StopACTA2 jest jedną z 43 organizacji społecznych, które podpisały się pod listem otwartym do Komisji Europejskiej, w którym oficjalnie zwracamy się z apelem o przestrzeganie naszych cyfrowych praw oraz o nienaruszanie naszych podstawowych wolności obywatelskich.
List powstał oczywiście w związku z trwającymi pracami nad zmianami w prawie, które już jutro mają być zaprezentowane przez przedstawicieli KE. Przypominamy, że chodzi o legislację, która ma nałożyć na europejskich dostawców usług poczty elektronicznej, komunikatorów internetowych i czatów obowiązek skanowania treści wszystkich wiadomości wysyłanych przez ich użytkowników. Obowiązek ma dotyczyć również dostawców usług, które zapewniają szyfrowanie E2E.
Oprócz StopACTA2 wśród sygnatariuszy listu znajdują się takie organizacje jak European Digital Rights - EDRi, Big Brother Watch czy Ranking Digital Rights.
za https://www.facebook.com/StopACTA2.Poland/posts/1307857253057346

Link do listu otwartego:
https://edri.org/our-work/protecting-digital-rights-and-freedoms-in-the-legislation-to-effectively-tackle-child-abuse/
#inwigilacja #internet #prawo #polska #stopacta2 #europa

5

#ChatControl – niestety na ostatniej prostej do wdrożenia! 🙁
Już za 3 dni, 30 marca Komisja Europejska ma zaproponować przepisy, które zobowiązywać będą WSZYSTKICH działających w Europie dostawców usług email, komunikatorów internetowych oraz czatów do filtrowania prywatnych wiadomości wysyłanych przez ich użytkowników.
Kontrola naszej elektronicznej korespondencji ma być usprawiedliwiona oczywiście szlachetnymi pobudkami. Zmiany w prawie planowane są rzekomo w celu "skutecznego zwalczania wykorzystywania seksualnego dzieci".
#ChatControl ma obowiązywać również dla komunikatorów, które oferują szyfrowanie E2E.
Poniżej przedstawiamy członków KE, którzy będą pracować nad wprowadzeniem zmian w przepisach. Możecie skontaktować się bezpośrednio z biurami wszystkich tych osób i wyrazić zaniepokojenie w związku z tym, że KE opracowuje właśnie przepisy, które w sposób oczywisty naruszają nasze wolności obywatelskie, a także prawa podstawowe, gwarantowane przez UE.
W poszukiwaniu argumentów, które można przedstawić w rozmowie z przedstawicielem biura lub w wiadomości mailowej możecie udać się na tę podstronę stworzoną przez Patricka Breyera – eurodeputowanego, który od samego początku aktywnie działa na rzecz zatrzymania tej niebezpiecznej legislacji: https://www.patrick-breyer.de/en/posts/messaging-and-chat-control/

🟢 Komisarz UE ds. wewnętrznych Ylva Johansson (odpowiedzialna za kierowanie projektem): Tel. +32-229-50170, E-Mail [email protected]
🟢 Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen: Tel. +32-229-56070, E-Mail [email protected]
🟢 Wiceprzewodnicząca wykonawczych KE, odpowiedzialna za Europę na miarę ery cyfrowej Margrethe Vestager: Tel. +32-229-55136, E-Mail [email protected]
🟢 Komisarz do spraw rynku wewnętrznego Thierry Breton, Tel. +32-229-90200, E-Mail [email protected]
🟢 Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, odpowiadająca w KE za wartości i transparentność Věra Jourová: Tel. +32-229-55144, E-Mail [email protected]
🟢 Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, odpowiadający w KE za promowanie europejskiego stylu życia Margaritis Schinas: Tel. +32-229-60524, E-Mail [email protected]
🟢 Europejski komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynders, Tel. +32-229-50900, E-Mail [email protected]
#StopACTA2 #cenzura
za https://www.facebook.com/StopACTA2.Poland/posts/1306750816501323

30

UE chce kontrolować czaty, wszystkiebild.de

Unia Europejska chce, by wszystkie czaty były kontrolowane przez dostawców internetu i producentów smartfonów. Wszystkie teksty i zdjęcia, nawet w zaszyfrowanych czatach, jak WhatsApp czy Telegram, mają być automatycznie skanowane i zgłaszane policji.
https://www.bild.de/politik/ausland/politik-ausland/kampf-gegen-kindesmissbrauch-die-eu-will-unsere-chats-durchleuchten-78116328.bild.html

Niemiecki europoseł linkuje do swojego artykułu w tym temacie, podając więcej szczegółów (Niemiecki wymagany):
https://mobile.twitter.com/echo_pbreyer/status/1454203179101458438
https://www.patrick-breyer.de/beitraege/nachrichtendurchleuchtung/

Polski artykuł z lipca na temat, pozostałe linki są z ostatnich dni
https://www.telepolis.pl/wiadomosci/wydarzenia/chatcontrol-unia-europejska-chce-kontrolowac-komunikatory-i-poczte

Niemiecki europoseł linkuje do proponowanych rozwiązań technicznych (angielski wymagany)
https://twitter.com/echo_pbreyer/status/1454442980098650117

EDIT: polski artykuł z dzisiaj na temat
https://www.instalki.pl/aktualnosci/software/50608-unia-europejska-chce-kontrolowac-wszystkie-komunikatory.html
#chatcontrol #StopACTA2 #zajebanezwykopu #cenzura #inwigilacja #uniaeuropejska #polityka

37

#StopACTA2: Piszemy do europosłów w sprawie TERREG! Głosowanie już 29 kwietnia!facebook.com

Wpis StopACTA2: https://www.facebook.com/StopACTA2.Poland/posts/1089138814929192

EDIT: Głosowanie jednak 29 kwietnia:
https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/OJQ-9-2021-04-29_EN.html#TF20

--- kopia wpisu ----

📣 #StopACTA2 wzywa Internet do działania! Ty również możesz przyczynić się do zatrzymania cenzury – jeszcze nie jest za późno!
Na samym dole tego postu udostępniamy link do gotowej wiadomości i adresy mailowe polityków!
Takie mamy czasy, że zagrożenie cenzurą czai się dosłownie na każdym kroku. Pod przykrywką ochrony naszego bezpieczeństwa (a jakże!) procedowane są bardzo niebezpieczne regulacje, które w bardzo dużym stopniu – jeśli wejdą w życie – ograniczą ostatnie wolne medium, jakim jest Internet.
Kontrowersyjne przepisy, będące zagrożeniem zarówno dla wolności słowa, jak i naszych podstawowych praw i swobód obywatelskich są obecnie opracowywane jednocześnie na poziomie instytucji europejskich, jak i przez Parlament Rzeczypospolitej Polskiej.
Ruch StopACTA2 działa na dwóch frontach:
W dniu dzisiejszym wysłaliśmy dwa ważne komunikaty do polskich oraz europejskich polityków:
1. 🇪🇺 List do posłów do Parlament Europejski z prośbą o ODRZUCENIE rozporządzenia w sprawie zapobiegania rozpowszechnianiu w Internecie treści o charakterze terrorystycznym #TERREG w głosowaniu, które zaplanowane jest w PE na środę, 28 kwietnia.
TREŚĆ LISTU:
🟢 http://tiny.cc/StopACTA2_TERREG
2. 🇵🇱 List otwarty do senatorów Senat Rzeczypospolitej Polskiej z apelem o nieudzielanie poparcia dla projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, który został uchwalony przez posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 20 kwietnia br.
TREŚĆ LISTU:
🟢 http://tiny.cc/StopACTA2_Senat
Wy również możecie pomóc! Skorzystajcie z szablonu, który udostępniamy w poniższym linku. Skopiujcie dokładnie treść wiadomości, którą przygotowaliśmy i wyślijcie ją do wszystkich europosłów.
📧 Szablon do wykorzystania wraz z adresami mailowymi (pod treścią wiadomości): http://tiny.cc/TERREG_List_adresy
Nie zapomnijcie się podpisać! 🙂
⚠ Wszystkie adresy mailowe do europosłów podane są na samym dole (pod treścią wiadomości)!


