Duchy Nowego Świata: magia ludowa, rytuały i symbole ochronne w kolonialnej Ameryce

Od końca XVII wieku, wraz z kolejnymi falami osadników napływających do Ameryki Północnej, magia ludowa zaczęła rozpowszechniać się na całym kontynencie. Praktyki magiczne przyjmowały trzy główne formy: działalność tzw. sztukmistrzów [1] wśród angielskich osadników, praktyki afroamerykańskich czarowników oraz germańską magię ludową kultywowaną przez społeczność znaną jako Pensylwańscy Holendrzy.

Podobnie jak w Starym Świecie, magowie w Ameryce Północnej zwykle działali w dobrej wierze, ich celem było zapewnienie bezpieczeństwa lokalnej społeczności. W swoich działaniach posługiwali się mieszanką zaklęć, leczniczych ziół oraz rozmaitych przedmiotów o symbolicznym znaczeniu, zwłaszcza amuletów i zapisanych zaklęć, które często zakopywano, aby zwiększyć ich skuteczność. Miały one przynosić szczęście i chronić przed złem.

[1] W języku angielskim conjurer może oznaczać także iluzjonistę lub zaklinacza.

1. Magia i przetrwanie: ludowe praktyki wśród osadników i zniewolonych

Ludowi uzdrowiciele  [2] często, choć nie zawsze jawnie, odwoływali się w swoich praktykach do imienia Chrystusa jako formy ochrony. W społeczeństwie kolonialnym wciąż żywa była wiara w złowrogie siły, przed którymi należało się chronić i to nie tylko wśród wolno urodzonych angielskich osadników. Odpowiedników anglosaskich mędrców można było znaleźć także wśród Afroamerykanów, którym również przypisywano zdolności magiczne.

Wspólne było dla nich również przekonanie o sile zakopanych przedmiotów o magicznym znaczeniu. Na Ferry Farm, w domu rodzinnym George’a Washingtona w Wirginii, w fundamenty budynku wmurowano muszle ostryg jako rytualny akt ochrony domostwa i jego mieszkańców. Zasadniczą różnicą między mędrcami a czarownikami był jednak status społeczny: ci drudzy byli niewolnikami, siłą sprowadzonymi do Nowego Świata. Ich rola jako duchowych opiekunów i uzdrowicieli niosła więc nie tylko wymiar religijny czy magiczny, ale także społeczny stając się formą wsparcia i przetrwania.

[2] W języku angielskim cunning folk tłumaczone jest również jako „sprytni ludzie” lub „mądrzy ludzie”.

Fotografia nr 1: Kwadrat Satora

Wczesnochrześcijańskie narzędzie magiczne zawierające palindromiczne słowa, możliwe do odczytania w wielu kierunkach. Mędrcy twierdzili, że znak ten potrafi gasić pożary i chronić bydło przed urokiem.

Zdjęcie

2. Znak z gwiazd: symbolika i wierzenia Pensylwańskich Holendrów

Od początku XVIII wieku niemieckojęzyczni osadnicy w Pensylwanii zaczęli wyraźnie zaznaczać swoją obecność, między innymi poprzez charakterystyczne malunki w kształcie gwiazd. Pojawiały się one na stodołach, a także na przedmiotach codziennego użytku od narzut po maselniczki. Choć niektórzy uważali je za ochronne znaki (tzw. znaki heksadecymalne), ich funkcja mogła być bardziej symboliczna i uniwersalna. Pensylwańscy Holendrzy byli rolnikami, głęboko związanymi z rytmem przyrody. Gwiazdy mogły symbolizować porządek nieba, harmonijny i niezmienny układ, który kontrastował z chaosem ludzkiego życia i oferował poczucie ładu.

Fotografia nr 2: Gwiazdy na stodołach Pensylwańskich Holendrów

Symetryczne, wyraziste gwiazdy malowane na budynkach, prawdopodobnie jako stylizowane przedstawienia kosmicznego ładu i symboliczne tarcze ochronne.

Zdjęcie

W 1820 roku niemiecki uzdrowiciel i mistyk Johann George Hohman opublikował książkę Pow-Wows; or Long-Lost Friend, w której przedstawił nowe podejście do praktyk magicznych. Dzieło to, mimo że w dużej mierze stanowiło plagiat starszych tekstów, zawierało zarówno praktyczne porady jak warzyć piwo, leczyć reumatyzm czy dbać o chore zwierzęta jak i elementy symboliki mistycznej. Według Hohmana samo posiadanie książki miało chronić właściciela przed nieszczęściem.

