Ukraińska kwadratura koła

(Rozważania o nadziejach niektórych polskich narodowców wiążących nadzieję ze zwycięstwem na Ukrainie ukraińskiego kierunku narodowego)

Zdjęcie

Problem ukraiński niewątpliwie stanowi jedno z najważniejszych zagadnień przewijających się przez ostatnie kilka wieków dziejów Polski. Śmiało można powiedzieć, że określenie kwadratura koła najlepiej oddaje trudność i złożoność tego problemu, bo jakby nie spojrzeć nawet na dzisiejszy konflikt ukraińsko-rosyjski tak z polskiego punktu widzenia będzie źle.

Zwyciężą na Ukrainie siły prozachodnie – źle,

Zwyciężą na Ukrainie siły narodowe – źle,

Zwycięży na Ukrainie Rosja i zbyt daleko przesunie się na Zachód – źle.

Chciałbym w tym wpisie rozważyć kwestię potencjalnego zwycięstwa sił narodowych na Ukrainie. Myślę, że uczciwość intelektualna nakazuje przedtem jasno wskazać jakie rozwiązanie konfliktu za naszą wschodnią granicą uważam za najlepsze dla Polski. Otóż za pożądany z punktu widzenia Polski uważam wariant, w którym Ukraina wyłoni się jako państwo trwale neutralne i niezdolne do ruchu ani na Wschód ani na Zachód. Opublikuję o tym autorski wpis za jakiś czas, a tymczasem zajmijmy się rozważaniami nad scenariuszem zwycięstwa sił narodowych na Ukrainie.

Zakładając taki bardzo śmiały scenariusz, że zwyciężą siły narodowe na Ukrainie, jaki charakter będą mieć te siły – „populistyczny”, banderowski czy neonazistowski? Od razu zastrzegę, że nie nadaję słowu „populistyczny” pejoratywnego wydźwięku i używam go ze względu na pewną powszechność tego określenia na opisywane zjawiska. Innymi słowy wszyscy wiemy, jakie ruchy w dzisiejszej Europie określa się mianem populistycznych. Przez słowo „populistyczny” rozumiem więc wszystko to co wyraża się sprzeciwem wobec lewicowo-liberalnej ortodoksji i odrzuceniem lewicowo-liberalnych elit. Przechodząc jednak do stricte rzeczy… Najcięższym błędem klasy politycznej i rządów III RP było to, że nie próbowały wpłynąć na pożądany przez Polskę kształt odradzającego się przy dużym polskim wsparciu ukraińskiego nacjonalizmu. Wbrew temu co się w Polsce mówi, ukraiński nacjonalizm miał do czego się odwoływać. Kto nie wierzy, niech sięgnie do pracy „Nacjonalizm” autorstwa Dmytro Doncowa – człowieka, który w latach 20 i 30. XX wieku nadał ukraińskiej myśli narodowej tego zbrodniczego charakteru i który był nazywany „papieżem ukraińskiego nacjonalizmu” („Wszyscy myśleliśmy Doncowem”). Praca Dmytro Doncowa w dużej mierze poświęcona jest wykpieniu i wyśmianiu wszystkich tych tradycji w ramach ukraińskiego nacjonalizmu, które nie wyznając krańcowo darwinistycznych poglądów Doncowa starały się pozostawać na gruncie chrześcijaństwa lub pewnych ogólnoludzkich wartości. To tylko pokazuje, że obok nacjonalizmu banderowsko-doncowskiego istniały inne, łagodniejsze i bardziej cywilizowane rodzaje ukraińskiego nacjonalizmu. Były więc alternatywne względem banderyzmu tradycje ukraińskiej myśli narodowe, które Polska mogła wspierać jeżeli zależało jej na wzmocnieniu ukraińskiej tożsamości narodowej w ramach doktryny Giedroyća. Nawiasem mówiąc spotkałem się kiedyś z twierdzeniem – trudno mi teraz zweryfikować jego prawdziwość – że sam Giedroyć postulował wsparcie Ukrainy, Białorusi i Litwy ale jednocześnie zakładał zbliżenie do Rosji gdyby w tych państwach zaczął zwyciężać antypolski, szowinistyczny nacjonalizm.

