Witajcie Lurki i Lukrecje
Postanowiłem zrobić relacje z dzisiejszego "Strajku Kobiet" dla tych którym się nie chciało oglądać tego wydarzenia. Jeżeli ta formuła się Wam spodoba to postaram się robić ją po każdym marszu o ile jeszcze będzie chciało im się protestować.
ZAPOWIEDŹ MARSZU W zeszły weekend organizatorzy "Strajku Kobiet" powiedzieli o tym, żeby zostać w domach i oszczędzać siły na następny weekend.
Dzisiaj bowiem wypada przecież rocznica uzyskania praw wyborczych przez Polki. Nie można było sobie wymarzyć piękniejszego dnia do "obalania rządu na ulicy".
Media wiadomego nurtu trąbiły o rewolucji!

Sam Marszałek Senatu RP wygłosił orędzie dzień przed marszem,
co też można było odebrać jako zachęcanie ludzi do udziału w strajku.
https://www.youtube.com/watch?v=0B20yTpEOaM&ab_channel=SenatRzeczypospolitejPolskiej
Frekwencja miała być zbliżona do tej znanej z pierwszych marszy. Zapowiadało się pięknie
Miało być hucznie, a wyszło.. sami oceńcie
POCZĄTEK MARSZU Marsz zebrał się w okolicy ronda Dmowskiego o godzinie 15:00.
Frekwencja już na początku nie była powalająca. Na pewno było jej daleko do tej z pierwszych marszy.

Ludzie bali się wychodzić na ulicę mimo, że na miejscu czekał już samochód z nagłośnieniem i cała śmietanka towarzyska lewicy z Martą Lempart na czele.
Na marszu nie zabrakło też Szura Wielgus, czy znanych lewicowych prowokatorów

Po paru przemówieniach pełnych przekleństw nastąpiło symboliczne zawieszenie tabliczki (Rondo Praw Kobiet) w miejsce tabliczki ronda Dmowskiego.

W tym czasie Policja zaczęła nadawać z megafonów hasła z prośbą o rozejście się i spisywać część uczestników.
Lepmart zapowiedziała "robienie kordonu policji" i "robienie Wam wielkiego spisywania"
to nowa inicjatywa marszu która miała na celu pokazanie Policji jak to jest kiedy są spisywani i okrążeni bez możliwości wyjścia. Nie bardzo rozumiem jak Lempart chciała spisywać Policjantów ale ok..
Lempart ogłosiła też dumnie, że "Policja nie ma prawa nikogo spisywać" co jest oczywiście kłamstwem i narażaniem uczestników marszu na problemy.
W przypadku odmowy wylegitymowania możemy się narazić bowiem na problemy.
Przykładowo na ostatnim marszu w którym brał udział Grzegorz Braun organizatorzy prosili ludzi o nie robienie problemów przy legitymowaniu, ale zachęcali do odmawiania przyjmowania mandatów. Taka postawa jest bezpieczniejsza dla uczestników marszu bo jest zgodna z prawem.
W końcu marsz ruszył ulicami Warszawy ulicą Marszałkowską. Została odpalona jedna smutna świeca dymna (nie mylić z racą bo to przecież kojarzy się ze złymi marszami niepodległości)

Z głośników został puszczony wspaniały artysta jakim jest Cypis i wymęczony już kawałek "Jebać Pis" który przestał już bawić nawet samych uczestników marszu.
Lempart w wywiadzie z WP nie chciała podać dokładnego celu marszu (żeby nie zdradzać policji gdzie mają się ustawić) mimo, że Ci doskonale wiedzieli gdzie postawić kordony.
PIERWSZY POSTÓJ Zaraz po ruszeniu marsz napotkał na pierwszy kordon Policji.

Kordon był nastawiony pokojowo i pozwalał przejść chodnikiem dalej. Zachęcano też uczestników do maszerowania chodnikami z czego nie skorzystali.
Jednak samochód z nagłośnieniem został zatrzymany co skutecznie ostudziło zapał protestujących.
Lempart zorganizowała akcje "okrążania policjantów kordonem miłości" i zachęcała do wykrzykiwania do funkcjonariuszy haseł żeby się rozeszli.
Szybko jednak ten pomysł został porzucony ze względu na wysoki poziom obciachu. Marsz ruszył dalej.
DRUGI POSTÓJ Drugi postój miał miejsce na wysokości Placu Konstytucji. Zamiar ze zboczeniem w kierunku sejmu się nie udał. W tym momencie zaczął się tworzyć lekki chaos, tłum zaczął się gubić.
Lempart zniknęła z oczu operatora i odnalazła się w bramie za kordonem Policji.
Nastąpiło jej chwilowe zatrzymanie. Między czasie ktoś się przypiął do metalowej bramy.
Policja była przygotowana i miała nożyce do cięcia metalu.
Redaktor WP komentuje to słowami "Nie wiem do czego ten ŁOM policjantom ma służyć. Być może do przecinania czegoś"

