Hitler w oczach Niemców

Począwszy od Bismarca, aż po epokę Adenauera, Niemcy gardzili przywódcami, którzy byli jedynie powiększeniem ich samych. W istocie potrzebowali nie mężów stanu, lecz idoli wyposażonych w nadludzkie atrybuty. Nieważne też było, czy owe wybitne postaci odznaczają się wyłącznie pozytywnymi cechami; pozytywne cechy wodza umożliwiały zastępczą identyfikację w okresach pomyślności, negatywne - dawały usprawiedliwienie przy przeciwnościach losu.

W przypadku Fuhrera ten podstawowy warunek przywództwa: być innym niż poddani - został spełniony w stopniu wręcz wyjątkowym. Odporny na pokusy, których życie dostarcza przeciętnemu człowiekowi, był abstynentem, wegetarianinem, nie palił, nie interesował się uganianiem za kobietami, żył bez rodziny. A przecież mimo tych wszystkich różnic jego osobowość odtwarzała typowe aspekty niemieckiej psychiki, zwłaszcza jej chorej odmiany - z bezgraniczną skłonnością do urazy, równie bezbożnym rozczulaniem się nad sobą, z autosugestywną paranoją i manią prześladowczą.

Wkrótce po dojściu do władzy Fuhrera wokół jego nazwiska powstał cały rój mitów. Słoneczne, bezchmurne niebo nad stromymi dachami Norymbergi w czasie dorocznego zlotu partyjnego nazywano powszechnie ,,pogodą Fuhrera" - za popularnym przed wojną powiedzeniem ,,pogoda Kaisera". Bezinteresowność Fuhrera (zrzekł się oficjalnej pensji) i jego bezgraniczne poświecenie sprawom publicznym składały się na portret, który w wielu niemieckich umysłach zrodził poczucie winy. Ten ascetyczny półmnich, półżołnierz, który dla dobra ojczyzny poświęcił nawet to, co najskromniejszy obywatel uważa za swój przywilej - życie prywatne - funkcjonował jako potężne superego, jako zinstytucjonalizowane sumienie zbiorowej świadomości niemieckiej. Osoba Fuhrera jako żołnierza miała nieomal mistyczne znaczenie. Ten anonimowy kapral z I WŚ, który stracił czasowo wzrok przez wojenne obrażenia, stał się ucieleśnieniem ,,Nieznanego Żołnierza", należącego jednocześnie do świata umarłych i do świata żywych.

Fuhrer stale dostawał całe kosze listów od wielbicielek - w tym wielu zamężnych - błagających, by zechciał być ojcem ich dziecka; niektóre ciężarne kobiety wykrzykiwały w czasie porodu jego imię, chcąc tym samym załagodzić bóle. W wielu zatłoczonych niemieckich miastach obładowane zakupami matki, przepychając się do zatloczonego metra, zwracały się do przechodniów słowami: ,,Dałam Fuhrerowi dziecko, proszę pomóc mi wnieść wózek". Niezwykły rozkład świadomości, jaki kultu Fuhrera powodował w kobiecych umysłach, można zilustrować reakcją matki chłopca z Hitlerjugend, zabitego przez SA w jakiejś międzyfrakcyjnej bójce. Fuhrer przysłał jej wieniec i list ,,Płaczę wraz z Panią nad tym młodym męczennikiem sprawy niemieckiej". Matka z dumą pokazywała wszystkim ten list.

Obok roli, jaką pełnił w imaginacyjnym życiu kobiet, Fuhrer był też wzorem wszystkich cnót mężczyzn. Nie było ani jednej grupy społecznej, która by się z nim w jakiejś mierze nie identyfikowała. Rolnicy uważali, że wyrósł z chłopskiej gleby, robotnicy widzieli w nim towarzysza o stwardniałych dłoniach, szczególnie dobrze rozumiejącego ich sytuację; dla żołnierzy był bezklasowym człowiekiem w mundurze, na poły kapralem, na poły najwyższym wodze,; dla przedstawicieli wolnych zawodów - genialnym samoukiem, który pomijając akademicką rutynę uzyskał swe dyplomy summa cum laude w szkole życia. A przy tym był także musisch (wrażliwy na głosy Muz) - bo czyż nie zajmował się akwarelami i architekturą, czyż nie wielbił Wagnera?

Uważano go powszechnie za medium pośredniczące między Opatrznością a narodem niemieckim, czasem przypisywano mu zaś nawet moc cudownego uzdrawiania; tak było podczas pogrzebu kilku budowniczych metra, kiedy wmieszał się w tłum żałobników i, wzorem średniowiecznych monarchów nie szczędził im uzdrawiającego dotyku swych rąk. Wyniesienie Fuhrera do królestwa duchowego spowodowało wielką falę pobożności, zwłaszcza wśród kobiet. Bywalcy kościołów, których martwiło, że Fuhrer nie chce oddawać się praktykom religijnym, modlili się o odpuszczenie grzechów i łaskę objawienia dla jego błądzącej duszy. Kiedy w szczytowym momencie wojny Goebbels wezwał wszystkich Niemców, by modlili się za Fuhrera, lampki w ,,kącikach Fuhrera" w swoich domach zapaliło wielu takich, którzy nigdy nie kupili świeczki wotywnej na intencję innych świętych.

W 1945 roku, gdy wojna była już najoczywiściej i nieodwracalnie przegrana, dla wielu Niemców Fuhrer wciąż był panem ich życia i smierci. Świadczy o tym fakt, że w prowincjach tak odległych od siebie jak Prusy Wschodnie i Bawaria jednocześnie zaczęły krążyć pogłoski, że Fuhrer przygotowuje dla swojego ludu łagodnie działający zabójczy gaz, który zostanie użyty w razie konieczności. Śmierć Fuhrera wywołała falę samobójstw, a ci wielbiciele, którzy byli niezdolni do takiej ofiary, zareagowali charakterystycznym gestem wyparcia, poprzez odrzucenie wszelkich świadectw zbrodni, jakich dopuścił się Fuhrer
#jfe #gruparatowaniapoziomu #iiwojnaswiatowa #ciekawostki

7

Brak komentarzy. Napisz pierwszy