Ostatnio w Warszawie gorąca zwolenniczka banderyzmu Oksana Zabużko miała ponownie prelekcję. Na szczęście nasza młodzież się postawiła i udało się chociaż zaprotestować przeciw głoszonym jej wartościom. W związku z tym postanowiłem przeczytać jej jedną ze słynniejszych książek pod tytułem *„Muzeum porzuconych sekretów”*. Niesiony opiniami na temat autorki, nie chciałem opierać swojej wiedzy wyłącznie na już istniejących opracowaniach, a samemu zweryfikować pewne informacje. Podobno owa pozycja była wielokrotnie doceniana w społeczności międzynarodowej, lecz u nas mądrzy zauważyli, że jest to antypolska twórczość. Po zagłębieniu się w nią, okazało się, że jest to kłamstwo, gdyż... jest ona skrajnie antypolska, a jej przesłanie za pomocą ukraińskiego nacjonalizmu wybiela karty historii, a wręcz robi z nich męczennika regionu. Jednym słowem, to jest obrzydlistwo, co w niej zaprezentowano! Oczywiście wszystko jest pięknie ubrane w swoisty kubraczek, pod przykrywką opisów życia codziennego, tego jacy to byli oni waleczni, towarzyscy, prawi i dobrzy w życiu codziennym, choć co już nie jest napisane, w rzeczywistości ich bandycka działalność opierała się na mordach i nienawiści. Teraz jestem w pełni przekonany, że autorka tego tworu, która na przestrzeni lat jeszcze bardziej utwierdziła się w swoim zdaniu na temat UPA, powinna całkowicie być niedopuszczona do prezentowania w Polsce jakiejkolwiek treści, gdyż jest to pluciem nam w twarz.
Zapraszam do lektury poniższego cytaty z tej pozycji, w którym to autorka właściwe zrównuje Polaków z nazistami:

Gdyby ktoś byłby zainteresowany sprawdzeniem tych bzdur, to załączam link do pobrania tej książki, który będzie ważny przez następne 30 dni. Dla leniwych polecam funkcję CTRL+F i wyszukiwanie danych fraz.
http://easyupload.io/7c2mxu
#stopbanderyzacji #ukraina #Polska #zabuzko #upa #banderyzm #literatura #historia #propagandapodprogowa
Zapraszam do lektury poniższego cytaty z tej pozycji, w którym to autorka właściwe zrównuje Polaków z nazistami:
Świat, który nie podlegał jego kontroli, był wrogim terytorium: nie było tam miejsca na współczucie. Adrian wcześniej też znał tak nastawionych ludzi; na początku wojny było ich więcej, i on sam wtedy taki był. Spuścizna Polski – to ona swoim dwudziestoleciem rządzenia nami z pogardliwą, przez zęby cedzoną pewnością, że „Rusini” to nie ludzie, a „kabany”, wyhartowała nas jak dobrą siekierę, wyuczyła odpowiadać symetrycznie, tym samym... Ale Polska upadła, na zawsze wynosząc się z tych ziem, i upadła hitlerowska Rzesza, która przyszła tak samo uzbrojona w ślepą do nas pogardę jako do nieludzi, Untermenschów, i przyszli Moskale, dla których ludzie już w ogóle nie istnieli – swoich obracali w proch tak samo bezwzględnie, jak obcych – dziesiątki armii i setki plemion przetoczyły się przez Ukrainę (od wesołych Włochów, pięknych chłopców i niezdarnych jak bierz-co-chcesz-tylko-mnie-zostaw żołnierzy, którzy woleli oddać UPA całą amunicję, byleśmy bez walki puścili ich do domu, do różnobarwnych wąskookich koczowników, których chmary nadciągały z głębin azjatyckiego stepu, nasuwając skojarzenia z nowym marszem na Europę ord Czyngis-chana, ale jakoś spośród nich właśnie najwięcej chyba, oprócz Ukraińców, uciekało do nas wziętych do niewoli krasnoarmiejców) i przez upadłe granice w dymach pożarów zamajaczyła nam Wielka Ukraina, wymarzona przez naszych ojców, i już w pierwszych grupach marszowych nauczyliśmy się od niej, sponiewieranej i wymordowanej, tego, co na myśl nam nie przychodziło, tego, czego nie mogły nas nauczyć Polska ni Niemcy: że nie ma wolnego państwa bez wolnego w nim człowieka, a ten, kto niewoli innych, sam jest własnym więźniem.
I kiedy nasza wojskowa siła, przelawszy się przez brzegi jak wzbierająca rzeka, zaczęła spływać w koryto zemsty, i na Wołyniu i Podolu zapłonęły majątki polskich kolonistów, znalazła się wśród nas inna siła, która zatrzymała, zagrodziła drogę tamtego ruchu, zdążającego po trajektorii ślepego rewanżu – Ekscelencja ze świętojurskiego wzgórza, a za nim męczennicy-stygmatycy z podziemia rozrzucili ostrzegawczo ręce z krzyżem, wołając, by nasi ludzie nie plamili przed Bogiem świętej broni niewinną krwią, i Prowid19 ustami Trzeciego Zgromadzenia nakazał nam odrodzić się do dalszej walki – bo siła nasza służyć ma nie zemście, lecz wyzwoleniu, a ten, kto znęca się nad bezbronnym, sam jest własnym więźniem.
I odrodziliśmy się, przetopili w kotle walk, wyhartowali w stal brzmiącą, odsiali spośród siebie na wiatrach zmiennych frontów ulotny materiał, naniesiony przez wojnę – przypadkowych mesjaszy, przymusowo zmobilizowanych, wszystkich, którzy zmęczyli się i ponad broń przedkładali pług, i tych, dla których życie więcej ważyło niż wolność – pozostaliśmy sami ochotnicy śmierci, kochankowie śmierci, czysty jak dzwon szlachetny metal. I kiedy sowieci po swoim przyjściu zaczęli wieszać nas publicznie na placach (ale szybko to zarzucili, zobaczywszy, z kim mają do czynienia), to każda taka kaźń dodawała nam sił – nasi chłopcy szli na szafot z dumnie uniesionymi głowami, wołając do tłumu w ostatniej swojej minucie: „Chwała Ukrainie!” – i ludzkie morze głucho szumiało, nabrzmiewając gniewem wymuszonego milczenia, a nocą dziesiątki nowych ochotników uciekały do lasu, by zasłużyć na taką samą śmierć – śmierć wolnych ludzi. I wiedzieliśmy już: przeciw każdej niewolącej człowieka sile zawsze znajdzie się inna, większa siła – jak przeciw polskiej znalazła się niemiecka, a niemieckiej – moskiewska; i tylko siły wyzwolenia żadna nie pokona: jedna jest taka, na wszystkie plemiona i narody, ile ich żyje na ziemi.

Gdyby ktoś byłby zainteresowany sprawdzeniem tych bzdur, to załączam link do pobrania tej książki, który będzie ważny przez następne 30 dni. Dla leniwych polecam funkcję CTRL+F i wyszukiwanie danych fraz.
http://easyupload.io/7c2mxu
#stopbanderyzacji #ukraina #Polska #zabuzko #upa #banderyzm #literatura #historia #propagandapodprogowa