TRIGGER WARNING - ten wpis nie ma na celu obrażenia katolików, chrześcijan ani innych wierzących - za stary jestem na to. Jeśli już koniecznie, to jest to odpowiedź na typowo boomersko-lewicowy argument pt. "HALYNA WIERZO W BOGA TO MUSZO BYĆ PRAWICE!!11" Niespecjalnie, co widać na przykładzie tak zwanej teologii wyzwolenia.
Komunizm, a także szerzej pojmowana myśl lewicowa i chrześcijaństwo mogą się wydawać konceptami skrajnie odmiennymi i wrogimi. W końcu, bolszewia zwalczała cerkiew wyjątkowo brutalnymi metodami, w większości państw komunistycznych panował ateizm na poziomie państwowym, a już sam Marks odrzucał jakąkolwiek religię. Tymczasem idee podobne do marksistowskiego komunizmu i chrześcijaństwo łączyły się między sobą od wielu wieków. Przykładowo - anabaptyści - protestanccy sekciarze z XVI wieku, między innymi głosili zniesienie różnic społecznych i wspólną własność na wzór pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej. Udało im się doprowadzić do wybuchu ogromnego antyfeudalnego powstania chłopskiego w Niemczech w 1524r. Podobnie spawa się miała z amerykańskimi szejkersami (wystarczy przytoczyć tu jeden z ich dogmatów "każdy szejkers powinien przejawiać Cztery Cnoty: dziewiczą czystość, komunizm chrześcijański, wyznanie grzechów i oddzielenie od świata." Notabene - była to nieźle posrana sekta, polecam lekturę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Szejkersi
Każda sekciarska komuna papla coś na temat "pierwotnego komunizmu chrześcijańskiego", gdzie chrześcijanie na początku istnienia tej religii, mieliby żyć w bezklasowych komunach bez własności prywatnej. Wielu uznaje to za bzdurę - wcześni chrześcijanie nie mieli nic przeciwko własności prywatnej per se.
Oprócz fringe'owych sekt, w XIX wieku socjaluchy w ramach nurtu socjalizmu utopijnego, głosili koncepcję socjalizmu chrześcijańskiego. Cytując wiki:
"W duchu chrześcijańskim krytykował efekty kapitalizmu. Domagał się sprawiedliwego społecznie podziału zysków, m.in. dzielenia się majątkiem z najuboższymi warstwami ludności." Socjalizm chrześcijański odrzucał ideę walki klas i postulował solidaryzm społeczny. Na szczęście żaden wierzący nie przyjął tej degeneracji. Sekty również wymarły, ich komuny są muzeami, względnie zostały zburzone dekady temu.
Niestety, hydra marksizmu ponownie zaatakowała Kościół Chrystusowy po soborze watykańskim w 1962r. Wszystko za sprawą Rady Biskupów Ameryki Łacińskiej, którzy próbowali przepchnąć podczas soboru trochę wcale nie lewackich urojeń. Byli oni forpocztą teologii wyzwolenia - doktryny łączącej aktywizm społeczny i chrześcijaństwo.