--- koniec kopii wpisu ---
#StopACTA2 #terreg #cenzura #internet #polityka

28

Dariusz Joński (KO) oraz Jarosław Sachajko (Kukiz 15) informują, że poparli cenzurę Internetu OMYŁKOWO. To już razem 4 posłówfacebook.com

https://www.facebook.com/StopACTA2.Poland/posts/1088582751651465

--- wpis StopACTA2 ---

Brawo Internauci oraz #StopACTA2 To już czwarty poseł (po Dobromirze Sośnierzu, Katarzynie Kotuli i Jarosławie Sachajko), który zmienia głos w głosowaniu w sprawie przyjęcia projektu ustawy o zmianę ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw.
Dariusz Joński w swoim oficjalnym piśmie do Marszałek Sejmu Elżbieta Witek przyznaje, że w dniu 20.04.2021 OMYŁKOWO zagłosował "za" przyjęciem ustawy cenzurującej Internet zaproponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość / Zjednoczona Prawica.

Do pomyłki przyznał się również Jarosław Sachajko w swoim publicznym wpisie na swojej facebookowej stronie:
https://www.facebook.com/jsachajko/posts/4131731130198900

Naszych followersów chcielibyśmy poinformować, że złożenie takiego oświadczenia skutkuje jedynie umieszczeniem sprostowania na stronie Sejmu, ale nie ma absolutnie żadnego wpływu na wynik głosowania.

Ustawa przeszła już przez Sejm, a nikt nie zgłaszał wniosku formalnego o reasumpcję głosowania. Tym niemniej, im więcej posłów publicznie przyzna się do pomyłki, tym większa presja na odrzucenie ustawy przez Senat i większa presja na posłów, by uważali przy głosowaniu nad odrzuceniem weta Senatu.

Nasza grupa planuje kolejne, bardziej formalne kroki, mające na celu wpłynięcia na senatorów w taki sposób, aby projekt ten nie uzyskał poparcia w toku prac legislacyjnych prowadzonych przez Senat RP.

Posłom natomiast będziemy oczywiście patrzeć na ręce jeszcze uważniej!


--- koniec wpisu StopACTA2 ---

Dobomir Sośnierz (Konfederacja) przyznaje się do pomyłki:
https://lurker.land/post/prmRDvJJj
Katarzyna Kotula (Lewica) przyznaje się do pomyłki:
https://lurker.land/post/XRXhQzd_4

Ustawa: https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/druk.xsp?nr=867
Głosowanie: https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=9&NrPosiedzenia=28&NrGlosowania=88
#internet #cenzura #polityka

22

Dobromir Sośnierz odpowiada na zarzuty w sprawie głosowania za cenzurą Internetufacebook.com

