Dochodzą do nas już pełnowartościowe sygnały, że szczepionka będzie dla wszystkich (a nie wyłącznie dla chętnych), co było do przewidzenia. Nawet jeśli za ową szczepionką nie stoi żadna teoria spiskowa (że zmieni ona nas w reptilian ), to stoi zwyczajnie hajs: jest sobie firma, która zainwestowała ogromne środki w jej opracowanie i teraz chce ją "opchnąć" z zyskiem, stwarzając maksymalne zapotrzebowanie (głównie poprzez granie na emocjach, bo chyba nie ma już ani jednej osoby, która wierzy w zabójczego wirusa).

Czyli tak (chronologicznie):
1. powtarzanie w kółko, że leku nie ma i nie będzie, a tylko szczepionka może nas uratować (szczepienia oczywiście trzeba powtarzać, co pewien czas, bo inaczej są nie$$kuteczne);
2. pojawienie się upragnionej szczepionki: info, że będzie tylko dla chętnych;
3. zmiana narracji: szczepić będziemy wszystkich dorosłych (tutaj jesteśmy) → każdy dorosły ma się zaszczepić, bo będzie zarażać naokoło (ciekawe, czy w innych krajach tak samo to idzie);
4. kolejna zmiana: szczepimy wszystkich (bez względu na wiek), bo każdy niezaszczepiony może zarażać (więc dlaczego tylko 18+, każdy stanowi identyczne zagrożenie);
5. wyjście ludzi na ulicę i masowe protesty.

i teraz - od pkt. 5. zależy czy wygramy czy przegramy (bo to nie jest takie oczywiste). zwróciliście może uwagę, że ostatnie protesty (z błyskawicą w tle) dały dokładnie... nic? nie no serio, absolutnie nic. już po protestach, temat zniknął. miały być jakieś zmiany, jakieś mediacje, jakieś kroki przedsięwzięte, a skończyło się dokładnie na tym, że ludzie pokrzyczeli, pobluzgali i koniec. Lempart w międzyczasie przytuliła bańkę (wow! ta to umie robić hajsy ), LGBT znowu się skompromitowało - mieli palić kościoły, a mogą się co najwyżej spalić ze wstydu, bo uwalili ten protest.

jeśli Kaczafiemu znowu uda się podzielić społeczeństwo: czyli wprowadzić element polityki lub religii (że manifestanci będą walczyć między sobą, to temat prędko zgaśnie). sytuacja nabiera rozpędu, robi się ciekawie. osobiście nie znam ani jednej osoby, która nadstawiłaby rękę z własnej woli, bo każdy widzi w tym gruby szwindel. będą dymy
#plandemia #jebaccovidprondem #strajkkobiet #covid #covid19 #covid1984

20

"Każdy wierzy w to, co chce" - komentarz Wojciecha Sumlińskiego nt. bieżących wydarzeń w PL i na świecieyoutube.com

Dlaczego wirus nie dziesiątkuje Szwedów, mimo że nie wprowadzili oni lockdownów ani żadnych większych obostrzeń w porównaniu do pozostałych państw? Bo zwyczajnie wirus ten nie jest tym, co nam się mówi, że jest. Strach ma wielki oczy.
#covid #covid19 #covid1984 #plandemia #jebaccovidprondem

7

ZMYWAK komentuje absurdy dot. Covid19. Krótkie podsumowanie tego, co wszyscy wiedzą, ale niechętnie łączą, bo fakty przeczą zdrowej logiceyoutube.com

Ziemię trawi śmiertelny wirus. Jest tak bardzo śmiertelny, że potrzeba specjalnego testu, by dowiedzieć się, czy w ogóle go masz. Najgorsze, że jest bezobjawowy, więc nawet jak go nie masz, to może go masz! A może jak masz, to go nie masz…

#covid #covid19 #covid1984 #jebaccovidprondem #plandemia #zmywak

12

Pierwszy raz o #covid19 świat usłyszał w listopadzie 2019 (oficjalnie, bowiem niektóre źródła podają, że zakażenia były wykrywane we Włoszech już w sierpniu 2019), tak więc #koronawirus jest już z nami równo rok (co najmniej).

Zaraz więc będzie obchodzić urodziny. Równo rok żyjemy w strachu (o siebie i bliskich), niepewności, ogromie dezinformacji oraz propagandy, jaką serwują nam media, elity, politycy.

Ten strach jest 100 razy gorszy niż sam covid. Milion razy gorszy. Wirus strachu, niepewność jutra: zachowania życia oraz utrzymania pracy - bo pracować trzeba, jedzenie z nieba nie leci (a prawdziwe konotacje gospodarcze unaocznią się dopiero za kilkanaście miesięcy, bo wszystko idzie jak domino).

