-Areczku widzisz ile mam na głowie, w sobotę to normalnie pracujemy odrobisz w niedzielę, tylko powiedz Miszy żeby Ci bramę otworzył. No więc widzimy, znaczy jesteś w niedzielę punkt 5 rano, tylko się nie spóźnij bo jest dużo do roboty.
-Ale szef wie, że w niedzielę mam chszest?
-To co żeś robił tyle czasu, po co Ci chszest, żenić się będziesz?
-Nie, córka mi się urodziła dwa miesiące temu, mówiłem przecież szefowi.
-Kiedy? Nic nie pamiętam. Coś kręcisz.
-Wtedy kiedy szef mi dniówkę zabrał za wyjście 2 minuty wcześniej.
-Weź mi nie przypominaj i ciesz się, że masz robotę!
-To co z tą niedzielą?
-Ty mnie Areczku nie wkurwiaj, proszę Cię, od tego masz ojca chszetnego żebyś Ty nie musiał.
-Ale szefie, ja muszę być, co ja później powiem żonie i dziecku jak będzie dorosłe.
-Powiesz żeś zarabiał na życie dla nich.
-A tak propo kiedy szef mi wypłaci za zaległy miesiąc i za ten, już 2giego.
-Areczku nie pierdol tylko wracaj do roboty, nie płacę Ci za gadanie.
-Szef w ogóle nie płaci!
-Nie pierdol wracaj do roboty!
-Albo szef da zaległą kasę i wypłatę za ten miesiąc albo to pierdolę i jutro jestem tu z PIPem!
-Ty myślisz, żeś taki mądry, chuja mądry jesteś, przecież te umowy o pracę to ja dla picu z Tobą spisywałem.
-Ale kopię szef dał i to wystarczy.
-Krysiu (krzyczy do sekretarki) mam zawał, dzwoń po pogotowie!
-A Ciebie Areczku pierdolę, mam 100 Ukraińców na Twoje miejsce.
-Po straż graniczną też zadzwonię.
-Krysiu, nie dzwoń nigdzie, a Ty Areczku siadaj.
Szef otwiera sejf z biedronki.
-100, 200, 300, […] 4500 zł masz i w niedzielę jesteś w robocie?
-4500 zł to jest za miesiąc szefie, a w niedzielę i tak mnie nie będzie.
-4500, 4600, 4700, 4800, […] 9000 zł!
- i tamta dniówka i nadgodziny.
-Ty mnie do zawału kurwa Arek doprowadzisz.
-Teraz Arek, a wcześniej Areczku.
-Miałem Cię, za uczciwego człowieka, a Ty mnie służbami straszysz, tego się po Tobie nie spodziewałem.
-Myślał szef, że można Areczka ruchać aż będzie mlaskało. Nie, kurwa.
9100, 9200, 9300, 9400, 9500, […]
-Areczku proszę Cię, Ty mnie zrujnujesz za miesiąc Ci zapłacę, proszę.
-Licz tam! A i podnieś te papiery z podłogi.
Szef podnosi papiery i wpada w osłupienie.
-Wniosek o urlop wypoczynkowy podpisany przez mnie i to od dzisiaj, kiedy ja to podpisałem, to jest fałszerstwo, za to się idzie siedzieć Areczku.
-Chuja tam licz tą kasę i dowidzenia.
-23500 zł, masz i podpisz, żeś odebrał.
-Proszę i dowidzenia.
-Pierdol się Areczku i spierdalaj.
-Szef już powiedział swoje.
-Areczku nie do mnie tak!
-Do mnie też nie, żegnam.
Drzwi zamykają się hukiem.
-Krysia, dzwoń po pogotowie"
#pasta #Areczku #januszebiznesu

11