Maski opadają. Parcie Donalda do koryta jest coraz silniejsze.
Proniemiecki polityk którym już nawet jego ukochana UE jest zmęczona, desperacko próbuje chwytać słupki poparcia.
Obecnie zniżył się do poziomu pomysłów socjalnych tworzonych (w bogatszych krajach) opanowanych przez turbo-lewicowe struktury partyjne.
Szczęśliwie podczas swoich tragicznych rządów, robionych na wałach, nie spełnił ani jednej kiełbasy wyborczej. Więc jest szansa, że nie zaszkodzi.
Dla czego 4 dniowy tydzień pracy to populistyczny pomysł idioty?
Bardzo dobrze zdaję sobie sprawę jak łatwo można mamić ludzi (zwłaszcza młodych albo mniej wykształconych) tego typu postulatami.
Każdy by chciał pracować mniej za lepsze pieniądze. Smutna prawda jest taka, że nie da się.
Z punktu widzenia pracodawców każdy przestój (dzień wolny od pracy) to "strata", stąd tak olbrzymie parcie na zajeżdżenie pracownika 8+ godzin dziennie, najlepiej przez 7 dni w tygodniu.
Pomysł wprowadzenia 4 dniowego systemu pracy tygodniowej nie rożni się tu od próby "zniesienia biedy ustawą."
Dla pracodawcy będzie oznaczał on jedynie obniżenie wynagrodzenia. Które i tak już jest niskie na rynku polskim.
Efektem będzie: pracujesz mniej, ale za mniej. Czy to się będzie opłacało? Zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnące ceny rachunków i nowe idiotyczne podatki uderzające w kieszeń?
Co faktycznie można by zmienić na rynku pracy, z korzyścią dla pracownika?
Pracodawcę jak i pracownika obowiązuje Kodeks Pracy (dalej: KP)
Określa on maksymalną liczbę dni pracujących jak i nadgodzin oraz ilość czasu wolnego (urlopy) i w jaki sposób pracownik może je wykorzystać a pracodawca ma się do tego dostosować.
Pracodawcy często wykorzystują przepisy KP pod własną interpretację. np:
Podobnie:
To są właśnie patologie uderzające w pracownika, patologie z którymi powinno się walczyć.
Czemu więc Tusk o tym nie wie?
Dla czego nie padła propozycja by nadliczbowy czas pracy nie przekraczał 48 h ale tylko raz w okresie całego miesiąca?
Dla czego liczba dni urlopu na żądanie jest ograniczona jedynie do 4 gdy można wprowadzić 10.
Dla czego zeszłoroczne (a nawet dwu letnie) nie odebrane urlopy (zwykle ze względu na pracodawcę) nie zostały zmienione na zasrany obowiązek udzielenia zaległego nieprzerwanego urlopu w terminie wyznaczonym przez pracownika?
Dla czego każdy pracownik fizyczny nie ma raz na dwa lata bezwzględnego nieprzerwanego odpłatnego urlopu nie mniejszego niż 1 miesiąc?
Dla czego każde nadgodziny w pracy nie są wynagradzane trzykrotnością standardowego wynagrodzenia?
Dla czego dozwolony jest "dumping pracowniczy" a miejsca pracy w Polsce są zastępowane siłą roboczą z Azjii i Afryki. Tanią siłą roboczą, co psuje rynek pracy i wynagrodzenia. Przecież można to ograniczyć solidną dawką podatków od zatrudniania obcokrajowców.
To są dopiero zmiany mające realny wpływ na odciążenie pracowników.
Ale to nie Tusk je zaprezentował. Podobnie rząd PiS też nie brał podobnych pomysłów pod uwagę, nie wspominając o jakichkolwiek zmianach w KP.
A dzieje się to tylko z jednego powodu. Tak samo Tusk jak i PiS chcą utrzymywać w Polsce tanią, biedną i zapracowaną społeczność, podatną na socjal i populistyczne obiecanki bez realnego pokrycia.
https://www.fakt.pl/polityka/tusk-obiecuje-krotszy-tydzien-pracy-ma-zajac-sie-tym-po-wygraniu-wyborow/eyz51y8?srcc=ucs
#polityka #tusk #polska #po #partiaonuc #bekazlewactwa #socjalizm #praca

Proniemiecki polityk którym już nawet jego ukochana UE jest zmęczona, desperacko próbuje chwytać słupki poparcia.
Obecnie zniżył się do poziomu pomysłów socjalnych tworzonych (w bogatszych krajach) opanowanych przez turbo-lewicowe struktury partyjne.