Źródło: https://www.facebook.com/dobromir.sosnierz/posts/2157917434506794

Kopia wpisu:
---- początek wpisu Sośnierza ----

Na portalu Wykop (za StopACTA2), zostałem właśnie przykładnie napiętnowany w sprawie wczorajszego głosowania nad zmianami w prawie karnym. W dużej mierze słusznie, bo jest to wyjątkowo niefortunna pomyłka — ale jednak POMYŁKA.
Jak widać na załączonym obrazku, zdążyłem się na temat tej ustawy krytycznie wypowiedzieć z mównicy, co stanowi ważny dowód obrony. Ale z drugiej strony wiem, że wiele razy zżymałem się nad posłami KO notorycznie mylącymi się w ważnych głosowaniach — więc zasługuję na słowa krytyki za tę niezręczność.
Druga ważna poszlaka, która powinna jednak obudzić wątpliwości co do tego, czy to moje głosowanie było aby na pewno celowe, to fakt, że cała Konfederacja głosowała PRZECIWKO. Oczywiście nie jest to rozumowanie niezawodne, bo zdarza się, że głosuję inaczej niż koledzy (np. w sprawie młodzieżowych rad miasta tylko ja i JKM głosowaliśmy przeciwko — ale zrobiliśmy to w pełni świadomie, nie zgadzając się z entuzjastami tego pomysłu, do których należał np. kol. Dziambor). Ale jeśli ktoś trochę zna moje poglądy, moje wypowiedzi i moją działalność, to raczej wie, że akurat w takiej sprawie z całą pewnością nie wyłamywałbym się celowo ze słusznie krytycznej linii Konfederacji.
A o co chodzi ? Ano o ustawę zmieniającą kodeks karny w ten sposób, że już samo samodzielne zapoznawanie się z dostępnymi skądinąd materiałami zawierającymi korepetycje z terroryzmu, będzie teraz stanowić przestępstwo. Art. 255a § 2 brzmiał dotychczas tak:
„Tej samej karze podlega, kto w celu popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym uczestniczy w szkoleniu mogącym umożliwić popełnienie takiego przestępstwa”
Teraz dopisano na końcu:
„... lub samodzielnie zapoznaje się z treściami, o których mowa w § 1.”
Wrzucenie tej regulacji w czasie pandemii świadczy chyba o tym, że rząd naprawdę wierzy, iż nie tylko uczniowie, ale i terroryści stosują się do rządowych obostrzeń i szkolą się teraz zdalnie. 😉
Przepis idzie oczywiście za daleko, bo operuje prewencją, a więc tworzy przestępstwo bez poszkodowanych — samo tylko zapoznawanie się z czymś nie wyrządza jeszcze żadnej szkody i ja z zasady jestem przeciwny takim przepisom. Problem w tym, że nie bardzo wiadomo, co ten paragraf w zmienionej postaci tak naprawdę penalizuje, bo ciągle zawiera on warunek celu: „kto W CELU POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA O CHARAKTERZE TERRORYSTYCZNYM…” Z tego wynika, że samo tylko czytanie, jak zrobić bombę, bez zamiaru zrobienia z niej terrorystycznego użytku, nie powinno być karane. Z drugiej jednak strony, powstaje pytanie, po co w takim razie ustawodawca ten przepis zmienia, skoro przygotowanie się do zamachu jest karane już obecnie (art. 140 § 3). Przy inerpretacji prawa obowiązuje założenie racjonalności prawodawcy — a więc przyjmujemy, że jeśli ustawodawca coś dopisuje do istniejącego przepisu, to chce coś zmienić, a nie tylko spowodować, żeby przepisy złapały rytm sylabotoniczny. Skoro więc ustawodawca chciał coś zmienić — to mianowicie co ? Czy istnieje jakiś stan faktyczny, w którym nowe przepisy będą pozwalały na ukaranie kogoś, a dotychczasowe — nie pozwalały ? Skoro ustawodawca uznał za potrzebne dopisanie „samodzielnego zapoznawania się”, to chyba tylko dlatego, że od tego momentu nie trzeba już udowodnić, że owo „zapoznawanie się” było elementem przygotowania do przestępstwa. Inaczej ten przepis byłby zbędny — a przecież przyjmujemy, że ustawodawca nie dopisuje przepisów zbędnych. Jednak, z drugiej strony, w przepisie pozostaje cel „popełnienia przestępstwa o charakterze…” — więc tak naprawdę, nie wiadomo, jak to interpretować.
Druga zmiana, która budzi emocje pozwala w ramach postępowania sądowego zablokować dostęp do treści, które służyły do popełnienia przestępstwa. A więc, jeśli ktoś zostanie oskarżony o zdalne szkolenie terrorystów, to strona zawierająca to szkolenie, będzie mogła być zablokowana lub usunięta w toku postępowania. No i znowu — samo istnienie jakiejś treści w internecie stanowi przestępstwo bez poszkodowanych, więc z zasady jestem przeciwko i nie miałem zamiaru popierać tej ustawy.
Natomiast dla równowagi trzeba też powiedzieć, że wywody Jacka Sierpińskiego, na które powołuje się strona StopACTA2.Poland idą zdecydowanie za daleko. Nie jestem zwolennikiem koloryzowania przekazu tylko po to, żeby bardziej „zwrócić uwagę na zagrożenie” — a niestety p. Jacek po raz kolejny to robi. Już w sprawie ACTA2 zwracałem uwagę, że twierdzenia dotyczące „podatku od hiperłączy” stanowią nadinterpretację (a były inne ważne powody, że ACTA2 krytykować). Tutaj jest podobnie. Sugerowanie, że na podstawie tej ustawy będą blokowane strony „Strajku Przedsiębiorców” jest niemądre. Bo żeby tak było, najpierw „Strajk Przedsiębiorców” musiałby zostać oskarżony o działalność terrorystyczną, a przepisy dotyczące definicji działalności terrorystycznej się przecież nie zmieniają. Skoro więc nikt nigdy nie próbował interpretować prawa w ten sposób, że demonstracje uliczne stanowią akt terroryzmu, to nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że takie niebezpieczeństwo jest w tym momencie większe. Podobnie p. Sierpiński galopuje w swojej interpretacji poza horyzont absurdu, sugerując, że na tej podstawie będą blokowane sklepy z koszulkami z gandzią. Znowu — najpierw sprzedawca musiałby zostać oskarżony o wyliczone dokładnie przestępstwa zdefiniowane w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, a dopiero później, w toku toczącego się postępowania, mógłby paść wniosek o zablokowanie strony. Jednak przepisy dotyczące ścigania narkomanii nie zmieniły się w tej ustawie, więc takie niebezpieczeństwo jest dokładnie takie samo jak do tej pory. Czujność jest dobrą rzeczą, ale wszczynanie alarmu na wyrost kończy się tylko osłabieniem czujności w długiej perspektywie.
Na wyrost jest też twierdzenie, że ustawa o mały włos nie została utrącona i tylko pomyłkowe głosy opozycji uratowały ją od upadku. Otóż nie do końca. Żeby istniała matematyczna możliwość przegłosowania 227 posłów PiS w tym głosowaniu, to PRZECIWKO musieliby zagłosować nie tylko wszyscy (15 sztuk) z opozycji, którzy (prawdopodobnie omyłkowo) zagłosowali ZA, ale też 2 posłów niezrzeszonych, którzy się wstrzymali. Z czego jeden to były poseł PiS Lech Kołakowski, który niezmiernie rzadko głosuje przeciw rządowym projektom i raczej nie miał takiego zamiaru. Zresztą te 5 głosów przeciwko ustawie ze strony posłów PiS, to raczej też seria pomyłek, sądząc z nazwisk tych, którzy się tutaj wyłamali. Bo to raczej nie są buntownicy, po których bym się tego spodziewał. Więc gdybanie na zasadzie „gdyby nikt z opozycji się nie pomylił, a jednocześnie wszyscy z PiS i tak by się pomylili…” — można włożyć między bajki. Ustawa przeszła 242:210 przy 2 wstrzymujących i 5 nieobecnych. Bywało dużo bliżej.
A techniczne wyjaśnienie tej pomyłki jest proste. Do ustawy zgłoszono szereg słusznych poprawek, które popieraliśmy. Więc po długim ciągu głosowań na TAK, wypadało jedno na NIE dotyczące całej ustawy (patrz obrazek w komentarzu) — i ja po prostu nacisnąłem zielony przycisk o jeden raz za dużo. Zorientowałem się od razu, ale niestety głosowanie na tabletach sejmowych ma tę wadę, że głosowania nie da się już cofnąć ani zmienić — inaczej niż na sali plenarnej, gdzie można zmienić głos aż do zakończenia głosowania. Jeszcze w trakcie głosowania poprosiłem asystentkę o przygotowanie oświadczenia o pomyłce — dlatego to asystentka sprostowała tę pomyłkę jako pierwsza w moim imieniu pod którymś z komentarzy.
Oczywiście błąd jest błędem — i za tę pomyłkę przepraszam.
Ale jednak trochę szkoda, że StopACTA2, które zna moją działalność i zna mój numer nie zaczęło jednak od telefonu do mnie, zanim zrobiło aferę, w której wykrewało mnie na karierowicza, który cynicznie grzał się blasku protestów przeciw ACTA, a teraz „jest już jedną nogą w PiS-ie”, jak to ujął jeden z komentujących na Wypoku.
No nie, do PiS-u jest mi wciąż niewiarygodnie daleko. Żadnej formy prewencji nie popieram i popierał nie będę. A za parę dni na stronie Sejmu będzie pewnie widoczne moje oświadczenie o pomyłce w głosowaniu.
Z drugiej strony mamy też do czynienia z licznymi komentarzami na wyrost. Interpretacja ustawy przedstawiona przez p. Sierpińskiego idzie zdecydowanie za daleko i oczywiście przepi
Wpis StopACTA2:
https://www.facebook.com/StopAC…/posts/1086468558529551...
Znalezisko na Wypoku:
https://www.wykop.pl/link/6069309/comment/90879629/
Ustawa, o której mowa:
https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/druk.xsp?nr=867
No i to przeklęte głosowanie:
https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=9&NrPosiedzenia=28&NrGlosowania=88

---- koniec wpisu Sośnierza ----
#cenzura #internet #konferderacja #stopacta2

21

Dobromir Sośnierz wczoraj pomógł PiS przegłosować ustawę cenzurującą Internet! EDIT: Podobno omyłkowo (patrz w powiązaniu)tiny.pl

Polskie media całkowicie przemilczały fakt, że w dniu wczorajszym przegłosowano bardzo niebezpieczną ustawę, uprawniającą funkcjonariuszy władzy do blokowania dostępu do określonych zasobów internetowych. Totalitarny syf, który można było zablokować. Opozycja (w tym Sośnierz) pomogła PiS-owi.

Poniżej przytaczam wpis z FP Jacka Sierpińskiego.


Dobromir Sośnierz w roku 2018 zrobił sobie świetny polityczny marketing na temacie ACTA2. W dniu wczorajszym natomiast przyczynił się do uchwalenia przez Sejm ustawy, która pozwoli funkcjonariuszom władzy na blokowanie dostępu do określonych zasobów internetowych i to nawet zanim sąd stwierdzi, że zostało popełnione jakiekolwiek przestępstwo. Sośnierz poparł cenzurę Internetu. Najsmutniejsze jest to, że ustawę można było odrzucić. Opozycja pomogła Zjednoczonej Prawicy: Za projektem głosowało m. in. pięciu posłów Koalicji Obywatelskiej, pięciu posłów Koalicji Polskiej, dwóch posłów Lewicy, jeden poseł Konfederacji (Dobromir Sośnierz), jeden poseł Kukiz'15 (Jarosław Sachajko) oraz nowy nabytek Porozumienia - niedawna posłanka Lewicy, obecnie "niezależna" Monika Pawłowska. Posłowie Łukasz Mejza i Lech Kołakowski wstrzymali się od głosu, a Grzegorz Braun i jeszcze dwóch innych nie wzięło w głosowaniu udziału (https://tiny.pl/rsm31)).


Wczoraj palacze marihuany na całym świecie obchodzili swoje nieoficjalne święto, posłowie Lewicy wnieśli do Sejmu projekt ustawy dekryminalizujący posiadanie niewielkich ilości marihuany, haszyszu lub krzaków konopi na własne potrzeby, a Sejm... Sejm uchwalił ustawę (https://tiny.pl/rsgt5) dającą nie tylko sądowi, ale i prokuratorowi możliwość nakazania uniemożliwienia dostępu do danych informatycznych w sprawach o przestępstwa określone m. in. w rozdziale 7 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Nie tylko dostawcom usług cyfrowych czy podmiotom świadczącym usługi drogą elektroniczną (czyli np. hostującym strony czy prowadzącym sklepy internetowe), ale i podmiotom prowadzącym działalność telekomunikacyjną, czyli m. in. dostawcom dostępu do Internetu.

