Widzę, że wielu Lurków chętnie szkaluje i opluwa prezesa Glapińskiego, wchodząc w narrację tzw. wolnych mediów, dotyczącą inflacji. Nawet dość ciekawie to wygląda, kiedy to taki telewizyjny ekonomista, będący na etacie jakiegoś banku wymyśla Glapińskiemu, a potem ze zrozumieniem pochyla się nad prezesem amerykańskiego FEDu, tłumacząc, że sytuacja jest niepewna i skomplikowana, inflacja może być przejściowa, musimy sprawdzić efekt bazy itd, no ale jankes nie jest kojarzony z PiS, to można przez chwilę merytorycznie. Może i cała sytuacja nie zwróciłaby specjalnie mojej uwagi, gdyby nie personalna nagonka na prezesa NBP, której loty zostały obniżone do poziomu mema, emocjonalnie zrozumiałego dla potencjalnego janusza internetu, który widzi zdjęcie Glapy z dwoma stuningowanymi, hehe, asystentkami, a z drugiej strony widzi 6 zł za litr wachy do swojego używanego passata.

I tak mnie zastanowiło, kto tak nagania ulicę w temacie stóp procentowych, których zagadnień naganiani nawet nie rozumieją. Widać jest potrzeba stworzenia mocnego nacisku w masie wyborców w celu wytworzenia bazy dla decyzji politycznej, skoro podwyżki nie można było umotywować z powodów ekonomicznych.

Tylko komu to potrzebne? Z pewnością temat wygodny jest dla totalnej opozycji, która kupi w ciemno każdy los, aby tylko ***** ***, mimo że sam Glapiński jest z rekomendacji Marka Belki.
Ale to naganiacze. Sądzę, że prawdziwymi inspiratorami są banki komercyjne działające w Polsce, które siedzą na kredytach frankowych i euro, często upakowanych i zalewarowanych w różne instrumenty, które upychano frajerom, gdy dewizy były tanie. A złotówka obecnie na dnie, giełda w korekcie, obligacji nikt nie kupuje, wyniki kwartalne marne, klient w lokatę nie wchodzi, więc i hanuka może być na smutno, bo premie kwartalne biednie się zapowiadają.

Oczywiście stopy procentowe będzie można podnosić, kiedy pierwszy ruch zaczną wykonywać Amerykanie, wtedy dolar się gwałtownie umocni i warto mieć amunicję, w żargonie inwestora tzw. dry powder do podsypania złotówce. Wypsztykanie się amunicji przedwcześnie może doprowadzić do tego, że zabraknie jej na gonienie dolara w przyszłości bez obawy chłodzenia gospodarki. A co jak się okaże, że inflacja jest przejściowa i amerykański FED ma rację? Ano wtedy zostaniemy z wysokimi stopami jak Himilsbach z angielskim…

Warto też się zastanowić dlaczego prezes Glapiński jest tak wyjątkowo szkalowany atakami osobistymi na poziomie mądrali z lekcji przedsiębiorczości w gimnazjum. Jest to zresztą nie pierwszy raz. A kiedy to Glapiński podpadł pierwszy raz? Było to wtedy jak podjął z sukcesami starania o odzyskanie polskiego złota z londyńskiego City, kiszonego tam od wojny, dokładając do tego nowe zakupy kruszcu, aby było na cięższe czasy, które właśnie nadchodzą. Warto patrzeć na to co ktoś robi, a nie na to co o nim mówią.
#inflacja #glapinski #nbp #banki #pieniadze #kryzys #przemyslenia #ekonomia

8

@Emrys_Vledig, szczerze przyznam, że nawet nie pamiętałem jak się nazywał prezes NBP, nigdy go na oczy nie widziałem, nie interesowałem się z jakiej jest partii (choć podejrzewałem, że z tej która aktualnie rządzi bo tak jest zazwyczaj - skoro jest wybierany przez parlament to partia która rządzi wybierze swojego człowieka - no ale wybory prezesa NBP raz na 6 lat więc jest pewien poślizg względem rządu).

Jednak niezależnie od tego kto jest prezesem NBP, za inflację odpowiada wyłącznie RPP czyli właśnie prezes NBP który jest przewodniczącym RPP i jeszcze 9 innych osób wchodzących w jej skład.

To oni decydują o wysokości inflacji i w całości kontrolują jej wysokość. Rozumiem, że mogły być naciski rządu - potrzebujemy załatać dziurę w budżecie „dodrukujcie” pieniędzy aby wspomóc budżet.
Rozumiem też, że mogły być „prośby” ze strony banków komercyjnych - ej dajcie nam zarobić, doróbcie trochę pieniędzy i nam je pożyczcie za free.

Ale tak czy inaczej decyzję o tym jakiej inflacji poddać złotówkę podjęło wyłącznie tych 10 osób a największy wpływ na nią ma zawsze prezes NBP którego głos w RPP jest najważniejszy.

To nie Amerykanie decydują ile będzie złotówek w obiegu, nie mają wpływu na naszą inflację. Oni mają swoją walutę: dolary i inflację dolarów. Tak na marginesie w genialny sposób sprawili, że dolarami posługują się nie tylko ich właśni obywatele, więc za pomocą inflacji dolara opodatkowali pół świata które rozlicza się w dolarach. Nie mają na nią wpływu też Szwajcarzy którzy mają swoje franki (znani z tego, że inflacja franków szwajcarskich jest niska).

