Dobra. Mam problem i staram się myśleć co teraz
do jutra muszę podjąć decyzję, a niestety nie mam z kim pogadać i pożalę się tutaj, a może ktoś z was doradzi coś sensownego.
Musiałem odejść z poprzedniej pracy. Źle nie było, ludzie w porządku, wady tamtej pracy to nawet nie ma co pisać, bo koniec końców, musiałem odejść, bo jest kwiecień, a ja nie mam wypłaty za luty, marzec i prawie 20 dni urlopu.
Podjąłem więc decyzję, że jednak jak nie teraz, to zaraz będę w okropnej chujnii, a kasa mi potrzebna, więc pożegnałem się z moimi byłymi pracodawcami i ruszyłem na szukanie pracy.
Poszedłem na rozmowę do jednej firmy. Człowiek wydawał się spoko. Nic nie było takiego co mogłoby wzbudzić moje podejrzenia. Ja jakieś doświadczenie mam i chcę się rozwijać, on chce takiego pracownika. Żadnego owijania w bawełnę, głupich pytań. Facet konkretny i byliśmy dogadani. Umówiliśmy się że przyjdę określonego dnia i podpisujemy umowę.
Wypowiedzenie, papierki i sru do nowej roboty. Bez żadnego dnia przerwy w zatrudnieniu. Przychodzę do pracy i słyszę: Wiesz anon, czasy są ciężkie, a ja akurat wczoraj się dowiedziałem, że można dostać dofinansowanie z urzędu na bezrobotnego. Byłbym ci bardzo wdzięczny, gdybyś się zarejestrował jako bezrobotny i przyszedł z urzędu. Oczywiście nie musisz tego robić, ale będę wdzięczny i nie pożałujesz. Wynagrodzę ci to jakoś. Wiesz… Wczoraj też był tu jakiś chłopak, też mi się z nim dobrze rozmawiało, ale powiedziałem mu, że mamy już komplet
wiesz, człowiek honorowy ze mnie.
Powiedziałem, że muszę się zastanowić, pokręcił nosem, ale dał za wygraną.
A więc tak: Jestem w dupie, bo byłem za dobry i nie odszedłem z poprzedniej pracy, kiedy był na to czas. Nie mam kasy. Jestem umoczony z każdej strony i potrzebuję kasy i nie mogę na ten moment sobie pozwolić na brak pracy.
Więc ok
Powoli maszyna urzędnicza rusza, ale jakoś to idzie. Ja sobie pracuję i dopytuję się o tę firmę, szefów itd. Nic nie zapowiada że będą mnie chcieli jakoś oszukać, albo nie zapłaciliby za te kilka dni, gdyby jednak coś poszło nie tak, głowa spokojniesza.
W piątek nawet wszyscy podwyżki dostali, za dobrą pracę i myślę sobie, że coś jest nie tak.
I dzisiaj słyszę, że roboty masa, potrzebne są nadgodziny. Wszyscy w szoku, nikt nic nie mówi. Ja sam siedzę cicho, bo pracuję tu raptem kilka dni i jestem w dupie, chociaż w innych okolicznościach, bym coś powiedział na to.
Dodał też że teraz zamiast robić w soboty od 8 do 16 to będziemy robić od 6 do 14 to będziemy dwie godziny więcej soboty mieć
i w soboty to tylko praca, jak będzie kiepska pogoda
a potem głosowanko kto jest za, a kt… Nie było czegoś takiego
Głosowanie:
Kto jest za tym żeby robić od 8 do 17, a kto jest za tym, żeby od 7 do 16
I wszyscy po zebraniu trajkoczą o tym, że dobrze, że nie muszą więcej w pracy siedzieć i wrócą o normalnej porze
jeden tylko typ oprócz mnie był wkurwiony, bo wiedział jak on ich porobił. Nie mieliśmy żadnego wyboru poza tym, czy będziemy robić od 7 czy od 8 podwyżkę przecież dał, a to jest tylko tymczasowe. TA. Jasne. Już to przerobiłem i za nic nie dam się w takie coś znów wciągnąć.
Jestem wściekły na siebie, bo mam za miękką dupę i przez byłych pracodawców nie mam pieniędzy i będę dostawał to w ratach przez x miesięcy, a za dobry jestem, a oni byli zawsze wobec mnie w porządku i nie zadziałałem prawnie więcej. I przez to zamiast rzucić to w cholerę, jeszcze dzisiaj, musiałem wrócić i na spokojnie to sobie przemyśleć.
Nie mam jeszcze umowy, ale machina urzędnicza ruszyła i zastanawiam się jakie konsekwencje będą tego, że gdy urzędnik mi znajdzie pracę w ten firmie, a ja to odrzucę to czy poniosę jakieś konsekwencje? Byle nie prawne, bo zasiłki i inne takie to mam gdzieś
znajdę coś innego, ale może przez urząd, będę w stanie znaleźć coś innego? Mam dosyć mojego zawodu i bym poszukał czegoś innego, dałoby radę przy następnej wizycie coś zmienić?
Może to pierdoły z tym pracodawcą, ale on moje zaufanie już stracił, a na nadgodziny się nie godzę, bo już to przerobiłem w poprzednich pracach i mam dosyć.
Chyba już podjąłem decyzję, tylko szukam potwierdzenia.
#praca #pracbaza #zalesie #gorzkiezale