Pytanie, ilu z Waszych bliskich zmarło? Czy znacie kogoś, kto bezpośrednio ucierpiał (ale nie wskutek choroby współistniejącej, tylko, że żył sobie normalny, krzepki człowiek: wczoraj był, dziś go nie ma). Osobiście nadal uważam, że jak najszybciej powinniśmy przechorować to dziadostwo, wyrobić odporność i zapomnieć o całej sprawie, którą tak usilnie pompują media, podając codziennie, ilu to nowych chorych się nie pojawiło. I będzie się pojawiać, bo lawina jest już nie do zatrzymania na tym etapie. Kolejne obostrzenia nie mają sensu. Żadne nie mają sensu.

Wkrótce gospodarki światowe się załamią i będzie potężny boom. Może głód, może ubóstwo. Sam siedzę w branży IT (która NIBY jest odporna na tenże kryzys), ale to tylko pozory, bowiem wszystkie odnogi biznesowe są od siebie zależne. Nie ma czegoś takiego, jak domena rynkowa odporna na załamania. I wtedy dopiero wtedy pierdyknie i naprawdę będzie niedola.

Większość osób to etatowcy, nie myślą biznesowo: ot, chodza do pracy, 8-16 i do domciu, nie przejmują się niczym więcej (i dobrze! bo nie płacą im za to: od tego są szefowie i managerowie - oni żyją w stresie, mają większe obowiązki i większą odpowiedzialność, ale też większą kasę - to jest ich praca). Dopiero jak owi etatowcy zaczną odczuwać dyskomfort w związku z masowymi zwolnieniami w przedsiębiorstwach, to zacznie się płacz i lament, że może ten cały covid-lockdown był niepotrzebny, bo nic takiego się nie działo. Ludzie umierają codziennie, i to się nie zmieni. Wykreowane zagrożenie ma nas przestraszyć i zaorać, ale dopiero zaoranie przyjdzie. Będę bardzo mocno trzymać kciuki, żebyśmy to przetrwali (ale nie fizjologicznie na poziomie białych krwinek), ale gospodarczo, ekonomicznie, tak aby firmy się nie pozamykały, centra handlowe nie upadły, biura nie opustoszały, spółki nie pozgłaszały upadłości. Wtedy bowiem dopiero przyjdzie bieda, a my cofniemy się daleko, daleko…
#jebaccovidprondem

18

Chwila przerwy od kodzenia. Naszła mnie taka myśl. Donald #Trump miesiąc temu mówił w sprawie szczepionki na #covid19, że nie będzie w narodzie amerykańskim wymuszał szczepień, jak tylko sie ona pojawi (tj. zostanie opracowana i wdrożona). Niemniej żeby zachęcić obywateli #usa, sam przykładnie sie zaszczepi. On pierwszy, jak z marszu, i cała jego rodzina. Bezdyskusyjnie nie poda nikomu szczepionki, dopóki sami nie przetestują jej na sobie, i bliskich. Oto przykładna głowa narodu! (Co ciekawe, różne NOP-y (niepożądane odczyny poszczepienne) potrafią pojawiać sie po wielu latach, no ale powiedzmy, że to będzie szybki test pana Donalda: jak wakcyna nie uśmierci go w ciągu kilku dni, to uzna, że wszystko jest ok i można wprowadzać program szczepień )

Anyway, minął miesiąc i nagle jest news w mediach (wlasnie czytalem), że Donald oraz jego rodzina są… zakażeni (już pomijam, jak to ustalili, skoro te testy to o tyłek rozbić; sa niedokładne i przekłamane - zero wiarygodności). Donald wraz z żoną od razu - pierwsze co - rzucili się na szczepionki. I natychmiast zdrowieją, pełna poprawa, co za skuteczność! Czy Wam aby czasem to nie wieje trochę kiłą? Że cała ta akcja została wyreżyserowana i nikt tam nie jest chory (a jeśli już, to pewnie byli wiele miesięcy temu, przeszli bezobjawowo i temat już dawno jest zamknięty)?

Hahah! Ładnie go tam "zwierzchnicy" poinstruowali, co ma robić i w jaki sposób, aby to tak naturalnie wyszło… Hm, oczywiście całkiem przypadkowo wszystko… no ale jak dobrze wiemy, przypadki nie istnieją… prawda?
#plandemia #jebaccovidprondem #teoriespiskowe #billgates

9