Śpiochy i wojownicy
Hiszpanie na froncie okazywali się mężnymi i skutecznymi wojownikami, słynąc z zajadliwej walce wręcz oraz z tego, że z zasady nie brali jeńców. Zdaniem generała Ernsta Buscha: Zasadniczo Hiszpanie nie oddają terenu. Naprawdę, bardzo trudno jest sobie wyobrazić bardziej brawurowych żołnierzy, niż oni. Ma się wrażenie, że z lubością stają w twarz śmierci. Wiem bardzo dobrze, że nasi ludzie czują się szczęśliwi i pewniejsi, kiedy mają Hiszpanów jako sąsiadów w swoim sektorze. Są jednak dziwni. Pluton egzekucyjny, który jeszcze przed chwilą rozstrzeliwał partyzantów, rozchodził się po chatach chłopskich dzieląc się swoimi racjami żywnościowymi z ludnością cywilną, ta samą, której wcześniej ci sami Hiszpanie zabrali kury.
Kurt Jurgen Freiherr von Lutz dodawał: "Jeśli na froncie spotkaliście żołnierza źle ogolonego, brudnego, w zniszczonych butach i poszarpanym mundurze, ale bohatera, to na pewno był to Hiszpan."
Swoją opinią 4 stycznia 42' podzielił się też Hitler: "Hiszpanie są jak drużyna golfiarzy, nigdy sami nie oddają ani centymetra terenu. Nie można sobie wyobrazić ludzi bardziej walecznych od nich. Trudno ich zrozumieć, gdy żartują sobie ze śmierci. Nasi żołnierze są zadowoleni i bardziej zdeterminowani mając za sąsiadów Hiszpanów w walce. (…..) Dla nich karabin jest instrumentem, którego w żadnym wypadku nie da się wyczyścić. Pomiędzy Hiszpanami nie ma Kopciuszka, który by za nich wykonał tę prostą czynność. Nie lubią też siedzieć w jednym miejscu, a gdy muszą gdzieś tkwić, to od razu zasypiają, nawet w okopach. Zdarzało sie, że Rosjanie zaskakiwali ich śpiących.
Doskonały przykładem odwagi Hiszpanów jest starcie w okolicy przysiółka Uszin. Przed wieczorem 20 stycznia 42' pozycje hiszpańskie zostały zbombardowane przez samoloty radzieckie. Otrzymali ze swojego dowództwa zgodę na wycofanie się. Poszli jednak dalej i 21 stycznia o 8 rano niemiecki sierżant Feuer wypatrzył, jak przez kurzawę zbliżają się jacyś żołnierze, w niemieckich hełmach, opatuleni w koce aż po same nosy, krzycząc: Kamerad!
Pierwsi Niemcy i dochodzący do nich Hiszpanie wymienili hasła rozpoznawcze: Santa Maria i Camarada. Pół godziny później porucznik Jose Otero de Arce i kapitan Prohl podali sobie prawicę, a niemiecki oficer wypowiedział: "Danke schon" po czym obaj mężczyźni padli sobie w ramiona. W trakcie wymiany depesz radiowych pobici narciarze rosyjscy wycofali się na kierunku do wsi Pienikowo. Tamtej nocy, z 206 hiszpańskich śmiałków przeżyło tylko 34. Większość zamarzła, utonęła w bagnach, bądź poległa w zasadzkach. 18 Hiszpanom trzeba było amputowac kończyny. Ramon Farre Palaus, kawaler Krzyża Żelaznego, bohater lodowego marszu przez jezioro Ilmen, który jako pierwszy dotarł na niemieckie pozycje, powrócił do ojczyzny bez obu nóg. Za ten brawurowy wyczyn 32 Hiszpanów zostało odznaczonych Krzyżami Żelaznymi.
#iiwojnaswiatowa #ciekawostki #historia #jfe #blekitnadywizja
Hiszpanie na froncie okazywali się mężnymi i skutecznymi wojownikami, słynąc z zajadliwej walce wręcz oraz z tego, że z zasady nie brali jeńców. Zdaniem generała Ernsta Buscha: Zasadniczo Hiszpanie nie oddają terenu. Naprawdę, bardzo trudno jest sobie wyobrazić bardziej brawurowych żołnierzy, niż oni. Ma się wrażenie, że z lubością stają w twarz śmierci. Wiem bardzo dobrze, że nasi ludzie czują się szczęśliwi i pewniejsi, kiedy mają Hiszpanów jako sąsiadów w swoim sektorze. Są jednak dziwni. Pluton egzekucyjny, który jeszcze przed chwilą rozstrzeliwał partyzantów, rozchodził się po chatach chłopskich dzieląc się swoimi racjami żywnościowymi z ludnością cywilną, ta samą, której wcześniej ci sami Hiszpanie zabrali kury.
Kurt Jurgen Freiherr von Lutz dodawał: "Jeśli na froncie spotkaliście żołnierza źle ogolonego, brudnego, w zniszczonych butach i poszarpanym mundurze, ale bohatera, to na pewno był to Hiszpan."
Swoją opinią 4 stycznia 42' podzielił się też Hitler: "Hiszpanie są jak drużyna golfiarzy, nigdy sami nie oddają ani centymetra terenu. Nie można sobie wyobrazić ludzi bardziej walecznych od nich. Trudno ich zrozumieć, gdy żartują sobie ze śmierci. Nasi żołnierze są zadowoleni i bardziej zdeterminowani mając za sąsiadów Hiszpanów w walce. (…..) Dla nich karabin jest instrumentem, którego w żadnym wypadku nie da się wyczyścić. Pomiędzy Hiszpanami nie ma Kopciuszka, który by za nich wykonał tę prostą czynność. Nie lubią też siedzieć w jednym miejscu, a gdy muszą gdzieś tkwić, to od razu zasypiają, nawet w okopach. Zdarzało sie, że Rosjanie zaskakiwali ich śpiących.
Doskonały przykładem odwagi Hiszpanów jest starcie w okolicy przysiółka Uszin. Przed wieczorem 20 stycznia 42' pozycje hiszpańskie zostały zbombardowane przez samoloty radzieckie. Otrzymali ze swojego dowództwa zgodę na wycofanie się. Poszli jednak dalej i 21 stycznia o 8 rano niemiecki sierżant Feuer wypatrzył, jak przez kurzawę zbliżają się jacyś żołnierze, w niemieckich hełmach, opatuleni w koce aż po same nosy, krzycząc: Kamerad!
Pierwsi Niemcy i dochodzący do nich Hiszpanie wymienili hasła rozpoznawcze: Santa Maria i Camarada. Pół godziny później porucznik Jose Otero de Arce i kapitan Prohl podali sobie prawicę, a niemiecki oficer wypowiedział: "Danke schon" po czym obaj mężczyźni padli sobie w ramiona. W trakcie wymiany depesz radiowych pobici narciarze rosyjscy wycofali się na kierunku do wsi Pienikowo. Tamtej nocy, z 206 hiszpańskich śmiałków przeżyło tylko 34. Większość zamarzła, utonęła w bagnach, bądź poległa w zasadzkach. 18 Hiszpanom trzeba było amputowac kończyny. Ramon Farre Palaus, kawaler Krzyża Żelaznego, bohater lodowego marszu przez jezioro Ilmen, który jako pierwszy dotarł na niemieckie pozycje, powrócił do ojczyzny bez obu nóg. Za ten brawurowy wyczyn 32 Hiszpanów zostało odznaczonych Krzyżami Żelaznymi.
#iiwojnaswiatowa #ciekawostki #historia #jfe #blekitnadywizja
Macer
0