Musiałem odejść z poprzedniej pracy. Źle nie było, ludzie w porządku, wady tamtej pracy to nawet nie ma co pisać, bo koniec końców, musiałem odejść, bo jest kwiecień, a ja nie mam wypłaty za luty, marzec i prawie 20 dni urlopu.
Podjąłem więc decyzję, że jednak jak nie teraz, to zaraz będę w okropnej chujnii, a kasa mi potrzebna, więc pożegnałem się z moimi byłymi pracodawcami i ruszyłem na szukanie pracy.
Poszedłem na rozmowę do jednej firmy. Człowiek wydawał się spoko. Nic nie było takiego co mogłoby wzbudzić moje podejrzenia. Ja jakieś doświadczenie mam i chcę się rozwijać, on chce takiego pracownika. Żadnego owijania w bawełnę, głupich pytań. Facet konkretny i byliśmy dogadani. Umówiliśmy się że przyjdę określonego dnia i podpisujemy umowę.
Wypowiedzenie, papierki i sru do nowej roboty. Bez żadnego dnia przerwy w zatrudnieniu. Przychodzę do pracy i słyszę: Wiesz anon, czasy są ciężkie, a ja akurat wczoraj się dowiedziałem, że można dostać dofinansowanie z urzędu na bezrobotnego. Byłbym ci bardzo wdzięczny, gdybyś się zarejestrował jako bezrobotny i przyszedł z urzędu. Oczywiście nie musisz tego robić, ale będę wdzięczny i nie pożałujesz. Wynagrodzę ci to jakoś. Wiesz… Wczoraj też był tu jakiś chłopak, też mi się z nim dobrze rozmawiało, ale powiedziałem mu, że mamy już komplet

Powiedziałem, że muszę się zastanowić, pokręcił nosem, ale dał za wygraną.
A więc tak: Jestem w dupie, bo byłem za dobry i nie odszedłem z poprzedniej pracy, kiedy był na to czas. Nie mam kasy. Jestem umoczony z każdej strony i potrzebuję kasy i nie mogę na ten moment sobie pozwolić na brak pracy.
Więc ok

Powoli maszyna urzędnicza rusza, ale jakoś to idzie. Ja sobie pracuję i dopytuję się o tę firmę, szefów itd. Nic nie zapowiada że będą mnie chcieli jakoś oszukać, albo nie zapłaciliby za te kilka dni, gdyby jednak coś poszło nie tak, głowa spokojniesza.
W piątek nawet wszyscy podwyżki dostali, za dobrą pracę i myślę sobie, że coś jest nie tak.
I dzisiaj słyszę, że roboty masa, potrzebne są nadgodziny. Wszyscy w szoku, nikt nic nie mówi. Ja sam siedzę cicho, bo pracuję tu raptem kilka dni i jestem w dupie, chociaż w innych okolicznościach, bym coś powiedział na to.
Dodał też że teraz zamiast robić w soboty od 8 do 16 to będziemy robić od 6 do 14 to będziemy dwie godziny więcej soboty mieć


a potem głosowanko kto jest za, a kt… Nie było czegoś takiego

Głosowanie:
Kto jest za tym żeby robić od 8 do 17, a kto jest za tym, żeby od 7 do 16

I wszyscy po zebraniu trajkoczą o tym, że dobrze, że nie muszą więcej w pracy siedzieć i wrócą o normalnej porze

Jestem wściekły na siebie, bo mam za miękką dupę i przez byłych pracodawców nie mam pieniędzy i będę dostawał to w ratach przez x miesięcy, a za dobry jestem, a oni byli zawsze wobec mnie w porządku i nie zadziałałem prawnie więcej. I przez to zamiast rzucić to w cholerę, jeszcze dzisiaj, musiałem wrócić i na spokojnie to sobie przemyśleć.
Nie mam jeszcze umowy, ale machina urzędnicza ruszyła i zastanawiam się jakie konsekwencje będą tego, że gdy urzędnik mi znajdzie pracę w ten firmie, a ja to odrzucę to czy poniosę jakieś konsekwencje? Byle nie prawne, bo zasiłki i inne takie to mam gdzieś