Ukraina już teraz prowadzi bardzo butną, arogancką i perfidną politykę względem Polski. Można sobie tylko wyobrazić, co by było gdyby na Ukrainie zwyciężył kierunek narodowy, który ze względu na będące już niepodważalnym faktem rozkrzewienie się tradycji banderowskiej na Ukrainie będzie siłą rzeczy czerpał z tej tradycji – tradycji, która jest bardzo antypolska i bardzo darwinistycznie patrzy na stosunki między narodami, która afirmuje siłę oraz narodową butę, która zaciekłość i „niepopuszczanie nikomu” traktuje jako najwyższe cnoty.

O ile istotne zaznaczenie się neobanderyzmu nawet w ukraińskim nacjonalizmie „populistycznym” byłoby jawne i pewne, to można się spodziewać, że znaczące byłyby też wpływy komponentu neonazistowskiego. Pamiętajmy, że Azowcy z tym ich „Czarnym Słońcem” i „Wolfsangelem” to nacjonaliści, których nie napędza tradycja banderowska – dla nich Bandera jest oczywiście bohaterem ale na takiej zasadzie na jakiej dla przeciętnego Polaka bohaterem jest Kościuszko czy Józef Poniatowski, czyli bez głębszej recepcji jego myśli. Tym co napędza Azowców jest odwołanie do ideologii III Rzeszy i obrony Białej Rasy (tak, tak wiem – pułk Azov w miarę rozrastania się miał ponoć niedawno stracić swój neonazistowski charakter). Wielu jednak białych nacjonalistów podaje argument, że Ukraina jest jedynym państwem w Europie, w którym istnieje tak silna organizacja narodowo-socjalistyczna jak Azov.

Jednym słowem nawet gdyby na Ukrainie zwyciężyły siły nacjonalistyczne typu „populistycznego” i nawet gdyby siły te będąc świadome swego położenia dążyły do poszukiwania porozumienia z Polską na gruncie antyglobalizmu to i tak na rządzących Ukrainą „dobrych nacjonalistów” oddziaływałyby tradycje neobanderowskie oraz w mniejszym stopniu neonazistowskie wraz z typową dla tych ruchów mentalnością (antypolskość, zaciekłość, arogancja, darwinistyczne pojmowanie stosunków międzynarodowych). Do tego dochodzi typowo wschodnia mentalność polegająca na tym, że okazana takim narodom życzliwość poczytywana jest przez te narody nie za przejaw kultury i wysokich walorów moralnych lecz za przejaw słabości tego kto tą życzliwość okazał i zaproszenie do zdominowania takiego „słabeusza”.

Można by sobie też wyobrazić jak taka Ukraina wykorzystałaby fakt istnienia bardzo licznej ukraińskiej diaspory w Polsce do mieszania się w sprawy Państwa Polskiego. O tym jednak odrobinę szerzej wspominałem w osobnym wpisie http://lurker.land/post/nype1ymdauep Uzupełniłbym jednak to co zostało tam powiedziane o hasłowe wspomnienie zagrożenia wynikającego już dzisiaj z polityki historycznej państwa ukraińskiego, której częścią jest przecież oficjalny kult państwowy Stepana Bandery, Romana Szuchewycza i wszechobecna na pomajdanowej Ukrainie ornamentyka odwołująca się do tradycji OUN-UPA. Polityka historyczna prowadzona przez państwo ukraińskie w naturalny zaś sposób oddziałuje na mniejszość ukraińską w Polsce, co rodzi problem gdyż polityka ta jest całkowicie niekompatybilna z polską wizją historii. Jakby ktoś się nie orientował, to nacjonalizm narodów Kresowych, w tym nacjonalizm ukraiński kształtował się w ostrej opozycji do polskości i w ich wersji historii jesteśmy odwiecznymi ciemiężcami okupującymi ukraińskie ziemie co najmniej od czasów przyłączenia przez króla Kazimierza Wielkiego do Polski w XIV wieku Rusi Czerwonej, po wiek XX gdy prześladowaliśmy ich herojów i gdy po II wojnie światowej dopuściliśmy się akcji „Wisła”, a teraz mamy czelność wyrażać niezadowolenie z kultu Bandery na Ukrainie, żądać jakichś ekshumacji i nie zgadzać się na istnienie pomników ku czci bojowników z OUN-UPA na terenie Polski.