Czyli prokurator wszczynając postępowanie w sprawie np. nielegalnej promocji środków odurzających, nabywania takich środków czy nakłaniania do ich użycia będzie mógł nakazać wszystkim polskim dostawcom Internetu (Orange, T-Mobile, Netii itp.) zablokowanie dostępu do np. zagranicznych sklepów internetowych (nawet koszulki z liściem konopi można podciągnąć pod promocję środków odurzających) czy stron propagujących pogląd, że "rekreacyjne" używanie marihuany jest nieszkodliwe.

Jest to niebezpieczny precedens pozwalający funkcjonariuszom władzy na blokowanie dostępu do określonych zasobów internetowych i to nawet zanim sąd stwierdzi, że zostało popełnione jakiekolwiek przestępstwo. Prokuratorzy będą mogli nakazywać blokadę dostępu do wskazanych danych informatycznych (lub usunięcie treści) również w sprawach o przestępstwa z art. 255a kk (rozpowszechnianie treści ułatwiających popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym w zamiarze, aby przestępstwo takie zostało popełnione), 200b kk (publiczne propagowanie lub pochwalanie zachowań "o charakterze pedofilskim") czy związane z pornografią dziecięcą (w tym z treściami pornograficznymi przedstawiającymi "wytworzony albo przetworzony wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej", czyli po prostu narysowanymi). A czym są przestępstwa o charakterze terrorystycznym? Przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 5 lat, popełniony w celu m. in. "wywołania poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej" lub "zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej (…) do podjęcia lub zaniechania określonych czynności".

Można sobie wyobrazić kreatywnego prokuratora, który uzna, że np. manifestacja z żądaniami zakończenia lockdownu (albo liberalizacji przepisów antyaborcyjnych), organizowana w stanie epidemii i przekraczający określony w rozporządzeniu limit osób, jest potencjalnie przestępstwem z art. 165 kk (sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, powodując zagrożenie epidemiologiczne), no a ponieważ organizowana jest w celu "zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności", to jest przestępstwem o charakterze terrorystycznym. A skoro tak, to jest podstawa do zablokowania dostępu do informacji o organizowaniu takich zgromadzeń. I nakaże uniemożliwić dostęp do stron Strajku Przedsiębiorców, Strajku Kobiet, a może i Twittera lub Facebooka.

Uchwalona wczoraj ustawa ogranicza ponadto dostęp do akt postępowań przygotowawczych nawet po ich zakończeniu, z uwagi na "potrzebę zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania lub ochrony ważnego interesu państwa", a także - uwaga - wprowadza odpowiedzialność karną za samodzielne zapoznawanie się z treściami mogącymi ułatwić popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym. Wprawdzie "w celu popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym", ale - patrz wyżej - nie należy wykluczać kreatywności prokuratorów.

Jest tam ponadto jeszcze kilka interesujących rzeczy. Na przykład wykroczeniem karanym grzywną lub aresztem staje się organizowanie lub przeprowadzanie zbiórki ofiar na m. in. uiszczenie świadczenia pieniężnego lub odszkodowania. Ponieważ nie sprecyzowano, że chodzi o świadczenie pieniężne i naprawienie szkody jako środek karny, nielegalne stanie się zbieranie środków na pokrycie czyjegoś długu lub odszkodowania orzeczonego przez sąd cywilny. A w stanie zagrożenia epidemicznego lub epidemii apelacje w sprawie przestępstw zagrożonych karą pozbawienia wolności do 5 lat mają rozpatrywać sądy w składzie jednoosobowym.

I teraz ciekawostka - za ustawą głosowało tylko 227 posłów Zjednoczonej Prawicy. Pięciu głosowało przeciwko. Była więc szansa na odrzucenie projektu. Ale za projektem głosowało m. in. pięciu posłów Koalicji Obywatelskiej, pięciu posłów Koalicji Polskiej, dwóch posłów Lewicy, jeden poseł Konfederacji (Dobromir Sośnierz), jeden poseł Kukiz'15 (Jarosław Sachajko) oraz nowy nabytek Porozumienia - niedawna posłanka Lewicy, obecnie "niezależna" Monika Pawłowska. Posłowie Łukasz Mejza i Lech Kołakowski wstrzymali się od głosu, a Grzegorz Braun i jeszcze dwóch innych nie wzięło w głosowaniu udziału (https://tiny.pl/rsm31)).
Jak widać, do ograniczania wolności partia rządząca nie potrzebuje większości. Bo do tego zawsze znajdą się chętni i w opozycji.
#polska #internet #technologia #bekazpisu #polityka #cenzura #stopacta2

12

StopACTA2 na temat podatku od reklam:

---- początek wpisu ----
Nie mamy wątpliwości, że planowany podatek od reklam ma służyć zamknięciu ust niezależnym mediom. W tym zakresie popieramy dzisiejszy protest nadawców.
Musimy jednak zwrócić uwagę, że wśród protestujących wydawców są także tacy, którzy dzisiaj mówią o zagrożonym interesie Obywateli, a jednocześnie wspierają podatek od smartfonów, który dokładnie w takim samym stopniu, jak podatek od reklam uderzy w przeciętnego Polaka.
Różnica polega na tym, że pieniądze z opłaty reprograficznej, której koszty ponoszą wszyscy obywatele, wraca częściowo do korporacji medialnych. W jakiej wysokości? To jedna z najbardziej ukrywanych zarówno przez rząd, jak i wydawców informacja. Wiemy jedynie, że opłata reprograficzna trafia do "właścicieli praw autorskich". Wiemy jednak, że największymi właścicielami nie są twórcy i artyści, ale megakorporacje wydawnicze.
Musimy także zwrócić uwagę, że część protestujących dzisiaj mediów aktywnie lobbowała na rzecz Dyrektywy #ACTA2, która w swojej treści także przewiduje korzyści dla dużych wydawców, kosztem małych wydawców i zwykłego użytkownika Internetu.
Jak więc widać, punt widzenia zależy od punktu siedzenia, a raczej od możliwości ewentualnego zysku, który przysłania wielu grupom medialnym interes Obywateli.
#StopACTA2 #FreeSpeech #StopTERREG

--- koniec wpisu ----
Źródło: https://www.facebook.com/StopACTA2.Poland/posts/1042523522924055
#cenzura #media #prawo

8

Ustawa o o̶c̶h̶r̶o̶n̶i̶e̶ ̶w̶o̶l̶n̶o̶ś̶c̶i̶ ̶s̶ł̶o̶w̶a cenzurze w internetowych serwisach społecznościowychfacebook.com

Wpis: https://www.facebook.com/fpjaceksierpinski/posts/1879647152211509

Projekt ustawy o "ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych", lansowany ostatnio przez polityków związanych z Ministerstwem Sprawiedliwości i Solidarną Polską, ujrzał światło dzienne (https://bit.ly/2NGSr3J)). Nieoficjalnie, z komentarzem prawników z organizacji pozarządowych, bo na stronach Rządowego Centrum Legislacji nadal go nie ma. I co się okazuje?

Proponowane zmiany w prawie nie tylko nie pomogą chronić nam wolności słowa w Internecie, ale przede wszystkim umożliwią rządzącym wprowadzanie kolejnych mechanizmów cenzury.

