Przeczytałem wpis @Pszczelarz i komentarze pod nim. Fajnie się to czyta.

Mam jednak wrażenie że ja w jakiejś innej rzeczywistości żyje. Nie doświadczam tego w tak przyjemny sposób.

Ja przestałem chodzić do kościoła kilka miesięcy temu i jest mi dużo lepiej. Tj. nadal przeważnie czuję się średnio, ale bez ciągłego umartwiania się i wmawiania poczucia winy jest mi dużo lżej.

Nie rozumiem w jaki sposób cotygodniowe pranie mózgu umacnia was w wierze i rozwija. Trochę zazdro, bo mi szkodziło i musiałem sobie odpuścić. Jednak było to jakieś oderwanie od codzienności. Pozwalało na chwilę skupić się na czymś innym. Trochę "samotnym" jestem bez żadnej wspólnoty religijnej wokół. Ale jakbym miał się dalej w to bawić to skończyłbym z jakimś mentalnym kuku. Aktualnie nie czuję bym mógł sobie pozwolić na powrót. Kolejnym atutem tego stanu rzeczy jest to że po tygodniu w sobotę lepiej jest mi odpocząć, a w niedzielę wypoczętym będąc lepiej mi się pracuje.

Tak czy inaczej fajnie że wam to pomaga. Ja osobiście czułem że mi szkodzi.
#wiara #pogaduchy

6