Nawet więc narodowa i „populistyczna” Ukraina, która zbuntowałaby się przeciwko globalistycznej i lewicowo-liberalnej agendzie byłaby niezwykle problematycznym partnerem dla Polski. Tym groźniejszym, że Ukraińcy zdążyli się już przez ponad trzy dekady przyzwyczaić do tego, że Polska od lat daje im praktycznie wszystko nie żądając niczego w zamian. Zmiana polityki polskiej na asertywną musiałaby być dla strony ukraińskiej prawdziwym szokiem i wywołać poważny kryzys w stosunkach polsko-ukraińskich.

#polityka #Polska #ukraina #rosja #multikulti #ue #imigranci

7

@Wilk, Tylko za Azow z banderowcami ma tyle wspólnego co ja z nacjonalizmem. I jak poczytasz Doncowa (na którym się opiera Azow), to się dowiesz, że był za pełną współpracą z Polską przeciwko Rosji. Ba nawet był gotów za tę współpracę poświęcić „ukraińską” Galicję i Wołyń.

Już nie wspominając że Azow był chyba jedynym ruchem narodowym na Ukrainie, który składał hołd przy pomniku ofiar Wołynia, jedynym który pielęgnował groby Polaków tamże na Wołyniu właśnie i jedynym chyba, który pielęgnował groby na cmentarzu lwowskim i sprzeciwiał się usunięciu lwów sprzed tego cmentarza.

Tak jak jestem baaaardzo anty-nacjonalizm (nie mylić z patriotyzmem), to akurat Azow był i jest zawsze pro-polski.

A co do barw banderowskich? Są przyjęte jako walka w kacapami. Tak wiem, nas to boli. Ale te skurwysyństwa, które nam UPA zgotowało, to tylko wycinek działalności. Tam jest to teraz odbierane jak nasi żołnierze wyklęci. Czyli walka z kacapami.
@reflex1, Rzeczywistym ojcem tej zbrodniczej banderowskiej formy ukraińskiego był Dmytro Doncow. Tak się składa, że czytałem zarówno „Nacjonalizm” Doncowa jak i różne opracowania naukowe poświęcone doktrynie tego autora, więc mi tutaj oczu nie mydl. Doncow był zwyrolem intelektualnym, który wykoleił myśl całego swojego pokolenia i pchnął ją na zbrodnicze tory. Był skrajnym apologetą przemocy, brutalności i skrajnego darwinizmu w stosunkach międzynarodowych. Postulował by Ukraina nie ograniczała się jakimikolwiek względami moralnymi jeżeli chodzi o walkę z innymi narodami. To naprawdę nie wymaga jakiejś nadludzkiej inteligencji, by przewidzieć jakie konsekwencje tego typu myślenie będzie miało w przyszłości na ziemiach dla Wołynia i Małopolski Wschodniej, nawet jeżeli z przyczyn taktycznych Doncow był gotów zaakceptować chwilową tymczasową przynależność tych ziem do Polski. Zresztą ideowi wychowankowie Doncowa z pokolenia Stepana Bandery w okresie międzywojennym, nie wspominając już o czasach II wojny światowej nie wydawali się jakoś nastawieni na antyrosyjski sojusz z Polską, prawda?