Kolebką teologii wyzwolenia jest Ameryka Łacińska, bardzo ciekawe miejsce. Po II wojnie światowej tamtejszą sytuację można opisać jako niekończącą się wojnę pomiędzy prawicowymi juntami a komuszymi partyzantkami. Sytuacja zaczęła się uspokajać dopiero na początku lat 90-tych (no ciekawe czemu, hmmm ¯_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯)
Katokomuchy trafiły więc na podatny grunt. Ich ideologia - SJW-izm, prawo człowieczyzm, równość ekonomiczna, apoteoza biedy. Nic strasznego? Spokojnie, ta banda rozmodlonych antifiarzy wyheglowała sobie, że walka zbrojna z wojskowymi rządami, kapitalizmem, prawicowością i normalnością w imię marksizmu-leninizmu i walki klas jest zgodna z Biblią. I zaczęło się - kapłani głoszący teologią wyzwolenia wspierali, również bezpośrednio komunistyczne partyzantki w Nikaragui, Kolumbii (ELN, liderem był…ksiądz Camilo Torres, który udzielał komunii tylko i wyłącznie tym, którzy walczyli zbrojnie
) i Brazylii. Popularny stał się symbol "Jezusa rewolucjonisty" z KARABINEM NA PLECACH…
Co na to Watykan? Nadwyraz RiGCz-owo: całkowicie potępiając ten lewacki cyrk. Papież Jan Paweł II podczas pielgrzymki w Meksyku w 1979 roku rzekł "Ta koncepcja Chrystusa jako polityka, rewolucjonisty, jako wywrotowca z Nazaretu, nie zgadza się z nauczaniem Kościoła". W latach 80-tych teologia wyzwolenia była ostro masakrowana, nie tyle przez ówczesnego kardynała Josepha Ratzingera (który notabene szczególnie zaciekle potępiał katokomunę) , ale przez szwadrony śmierci, które nie cackały się ze zbirami zasłaniającymi się krzyżem. Koniec końców, teologia wyzwolenia zdobyła uznanie głownie laikatu, co nie dziwi
I tak przenosimy się do 2013 roku, kiedy papieżem został Jorge Maria Bergoglio. Jaki jest Franciszek, każdy kumaty wie. Skąd się wywodzi - od argentyńskich jezuitów, również przesiąkniętych teologią wyzwolenia. Nie dziwi więc, że od początku pontyfikatu Franek dążył do formalnego pojednania z klerem głoszącym teologię wyzwolenia. W 2015 uchylił suspensę wobec Miguela d'Escoto, który w latach 80-tych ściśle współpracował ze skrajnie lewicowym, sandinistowskim rządem Nikaragui. Ostatnio udzielił poparcia dla par homoseksualnych, więc wkrótce fagoty będą stawać przed ołtarzami. Mówiąc całkiem serio, IMO bardzo prawdopodobnym jest dodanie Manifestu Komunistycznego do kanonu ksiąg ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Teraz najciekawszy aspekt - w 1978 z Rumunii zwiał Ion Pacepa. Kim był - byłym dwugwiazdkowym generałem w komunistycznej Rumunii i najwyższym rangą oficerem wywiadu bloku wschodniego, który wywołał popłoch w razwiedkach bloku wschodniego, gdy przeszedł na stronę USA. Natychmiastowo rozpoczął współpracę z CIA, stając się jednym z najważniejszych współpracowników zachodniego wywiadu. (a wy co? dalej spusty nad bezmienowem?) Pacepa stwierdził, iż teologia wyzwolenia… to wytwór KGB. Według Pacepy w 1968 roku KGB nakłoniło grupę biskupów do zwołania konferencji w Medellin w Kolumbii, której, na prośbę KGB, DIE (Departamentul de Informaţii Externe, Zarząd Wywiadu Zewnętrznego komunistycznej Rumunii, którego szefem był Pacepa) zapewnił wsparcie logistyczne. Po konferencji delegaci przedłożyli ją Światowej Radzie Kościołów – organizacji z siedzibą w Genewie kontrolowanej przez sowieckie służby wywiadowcze, a ta uczyniła „teologię wyzwolenia” jednym ze swoich priorytetów. Według kardynała Lópeza Trujillo, organizatora konferencji, polemika „była dziełem osiemdziesięciu zwolenników marksizmu i nowej teologii spoza konferencji biskupów”. Pacepa twierdzi, że rumuński DIE otrzymał wcześniej gratulacje od KGB za wsparcie logistyczne dla tych działaczy.
Teraz pomyślmy. Pacepa raczej nie kłamie, bo i po co? Bezmienow też raczej nie kłamał. A jeśli nie kłamał, no to jest ostro przejebane - kościół rzymskokatolicki jest całkowicie, dogłębnie przejęty, zinfiltrowany, skompromitowany przez marksistów-leninistów działających na zlecenie ruskiej razwiedki.