Między czasie jakiś człowiek wskoczył na bramę i zaczął się na niej gibać
[image]https://cdn-delphinus.lurker.pl/files/4kcbRWHLU.jpg [/image]
Redaktor WP stwierdza, że więcej na proteście jest Policji niż protestujących
POWRÓT DO DZIAŁANIA Po chwili Lemparcica zostaje uwolniona. Wygłasza krótką przemowę i w jej trakcie następuje wymiana zdań ze zdenerwowaną kobietą która nie brała udziału w protestach, a nie została przepuszczona przez Policjantów.
Kobieta była zdenerwowana bo przez marsz policja zablokowała przejście.
Tłumaczyła się, że odcina się od stanowczo od polityków i protestów, ale Lempart wykorzystała to i powiedziała, że to wina polityków, że nie może przejść a nie strajku kobiet i musimy być solidarne.
PROWOKACJA LEMPART Ponieważ marsz zaczał podupadać. Lempart odpala plan awaryjny. Następuje próba prowokacji.
Otoczona ludźmi z aparatami cyfrowymi udającymi dziennikarzy wepchała się prosto w kordon policjantów i zaczęła krzyczeć, a potem udała, że zemdlała.
Jak się zorientowała, że ktoś chce wezwać karetkę to szybko się ocuciła żeby przypadkiem nie wywieźli jej z marszu i nie okazało się, że nic jej się nie stało. Szybki łyk wody na pokaz i ruszamy dalej.
Ta próba zrobienia z siebie poszkodowanej była tak żałosna, że nawet komentator z WP starał się nie rozwijać tego tematu zbyt mocno.
https://youtu.be/4oYQG0aCU8k
RUSZAMY DALEJ Frekwencja mocno spadła. Marsz dotarł w końcu do samochodu z nagłośnieniem który objechał kordon i zatrzymał się na ulicy marszałkowskiej.
Tam znowu czekała kolejna policyjna blokada. Nastąpił kolejny postój.
O godzinie 17:20 Lampart wygłosiła kolejną mowę w której ogłosiła wielki sukces.
Przemowa została zwieńczona jakimiś muzgotrzepami puszczonymi z głośnika oraz piosenką Last Christmas która asystowała lekkim opadom śniegu.
Mieliśmy pokaz cringu gdzie trzy osoby z flagami HOMOKOMMANDO sobie podrygiwały na ulicy w nadziejii, że ktoś się do nich dołączy.

Większość z protestujących zeszła grzecznie na chodnik żeby nie narażać się na dostanie mandatu, bo policja przystąpiła ponownie do czynności legitymowania uczestników nielegalnego zgromadzenia.
MARSZ UMIERA Godzina 17:30 Zaczęły się lekkie przepychanki z policją w związku z aresztowaniami osób które nie chciały dać się wylegitymować.
Godzina 18
I od tego momentu zaczyna się robić nudno. W marszu zostali sami fanatycy i gapie, protestujący rozeszli się po ulicach Warszawy. Doszło do próby zatrzymania ruchu na trasie łazienkowskiej, ale nieskutecznie.
DODATKOWE FOTY A teraz parę zdjęć na koniec.
Kobieta przyszła na marsz z odkurzaczem i zaczęła "odkurzać" asfalt żeby pokazać swoją siłę.

Jeden z wielu aktów wandalizmu

NIe mogło też zabraknąć nawiązań do żeńskich organów płciowych. Bo wiecie…
SEKS.. cipa.. pochwa..
PODSUMOWANIE Gromko zapowiadany marsz okazał się niewypałem. Frekewencja była mierna.
Większość osób na marszu to, lewicowi fanatycy pokroju Lempart, przy wsparciu tęczowego homokommando i organizacji lewicowych. Było widać osoby znane z KoDu czy polityków lewicy.
Normalnych ludzi którzy zebrali się na pierwszych marszach podejrzewam, że było niewiele.
Wszyscy normalni przeciwnicy zerwania kompromisu aborcyjnego mogą w tym momencie podziękować lewicowym szurom za "przejęcie" ich marszu i zrobienie z niego szopki
oraz pokazu cringu wypełnionym wulgarnymi hasłami. Dzięki nim ten marsz nie jest brany na poważnie, a Kaczyński może im podziękować za zniechęcenie ludzi do udziału w tych protestach.
Na poprawę wyników w przyszłych wyborach raczej nie ma co liczyć, ale przynajmniej na jakiś czas na ulicach może zrobi się spokojniej i liczba zniszczonych rzeczy w Warszawie ulegnie zmniejszeniu.
POZDROWIENIA Z tego miejsca pozdrawiam też neuropków z łykopu którzy na pewno to czytają bo ostatnio cytowali mój wpis "neuropa defekuje" robiąc Lurkowi "anty-reklamę"
Zapraszam do kolejnych moich relacji.
#strajkkobiet #polityka #zrozumlewaka #bekazlewactwa