#wojczal #ukraina
Najważniejsze subiektywnie fragmenty z artykułu:
https://www.krzysztofwojczal.pl/geopolityka/europa-centralna/polska-europa-centralna/polska-w-przededniu-krytycznych-decyzji-analiza/
(w nawiasie moje komentarze)
Dotychczasowe dane z pola walki wskazują, że ofiary wśród żołnierzy poniesione wskutek porażenia bronią osobistą (tj. np. karabin) stanowią zaledwie kilka procent wszystkich ofiar. Innymi słowy, relatywnie rzadko dochodzi do starć lekkiej piechoty, w których ogromną rolę odgrywa wyszkolenie, doświadczenie, wyposażenie żołnierzy oraz morale. Straty zadaje głównie artyleria, a w dalszej kolejności lotnictwo i sprzęt ciężki
Do skutecznej obrony niezbędnym jest posiadanie artylerii i ew. lotnictwa. Te potrzebują rozpoznania, które będzie przekazywało informacje o pozycji celów.
To co Rosjanie mogą spróbować zrobić, to zagęścić nasycenie frontu przy pomocy własnej lekkiej piechoty. Nawet jeśli nie będzie ona najlepiej wyszkolona i będzie znacznie słabsza w walce bezpośredniej, to i tak wciąż może okazać się bardzo użyteczna.
Ponieważ by zatrzymać atakującego wroga, należy go przede wszystkim dostrzec, a następnie przekazać informację szczebel wyżej. Tak by artyleria i lotnictwo mogły zrobić resztę.
Postawienie nawet słabej piechoty w miejscu, gdzie dotąd nie stacjonował nikt, będzie zmuszać stronę atakującą do zatrzymania się.
Na początku inwazji rezerwy te wynosiły ok. 640 mld dolarów. Około 300 miliardów dolarów zostało zamrożone przez USA. Szacuje się, że z pozostałych 340 mld do początku lipca Rosjanie wydali blisko 70 mld USD. Tak więc na tę chwilę rezerwy mogą wynosić ok. 250 mld dolarów a należy pamiętać, że od grudnia 2022 roku UE ograniczy import rosyjskiej ropy o 90%.
Jednocześnie armia po mobilizacji będzie znacznie droższa w utrzymaniu. W konsekwencji, zupełnie możliwym jest, że rosyjskie rezerwy wyczerpią się pod koniec 2023 roku. Co oznaczają pustki w rosyjskiej kasie? Rozpad Rosji.
(ponieważ będzie to nietrwałe rozwiązanie..) Ukraińcy nie mogą zgodzić się na zawieszenie broni czy tymczasowy pokój, natomiast Rosjanie nie zaakceptują remisu czy porażki.
Ponadto, w przypadku rosyjskiego przejęcia kontroli nad Ukrainą rzeczywiście wzrosłoby ryzyko wybuchu wojny NATO-Rosja (choć wciąż oceniałbym je na niskie). Z bardzo wielu przyczyn, a jednym z powodów mógłby być fakt, że zapewne Polska stałaby się bazą i zapleczem dla ukraińskich bojówek powstańczych.
Obserwowalibyśmy (na terytorium Polski) np. awarie lub eksplozje obiektów infrastruktury krytycznej.
o ile rosyjskim celem wojny na Ukrainie jest przejęcie kontroli nad tym krajem, o tyle w przypadku Polski chodziłoby raczej o dewastację państwa oraz jego marginalizację.
Dlatego na wojnie na Ukrainie Rosjanie z początku w ogóle nie atakowali obiektów infrastruktury krytycznej, a do dziś jeśli to robią, to w bardzo ograniczonym zakresie.
(Największym argumentem za tym, że rosja chce przejąć Ukrainę, jest to że nie niszczą im infrastruktury krytycznej, która jest przecież całkowicie ez celem.)
Ogromne sumy wydawane obecnie na zbrojenia mogłyby się okazać niczym, przy miliardach traconych wskutek niszczenia budowanej przez wiele lat infrastruktury krytycznej i ważnych dla gospodarki kraju obiektów.
Najważniejszym z takich priorytetów jest niedopuszczenie do wybuchu wojny na własnym terytorium (wojny obronnej).
Rosyjska armia wciąż jest potężniejsza niż armia ukraińska (jako całość, bo część wydzielona dotychczas do walk na Ukrainie okazuje się być słabsza od ukraińskich sił zbrojnych).
Wątpliwym jest, by Putin użył taktycznej broni jądrowej, broni chemicznej lub biologicznej z uwagi na konsekwencje polityczne oraz fakt, że ich użycie kompletnie przekreśliłoby możliwości zawarcia korzystnego dla siebie porozumienia z Zachodem. A przypomnijmy, że właśnie to jest jednym z docelowych założeń Putina.
Natomiast można sobie wyobrazić, że władze z Kremla zorganizują jakąś „awarię” elektrowni atomowej czy np. pożar zakładu chemicznego.
Rosji nie zależy na tym, by wypalić Ukrainę do gołej ziemi, tylko przejąć władzę administracyjną w Kijowie. Gospodarka ukraińska ma następnie pracować na gospodarkę rosyjską.
sojusznicy (Ukrainy) mogliby rozmieścić swoje wojska na niezajętej przez Rosjan części ukraińskiego terytorium przy uwzględnieniu stolicy Ukrainy. W obliczu takiej reakcji, to po stronie Putina leżałaby odpowiedzialność za decyzję: „strzelać do żołnierzy państw NATO i ryzykować konflikt przynajmniej z niektórymi z nich czy też nie?”
Rzeź cywilów znajdujących się pod okupacją rosyjską daje podstawy do tego, by wkroczyć z misją humanitarną i zabezpieczyć kordonem możliwie jak największą część Ukrainy.
w przypadku użycia atomu na Ukrainie, państwa USA i sojuszniczy powinni zniszczyć każdą rosyjską jednostkę na Ukrainie i każdy rosyjski okręt na Morzu Czarnym.
Otóż wojna na Ukrainie stwarza unikalną i historyczną szansę wybicia zębów rosyjskiego niedźwiedzia. Być może raz na zawsze. I nie wolno nam popełnić grzechu zaniechania w tej kwestii, bowiem w przyszłości możemy tego pożałować.
Jednocześnie należy zadać sobie pytanie, kiedy ryzyko wojny z NATO i Polską będzie wyższe? Teraz, gdy Rosjanie walczą z Ukrainą i ponieśli potężne straty, czy może za kilka lat po zajęciu Ukrainy, gdy potencjał militarny zostanie odtworzony?
To co dziś postrzegamy jako działanie zbyt ryzykowne, może okazać się jedynym racjonalnym przedsięwzięciem, które uchroni nas w przyszłości od dużo poważniejszych zagrożeń.