Publikacja spopularyzowała również termin „pow-wow” jako nazwę tej półmagicznej praktyki, a jej adeptów zaczęto określać mianem „pow-wowów”. Nazwa ta prawdopodobnie stanowiła zniekształcenie słowa używanego przez rdzennych mieszkańców Narragansett [3] na duchowe zgromadzenie, choć mogła też być przekształceniem angielskiego słowa power (moc, siła).

[3] Rdzenne plemię Ameryki Północnej, które pierwotnie zamieszkiwało tereny dzisiejszego stanu Rhode Island.

Fotografia nr 3: Ilustracja z „Szóstej i Siódmej Księgi Mojżesza”

XVIII-wieczny rysunek przedstawiający mężczyznę z mieczem oraz symbole magiczne. Księgi te, łączące elementy żydowskie, chrześcijańskie i rzymskie, były inspiracją dla Pow-Wows Hohmana.

Zdjęcie

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #ameryka #kolonializm #tradycja #wierzenia #religia #magia #occulto

5

Zamieszki powstańcze w Nowej Kaledonii. 🇳🇨 🔥 🏝️youtube.com

Demokracja jest wtedy gdy wynik jest po naszej myśli.


Czyli imperialna polityka Francji "z butem w drzwiach" w stosunku do Nowej Kaledonii. (dużo czytania !)

Rozdawnictwo praw wyborczych obcym, ubogacenie kulturowe, i wrogi stosunek do ludności autochtonicznej. W materiale (na samym dole) zobaczymy efekty jakie wywołała polityka kolonialna Francji w "swoim" terytorium zamorskim.

Zdjęcie

Nowa Kaledonia położona jest na wschód od Australii. W zeszły wtorek Australia i Nowa Zelandia wysłały samoloty do Nowej Kaledonii by ewakuować swoich obywateli z wyspy. Powodem są trwające od tygodnia zamieszki kanaków (autochtoniczna ludność Kanacka) wywołane przez politykę Macrona (prez. Francji) w celu dalszego rozwodnienia wpływów rodzimych mieszkańców w prawach wyborczych.

-------------------------------------------------------------

Kontekst:

Wyspy zostały zasiedlone około 1500 lat p.n.e. Nowa Kaledonia została odkryta przez Europejczyków w 1774 roku, odkrył ją James Cook. Od 1853 roku stanowiła posiadłość francuską z zamorską kolonią karną.

Dekretem z 1887 r. ograniczono swobody miejscowej ludności, zmuszając ją do świadczenia pracy dla państwa i narzucając wybieranych przez państwo wodzów plemiennych. W latach 1898-1902 powierzchnię rezerwatów dla ludności tubylczej zmniejszono trzykrotnie. Presja francuska doprowadziła do szeregu powstań, z których największe odbyło się pod przywództwem Atajego w 1878 r., kończąc się śmiercią ok. 200 Europejczyków i co najmniej 800 Kanaków. W efekcie przemian okresu kolonialnego populacja Kanaków spadła z 40–80 tys. w 1774 r. do 27 tys. osób w 1921 r.

W czasie II wojny światowej Nowa Kaledonia znajdowała się początkowo pod władzą francuskiego rządu Vichy, jednak francuskojęzyczni Polinezyjczycy zaczęli stopniowo sprzyjać Wolnym Francuzom generała Charlesa de Gaulle'a. Na niektórych wyspach zaczęto przeprowadzać plebiscyty w sprawie lojalności, jednak obecność w Nowej Kaledonii francuskiego okrętu z załogą wierną marszałkowi Philippe Pétainowi zapobiegła plebiscytom na szerszą skalę. Dopiero przybycie we wrześniu 1940 roku australijskiego ciężkiego krążownika HMAS „Adelaide” do portu w Numei, spowodowało ze francuski okręt opuścił wyspę, co umożliwiło przejęcie władzy gubernatorowi oficjalnie sprzyjającemu de Gaulle'owi. Nowokaledończycy nie ufali jednak Australijczykom, obawiając się australijskiej aneksji. W marcu 1942 roku, do Nowej Kaledonii przybył jednak amerykański zespół okrętów Task Force 6814, który został przez miejscową ludność przyjęty z ciepłymi uczuciami, widząc w żołnierzach amerykańskich gwaranta niezależności zarówno wobec imperium japońskiego, jak i wobec Australii.