Szczęśliwie podczas swoich tragicznych rządów, robionych na wałach, nie spełnił ani jednej kiełbasy wyborczej. Więc jest szansa, że nie zaszkodzi.
Dla czego 4 dniowy tydzień pracy to populistyczny pomysł idioty?
Bardzo dobrze zdaję sobie sprawę jak łatwo można mamić ludzi (zwłaszcza młodych albo mniej wykształconych) tego typu postulatami.
Każdy by chciał pracować mniej za lepsze pieniądze. Smutna prawda jest taka, że nie da się.
Z punktu widzenia pracodawców każdy przestój (dzień wolny od pracy) to "strata", stąd tak olbrzymie parcie na zajeżdżenie pracownika 8+ godzin dziennie, najlepiej przez 7 dni w tygodniu.
Pomysł wprowadzenia 4 dniowego systemu pracy tygodniowej nie rożni się tu od próby "zniesienia biedy ustawą."
Dla pracodawcy będzie oznaczał on jedynie obniżenie wynagrodzenia. Które i tak już jest niskie na rynku polskim.
Efektem będzie: pracujesz mniej, ale za mniej. Czy to się będzie opłacało? Zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnące ceny rachunków i nowe idiotyczne podatki uderzające w kieszeń?
Co faktycznie można by zmienić na rynku pracy, z korzyścią dla pracownika?
Pracodawcę jak i pracownika obowiązuje Kodeks Pracy (dalej: KP)
Określa on maksymalną liczbę dni pracujących jak i nadgodzin oraz ilość czasu wolnego (urlopy) i w jaki sposób pracownik może je wykorzystać a pracodawca ma się do tego dostosować.
Pracodawcy często wykorzystują przepisy KP pod własną interpretację. np:
Art. 167. Odwołanie pracownika z urlopu wypoczynkowegoPracodawca może to interpretować dobrowolnie, a każde widzimisię może urosnąć do rangi "okoliczności nieprzewidzianych".
§ 1. Pracodawca może odwołać pracownika z urlopu tylko wówczas, gdy jego obecności w zakładzie wymagają okoliczności nieprzewidziane w chwili rozpoczynania urlopu.
Podobnie:
Art. 129. Wymiar i rozkłady czasu pracyJednak większość pracodawców za "przeciętny" tydzień pracy uznaje ten 48 godzinny opisany w Art. 131 "Tygodniowy czas pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi nie może przekraczać przeciętnie 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym."
§ 1. Czas pracy nie może przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 4 miesięcy.
To są właśnie patologie uderzające w pracownika, patologie z którymi powinno się walczyć.
Czemu więc Tusk o tym nie wie?
Dla czego nie padła propozycja by nadliczbowy czas pracy nie przekraczał 48 h ale tylko raz w okresie całego miesiąca?
Dla czego liczba dni urlopu na żądanie jest ograniczona jedynie do 4 gdy można wprowadzić 10.
Dla czego zeszłoroczne (a nawet dwu letnie) nie odebrane urlopy (zwykle ze względu na pracodawcę) nie zostały zmienione na zasrany obowiązek udzielenia zaległego nieprzerwanego urlopu w terminie wyznaczonym przez pracownika?
Dla czego każdy pracownik fizyczny nie ma raz na dwa lata bezwzględnego nieprzerwanego odpłatnego urlopu nie mniejszego niż 1 miesiąc?
Dla czego każde nadgodziny w pracy nie są wynagradzane trzykrotnością standardowego wynagrodzenia?
Dla czego dozwolony jest "dumping pracowniczy" a miejsca pracy w Polsce są zastępowane siłą roboczą z Azjii i Afryki. Tanią siłą roboczą, co psuje rynek pracy i wynagrodzenia. Przecież można to ograniczyć solidną dawką podatków od zatrudniania obcokrajowców.
To są dopiero zmiany mające realny wpływ na odciążenie pracowników.
Ale to nie Tusk je zaprezentował. Podobnie rząd PiS też nie brał podobnych pomysłów pod uwagę, nie wspominając o jakichkolwiek zmianach w KP.
A dzieje się to tylko z jednego powodu. Tak samo Tusk jak i PiS chcą utrzymywać w Polsce tanią, biedną i zapracowaną społeczność, podatną na socjal i populistyczne obiecanki bez realnego pokrycia.
https://www.fakt.pl/polityka/tusk-obiecuje-krotszy-tydzien-pracy-ma-zajac-sie-tym-po-wygraniu-wyborow/eyz51y8?srcc=ucs
#polityka #tusk #polska #po #partiaonuc #bekazlewactwa #socjalizm #praca