W ogóle znamiennym przykładem takiego łudzenia się Polaków, co do natury doncowskiego ukraińskiego nacjonalizmu było wspieranie przez Państwo Polskie różnych ukraińskich organizacji, które często występowały pod firmą organizacji gimnastycznych czy gimnastyczno-pożarniczych, w których w rzeczywistości młodzież ukraińska przechodziła przeszkolenie wojskowe, a przy okazji była poddawana indoktrynacji w duchu twardego doncowskiego nacjonalizmu.

Międzywojenne władze Polski też myślały, że szkolą sobie młodzież, która pójdzie kiedyś wyzwalać „Kijowską Ukrainę” ale okazało się, że wyhodowano sobie całe rzesze ukraińskich terrorystów o wiele bardziej zainteresowanych Małopolską Wschodnią i Wołyniem. W samej organizacji gimnastyczno-pożarniczej Łuh przeszkolenie wojskowe odebrało 60 tys. Ukraińców, a wśród ukraińskich terrorystów działających w międzywojniu przeciwko Polsce i późniejszych zbrodniarzy, którzy zafundowali Polakom ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej aż roiło się od ludzi przeszkolonych militarnie i ideologicznie przez takie organizacje pod parasolem Państwa Polskiego.

Dlatego te całe gadanie jakoby Dmytro Doncow „wcale nie był nie był antypolski i chciał nawet sojuszu z Polską” uważam za zwykłe mydlenie oczu, gdyż same założenia ideowe doncowskiego nacjonalizmu wykluczały możliwość trwałego ułożenia sobie dobrych relacji z Polską. Zresztą bardzo szybko czas pokazał jaki stosunek do Polski mieli ludzie, których mentalność ukształtował ten ideolog.

Dlatego podtrzymuje swój ogólny wniosek, że nawet gdyby na Ukrainie zwyciężyły siły nacjonalistyczne typu „populistycznego” i nawet gdyby siły te będąc świadome swego położenia dążyły do poszukiwania porozumienia z Polską na gruncie antyglobalizmu to i tak na rządzących Ukrainą „dobrych nacjonalistów” oddziaływałyby tradycje neobanderowskie oraz w mniejszym stopniu neonazistowskie wraz z typową dla tych ruchów mentalnością (antypolskość, zaciekłość, arogancja, darwinistyczne pojmowanie stosunków międzynarodowych).
@Wilk, Tak ale Ty opierasz się na „ewolucji” jego poglądów, które owszem z czasem stały się o wiele bardziej radykalne. Z tym że Azow opiera się na jego wcześniejszych wywodach współpracy z państwami zachodnimi (w tym z PL) przeciwko RU.

I Azow nic wspólnego z banderyzmem nie ma z tego prostego powodu że banderyzm był ideologią ukraińskich nacjonalistów na terenie RP. Azow to Donbas, który był częścią ZSRR i ich głównym wrogiem była zawsze kacapia a nigdy Polska. Ba, mało tego, te skurwysyny z UPA również mordowali Ukraińców z tamtych części, bo uważali ich za zdrajców niepotrafiących nawet mówić po ukraińsku. Więc historią nacjonalizmów ukraińskich jest trochę bardziej skomplikowana.
@reflex1, Dobra dobra - czy ty jesteś Ukraińskim propagandzistą czy nieukiem ? Otóż NIE. Azow to nie jest Donbas, a bardziej zachodni Ukraińcy tyle że jest współfinansowany przez żydków z wschodniej Ukrainy którzy wykorzystują tych agentów/pożytecznych idiotów po to by budować na Ukrainie kolejne "państwo" żydowskie (odbudowa Chazarii czy tam podobny pies). I dodajmy,że nazizm faktycznie jest na obecnej Ukrainie problemem a Azowcy pokazują się na prawdziwym polu walki w takim samym charakterze jak "żołnierze" Kadyrowa.
@dsol17, Masz rację, mój błąd, z Doniecka, co zbyt dużo właściwie nie zmienia w tej historii.