Na mocy porozumienia (za plecami Kanaków) marynarka USA porozumiała się między rządem Wolnych Francuzów. Amerykańska marynarka wojenna uzyskała prawo używania terytorium Nowej Kaledonii i Nowych Hebrydów w ramach toczących się działań wojennych w wojnie na Pacyfiku, w zamian za gwarancje francuskiej kontroli nad wyspami.

W ramach działań udrożnienia zatoru przeładunkowego w porcie w Numei, adm. William Halsey w październiku 1942r. dokonał między innymi siłowego zajęcia rezydencji gubernatora Nowej Kaledonii, celem umieszczenia w niej dowództwa całej amerykańskiej kampanii na Wyspach Salomona. Związana z tym skarga gubernatora do gen. de Gaulle'a, została rozwiązana w rozmowach między generałem, a amerykańskim Departamentem Stanu.

Pod wpływem wielorasowych wojsk amerykańskich ludność kanacka zaczęła domagać się większych swobód. Od 1946 roku uznana za terytorium zamorskie Francji. Po II wojnie światowej zaczął się proces dekolonizacji, a kolejne przepisy z lat 1944-1947 ustanowiły wspólne prawo karne dla Europejczyków i autochtonów, uznawały ich narodowość francuską, przyznawały prawa obywatelskie i równy dostęp do instytucji państwowych. Dopiero w 1957 r. przyznano Kanakom pełne prawo wyborcze.

Radość nie trwała długo. W 1963 r. władze francuskie podporządkowały Radę Zarządzającą gubernatorowi, a pięć lat później odebrały uprawnienia Zgromadzeniu Terytorialnemu Nowej Kaledonii w obawie o utratę kontroli nad wydobyciem niklu i kobaltu. W celu ograniczenia wpływu ludności kanackiej na funkcjonowanie wyspy, doprowadzono w latach 1969-1976 do masowej imigracji Azjatów, Polinezyjczyków i mieszkańców Wallis i Futuny (o 20%), dzięki czemu liczba imigrantów przekroczyła liczbę autochtonów. W 1979 r. radykalni Kanakowie powołali Front Niepodległościowy (późniejszy "Socjalistyczny Front Wyzwolenia Narodowego Kanaków" SFWNK), a zwolennicy poszerzania autonomii "Zgromadzenie na rzecz Kaledonii w Republice".

W latach 80. XX wieku doszło do licznych zatargów z Francją, spowodowanych dążeniami niepodległościowymi rdzennej ludności. W 1984 r. SFWNK zbojkotował wybory samorządowe, wzniósł barykady na drogach i powołał tymczasowy rząd Kanaków pod przewodnictwem Jean-Marie Tjibaou, co zapoczątkowało czteroletni konflikt, w efekcie którego władze wprowadziły w 1985 r. na sześć miesięcy stan wyjątkowy i godzinę policyjną, gdy zaczęło dochodzić do gwałtownych starć między zwaśnionymi grupami. W 1987 r. francuski rząd zorganizował referendum w sprawie przyznania Nowej Kaledonii niepodległości, które Kanakowie zbojkotowali, w efekcie czego 98% głosujących kolonizatorów opowiedziało się przeciw niepodległości.

W 1988 roku podpisano porozumienie z Matignon o odłożeniu na 10 lat kwestii referendum nad przyszłym statusem politycznym terytorium. Na mocy porozumienia z Noumei z 1998 roku Nowa Kaledonia przyjęła status terytorium zamorskiego o specyficznym statusie pomiędzy „wspólnotą zamorską” (podległość Francji, obywatelstwo i paszporty francuskie) a niepodległym państwem (własny rząd i obywatelstwo), o cechach terytorium stowarzyszonego.

