W brytyjskiej służbie zdrowia dalej jak w lesie, tj. w 2020 roku. Ni chuja idzie umówić dzieci z anginą na wizytę, aby dostać antybiotyk i dopiero agresywny ton głosu połączony z magicznym słowem "emergency" dały zaklepanie wizyty kolejnego dnia, tj dzisiaj. No i pojechałem z córkami, bo obie chore. Łącznie widziałem:
- 9 bab z administracji
- 1 lekarkę
- 3 pacjentów
Budynek wielkości kompleksu krytych basenów. Miejsca tyle, że chyba kręcili tam te covidowe tiktoki. Poza tym pustki nie licząc przechodniów na zewnątrz. Widać są tak zapracowani, że jedną córkę umówili na 11.30, drugą na 12.00, a lekarka przyjęła nas już o 11.15 by machnąć obie chore za jednym razem. Sukces połowiczny, bo udało się wydębić antybiotyk tylko dla jednej, gdyż starsza się przyznała, że jeszcze nie wciągnęła wiadra paracetamolu, aby się zakwalifikować do antybiotyku. A wiadomo, że bez udowodnienia przedawkowania paracetamolem nie ma po co się brytyjskiemu lekarzowi na oczy pokazywać. No i oczywiście obowiązkowa maska na twarz, bo covida w przychodni jeszcze nie odwołano.
Dlaczego to piszę? Bo odnoszę wrażenie, że jedyna różnica między NHS a NFZ to są pieniądze. NHS ma ich więcej, ale te same przyzwyczajenia właściwe dla państowych molochów potrafią się kształtować niezależnie od siebie.
Najgorsze jest jednak to, że starszej córce musiałem wyjaśnić, że podstawą uzyskania leku na swoją dolegliwość w #uk jest ściema i zmyślanie lub czekanie na takie pogorszenie stanu zdrowia, że się do lecznenia zaczniesz kwalifikować.
#szkockakrata #sluzbazdrowia #nhs #gorzkiezale
- 9 bab z administracji
- 1 lekarkę
- 3 pacjentów
Budynek wielkości kompleksu krytych basenów. Miejsca tyle, że chyba kręcili tam te covidowe tiktoki. Poza tym pustki nie licząc przechodniów na zewnątrz. Widać są tak zapracowani, że jedną córkę umówili na 11.30, drugą na 12.00, a lekarka przyjęła nas już o 11.15 by machnąć obie chore za jednym razem. Sukces połowiczny, bo udało się wydębić antybiotyk tylko dla jednej, gdyż starsza się przyznała, że jeszcze nie wciągnęła wiadra paracetamolu, aby się zakwalifikować do antybiotyku. A wiadomo, że bez udowodnienia przedawkowania paracetamolem nie ma po co się brytyjskiemu lekarzowi na oczy pokazywać. No i oczywiście obowiązkowa maska na twarz, bo covida w przychodni jeszcze nie odwołano.
Dlaczego to piszę? Bo odnoszę wrażenie, że jedyna różnica między NHS a NFZ to są pieniądze. NHS ma ich więcej, ale te same przyzwyczajenia właściwe dla państowych molochów potrafią się kształtować niezależnie od siebie.
Najgorsze jest jednak to, że starszej córce musiałem wyjaśnić, że podstawą uzyskania leku na swoją dolegliwość w #uk jest ściema i zmyślanie lub czekanie na takie pogorszenie stanu zdrowia, że się do lecznenia zaczniesz kwalifikować.
#szkockakrata #sluzbazdrowia #nhs #gorzkiezale