I akurat Azowcy to obecnie jedna z najlepiej wyszkolonych grup bojowych armii ukraińskiej.

I tak oczywiście, Żydzi wszędzie. Ja pierdolę.
@reflex1, Nie pierdol tylko bierz się za czytanie. Na początek:

http://en.wikipedia.org/wiki/Ihor_Kolomoyskyi

http://en.wikipedia.org/wiki/Azov_Brigade

http://www.aljazeera.com/news/2022/3/1/who-are-the-azov-regiment

http://web.archive.org/web/20200224162234/https://www.algemeiner.com/2014/06/24/ukraine-jewish-billionaires-batallion-sent-to-fight-pro-russian-militias/

jak jeden z tamtejszych naziolków zaczął kąsać żydowską rękę która karmiła tą całą organizację "Azow" (Kołomiejskiego) to wyleciał z kierownictwa - czy to nie udowadnia kto jest właścicielem tego cyrku ? http://www.thebulwark.com/p/heroes-of-mariupol-or-neo-nazi-menace

Przy czym Kołomiejski to właściwie frontman Chabad-lubawicz na Ukrainę. Tej sekty żydowskiej co zaświeciła świecznik w sejmie zgaszony przez Brauna.

Doprawdy nie wiem,czy po prostu masz żałośnie małą wiedzę w temacie niczym przeciętny NPC czy jesteś po prostu jakimś żydkiem...

Zauważanie nie boli. No tylko efekt uboczny zauważania to zostanie antysemitą i czym tam jeszcze

@Wilk filozofuje choć jeszcze musi poprawić warsztat,bo o ile o Doncowie sporo wie,to nawet nie tyka kwestii współczesnego ukraińskiego zjebo- nacjonalizmu. A to jest temat rzeka,zaczynając od początków show z ich udziałem w 2014 (tak,oczywiście w tej sprawie były różne "dementi" różnych fact-checkerów i innej swołoczy jak to zwykle - i jak zwykle były one sporo po czasie więc wiadomo,że to nowocześni Winstonowie Smith w akcji):
@dsol17, I co to ma udowodnić? Że wszędzie Żydzi? To się nazywa paranoja. Przecież Azow na początku to była zbieranina kiboli a że jednym z klubów zarządzał oligarcha o pochodzeniu żydowskim, który dał sporo kasy na obronę Ukrainy, to już spisek i chęć przejęcia przez Żydów. Ziomek, naprawdę?
@reflex1, Ziomek jeśli żyd finansuje faszyzujących "kiboli" to trochę to gdybyś nie był lewakiem lub żydem w tym miejscu powinieneś chyba pomyśleć:

"to dziwne w *uj". Bo na "zdrowy" rozum normika - "żyd fundujący neonazioli ?!" A ty mi przechodzisz tu nad tym do punktu dziennego jak nigdy nic...

I nie.To nie byli pierdoleni kibole. Ukraińscy naziole to NIE JEST środowisko kryjące się po lasach i wcinające po lasach torty dekorowane tanimi wafelkami z lidla jak im to dofinansuje TVN...
@dsol17, To że ktoś jest pochodzenia żydowskiego nie oznacza jeszcze że żydem jest. Może również czuć większe przywiązanie do państwa urodzenia.

I owszem to byli pierdoleni kibole. O poglądach mocno faszystowskich ale nadal kibole.
@reflex1, no jednak nie tylko kibole,nie tylko.

>To że ktoś jest pochodzenia żydowskiego nie oznacza jeszcze że żydem jest

Na litość Boską ! typ nie tylko pochodzenia żydowskiego, ale będący (do niedawna przynajmniej) jebanym prezesem jebaniutkiej ukraińskiej "Zjednoczonej Wspólnoty Żydowskiej" , będący głównym działaczem żydowskim na Ukrainie i jednym z największych jak nie największych sponsorów Chabad-Lubawcz, typ posiadający obywatelstwo Izraelskie żydem wg. szanownego Pana @reflex1 NIE JEST ?! LOLWUT...