Nowa Kaledonia jest obecnie w pełni samodzielna administracyjnie. Na mocy porozumienia z 1998 roku pomiędzy 2014 a 2018 rokiem przewidziano przeprowadzenie referendum, w którym mieszkańcy mieli opowiedzieć się za niepodległością Nowej Kaledonii lub pozostawieniem jej pod zależnością Francji. W referendum wyznaczonym na 4 listopada 2018 r. większość mieszkańców Nowej Kaledonii (56,4%) odrzuciła ideę oderwania się od Francji i opowiedziała się za utrzymaniem dotychczasowego statusu terytorium. Za ogłoszeniem niepodległości opowiedziało się 43,6 proc. ludności, głównie autochtonicznej, jednak niestety niestanowiącej obecnie większości mieszkańców terytorium.

Zgodnie z postanowieniami umów politycznych z Francją, kongresowi Nowej Kaledonii przyznano prawo do wystąpienia o zorganizowanie dwóch kolejnych fikcyjnych "referendów niepodległościowych" po dwóch i po czterech latach. Drugie referendum zaplanowano na 4 października 2020 r. W referendum 4 października 2020 przeciwko niepodległości zagłosowało 53,26% mieszkańców Nowej Kaledonii przy frekwencji wynoszącej 85,64%. Kolejne referendum, zorganizowane 12 grudnia 2021 w czasie pandemii COVID-19, zostało zbojkotowane przez zwolenników niepodległości, głównie Kanaków zamieszkujących Wyspy Lojalności oraz Prowincję Północną. W efekcie za pozostaniem w związku z Francją oddano aż 96,49 proc. głosów (gł. przez kolonizatorów) przy zaledwie 43,9-procentowej frekwencji.

Obecnie rząd Francuski widząc dalsze zagrożenie z coraz bardziej gotującymi się nastrojami autochtonów chce biurokracją ograniczyć ich wpływ na politykę i spreparować dalszą uległość terytorium zamorskiego.

Działania Francji nie różnią się tu zbytnio od działań Chin w Tybecie, sztucznej imigracji afrykańczyków do Europy i ich "polityki relokacji do państw członkowskich" czy powiększenie puli wyborców przez Republikanów w USA poprzez imigrantów z meksyku, czy też wprost holokaust na ludności Palestyny przez Izrael.

Masowe nadawanie praw wyborczych obcym kulturowo i etnicznie było już nazwane przez ONZ zbrodnią przeciw ludzkości (w przypadku Chin w Tybecie).

Jest to zwykłe podkładanie bomby etnicznej w celu marginalizacji rodzimej ludności, tylko i wyłącznie w celach politycznych.

To budzi oczywiste opory i reakcję.

----------------------------------------------------------

http://www.youtube.com/watch?v=QLCpA-FEpvw

----------------------------------------------------------

Ten wpis dedykuję @reflex1 który jako mieszkaniec Szwajcarii przyjechał tam z Polski i twierdzi, że prawa wyborcze należą się komuś kto długo gdzieś przebywa. Jeżeli przebiłeś się przez tę ścianę tekstu, dziękuję za poświęcony czas. Mam nadzieję, że wyciągniesz jakieś wnioski.

#nowakaledonia #wydarzenia #swiat #zamieszki #niepodleglosc #ciekawostki #francja #kolonializm

9

#polska #ukraina #kolonializm #nwo
Jak małe kraje kolonizowały wielkie, a nawet całe kontynenty? Na terenie jednych przesiedlali innych i dawali im duże prawa kosztem tych co byli. Ludzie zajmowali się wzajemną nienawiścią a kolonialiści doili ile wlezie.

10

Nie mogła by sobie Polska orzec, że prawa do reparqcji wojennych to podstawowe prawa człowieka, dać Niemcom deadline i zagrać w ich stylu, że jak nie spłacą do tego czasu to milionowe kwoty z dupy kary za każdy dzień opóźnienia? Podpierając to wzniosłymi hasłami o prawach człowieka. :Trollface:
#polityka #ue #niemcy #kolonializm

10

Ambasada USA interweniuje w Polsce na rzecz TVN24. Powołuje się na „przyjaźń polsko-amerykańską”nczas.com

#tvn #tnv24 #usa #polska #suwerennosc #kolonializm
Bix Aliu tłumaczy swojego zaangażowanie tym, że właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery. Podczas ustalania terminu spotkania Aliu został poinformowany, że zgodnie z przyjętą przez KRRiT praktyką całe spotkanie będzie nagrane i zostanie z niego sporządzony protokół. Strona amerykańska z rozmowy zrezygnowała.