Może to pierdoły z tym pracodawcą, ale on moje zaufanie już stracił, a na nadgodziny się nie godzę, bo już to przerobiłem w poprzednich pracach i mam dosyć.
Chyba już podjąłem decyzję, tylko szukam potwierdzenia.
#praca #pracbaza #zalesie #gorzkiezale
lcoyote
1
Wokulski
2
Sprawa załatwiona. Kasę za ten tydzień dostałem. Powiedziałem o co mi chodzi.
Oczywiście usłyszałem, że miałem wybór, gdybym chciał umowę to by nie było problemu, a na nadgodziny wszyscy się zgodzili
Nie dyskutowałem w tej kwestii, wiem kiedy nie mam szans z moim rozmówcą, a nawet gdybym miał szansę to wcale mi nie zależało na przedstawieniu swoich racji, bo po co?
Zresztą i tak praca mnie tam wykańczała.
Czas iść do przodu.
Konto usunięte1
Raz tylko zjebałem z potencjalnym pracodawcą (swoim chamstwem) gdzie na staż 2500zł mi zaproponowano a ja że za czarnucha nie będę robił (po powrocie z UK) do dziś sobie pluje w twarz z tego powodu, raz z powodu chamstwa , dwa że byłem odrealniony jak w PL jest na start a wtedy 2500 to było coś.
Co do pracy przez urząd to pewnie jak w PL pogadasz że ci nie pasuje i ciebie odrzuci, ludzie to ludzie no chyba że znów na chuja trafisz.
Wokulski
0
Ja raz zjebałem po powrocie
Pytanie podchwytliwe i powiedziałem że 5 tysięcy. Bo w sumie tyle byłoby dla mnie akurat. Na opłacenie wszystkiego i żeby mieć coś tej kasy
Konto usunięte1
Mój brat np. będzki strzelił swojemu szefowi gdy ten do niego z łapami wyskoczyły po czym uciekł z "upudrowaną" twarzą.
f vs p
lcoyote
0
Wokulski
0
Wokulski
0
Nie doprowadzę się znów do takiego stanu i wolę odejść póki mogę, zwłaszcza że po tych paru dniach, wcale lepiej się czuję.
lcoyote
1
Wokulski
0
Nie chodzi o same nadgodziny, a o brak zaufania do niego. Pierwsza rzecz to że umówiliśmy się inaczej, a kazał mi się zarejestrować w UP, druga to właśnie to zebranie, gdzie nie dał nam żadnego wyboru. Gdyby tylko jedna z tych rzeczy się wydarzyła to jeszcze. Teraz nie mam umowy i mogę jeszcze coś zrobić. Jak mam znów przeżywać to co kiedyś przeżywałem to wolałbym bohatyrnąć.
serwus
1
Wokulski
0
Czas się nauczyć dbać o własną dupę, a oni to nie mój problem.
Konto usunięteWpis został usunięty przez autora
JFE
1
GzKk
3
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Pracodawca-nie-wyplacil-wynagrodzenia-co-robic-7510086.html
P.S. To twoja kasa - nie odpuszczasz i masz być jak T.L. Jones w Ściganym!
Wokulski
1
Wiem, jestem idiotą
GzKk
3
Wokulski
0
xeerxees
1
Wokulski
0
xeerxees
1
Wokulski
2
xeerxees
1
1. Rejestrujesz się w UP.
2. Koleś wystawia ofertę na staż.
3. Aplikujesz na staż, jak spełniasz warunki etc. To dostajesz skierowanie z UP na ten staż i wtedy z tym idziesz do gościa.
On Ciągnie na ciebie kasę przez 6-mcy - oficjalnie chyba staż jest płacony 50% minimalnej krajowej i to opłaca urząd - gość nawet nie musi Ci nic dopłacać - każda złotówka ponad to jest pod stołem. Gość ma niewolnika bez płacenia Zus-u na pół roku.
Wokulski
0
A co gdybym znalazł pracę w tym czasie? Czyli zanim UP do mnie zadzwoni z ofertą? Oni do mnie, że mają coś dla mnie, a ja nie. Mam od wczoraj pracę.
xeerxees
1
Wokulski
0
Inne problemy to już na mojej głowie.
Wokulski
0
Wokulski
0
Pracę sobie znajdę inną