Mirror posta:
----------- początek kopii -----------
Projekt ustawy o "ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych", lansowany ostatnio przez polityków związanych z Ministerstwem Sprawiedliwości i Solidarną Polską, ujrzał światło dzienne (https://bit.ly/2NGSr3J)). Nieoficjalnie, z komentarzem prawników z organizacji pozarządowych, bo na stronach Rządowego Centrum Legislacji nadal go nie ma. I co się okazuje?
Po pierwsze, projekt zawiera przepis umożliwiający prokuratorowi nakazanie usługodawcy (czyli dostawcy usług internetowych serwisów społecznościowych, z których korzysta co najmniej milion zarejestrowanych użytkowników - na przykład Facebooka, Twittera czy Youtube) uniemożliwienia dostępu do "treści o charakterze przestępnym" (treści, które pochwalają lub nawołują do popełnienia czynów zabronionych, określonych w artykułach: 117–119, 127–130, 133, 134–135, 137, 140, 148–150, 189–189a, 190a, 194–204, 222–224a, 249–251, 255–258, 343 kodeksu karnego, lub realizują znamiona czynu zabronionego) m. in. w przypadku, gdy "dalszy dostęp do tej publikacji stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków" (a także, gdy zawierają publikację z treściami pornograficznymi z udziałem małoletniego lub treściami, które pochwalają lub nawołują do popełnienia czynów o charakterze terrorystycznym).
Czyli można wyobrazić sobie sytuację, w której w obecnej sytuacji ludzie zwołują się na Facebooku do protestów (np. #StrajkKobiet lub obywatelskiego nieposłuszeństwa (np. #otwieraMY, twierdząc, że wcale nie naruszają tym prawa, bo to przepisy zakazujące gromadzenia się czy świadczenia usług w stanie epidemii są bezprawne, i mając nawet na podparcie tych twierdzeń orzeczenia sądów. Ale prokurator uznaje, że jest to publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa (czyn z art. 255 kk) i wydaje nakaz uniemożliwienia dostępu do tych treści - utrudniającym tym samym organizację protestów.
Można sobie wyobrazić też sytuację, w której ktoś donosi do prokuratury, że np. jakieś treści na Facebooku obrażają jego uczucia religijne, a prokurator subiektywnie uznaje, że może to "wyrządzić znaczną szkodę" i wydaje nakaz uniemożliwienia dostępu do tych treści.
Inaczej mówiąc, projekt wprowadza dodatkowe mechanizmy cenzurowania treści w serwisach społecznościowych przez prokuratora. Istnieje wprawdzie możliwość złożenia zażalenia do sądu, ale nie każdy wie, jak to zrobić, nie każdy zdąży to zrobić w terminie, a i nie zawsze sędzia takie zażalenie rzetelnie rozpatrzy, to wszak nie pełne postępowanie na rozprawie.
Po drugie, projekt wcale nie zakazuje banowania treści niełamiących polskiego prawa, jak to szumnie zapowiadano nawet na oficjalnych stronach rządowych (https://bit.ly/3j4nH8t) i na twitterowym koncie Zbigniewa Ziobry (https://bit.ly/3anYou2)). Stwarza jedynie specjalną drogę odwołania się od bana (skarga do "Rady Wolności Słowa", organu powoływanego przez Sejm) i uchylenia go w przypadku, gdy "treść lub profil użytkownika, do których ograniczono dostęp, nie stanowią treści o charakterze bezprawnym". Ale "treści o charakterze bezprawnym" zgodnie z definicją zawartą w projekcie to także "dezinformacja" lub treści, które "naruszają dobre obyczaje". Tak więc serwisy społecznościowe nadal będą mogły banować treści naruszające wg nich dobre obyczaje lub stanowiące "fake newsy" - o ile urzędnicy będą mieli na ich temat podobną opinię. W praktyce może oznaczać to, że bany za określenie katolika słowem zaczynającym się na "k" i kończącym na "l" będą przez Radę powołaną przez obecny Sejm akceptowane, za to bany za określenie homoseksualisty słowem zaczynającym się na "p" i kończącym na "ł" - uchylane. A jak się w Polsce zmieni władza, to odwrotnie.
Po trzecie, projekt wprowadza ogólny obowiązek przechowywania danych osobowych i eksploatacyjnych wszystkich usługobiorców przez usługodawców świadczących usługi drogą elektroniczną na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej - w tym zagranicznych. Jest to obowiązek podobny do ogólnego obowiązku przechowywania danych telekomunikacyjnych, który w 2016 r. został uznany za niezgodny z prawem UE przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Po czwarte, projekt prowadzi do nieprzewidzianych konsekwencji. Regulacje w nim zawarte obejmą np. kanadyjski serwis Fetlife dla osób o nietypowych upodobaniach seksualnych i fetyszach (ma kilka milionów zarejestrowanych użytkowników i spełnia definicję "internetowego serwisu społecznościowego"). Serwis ten ma w regulaminie zakaz publikowania treści niezwiązanych z jego tematyką. Pomijając już to, że będzie musiał spełnić obowiązki takie jak ustanowienie przedstawiciela w Polsce oraz ustanowienie w języku polskim "skutecznego i zrozumiałego wewnętrznego postępowania kontrolnego w sprawach, których przedmiotem są reklamacje użytkowników", to jeśli ktoś wpadnie na szerzenie na nim np. propagandy potępiającej perwersje seksualne i zostanie za to zbanowany, będzie mógł się poskarżyć do Rady Wolności Słowa, a ta powinna takiego bana uchylić - wszak nie są to treści bezprawne w rozumieniu projektu.
Oczywiście, pozostaje pytanie, na ile usługodawcy z siedzibami poza Polską zdecydują się podporządkować tym przepisom. Projekt przewiduje za ich nieprzestrzeganie administracyjne kary pieniężne do nawet 50 milionów złotych. Egzekwowanie ich poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej w braku odpowiednich umów międzynarodowych może być jednak problematyczne.
W każdym razie, do projektu bardziej pasuje nazwa "ustawa o cenzurze treści w internetowych serwisach społecznościowych".

----------- koniec kopii -----------

Wpis został również podany dalej przez StopACTA2:
https://www.facebook.com/StopACTA2.Poland/posts/1037051906804550
#cenzura #polityka #prawo #internet #stopacta2 #ciekawostki

12

Jeden z założycieli i liderów ruchu StopACTA2 został zbanowany permanentnie przez Facebooka. Poniżej jego oświadczenie:

--- początek wpisu ---

Poniżej przedstawiamy tekst Grzegorza – administratora fanpage'a StopACTA2, który w dniu wczorajszym, z niewyjaśnionych przyczyn został NA STAŁE zablokowany przez Facebooka.

Jeden czyjś kaprys, czyjeś dwa kliknięcia i... nie ma Ciebie ani idei, której poświęciłeś lata.

Stało się – w dniu wczorajszym ni stąd ni zowąd wywaliło mnie z aktywnych sesji Facebooka na wszystkich moich działających w tamtej chwili urządzeniach. Równocześnie straciłem także dostęp do Messengera. Szybka próba zalogowania się poprzez aplikację mobilną na Androidzie i od razu prośba-żądanie od Marka Zuckerberga o weryfikację moich danych, ponieważ – jak się okazało – "konto zostało zablokowane". Byłem pewien, że cały problem wziął się stąd, że FB wreszcie przypomniał sobie (po 12 latach!), że nie posiada na swoich serwerach kopii żadnego z moich dokumentów tożsamości. Wszak na ekranie blokady straszył komunikat z prośbą o dołączenie skanu dowodu lub paszportu. Długo trwała moja wewnętrzna walka, czy to aby na pewno rozsądny krok, by takim dokumentem podzielić się z prywatną firmą z siedzibą w Dublinie, lecz bilans potencjalnych zysków i strat doprowadził mnie do wniosku, że w zasadzie nie mam wyjścia.