Aliu napisał podobno do Kołodziejskiego maila powołując się na… przyjaźń polsko-amerykańską i twierdząc, że nigdy nie spotkał się z tym, aby stawiano mu tego typu warunki. Kołodziejski w odpowiedzi podkreślił, że jest gotów odejść od rejestracji spotkania, o ile nie zostanie na nim poruszony temat koncesji dla TVN24.
https://nczas.com/2021/07/05/ambasada-usa-interweniuje-w-polsce-na-rzecz-tvn24-powoluje-sie-na-przyjazn-polsko-amerykanska/

16

Nigeria żąda od Holandii zwrotu skradzionych dóbr kulturytvp.info

#blm #kolonializm #niderlandy #wielkabrytnia
Skradzione przedmioty znajdują się m.in. Muzeum Etnologii w Lejdzie, Muzeum Tropików w Amsterdamie, Muzeum Afryki w Berg en Dal oraz Wereldmuseum w Rotterdamie.

Dziennik Trouw donosi w weekendowym wydaniu, że chodzi o 114 obiektów takich jak rzeźbione kły, metalowe głowy króla oraz tablice. Zostały one skradzione przez brytyjskich żołnierzy, którzy splądrowali w 1897 r. pałac króla w Beninie.

Obiekty te sprzedano później Holendrom.
https://www.tvp.info/53008866/nigeria-domaga-sie-od-holandii-zwrotu-skradzionych-dobr-kultury

16

Imperialne marzenia


Mało kto zdaje sobie sprawę, że I Rzeczpospolita miała swój kolonialny epizod, a na przeszkodzie w budowie imperium kolonialnego stanęli … Kozacy, Rosjanie i Szwedzi.

Po zawartym w roku 1634 pokoju polanowskim, w następstwie którego Rosja zmuszona była zrzec się pretensji do Ziemi Smoleńskiej, Czernichowskiej i Siewierskiej, zwycięskiej wojnie z Turcją (1633 – 1634), która to próbowała wykorzystać zaangażowanie Rzeczypospolitej na wschodzie, i rozejmie w Sztumskiej Wsi, kończącym konflikt ze Szwecją, nastał czas pokoju. Złączona unią z Litwą Polska znalazła się u szczytu potęgi. Prawie milion kilometrów kwadratowych powierzchni oraz jedenaście milionów ludności czyniły Rzeczpospolitą pierwszą siłą w Europie.

W tym samym czasie Zachodnia Europa pogrążona była w niszczycielskiej wojnie trzydziestoletnie, która czyniła spustoszenia na skalę porównywalną z pierwszą wojną światową. Habsburgowie zmuszeni byli w roku 1645 oddać Władysławowi IV Wazie w zastaw księstwo opolsko – raciborskie, a dwa lata później obsadzone ono zostało wojskiem polskim.

Już zresztą wcześniej brat polskiego króla, Karol Ferdynand Waza, stanął na czele biskupstwa wrocławskiego oraz księstwa nyskiego, a księstwa piastowskie (legnickie, wołowskie i brzeskie), a także księstwo oleśnickie oraz miasto Wrocław znalazły się de facto pod polskim protektoratem.

Panująca dotąd na morzach i oceanach Hiszpania z wojny trzydziestoletniej, która dla niej nie skończyła się w roku 1648, wyszła mocno pogruchotana i nigdy nie miała już odzyskać znaczenia, jakie miała przed jej wybuchem. Z kolei wielkie dni Anglii i Francji dopiero miały nadejść. Na razie jednak niewiele wskazywało na to, że w przyszłości kraje te staną się kolonialnymi potęgami…

Imperialne marzenia

W tym czasie w Rzeczypospolitej z rosnącym zainteresowaniem zaczęto myśleć o zamorskich podbojach. Szczególną aktywność na tym polu przejawiał lennik Rzeczypospolitej, książę Kurlandii Jakub Kettler, który w 1642 roku od swojego krewnego, króla angielskiego Karola I, nabył prawa do wyspy Tobago, leżącej na północ od wybrzeży Ameryki Południowej. Jeszcze w tym samym roku przybyło tam 310 osadników.

