
Na Święta Bożego Narodzenia NETFLIX raczy nas kolejnym swoim produktem. Kroniki Świąteczne 2 to kontynuacja części pierwszej, którą obejrzałem zachęcony obecnością Kurta Russella, który gra pierwszoplanową rolę Świętego Mikołaja. O ile film pierwszy był zabawną próbą przełamania wizerunku Świętego Mikołaja przez pokazanie go jako twardziela, o tyle część druga jest mdła i nieciekawa. Do obejrzenia jej zachęciła mnie obecność duetu Russell - Goldie Hawn. Para odegrała bardzo zabawną i chwilami wzruszającą komedię "Dama za burtą", która oprócz klimatu lat 80s przekazuje też mądre wartości - ale o tym później.
W filmie NETFLIXa ciężko dopatrzeć się jakiegoś głębszego przesłania. Jest tzw. pachworkowa rodzina - biała mama ze starszym synem i młodszą córką oraz murzyn z najmłodszym z całej ekipy synkiem. Jak wspominał w jednym ze swoich wykładów Jacek Pulikowski umieszczanie rozbitych rodzin w niemalże wszystkich produkcjach ma chyba wzbudzić w dzieciach lęk, a w ludziach ogólnie niewiarę w stałość związków. Czy czepiać się tego, że wątku, że związek jest międzyrasowy i jakie to ma konsekwencje? Myślę, że każdemu wolno kochać. Co jednak z sprawiło, że kobieta i mężczyzna są samotnymi rodzicami nie zostało jasno powiedziane, a wątku z pierwszej części już nie pamiętam.
Postać pani Mikołajowej granej przez Goldie Hawn mogłaby wnieść do filmu wiele zabawnych momentów, gdyby bazowała choć trochę na tym pierwiastku, który stworzył z Russela i Hawn tak uroczą parę w "Damie za burtą". Pani Mikołajowa jest wprowadzona chyba tylko po to, żeby pokazać, że kobiety kiedyś nie były doceniane, a teraz trzeba to zmienić zaczynając od zmiany nazwy miasteczka z "Miasteczka Św. Mikołaja" na "Miasteczko Pani Mikołajowej".
Pani Mikołajowa oprócz tego para się magią i w zasadzie gdyby nie strój i uroczy domek to byłaby zwykłą czarownicą. Mikołaj też w zasadzie jest głównie czarodziejem, choć łaskawie wspomniano, że był kiedyś biskupem - choć nie wiadomo czego. Spotkanie z Elfami sprawiło, że awansował na Św. Mikołaja.
Jest też wspomniana Gwiazda Betlejemska, ale co wydarzyło się w Betlejem z filmu się nie dowiemy, zdaje się, że nie pada też ani razu słowo Boże Narodzenie, w miejsce którego są tylko "Święta", "Magia Świąt" i "świąteczna atmosfera".
Na pocieszenie Św. Mikołaj zasypia z żoną przy czarnobiałym filmie "To wspaniałe życie" z 1946 roku, który ma dużo więcej chrześcijańskiego przesłania w jednej scenie niż te prawie dwie godziny biegania, skakania i czarowania.
W filmie nie ma kolęd, jest finałowa piosenka o drzewku świątecznym. Ogólnie jest to wizja świąt pozbawiona jakiegokolwiek duchowego pierwiastka. Najgłębsze mądrości to tania psychologia, mówiąca, że zazdrość prowadzi do złości i alienacji. Nawet magia tak naprawdę jest substytutem techniki, inżynierii i chemii. Według filmu sensem świąt jest spotkanie z rodziną na wspólnym posiłku i przekazanie sobie prezentów. Nic więcej. Jak w ZSRR za Dziada Mroza.
Podsumowując - nie marnujcie czasu na ten film, nie jest nawet rozrywką.
Dama za burtą (1987)
Dużo pożyteczniej i weselej spędzicie czas oglądając "Damę za burtą" z 1987 r. To nie jest film świąteczny, ale opowiada o wartości rodziny, o tym jak bogactwo i luksus wypacza ludzką naturę, jaka jest rola kobiety w rodzinie i jak spełnienie powołania każdej kobiety, którym jest macierzyństwo uszczęśliwia ją samą i zmienia wszystkich wokół. Ten film jest po prostu bardzo dobry.
Pierwsza gwiazdka (2017)
Drugim filmem, który polecam jako odtrutkę jest animowana "Pierwsza gwiazdka" z 2017 r. Film z bardzo dobrym polskim dubbingiem pełen wartkiej akcji i zabawnych scen opowiada o narodzinach Jezusa widzianych z perspektywy osiołka, który z pomocą innych zwierząt walczy z siłami zła chcącymi przeszkodzić w najważniejszym w historii ludzkości wydarzeniu.
Pierwszą gwiazdkę znajdziecie na YT i CDA, a "Dama za burtą" kiedyś była na CDA, ale teraz jest chyba tylko na chomiku. No i oczywiście polecam "To wspaniałe życie". Musicie już sami poszukać.
#filmy #netflix #wartoscirodzinne #kinofamiljne #recenzja #katolicyzm #cda