I tutaj wisienka na torcie – moje zgłoszenie nie zostało przesłane dalej. Sekundę po zweryfikowaniu mojego adresu email przez automat, dowiedziałem się, że na moje konto nałożono blokadę stałą i że ta decyzja jest nieodwracalna, a konto zostanie usunięte w przeciągu 30 dni. Jedynym wytłumaczeniem dla zaistniałej sytuacji było "naruszenie zasad społeczności", którego miałem się rzekomo dopuścić. I żeby było jasne – To NIE JEST ban 30-dniowy. Nie otrzymywałem wcześniej ŻADNYCH ostrzeżeń i NIGDY wcześniej nie byłem zbanowany. Nawet tymczasowo. Tym razem po prostu BEZ DANIA RACJI pozbawiono mnie dostępu do konta, które założyłem w 2009 roku…

Co straciłem? Rozmiary strat mogę na razie jedynie oszacowywać, choć już teraz wiem, że nie są małe – nie mogę chociażby wrócić do jakichkolwiek konwersacji, które prowadziłem z ludźmi poprzez facebookowy Messenger, nie mogę pobrać zdjęć oraz innych materiałów, które kiedykolwiek zamieszczałem za pośrednictwem mego konta na Facebooku czy przesyłałem przez Messenger, odcięty zostałem od 602 kontaktów, które tuż przed blokadą znajdowały się w sieci moich znajomych (nie mam wątpliwości, że sporej części z nich już nigdy nie odzyskam), a jakaś tam część facebookowych stron, których byłem jedynym administratorem pójdzie na dno razem z moim kontem. Nie ma na Facebooku śladu po mnie – nie ma tam już moich komentarzy, postów ani pozostawionych przeze mnie reakcji. To konto miało prawie 12 lat. Kawał historii starty z facebookowych tablic zakurzoną od kredy gąbką…

Jedyna chyba dobra wiadomość w tym wszystkim jest taka, że udało się utrzymać stronę StopACTA2.Poland, gdzie mieliśmy – poza mną – jeszcze kilku innych administratorów. Są to konta osób, które ustawione zostały na wypadek, gdyby wydarzyło się coś tak niespodziewanego, jak historia, która przytrafiła się mi. Stosowne operacje zostały już dokonane przez obecnych adminów w dniu wczorajszym, aby w jeszcze większym stopniu zadbać o kwestie bezpieczeństwa strony na wypadek, gdyby również i oni pewnego dnia obudzili się rano bez konta na Facebooku. A teraz już nie mamy wątpliwości, że tak się może zdarzyć. Klucz, którym posługuje się Facebook w procesie identyfikacji kont użytkowników przeznaczonych do zablokowania jest całkowicie niezrozumiały i w mojej ocenie abstrakcyjny, oderwany od rzeczywistości i niesprawiedliwy. W Centrum Bezpieczeństwa, do którego zostałem odesłany przez FB zostały mi przedstawione "standardy społeczności", które miałem rzekomo naruszyć. Zapoznałem sie z nimi wnikliwie. I wierzcie mi lub nie – ja naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. Moja aktywność nie naruszała facebookowych standardów. Szkoda tylko, że nie mogę tego udowodnić, ponieważ serwis nie dał mi na to szansy. Nie wytłumaczył mi, w jaki sposób i kiedy owe standardy społeczności naruszyłem. Wcześniej nie przesyłał mi też żadnych ostrzeżeń.

Fanpage StopACTA2.Poland jest miejscem, wokół którego od czerwca 2018 roku zbierały się osoby, którym nieobca była idea walki o to, by Internet pozostał miejscem swobodnego przepływu informacji. Cała ta nasza wspólna inicjatywa rozpoczęła się na skutek niepokojących doniesień z Brukseli o dobiegających końca pracach instytucji europejskich nad dyrektywą #ACTA2, która miała zmienić nasz Internet w dużo gorsze miejsce niż to, jakim znaliśmy go do tej pory. To ja skrzyknąłem te wszystkie zaniepokojone osoby i połączyłem ze sobą na stworzonej przeze mnie facebookowej grupie powiązanej z tą stroną. To na tej grupie właśnie zrodziły się pierwsze plany akcji protestacyjnych wobec niebezpiecznych przepisów, które miały odebrać nam wolność słowa w Internecie. To właśnie ta grupa skoordynowała protesty #StopACTA2, o których kilka dni później mówiły już wszystkie polskie i europejskie media. To dzięki naszym kanałom społecznościowym i nieustannej kampanii informacyjnej, którą staraliśmy się prowadzić nieprzerwanie od czerwca 2018 roku do dziś, kwestia utrzymania wolności słowa w Sieci, otrzymała tak dużą uwagę tych, którzy pociągają za sznurki.

To dzięki nam ŻADEN z polskich europosłów nie zagłosował za dyrektywą prawnoautorską w pierwszym głosowaniu plenarnym w PE w lipcu 2018 roku, kierując dokument tym samym do dalszych prac nad poprawkami. My jednak nie poddawaliśmy się nawet wtedy, gdy już prawie nikt o nas nie pamiętał. Nie bez powodu prezydent Andrzej Duda w ostatniej debacie prezydenckiej wymienił zapobieganie ACTA2 jako jeden ze swych priorytetów na kolejną kadencję. Ta deklaracja nie wzięła się znikąd. To nasza i Wasza zasługa i naprawdę efekt naszej wspólnej żmudnej pracy. Gdybyśmy się wtedy nie zebrali, nie byłoby dziś takiego miejsca. Totalnie niezależnego – nie tylko od polityków, ale także od wszelkich innych podmiotów, stowarzyszeń, fundacji, organizacji pozarządowych. Tych mniej i tych bardziej zbliżonych do polityków. Jesteśmy autentyczną i JEDYNĄ istniejącą w kraju stroną społeczną, która rzeczywiście reprezentuje interesy ludzi, dla których kwestia niezależnego i wolnego Internetu jest priorytetem. I to my, jako jedyni, możemy sobie pozwolić na to, by pochwalić każdego, kto działa na rzecz ochrony wolności słowa, ale również na to, by zganić tego, kto ewidentnie działa na jej niekorzyść. I nie musimy przy tym patrzeć, jakie polityczne interesy ten ktoś reprezentuje, bo nigdy nie zależeliśmy i nigdy od jego politycznych wpływów zależeć nie będziemy. To duży komfort.

Byliśmy w swym przekazie dość często krytyczni wobec pojawiających się w ostatnim czasie pomysłów na to, by wyposażać organy państwowe w narzędzia, które mogłyby być wykorzystywane przez rząd do kontroli nad serwisami społecznościowymi w celu rzekomej "ochrony wolności słowa". Dużo w ostatnich tygodniach rozlało sie w Internecie żalu pod adresem Facebooka na to, że zamyka ludziom usta i blokuje treści przez nich udostępniane. Kwestią czasu było więc, aż państwo zacznie wdrażać stosowne regulacje, których spora część z Was również wyczekuje z niecierpliwością.

Ja jednak nie zamierzam korzystać z narzędzi, które oferuje lub oferować będzie państwo. Nie skorzystam także z istniejącej obecnie ścieżki odwoławczej uruchomionej niedawno przez Ministerstwo Cyfryzacji (tzw. "odwołanie od decyzji portalu"). W dalszym ciągu stoję na straży opinii, że to prywatny podmiot (w tym przypadku Facebook) ma prawo decydować o tym, czy możesz z jego usług korzystać czy nie. Nie uważam, aby państwo i jego instytucje posiadały jakikolwiek autorytet, aby w tym sporze stawac pomiędzy dwiema stronami – dostawcą oraz odbiorcą usługi. Nie zmienia to faktu, że w mojej ocenie Facebook, jako usługodawca, nie dostarczył mi zamawianej przeze mnie usługi zgodnej z regulaminem. Sądzę również, że został mi dostęp do tej usługi bezprawnie odebrany, czyli to Facebook naruszył zapisy regulaminu świadczonej dla mnie usługi i zamierzam domagać się w tym zakresie zadośćuczynienia oraz naprawienia strat. Przez naprawienie strat mam na myśli ponowne przyznanie dostępu do usługi przez zdjęcie blokady z mojego konta. W przypadku gdyby ww. warunki nie były możliwe do spełnienia przez usługodawcę, wówczas będę domagał się wyjaśnienia powodów, dla których moje konto zostało zablokowane, czyli przedstawienia konkretnych treści przeze mnie udostępnionych, a które to treści pozostawały rzekomo w konflikcie z zasadami określonymi przez usługodawcę w jego polityce. Nie wiem jeszcze, czy uda mi się tę nierówną walkę wygrać, ale jeśli ktokolwiek z Was ma wiedzę, doświadczenie, a może jakąkolwiek radę, co można w tej sytuacji jeszcze zrobić, to bardzo chętnie się z tym zapoznam. Możecie zostawić informację w komentarzu lub wysłać poprzez PW do adminów strony. Ktoś zawsze będzie mógł to do mnie przekazać