Kettler postanowił pójść za ciosem. Zainicjował on rozbudowę floty wojennej i handlowej (w ciągu czterdziestu lat w stoczniach kurlandzkich zbudowano 44 okręty wojenne i 79 dalekomorskich statków handlowych).

W 1647 roku przedstawił on królowi Władysławowi IV swoje plany, które obejmowały powołanie do życia Kompani Handlowej, stworzonej na wzór Angielskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, a więc posiadającej własną armię i mającej szerokie uprawnienia polityczne i administracyjne, włącznie z prawem do zawierania układów i traktatów międzynarodowych. Jej zadaniem miała być kolonizacja terenów zamorskich.

Kettler próbował zainteresować króla tematem kolonizacji szlaku handlowego prowadzącego do Indii, ale Władysław IV Waza w tym okresie swój wzrok kierował ku wybrzeżom Morza Czarnego i całą swą uwagę koncentrował na planach wojny z Turcją.

Tymczasem źle się działo na Tobago, gdzie doszło do krwawych walk z przybyłymi z Trynidadu indianami. Większość osadników poniosła w nich śmierć. Przy życiu pozostało jedynie siedemdziesięciu z 310 osadników, wysłanych na Tobago przez Jakuba Kettlera. Zmuszeni oni zostali do opuszczenia wyspy. Cześć przeniosła się do pobliskiej Gujany, gdzie u ujścia rzeki Bowroma założono nową osadę, część na Tortugę.

Jakub Kettler nie zniechęcił się pod wpływem pierwszych niepowodzeń, zwłaszcza w kontekście tego, co działo się w kraju. Zwycięstwo wojsk polskich pod Beresteczkiem odbiło się szerokim echem w Europie i zdawało się, że nic nie jest już w stanie złamać potęgi Rzeczypospolitej. Pod Białą Cerkwią Chmielnicki padł do nóg hetmanowi Potockiemu, przyjmując warunki ugody i obiecując, że więcej przeciw Polsce się nie zwróci.

Kierunek Afryka

W tym samym mniej więcej czasie, gdy osadnicy kurlandzcy zmuszeni byli opuścić Tobago i przenieść się do Gujany i na Tortugę, Jakub Kettler począł wcielać w życie nowy plan. Latem 1650 r. zlecił on swemu agentowi w Amsterdamie, Henrykowi Momberowi, zorganizowanie „kompanii gwinejskiej” i wysłanie do Afryki dwóch statków w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca na założenie faktorii. 3 września 1651 roku opuścił port w Windawie statek „Walfisch”, który 25 października osiągnął wybrzeże Gambii. Od władcy plemienia Kombo zakupiono bezludną wyspę niedaleko ujścia rzeki Gambia, którą nazwano wyspą św. Andrzeja, a także wyspę Banjul, położoną przy południowym brzegu, w samym ujściu rzeki. Nabytki te uzupełniono o skrawek lądu w kraju Barra, naprzeciw Wyspy św. Andrzeja, gdzie jej mieszkańcy mogli zaopatrywać się w wodę. Ostatnim nabytkiem był pas lądu w rejonie Gassanu, położonego 60 mil w górę rzeki. Dariusz Kołodziejczyk na łamach magazynu „Mówią Wieki” pisał:

Budowę fortu na Wyspie św. Andrzeja powierzono majorowi Fockowi. Zbudowany z kamienia. 4-bastionowy fort w pełni kontrolował żeglugę na rzece. Mimo wielokrotnych bombardowań i późniejszych lat zaniedbania ruiny fortu zachowały się do dziś. Drugi, mniejszy fort zbudowano na wyspie Banjul.

Fort św. Andrzeja stanowił też centrum nowo powstałej kolonii, do której oprócz żołnierzy wysyłać miano także żonatych mężczyzn. Komendant fortu był jednocześnie gubernatorem. Poza fortem zbudowano baraki dla żołnierzy, magazyny i kościół luterański. Pierwszym pastorem został Gottschalk Ebeling, a po nim przybył do Gambii Joachim Dannenfeld. W instrukcji książęcej przeznaczonej dla tego ostatniego nakazano mu dbać nie tylko o dusze kolonistów, ale i o nawracanie pogan; w tym celu miał się nauczyć miejscowego języka.

