big Lebowskiego są dość niekompetentną bezpieką Republiki. Kiedy zarząd grzeje ciepłe pufy w kwaterze głównej Rob Roy o chińskiej ksywie robi co chce i z kim chce, mając z jednej strony sporo luzu, z drugiej z jakiegoś powodu nie należy mu się miękka poducha w zarządzie. Przydałoby się lepiej tę postać poznać.
- Wspólny powrót Dżedaj i Amidali na Naboo pokazuje chyba stałą tendencję sił Jasnej Strony w całej serii, że najlepszym planem jest zupełny brak planu i to w zupełności wystarczy aby obalić nawet najlepszy plan Ciemnej Strony Mocy.
Na plus:
- Praca kamer, udźwiękowianie, tempo akcji, lokalizacje, detale, kostiumy, charakteryzacja.
- Wyścig ścigaczy na monitorze 21:9 to prawdziwe widowisko
- Kapitalne potwory wodne wzorowane na prawdziwych monstrach z głębin naszej planety
- Historia wciągająca na tyle aby sięgnąć po kolejną część. Chodzi to konkretnie o warsztatowe proporcje w budowie scenariusza, który mocno wyróżnia się na plus od współczesnych produkcji o podobnej naiwności świata przedstawionego.
- Relacja Rob Roya z Obi Łanem - naprawdę zgrany tandem, super tnący te całe robo - AGD Federacji. Chętnie zobaczyłbym program kulinarny z nimi, jak tańczą i siekają jarzyny w kuchni.
Zastrzeżenia:
- Przewijałem śmiesznego pieska Jar Jar
- Przewijałem kino familijne Anakin - matka
- Przełknąłem familijność i niedostatki CGI bitwy na Polach Peleonnoru (budżet?) oraz lot Anekina na statek Federacji wraz z zniszczeniem głównego generatora, który znajdował się w dokach... omg 😃
- Toczyłem bekę ze szturmu na zamek pod dowództwem Amidali i jej "podstępu".
- Zastanawiam się nad łatwością z jaką Amidala poświęca swoich współpracowników, przechodząc w kolejnej scenie do porządku dziennego, chcąc natychmiast odzyskać sympatię widzów.
-------------
Podsumowując, film jak na pozycję z roku 1999 prawie się nie zestarzał. Pamiętajmy, że wtedy w wysokobudżetowym kinie dominował okropny zielony filtr, szybkie cięcia mające nadawać tempo i tendencje do pseudointelektualnych dialogów. Zestawiając Mroczne Widmo z Matrixem, wydanym w tym samym roku, pierwsza cześć Star Wars wygrywa w każdym aspekcie, nawet jeżeli uwzględnimy jej familijność. Brawo! 5/10
#heheszki #recenzja #film #gwiezdnewojny #mrocznewidmo
----------------------------------------------------------------------------------------------
Jak mi poszło z oglądaniem #starwars Mroczne Widmo? Plusy, minusy, zastrzeżenia.
Na minus:
- Zagmatwana, nielogiczna, naiwna i dziurawa oś intrygi politycznej. Padmé Amidala nie chciała walczyć, tylko negocjować. Potem chciała walczyć, ale że nie miała już czym, więc zawarła sojusz ze śmiesznymi podwodnymi pieskami, których to niby nie szanowała, a któremu to ich przaśnemu przywódcy jako królowa zechciała się, bez cienia godności własnej, pokłonić. Do tego dochodzi zupełny brak wpływów w Senacie, który nie pozwala jej ukarać Federacji Handlowej, ale pozwala wymienić Kanclerza na nowego kandydata z jej własnej planety. Jeszcze ta wieczna groźba zamachu na jej osobę, mimo jej niekompetencji i nierozeznania w układach, a jednocześnie niezrozumiałej sprawczości przy wymianie kluczowego stanowiska w Republice. Najgorsza królowa ever albo najlepszy dywersant. Ostatecznie sama przyznaje, że się do tej roboty nie nadaje, co też może być grą operacyjna.
- Rycerze Dżedaj w heheszkowatej stylóweczce Big Lebowskiego są dość niekompetentną bezpieką Republiki. Kiedy zarząd grzeje ciepłe pufy w kwaterze głównej Rob Roy o chińskiej ksywie robi co chce i z kim chce, mając z jednej strony sporo luzu, z drugiej z jakiegoś powodu nie należy mu się miękka poducha w zarządzie. Przydałoby się lepiej tę postać poznać.
- Wspólny powrót Dżedaj i Amidali na Naboo pokazuje chyba stałą tendencję sił Jasnej Strony w całej serii, że najlepszym planem jest zupełny brak planu i to w zupełności wystarczy aby obalić nawet najlepszy plan Ciemnej Strony Mocy.
Na plus:
- Praca kamer, udźwiękowianie, tempo akcji, lokalizacje, detale, kostiumy, charakteryzacja.
- Wyścig ścigaczy na monitorze 21:9 to prawdziwe widowisko
- Kapitalne potwory wodne wzorowane na prawdziwych monstrach z głębin naszej planety
- Historia wciągająca na tyle aby sięgnąć po kolejną część. Chodzi to konkretnie o warsztatowe proporcje w budowie scenariusza, który mocno wyróżnia się na plus od współczesnych produkcji o podobnej naiwności świata przedstawionego.
- Relacja Rob Roya z Obi Łanem - naprawdę zgrany tandem, super tnący te całe robo - AGD Federacji. Chętnie zobaczyłbym program kulinarny z nimi, jak tańczą i siekają jarzyny w kuchni.
Zastrzeżenia:
- Przewijałem śmiesznego pieska Jar Jar
- Przewijałem kino familijne Anakin - matka
- Przełknąłem familijność i niedostatki CGI bitwy na Polach Peleonnoru (budżet?) oraz lot Anekina na statek Federacji wraz z zniszczeniem głównego generatora, który znajdował się w dokach... omg 😃
- Toczyłem bekę ze szturmu na zamek pod dowództwem Amidali i jej "podstępu".
- Zastanawiam się nad łatwością z jaką Amidala poświęca swoich współpracowników, przechodząc w kolejnej scenie do porządku dziennego, chcąc natychmiast odzyskać sympatię widzów.
-------------
Podsumowując, film jak na pozycję z roku 1999 prawie się nie zestarzał. Pamiętajmy, że wtedy w wysokobudżetowym kinie dominował okropny zielony filtr, szybkie cięcia mające nadawać tempo i tendencje do pseudointelektualnych dialogów. Zestawiając Mroczne Widmo z Matrixem, wydanym w tym samym roku, pierwsza cześć Star Wars wygrywa w każdym aspekcie, nawet jeżeli uwzględnimy jej familijność. Brawo! 5/10
#heheszki #recenzja #film #gwiezdnewojny #mrocznewidmo
manekin
1
Emrys_Vledig
0
Barcafan
2
Emrys_Vledig
2
mtelisz
1
Czytasz Zajdla.
Polecam "Limes inferior", to dla mnie najlepsza książka Zajdla.
Emrys_Vledig
0
mtelisz
1
Marzy mi się ekranizacja tej książki
Emrys_Vledig
0
Konto usunięte1
Ta relacja staje się kluczowa dla postaci Anakina w kolejnej i następnych częściach.
Emrys_Vledig
0
Konto usunięte1
Emrys_Vledig
1