Facebook najwidoczniej również nie przejął się tym, że to właśnie StopACTA2 w ostatnim czasie mocno broniła swobód m.in. tych serwisów, które znalazły się na celowniku instytucji państwowych, pracujących nad regulacjami, które w efekcie bardzo mocno uzależnią sposób działania tych serwisów od przepisów polskiego prawa. Zawsze krytykowaliśmy pewne elementy polityki Facebooka, zwłaszcza w zakresie ograniczania swobody wypowiedania się i blokowania treści przez ten serwis, jednocześnie jednak podkreślaliśmy (a przynajmniej część z nas), że istnieje przecież całe spektrum alternatyw i innych serwisów, z których możemy korzystać zamiast niego i że samo konto na Facebooku nie jest naszym niezbywalnym prawem, a jedynie przywilejem. Każdy z nas ma drogę wolną i może w każdej chwili stąd wyemigrować. Tylko jakoś nikomu nigdy się nie chciało, choć my na przykład apelowaliśmy o to wielokrotnie. Być może potrzeba jeszcze więcej zablokowanych kont, aby ten trend przechodzenia z Facebooka do innych serwisów stał się zauważalny i może podziałał niektórym na wyobraźnię. Niestety to, że Facebook strzela nawet do tych, którzy tak naprawdę nigdy nie działali na jego szkodę, a nawet w pewnym sensie stawali po jego stronie, pokazuje, że te nadchodzące regulacje być może wcale nie są mu nie na rękę. Być może obserwujemy właśnie kolejną zasłonę dymną, która powstaje pozornie z myślą o szarych użytkownikach społecznościówek, a która już dawno została przemyślana przez największych graczy poza kulisami. I to przemyślana w taki sposób, że Facebookowi nic się nie stanie, a państwowe narzędzia i tak powstaną i posłużą do realizacji wielu innych "pożytecznych" celów, znajdujących się w interesie państwa.

Pamiętajcie o tym, że Facebook nie jest chmurą dla Waszych danych ani bezpiecznym archiwum konwersacji. Za jednym kliknięciem bezdusznego kursora myszki stracicie wszystko i nie pozostanie po Was tutaj ślad. Nie będziecie mogli się od tego odwołać i nikt nie wyjaśni Wam, co złego zrobiliście, że aż tak Was potraktowano. Stracicie kontakty z ludźmi, których być może nigdy już nie zobaczycie. Utracicie projekty, nad którymi pracowaliście być może wiele lat. Nie dowiecie się już o wydarzeniach, które mogłyby Was zainteresować. Tylko dlatego, że zaufaliście tej jednej platformie, która w sprytny sposób podporządkowała sobie rynek serwisów społecznościowych. Pamiętajcie, że to tylko i wyłącznie od nas zależy, jak będzie wyglądał Internet za 5, 10, 15 i 20 lat. Jeśli nadal będziemy godzić się na to, aby grupy interesu w komitywie z politykami decydowały o tym, jak ma wyglądać nasza cyfrowa rzeczywistość, to kiepsko to widzę…

Może sie okazać, że Internet już wkrótce będzie dla nas tym, czym teraz telewizja jest dla naszych rodziców i dziadków. Będziemy sobie, jak te prole, przeskakiwać z Facebooka na Instagram czy Netflix, tak jak oni teraz pilotem przeskakują między TVP, Polsatem, a TVN. Coraz mniej w tym wszystkim wolności i niezależności. Coraz bardziej traci się w tym wszystkim wartość dodaną przez nas samych, a równocześnie zmusza się nas do pozostawania przede wszystkim w roli odbiorcy konkretnych komunikatów i treści, które i tak już wcześniej ktoś poddał stosownej kontroli i obróbce. Stopniowo zamyka się nam usta i zabiera dostęp do miejsc, w których moglibyśmy swodobnie dzielić się informacją czy ideą. Najgorsze, że to my wszyscy dajemy na to nasze ciche przyzwolenie. I mam tylko nadzieję, że nie jest jeszcze za późno, by to zmienić…

Czerwiec 2018 to był czas, w którym w Polsce znowu było czuć zapach napalmu i wszyscy wiedzieli, że dzieje się coś ważnego. Wtedy na biegu poznawaliśmy się ze sobą nawzajem, a jednocześnie przedstawialiśmy się Polsce i całemu światu, zapowiadając, że tak łatwo naszego Internetu to my politykom nie oddamy. Mówiliśmy o tym jeszcze przed pierwszą falą protestów m.in. w KonteStacja , gdzie ByteEater przemaglował nas konkretnie w swojej 3-godzinnej audycji, by pomóc zrozumieć wszystkim, co to właściwie jest to StopACTA2 i o co nam chodzi.

Po wywiadzie Byte wyemitował legendarny kawałek Kultu - "Po co wolność", który na samo zakończenie tego przydługawego tekstu dedykuję Wam, ze szczególnym uwzględnieniem poniższego jego fragmentu:

🔵 https://www.youtube.com/watch?v=i00fmNRE-w0

"Na tym świecie każdy jest zachłanny i pazerny
Na tym świecie każdy chce pieniądze i koncerny
Kilku frajerów rządzi świata tego polityką
A potężniejsi z nich myślą o władzy nad galaktyką"

---- koniec wpisu ----

Źródło: https://www.facebook.com/387982448378169/posts/1032169557292785/
Mirror: https://archive.is/V5VDH
#StopACTA2 #oswiadczenie #cenzura #facebook #internet

22

StopACTA2 na temat cenzorskich zapędów polskiego rządu:

"Ludzie! Czy wy nie rozumiecie, że ciesząc się z tego, że ktoś taki jak Ziobro będzie odpowiedzialny za "ochronę" wolności słowa podpisujecie wyrok na nas wszystkich? Przecież to jest porównywalne z oddaniem małpie odbezpieczonego karabinu. Prawie tak niebezpieczne, jak przekazanie prezesury TVP Kurskiemu!

Dlaczego tak wiele osób się z tego cieszy? Czy nie widzicie, że to jest idealny moment dla nich, żeby zakneblować nam usta w ostatnim medium, które jeszcze stwarzało nam warunki względnie wolnego przepływu informacji? Czy nie rozumiecie, że nagonka na serwisy społecznościowe prowadzona obecnie przez mainstreamowe media jest ku temu idealną okazją? My nie bronimy serwisów społecznościowych. My mówimy o tym, co robi z tym władza. To miało uśpić Waszą czujność. To miało Was nakręcić, byście im jeszcze kibicowali i prosili o to. Nie dajcie się zmanipulować. Oprotestowujcie to!

NIE ODDAJCIE ZIOBRZE INTERNETU! W przeciwnym wypadku cała ta nasza wspólna walka, którą tak długo prowadzimy o zachowanie wolności Sieci straci wszelki sens!

Nie zorganizujemy już w Internecie protestów, jeśli ludzie z Ministerstwa Sprawiedliwości i prokuratorzy Ziobry będą mieli nad Internetem tak dużą kontrolę. Pamiętajcie, że już teraz chce się nam odebrać podstawę naszego porządku prawnego, jakim jest domniemanie niewinności (ustawa mandatowa). Już to bardzo wpłynie na spadek frekwencji na protestach. Ludzie zwyczajnie zostali zastraszeni. Jeśli Internet trafi w ręce Prawo i Sprawiedliwość
wszelkie inicjatywy antysystemowe będą gaszone w zarodku.