Z portów bałtyckich do Gambii w ciągu kilku kolejnych lat popłynęło szacunkowo 18 – 21 ekspedycji, w skład których wchodziło łącznie ok. 28 – 31 statków. Kołodziejczyk zauważa, że niewolnicy nie byli jedynym bogactwem, którym Afryka Zachodnia kusiła wówczas Europejczyków. Wśród innych „artykułów” wymienić warto kość słoniową, złoto, wosk, indygo, kawę, heban i korzenie. W zamian Europejczycy oferowali żelazo, srebro i miedź w sztabach, szklane paciorki, korale, bursztyn, sól, brandy oraz broń – białą i palną. Sukno (w tym także śląskie i wielkopolskie) odgrywało w początkowym okresie mniejszą rolę.

Kierunek Ameryka

Ale najważniejszym kierunkiem ekspansji miało być wybrzeże amerykańskie. Po śmierci Władysława IV na tronie polskim zasiadł Jan Kazimierz. Kettler przedstawił mu swą propozycję zakrojonej na szeroką skalę ekspansji. Plan zakładał, że Rzeczpospolita otrzyma tereny bezpośrednio na północ od równika. Polska i Litwa miały otrzymać obszar dzisiejszej Gujany i północnej Brazylii, Kurlandii miały przypaść Wenezuela i północno-wschodnia Kolumbia. Kettler zainteresował swym pomysłem papieża Innocentego X, który miał udzielić mu swego błogosławieństwa i obiecać wesprzeć przedsięwzięcie finansowo.


20 maja 1654 roku z okrętu „Das Wappen der Herzogin von Kurland”, który zacumował przy nadbrzeżu Tobago, wysiadło kolejne 80 rodzin osadników, a wraz z nimi 25 oficerów i 124 szeregowych żołnierzy. Wkrótce powstały tam dwa forty, z których jeden otrzymał nazwę Fort Casimir na cześć króla Jana Kazimierza, drugi zaś – Fort Jakob (na cześć Jakuba Kettlera). Wyspa Tobago otrzymała wówczas nazwę Nowa Kurlandia. Liczba osadników wzrosła w roku 1657, kiedy to na Tobago osiedliło się kolejne 120 osób.

Na wyspie przede wszystkim uprawiano trzcinę cukrową i tytoń. W sumie powstało tam 120 plantacji, a także kilka cukrowni, dwie destylarnie rumu oraz fabryka indygo. Tamtejsza produkcja trafiała przede wszystkim do Polski, a ponadto do Szwecji i Rosji.

Na plantacjach pracowali w głównej mierze niewolnicy, których sprowadzano z Gambii. Czarnych niewolników dostarczali z głębi lądu wędrowni kupcy Diula, należący do grupy plemion Mandingo (z plemionami Barra i Kombo starano się utrzymywać poprawne stosunki).

Pierwsi czarni niewolnicy pojawili się na Tobago już w maju 1654 roku, kiedy to gubernator Willem Mollens przybył tam z pierwszą grupą osadników. W sumie do roku 1658 z Gambii do Tobago przetransportowano około 900 niewolników.

Koniec marzeń

Plany Kettlera wcielone zostały w życie połowicznie. Przede wszystkim nie udało się rozwinąć osadnictwa na wybrzeżu Ameryki Południowej. Na przeszkodzie stanęły wydarzenia w Rzeczpospolitej.

W następstwie powstania Chmielnickiego kraj pogrążył się w chaosie, zwłaszcza że problemy Rzeczypospolitej postanowiła wykorzystać najpierw Rosja, a następnie Szwecja. A wszystko zaczęło się od niewiele znaczącego, zdawałoby się, incydentu. Oto prywatny zatarg Bohdana Chmielnickiego z Danielem Czaplińskim przerodził się w krwawą jatkę. W ciągu kilku lat kraj stoczył się na skraj katastrofy. W obliczu szwedzkiego najazdu, który spadł na osłabioną wojnami kozackimi i rosyjską interwencją Rzeczpospolitą, Jan Kazimierz musiał przejściowo chronić się na Śląsku.

