Dowody i argumenty to jedno, jednak najbardziej istotne jest to, jak będziemy ich używać i jak będziemy rozmawiać z drugą stroną barykady.
Jak już pewnie spora część z Was wie, prowadzę stronę StoDowodow.pl, gdzie chcę umieścić wszystkie dowody, źródła, materiały odnośnie tego, że rząd, media i korporacje kłamią ws. pandemii. Chcę więc na stronie umieścić jakiś instruktaż, wskazania i przeciwwskazania odnośnie tego, jak rozmawiać z covidianami. Chcę, żeby wykorzystano jak najlepiej stworzone przeze mnie archiwum i żeby naprawdę służyło sprawie, a nie tylko było stroną do wzajemnej masturbacji osób, które już wiedzą co jest pięć z sytuacją na świecie.
Coś doradzicie?
Wg mnie, przede wszystkim nie wolno covidian wyzywać, krzyczeć, poniżać, ani w jakikolwiek sposób pokazywać, że pasujemy do ich archetypu antyszczepionkowca.
Jest spora różnica między przeciwnikami sanitaryzmu opierającymi się na faktach, badaniach, statystyce i debacie, a łysym, stereotypowym agresorem, który się nie szczepi "bo kurwa nie", a także uważa, że "w szczepionce jest mikroczip do kontroli umysłów". Rozmowę z covidianami musimy prowadzić tak, aby nie brano nas za tych drugich.
Uważam, że warto zacząć rozmowę od słów: "Nie jestem antyszczepionkowcem" oraz dodać zwrot "posiadam dowody naukowe na wszystko, co Ci powiem", jeśli faktycznie je posiadamy i jesteśmy w stanie pokazać.
Nie krzyczeć, nie wyzywać, nie wyśmiewać, nie grozić i nie straszyć, nie mówić o naiwności. Tego typu działania zaskutkują jedynie, iż covidianin bardziej okopie się w swojej twierdzy, nie da sobie nic powiedzieć, obrazi się i skończy rozmowę.
Jestem bardzo ciekaw, jakie Wy macie rady. Z tego, co wspólnie wymyślimy, zbuduję mini-kompendium i umieszczę na swojej stronie internetowej. Z góry dzięki.
Słowo "covidianin" używałem tu jako uproszczenia. Nie chcę nikogo obrazić. Dla prostoty przekazu, chodziło mi o każdego, kto jest zwolennikiem szczepień obowiązkowych i ufa rządom i mediom z tych czy innych pobudek. No offence.
#rozmowa #dialog #covid19 #szczepienia #debata
Jak już pewnie spora część z Was wie, prowadzę stronę StoDowodow.pl, gdzie chcę umieścić wszystkie dowody, źródła, materiały odnośnie tego, że rząd, media i korporacje kłamią ws. pandemii. Chcę więc na stronie umieścić jakiś instruktaż, wskazania i przeciwwskazania odnośnie tego, jak rozmawiać z covidianami. Chcę, żeby wykorzystano jak najlepiej stworzone przeze mnie archiwum i żeby naprawdę służyło sprawie, a nie tylko było stroną do wzajemnej masturbacji osób, które już wiedzą co jest pięć z sytuacją na świecie.
Coś doradzicie?
Wg mnie, przede wszystkim nie wolno covidian wyzywać, krzyczeć, poniżać, ani w jakikolwiek sposób pokazywać, że pasujemy do ich archetypu antyszczepionkowca.
Jest spora różnica między przeciwnikami sanitaryzmu opierającymi się na faktach, badaniach, statystyce i debacie, a łysym, stereotypowym agresorem, który się nie szczepi "bo kurwa nie", a także uważa, że "w szczepionce jest mikroczip do kontroli umysłów". Rozmowę z covidianami musimy prowadzić tak, aby nie brano nas za tych drugich.
Uważam, że warto zacząć rozmowę od słów: "Nie jestem antyszczepionkowcem" oraz dodać zwrot "posiadam dowody naukowe na wszystko, co Ci powiem", jeśli faktycznie je posiadamy i jesteśmy w stanie pokazać.
Nie krzyczeć, nie wyzywać, nie wyśmiewać, nie grozić i nie straszyć, nie mówić o naiwności. Tego typu działania zaskutkują jedynie, iż covidianin bardziej okopie się w swojej twierdzy, nie da sobie nic powiedzieć, obrazi się i skończy rozmowę.
Jestem bardzo ciekaw, jakie Wy macie rady. Z tego, co wspólnie wymyślimy, zbuduję mini-kompendium i umieszczę na swojej stronie internetowej. Z góry dzięki.
Słowo "covidianin" używałem tu jako uproszczenia. Nie chcę nikogo obrazić. Dla prostoty przekazu, chodziło mi o każdego, kto jest zwolennikiem szczepień obowiązkowych i ufa rządom i mediom z tych czy innych pobudek. No offence.
#rozmowa #dialog #covid19 #szczepienia #debata