Prosimy, apelujemy, wręcz BŁAGAMY – nie oddawajcie Ziobrze i PiS-owi Internetu!"


Źródło: https://www.facebook.com/StopACTA2.Poland/posts/1027309251112149
#cenzura #internet #ciekawostki #prawo #stopacta2

7

📣 Manifest ruchu Wolnych Internautów #StopACTA2facebook.com

Mirror:
🔥 No to chyba czas na nas?! 🔥
📣 Manifest ruchu Wolnych Internautów #StopACTA2
Społeczność wolnego Internetu StopACTA2 dołącza do rodzącej się na naszych oczach inicjatywy antysystemowej i tym samym stanowczo sprzeciwia się autorytarnym i dyktatorskim zapędom partii rządzącej wraz z jej koalicjantami.
Niniejszym przyłączamy się do protestu i zapowiadamy nasz udział we wszelkich ulicznych pikietach, manifestacjach, marszach i demonstracjach protestacyjnych, mających na celu przeciwstawienie się systemowej opresji oraz nieustannemu i niepohamowanemu odbieraniu nam podstawowych wolności obywatelskich, zarówno w sferze cyfrowej, jak i w każdej innej.
Pragniemy podkreślić, że ruch StopACTA2, dołączając do inicjatywy kontestującej rząd i wszystkie antywolnościowe i antyludzkie praktyki, których ten się dopuszcza, nie opowie się po którejkolwiek ze stron kwestionujących lub potwierdzających istnienie pandemii COVID-19, nie sformułuje swojego jednoznacznego i oficjalnego stanowiska w kwestii aborcji eugenicznej, “piątki dla zwierząt”, a także w sprawie jakichkolwiek innych postulatów prezentowanych przez poszczególne grupy, ruchy społeczne i organizacje biorące udział i popierające trwające demonstracje sprzeciwiające się polityce rządu. Stajemy do walki w imię realizacji niektórych wspólnych celów i przeciwko wspólnemu wrogowi. W obronie wolności obywatelskich, ekonomicznych i cyfrowych.
📣 Przedstawiamy nasze postulaty:
1. Sprzeciw wobec planu wdrożenia sprzecznych z konstytucją przepisów wynikających z unijnej dyrektywy o prawie autorskim, które skutkować mogą wprowadzeniem mechanizmów cenzury prewencyjnej
⚠️ Domagamy się zablokowania wdrożenia ustawy krajowej stworzonej na podstawie Dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym z 17 kwietnia 2019 roku (#ACTA2). W szczególności domagamy się niewprowadzania jakichkolwiek zmian w polskich przepisach w oparciu o artykuły 15 oraz 17 wspomnianej dyrektywy.
2. Sprzeciw wobec projektu zmiany ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, umożliwiającego blokowanie dostępu do zasobów sieci przez Pełnomocnika Rządu ds. Cyberbezpieczeństwa
⚠️ Żądamy zaniechania prac nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa oraz ustawy – Prawo zamówień publicznych, który miałby nadać państwowym instytucjom uprawnienia do blokowania dostępu do dowolnego serwera, strony internetowej czy usługi na podstawie tzw. "poleceń zabezpieczających" wydawanych konkretnym podmiotom operującym na rynku (m.in. przedsiębiorcom komunikacyjnym i dostawcom usług cyfrowych). Kategorycznie nie wyrażamy zgody na to, by określone instytucje zobligowane były do blokowania obywatelom Polski jakichkolwiek połączeń w Sieci Internet, bez postanowienia sądu, samą tylko decyzją urzędników administracji państwowej (co więcej – bez przewidzianej sądowej ścieżki odwoławczej).
3. Sprzeciw wobec planów wprowadzenia zakazu „nawoływania do nienawiści” (ze względu na m. in. „przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy”) przez internetowe platformy udostępniania wideo w ustawie o radiofonii i telewizji, wymuszanego karami nakładanymi przez KRRiT
⚠️ Apelujemy o zaniechanie prac nad rządowym projektem zmian w ustawie o radiofonii i telewizji, przewidującym zakaz umieszczania na „platformach udostępniania wideo” treści zawierających m.in. "nawoływanie do nienawiści" wobec określonych grup osób (tzw. #MowaNienawiści #HateSpeech).
Zdecydowanie sprzeciwiamy się wyposażaniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w uprawnienia do nakładania kar pieniężnych na polskie platformy internetowe. Wyrażamy nasze głębokie zaniepokojenie wizją, że ów organ (obsadzony obecnie w większości przez osoby z nadania PiS-u), zgodnie z propozycją przedstawioną w projekcie, mógłby otrzymać mandat do decydowania o tym, które treści miałyby być usuwane z "polskiego Internetu".
4. Sprzeciw wobec projektu ustawy umożliwiającego nakazywanie usuwania stron internetowych przez Prezesa UOKiK
⚠️ Domagamy się zaniechania prac nad rządowym projektem zmian w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów, w której przewiduje się wprowadzenie przepisów uprawniających Prezesa UOKiK do wydawania decyzji nakazujących przedsiębiorcom m.in. usuwanie treści, ograniczanie dostępu, wyłączenie "interfejsu internetowego" czy nawet usunięcie domeny internetowej. Stanowczo protestujemy przeciwko nadawaniu cenzorskich uprawnień urzędnikom państwowym, które to z dużą dozą prawdopodobieństwa poskutkuje wielomiesięcznymi blokadami internetowych biznesów i konsekwentnie bankructwem wielu z nich. Stojąc przede wszystkim na straży wolności słowa w Internecie, ale jednocześnie będąc głęboko zaniepokojonymi dotychczasowymi niesłychanie skutecznymi działaniami rządu w zakresie zabijania polskiej przedsiębiorczości w dobie pandemii COVID-19, nie pozwolimy na to, by aparat państwowy w ten właśnie sposób dobił tak bardzo już przecież skrzywdzoną polską gospodarkę.
5. Sprzeciw wobec planowanej możliwości wprowadzenia w stanie epidemii rozporządzeniem obowiązku "stosowania określonych środków profilaktycznych i zabiegów" (w szczególności może dać to podstawę do nakazania stosowania aplikacji śledzących i zbierających informacje)
#ACTA #Cenzura #Protest #Strajk #Demonstracja #Internet

DW:
Bezprawnik
Centrum Praw Kobiet
Komitet Obrony Demokracji
Rzecznik Praw Obywatelskich i jego spotkania regionalne
Prawo i Sprawiedliwość
Mateusz Morawiecki
Andrzej Duda
Ogólnopolski Strajk Kobiet
Ruch Ośmiu Gwiazd
KonteStacja
Libertarianie
Stowarzyszenie Libertariańskie
Partia Możemy
Niskie Składki
Agrounia
Anonymous Katowice/Silesia
Platforma Obywatelska
Polskie Stronnictwo Ludowe
Razem
Partia Wolność
Lewica
Porozumienie
Konfederacja Korony Polskiej
Polska Partia Piratów
Ruch Narodowy
Konfederacja
KUKIZ15
Gazeta Wyborcza
Rzeczpospolita
Tygodnik Sieci
Polityka_wsieci
TVN
tvp1.tvp.pl
Zaufana Trzecia Strona
Niebezpiecznik
Android.com.pl
Onet Wiadomości
WP Wiadomości
Wirtualnemedia.pl
dziennik.pl
Newsweek Polska
tvp.info
polsatnews.pl
RMF FM
Radio ZET
Radio Wnet
OKO.press
Gazeta.pl
Centrum Cyfrowe
Wikimedia Polska
#Cenzura #Protest #Strajk #Demonstracja #Internet #MowaNienawisci #HateSpeech #StopACTA2

10