#taihoucontent #religia #komunizm #polityka
Tekst autorski. Możecie go profanować do woli.
Komunizm, a także szerzej pojmowana myśl lewicowa i chrześcijaństwo mogą się wydawać konceptami skrajnie odmiennymi i wrogimi. W końcu, bolszewia zwalczała cerkiew wyjątkowo brutalnymi metodami, w większości państw komunistycznych panował ateizm na poziomie państwowym, a już sam Marks odrzucał jakąkolwiek religię. Tymczasem idee podobne do marksistowskiego komunizmu i chrześcijaństwo łączyły się między sobą od wielu wieków. Przykładowo - anabaptyści - protestanccy sekciarze z XVI wieku, między innymi głosili zniesienie różnic społecznych i wspólną własność na wzór pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej. Udało im się doprowadzić do wybuchu ogromnego antyfeudalnego powstania chłopskiego w Niemczech w 1524r. Podobnie spawa się miała z amerykańskimi szejkersami (wystarczy przytoczyć tu jeden z ich dogmatów "każdy szejkers powinien przejawiać Cztery Cnoty: dziewiczą czystość, komunizm chrześcijański, wyznanie grzechów i oddzielenie od świata." Notabene - była to nieźle posrana sekta, polecam lekturę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Szejkersi
Każda sekciarska komuna papla coś na temat "pierwotnego komunizmu chrześcijańskiego", gdzie chrześcijanie na początku istnienia tej religii, mieliby żyć w bezklasowych komunach bez własności prywatnej. Wielu uznaje to za bzdurę - wcześni chrześcijanie nie mieli nic przeciwko własności prywatnej per se.
Oprócz fringe'owych sekt, w XIX wieku socjaluchy w ramach nurtu socjalizmu utopijnego, głosili koncepcję socjalizmu chrześcijańskiego. Cytując wiki:
"W duchu chrześcijańskim krytykował efekty kapitalizmu. Domagał się sprawiedliwego społecznie podziału zysków, m.in. dzielenia się majątkiem z najuboższymi warstwami ludności." Socjalizm chrześcijański odrzucał ideę walki klas i postulował solidaryzm społeczny. Na szczęście żaden wierzący nie przyjął tej degeneracji. Sekty również wymarły, ich komuny są muzeami, względnie zostały zburzone dekady temu.
Niestety, hydra marksizmu ponownie zaatakowała Kościół Chrystusowy po soborze watykańskim w 1962r. Wszystko za sprawą Rady Biskupów Ameryki Łacińskiej, którzy próbowali przepchnąć podczas soboru trochę wcale nie lewackich urojeń. Byli oni forpocztą teologii wyzwolenia - doktryny łączącej aktywizm społeczny i chrześcijaństwo.
