Popatrzyłem sobie kilka dni temu na ten cały e-”sport” i jeśli kiedyś miałem na to wywalone, to teraz zauważyłem jaka machina propagandy za tym stoi, a jest to machina wręcz niewyobrażalna. Wielkie szychy z branż elektronicznych znaleźli w końcu sposób na robienie dzieciom wodę z mózgów. O ile nic nie mam do grania sobie na PC (sam lubię sobie czasami pograć) o tyle ukazywanie tego jako dochodowy zawód jest ogromną manipulacją. Zobaczyłem sobie zarobki tychże graczy. Statystyka jest brutalna. Weźmy sobie taki CS:GO (najbardziej popularna gra e-sportowa w Polsce). Wiecie ile osób są w tym profesjonalistami (czyli tacy, którzy potrafią się utrzymać z samego grania)? Jakieś 400 osób. Wiecie ile osób w to gra, wierząc że będą jednym z nich? Ponad milion. Czyli prawdopodobieństwo, że spełnią swoje marzenie wynosi poniżej 0,04%.
Przy czym marzenie to łączna wygrana rzędu 100 tys.$, bo tyle wynosi mediana 400 najlepszych graczy. Czy to dużo? Oczywiście, że tak, ale nie wystarczająco by zapewnić sobie spokój na resztę życia. A niestety „emerytura” w tym zawodzie przychodzi często w wieku 25 lat i z przyczyn czysto fizjologicznych. Pytanie tylko co będzie taki osobnik robił potem? Mając w CV tylko granie w CS-a pozostanie mu tylko zainwestowanie wszystkich swoich pieniędzy w jakiś biznes, o ile wcześniej ich nie przepuścił,
https://www.youtube.com/watch?v=jUhQ49iBBU8&ab_channel=DlaPieni%C4%99dzy#esport