Zresztą już w roku 1652 doszło do pierwszego incydentu, który zwiastował, że nowy gracz na tym rynku nie jest mile widziany. Wtedy to jeden ze statków handlowych Kettlera został zawrócony u wybrzeży Afryki przez okręt holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, a protesty księcia, wnoszone za pośrednictwem polskiego rezydenta w Holandii, nie przyniosły skutku. We wrześniu 1654 roku na południu Tobago osiedliło się 50 Holendrów, którym przewodził Pieter Becquard. Na ten czas nie wydawało się być to groźne.

Sytuacja poczęła się zmieniać wraz z rozchodzeniem się wieści o szwedzkich sukcesach w Polsce. W 1658 roku do szwedzkiej niewoli dostał się Jakub Kettler, a niedługo potem Szwedzi zagarnęli sporą cześć floty kurlandzkiej. Więziony w Rydze, a następnie w odległym Ingermannlandzie (obecnie Iwangorod k/Narwy), Jakub miał wrócić do Kurlandii dopiero w czerwcu 1660 r., po podpisaniu pokoju w Oliwie.

W tej sytuacji Holendrzy z południowej części Tobago, wzmocnieni nowymi przybyszami, uderzyli na północną część wyspy. Gubernator Mollens schronił się na Jamajce, a jego zastępca skapitulował, nie próbując stawiać oporu.

Nieco dłużej ważyły się losy Gambii, gdzie od roku 1655 gubernatorem był kapitan Otto Stiel. I ona w roku 1659 stała się celem ekspansji Holendrów, ale w przeciwieństwie do Mollensa, kapitan Stiel postanowił stawić opór, oświadczywszy, iż oddanie fortu byłoby sprzeczne z przysięgą złożoną księciu Kurlandii. Holendrzy zdołali jednak przekupić załogę, obiecując wypłatę zaległego żołdu. Zbuntowani żołnierze wydali fort i zakutego w kajdany komendanta. Na początku 1660 r. korsarz francuski pozostający na służbie szwedzkiej zdobył Fort św. Andrzeja, a następnie odsprzedał go … oddziałowi tej samej holenderskiej Kompanii Zachodnioindyjskiej, tyle że z Groningen, podczas gdy wcześniejsza ekspedycja reprezentowała burmistrza Amsterdamu i tamtejszy oddział Kompanii Zachodnioindyjskiej. Tymczasem kupcy z Groningen, nie wiedzieć czemu, w dalszym ciągu uznawali Gambię za posiadłość księcia Jakuba. W kwietniu 1660 r. Stiel wyruszył z powrotem do Gambii. Ledwie przybył do Fortu św. Andrzeja, zjawiły się tam trzy okręty z Amsterdamu, domagając się oddania wyspy. Niewielki garnizon poddał się, a Stiel znów znalazł się w niewoli. Ale oto z odsieczą nadciągnął władca kraju Barra, a wkrótce do działań przeciwko Holendrom włączył się władca Kombo. Nie widząc szans na utrzymanie fortu, dowódca holenderski wypuścił Stiela.

Ale w roku 1661 Gambia stała się celem ekspedycji angielskiej, na której czele stanął major Robert Holmes. Dariusz Kołodziejczyk tak o tym pisał:

W marcu tego roku Anglicy wylądowali przy ujściu Gambii żądając od majora Stiela niezwłocznego przekazania fortu. Biała załoga wyposażonego w siedem dział Fortu św. Andrzeja liczyła wówczas siedem osób, w tym co najmniej dwie kobiety. O rzeczywistej obronie nie można było marzyć. Major Stiel nie stracił jednak ducha. 7 marca o zmierzchu z fortu oddano ostrzegawczy strzał do jednej z angielskich fregat, a wśród tubylców rozpowszechniono wieści, iż Anglicy chcą ich zamienić w niewolników. Akcja ta, jak również nagłe upały, o kilka dni odwlekły nieunikniony finał. Komendant fortu liczył jeszcze, iż Anglicy uszanują neutralność Kurlandii, lecz nie zdało się to na nic. Ostatecznie, 19 marca 1661 r. kurlandzka załoga przekazała fort Anglikom. Wyspę św. Andrzeja przemianowano wówczas na James Island.

Tak skończyły się marzenia o imperium kolonialnym…

Wojciech Kempa

źródło: https://www.magnapolonia.org/imperialne-marzenia/
#polska #imperium #kolonizacja #kolonializm #podboje #zegluga #sladamirzeczpospolitej #historia

9