Jak zniszczyć system, który zaczyna pokazywać właśnie swoją nienawistną twarz?
Abp Fulton Sheen w jednym ze swoich programów mówił o ludziach, którzy nie stoczyli walki ze swoim demonem, dlatego rozpoczęli walkę z całym światem. Miał tu na myśli Hitlera, Lenina, Stalina i innych zbrodniarzy, którzy zamiast zmienić siebie, chcieli zmienić otaczający ich świat. Przeciwstawił im "współczesnych świętych", jak dziś wiemy nie byli to ludzie bez skazy, ale to co było ich siłą to wygranie bitwy z samym sobą. Jako przykłady podał tu m.in. Jana F. Kennediego, dla którego każdy krok był walką z bólem kręgosłupa, mimo to zanim wszedł na mównicę odrzucał kule, aby ludzie nie dostrzegli jego ułomności. To zaprowadziło go na najwyższy urząd w państwie i mimo, że zginął tragicznie jego myśl ma wpływ na kolejne pokolenia. Innym wzorem do naśladowania, który wskazał był Mahatma Gandhi. Sprzeciwiał się systemowi kastowemu i okupacji przez Brytyjczyków. Nie chciał stosować przemocy wobec niesprawiedliwości, jedyną przemoc jaką stosował kierował na siebie. Niezwykle długie głodówki wyniszczające jego ciało miały mu pomóc zbliżyć się do najbiedniejszych i cierpiących. Dziś jest symbolem pokojowej walki i niezależnie od poglądów politycznych jego konsekwencja wzbudza do dziś podziw.
Ćwiczenie siebie samego, niszczenie siebie i zadawanie sobie bólu jest drogą do przemiany świata, który nas otacza. To nie przez robienie rzeczy przyjemnych ludzie się doskonalą, a przez narzucanie sobie tego co trudne. Trudno jest wcześnie wstać, poświęcać się nauce rzeczy, których zrozumienie wydaje nam się nieosiągalne. Trudno jest przekraczać kolejne granice swojej wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Ale to walka z samym sobą jest kluczem do zwycięstwa ze światem, który zawsze był zły i zawsze chciał tłamsić to co dobre w ludziach.
Po wojnie w odbudowującej się Polsce brakowało wszystkiego. Brakowało też kadr. Komuniści byli skazani na przedwojennych profesorów, księgowych, inżynierów. Bóg jedyny raczy wiedzieć ile ludzi zostało uratowanych dzięki temu, że na wysokie stanowisko trafił, dzięki swoim kompetencjom, ukrywający się były akowiec. Ludzie wychowani w przedwojennej dyscyplinie i z przedwojenną maturą potrafili przetrwać wrogi system, a często dawali azyl i kawałek wolności innym, którzy bez nich by nie przetrwali.
Mówię to głównie do siebie, ale myślę, że każdy przyzna mi rację - trzeba się samodoskonalić, poświęcać czas na naukę i rozwiązywanie problemów dnia codziennego, tak aby móc pomóc sobie, a w razie potrzeby i innym. By móc przewodzić ludziom, trzeba najpierw umieć przewodzić samemu sobie. To nie przez demonstracje i uliczne rozruchy zmienia się świat, to odpowiedni ludzie, w odpowiednich miejscach decydują, w którą stronę popłynie ta nasza wspólna rozkołysana łódź. Bądź więc najlepszym jakim możesz rzemieślnikiem, nauczycielem, budowniczym, twórcą. To nie ogniem i mieczem zjednujemy dla Chrystusa nowych uczniów, ale przykładem owocnego i dobrego życia, czego i sobie i Wam dziś życzę.
#rozkmina #katolicyzm #samodoskonalenie #polityka
Abp Fulton Sheen w jednym ze swoich programów mówił o ludziach, którzy nie stoczyli walki ze swoim demonem, dlatego rozpoczęli walkę z całym światem. Miał tu na myśli Hitlera, Lenina, Stalina i innych zbrodniarzy, którzy zamiast zmienić siebie, chcieli zmienić otaczający ich świat. Przeciwstawił im "współczesnych świętych", jak dziś wiemy nie byli to ludzie bez skazy, ale to co było ich siłą to wygranie bitwy z samym sobą. Jako przykłady podał tu m.in. Jana F. Kennediego, dla którego każdy krok był walką z bólem kręgosłupa, mimo to zanim wszedł na mównicę odrzucał kule, aby ludzie nie dostrzegli jego ułomności. To zaprowadziło go na najwyższy urząd w państwie i mimo, że zginął tragicznie jego myśl ma wpływ na kolejne pokolenia. Innym wzorem do naśladowania, który wskazał był Mahatma Gandhi. Sprzeciwiał się systemowi kastowemu i okupacji przez Brytyjczyków. Nie chciał stosować przemocy wobec niesprawiedliwości, jedyną przemoc jaką stosował kierował na siebie. Niezwykle długie głodówki wyniszczające jego ciało miały mu pomóc zbliżyć się do najbiedniejszych i cierpiących. Dziś jest symbolem pokojowej walki i niezależnie od poglądów politycznych jego konsekwencja wzbudza do dziś podziw.
Ćwiczenie siebie samego, niszczenie siebie i zadawanie sobie bólu jest drogą do przemiany świata, który nas otacza. To nie przez robienie rzeczy przyjemnych ludzie się doskonalą, a przez narzucanie sobie tego co trudne. Trudno jest wcześnie wstać, poświęcać się nauce rzeczy, których zrozumienie wydaje nam się nieosiągalne. Trudno jest przekraczać kolejne granice swojej wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Ale to walka z samym sobą jest kluczem do zwycięstwa ze światem, który zawsze był zły i zawsze chciał tłamsić to co dobre w ludziach.
Po wojnie w odbudowującej się Polsce brakowało wszystkiego. Brakowało też kadr. Komuniści byli skazani na przedwojennych profesorów, księgowych, inżynierów. Bóg jedyny raczy wiedzieć ile ludzi zostało uratowanych dzięki temu, że na wysokie stanowisko trafił, dzięki swoim kompetencjom, ukrywający się były akowiec. Ludzie wychowani w przedwojennej dyscyplinie i z przedwojenną maturą potrafili przetrwać wrogi system, a często dawali azyl i kawałek wolności innym, którzy bez nich by nie przetrwali.
Mówię to głównie do siebie, ale myślę, że każdy przyzna mi rację - trzeba się samodoskonalić, poświęcać czas na naukę i rozwiązywanie problemów dnia codziennego, tak aby móc pomóc sobie, a w razie potrzeby i innym. By móc przewodzić ludziom, trzeba najpierw umieć przewodzić samemu sobie. To nie przez demonstracje i uliczne rozruchy zmienia się świat, to odpowiedni ludzie, w odpowiednich miejscach decydują, w którą stronę popłynie ta nasza wspólna rozkołysana łódź. Bądź więc najlepszym jakim możesz rzemieślnikiem, nauczycielem, budowniczym, twórcą. To nie ogniem i mieczem zjednujemy dla Chrystusa nowych uczniów, ale przykładem owocnego i dobrego życia, czego i sobie i Wam dziś życzę.
#rozkmina #katolicyzm #samodoskonalenie #polityka