Kolebką teologii wyzwolenia jest Ameryka Łacińska, bardzo ciekawe miejsce. Po II wojnie światowej tamtejszą sytuację można opisać jako niekończącą się wojnę pomiędzy prawicowymi juntami a komuszymi partyzantkami. Sytuacja zaczęła się uspokajać dopiero na początku lat 90-tych (no ciekawe czemu, hmmm ¯_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯)
Katokomuchy trafiły więc na podatny grunt. Ich ideologia - SJW-izm, prawo człowieczyzm, równość ekonomiczna, apoteoza biedy. Nic strasznego? Spokojnie, ta banda rozmodlonych antifiarzy wyheglowała sobie, że walka zbrojna z wojskowymi rządami, kapitalizmem, prawicowością i normalnością w imię marksizmu-leninizmu i walki klas jest zgodna z Biblią. I zaczęło się - kapłani głoszący teologią wyzwolenia wspierali, również bezpośrednio komunistyczne partyzantki w Nikaragui, Kolumbii (ELN, liderem był…ksiądz Camilo Torres, który udzielał komunii tylko i wyłącznie tym, którzy walczyli zbrojnie

Co na to Watykan? Nadwyraz RiGCz-owo: całkowicie potępiając ten lewacki cyrk. Papież Jan Paweł II podczas pielgrzymki w Meksyku w 1979 roku rzekł "Ta koncepcja Chrystusa jako polityka, rewolucjonisty, jako wywrotowca z Nazaretu, nie zgadza się z nauczaniem Kościoła". W latach 80-tych teologia wyzwolenia była ostro masakrowana, nie tyle przez ówczesnego kardynała Josepha Ratzingera (który notabene szczególnie zaciekle potępiał katokomunę) , ale przez szwadrony śmierci, które nie cackały się ze zbirami zasłaniającymi się krzyżem. Koniec końców, teologia wyzwolenia zdobyła uznanie głownie laikatu, co nie dziwi

I tak przenosimy się do 2013 roku, kiedy papieżem został Jorge Maria Bergoglio. Jaki jest Franciszek, każdy kumaty wie. Skąd się wywodzi - od argentyńskich jezuitów, również przesiąkniętych teologią wyzwolenia. Nie dziwi więc, że od początku pontyfikatu Franek dążył do formalnego pojednania z klerem głoszącym teologię wyzwolenia. W 2015 uchylił suspensę wobec Miguela d'Escoto, który w latach 80-tych ściśle współpracował ze skrajnie lewicowym, sandinistowskim rządem Nikaragui. Ostatnio udzielił poparcia dla par homoseksualnych, więc wkrótce fagoty będą stawać przed ołtarzami. Mówiąc całkiem serio, IMO bardzo prawdopodobnym jest dodanie Manifestu Komunistycznego do kanonu ksiąg ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Teraz najciekawszy aspekt - w 1978 z Rumunii zwiał Ion Pacepa. Kim był - byłym dwugwiazdkowym generałem w komunistycznej Rumunii i najwyższym rangą oficerem wywiadu bloku wschodniego, który wywołał popłoch w razwiedkach bloku wschodniego, gdy przeszedł na stronę USA. Natychmiastowo rozpoczął współpracę z CIA, stając się jednym z najważniejszych współpracowników zachodniego wywiadu. (a wy co? dalej spusty nad bezmienowem?) Pacepa stwierdził, iż teologia wyzwolenia… to wytwór KGB. Według Pacepy w 1968 roku KGB nakłoniło grupę biskupów do zwołania konferencji w Medellin w Kolumbii, której, na prośbę KGB, DIE (Departamentul de Informaţii Externe, Zarząd Wywiadu Zewnętrznego komunistycznej Rumunii, którego szefem był Pacepa) zapewnił wsparcie logistyczne. Po konferencji delegaci przedłożyli ją Światowej Radzie Kościołów – organizacji z siedzibą w Genewie kontrolowanej przez sowieckie służby wywiadowcze, a ta uczyniła „teologię wyzwolenia” jednym ze swoich priorytetów. Według kardynała Lópeza Trujillo, organizatora konferencji, polemika „była dziełem osiemdziesięciu zwolenników marksizmu i nowej teologii spoza konferencji biskupów”. Pacepa twierdzi, że rumuński DIE otrzymał wcześniej gratulacje od KGB za wsparcie logistyczne dla tych działaczy.
Teraz pomyślmy. Pacepa raczej nie kłamie, bo i po co? Bezmienow też raczej nie kłamał. A jeśli nie kłamał, no to jest ostro przejebane - kościół rzymskokatolicki jest całkowicie, dogłębnie przejęty, zinfiltrowany, skompromitowany przez marksistów-leninistów działających na zlecenie ruskiej razwiedki.

#taihoucontent #religia #komunizm #polityka
Tekst autorski. Możecie go profanować do woli.
naPochybelCzarnymICzerwonym
1
stawo73
1