Wspomniane stopy procentowe są narzędziem dzięki którym RPP może precyzyjnie sterować ilością złotówek w obiegu, ponieważ ich wysokość odpowiada temu ile NBP wytwarza pieniędzy i pożycza ich komercyjnym bankom.
Jeśli tylko by chcieli to by wycofali z obiegu to co niedawno w obieg puścili - wystarczy sprawić aby pożyczka od NBP przestała się bankom komercyjnym opłacać i banki zwrócą to co od NBP pożyczyły - tym samym sztucznie wytworzone pieniądze wylecą z obiegu. W jaki sposób sprawić aby pożyczka przestała się opłacać? Wystarczy podnieść oprocentowanie tej pożyczki - a to prezes NBP wspólnie z resztą RPP może sobie ustalić jakie tylko mu się podoba.

Inflację można zatrzymać a nawet cofnąć jedną decyzją - trzeba tylko chcieć.
Tylko czy prezes NBP który ma taką władzę będzie ciał to zrobić?
Szczerze wątpię.

Do tej pory gdy ludzie zaczynali się buntować to nie cofano niekorzystnych dla nich zmian - tylko stosowano strategię - no dobrze, będziemy was okradać trochę mniej.

Stawiam na to, że i tym razem będzie podobnie - powiedzą no dobrze skoro dwudziestoprocentowa inflacja w tym roku się wam nie podoba to w przyszłym roku zrobimy mniejszą, kilkunastoprocentową, powiedzmy 15% - zadowoleni?
@borubar,
szczerze przyznam, że nawet nie pamiętałem jak się nazywał prezes NBP, nigdy go na oczy nie widziałem, nie interesowałem się z jakiej jest partii (choć podejrzewałem, że z tej która aktualnie rządzi bo tak jest zazwyczaj - skoro jest wybierany przez parlament to partia która rządzi wybierze swojego człowieka - no ale wybory prezesa NBP raz na 6 lat więc jest pewien poślizg względem rządu).
Szefowie NBP jak i członkowie RPP zawsze byli z rozdania SLDowsko - UWolskiego. Z tego klucza, za rekomendacją Belki, wszedł też Glapiński. Ciekawi mnie co sprawiło, że teraz te środowiska go krytykują. Widocznie musiał zrobić coś co było wbrew doktrynie parcelizacji Polski.
Jednak niezależnie od tego kto jest prezesem NBP, za inflację odpowiada wyłącznie RPP czyli właśnie prezes NBP który jest przewodniczącym RPP i jeszcze 9 innych osób wchodzących w jej skład.
Nie mogę się zgodzić z tym daleko idącym uproszczeniem, to jakby obwiniać pastucha, że krowie mleko w lodówce skwaśniało.
To oni decydują o wysokości inflacji i w całości kontrolują jej wysokość. Rozumiem, że mogły być naciski rządu - potrzebujemy załatać dziurę w budżecie „dodrukujcie” pieniędzy aby wspomóc budżet.
Rozumiem też, że mogły być „prośby” ze strony banków komercyjnych - ej dajcie nam zarobić, doróbcie trochę pieniędzy i nam je pożyczcie za free.
To niestety jest pogląd turbokorwinowski, niemający uzasadnienia w realu. Sam tak kiedyś myślałem, zanim zostałem uczestnikiem rynku i nie zacząłem drążyć tematu.
Ale tak czy inaczej decyzję o tym jakiej inflacji poddać złotówkę podjęło wyłącznie tych 10 osób a największy wpływ na nią ma zawsze prezes NBP którego głos w RPP jest najważniejszy.
Oczywiście zaraz po przyjęciu rozkazów od Rothszyldów ;-)
To nie Amerykanie decydują ile będzie złotówek w obiegu, nie mają wpływu na naszą inflację. Oni mają swoją walutę: dolary i inflację dolarów. Tak na marginesie w genialny sposób sprawili, że dolarami posługują się nie tylko ich właśni obywatele, więc za pomocą inflacji dolara opodatkowali pół świata które rozlicza się w dolarach.
Masz tutaj dwie obserwacje, które trzeba połączyć. Amerykanie pośrednio wypływają na to ile złotówek trzeba zapłacić za ich dolara aby kupić ropę, gaz, technologię, a jednocześnie ile dolarów dostanie się za towar wyeksportowany z Polski. Jest to element przerzucania inflacji dolarowej na inne waluty, które dostrzegasz w drugiej części wpisu. Cena surowca kupowanego w dolarze ma mocny wpływ na odczyt inflacyjny złotówki.
Nie mają na nią wpływu też Szwajcarzy którzy mają swoje franki (znani z tego, że inflacja franków szwajcarskich jest niska).
Szwajcarzy też zaparcie dewaluują swoją walutę, ale inflacja jest niska z powodu dużego popytu na CHF.
Wspomniane stopy procentowe są narzędziem dzięki którym RPP może precyzyjnie sterować ilością złotówek w obiegu, ponieważ ich wysokość odpowiada temu ile NBP wytwarza pieniędzy i pożycza ich komercyjnym bankom.
Jeśli tylko by chcieli to by wycofali z obiegu to co niedawno w obieg puścili - wystarczy sprawić aby pożyczka od NBP przestała się bankom komercyjnym opłacać i banki zwrócą to co od NBP pożyczyły - tym samym sztucznie wytworzone pieniądze wylecą z obiegu. W jaki sposób sprawić aby pożyczka przestała się opłacać? Wystarczy podnieść oprocentowanie tej pożyczki - a to prezes NBP wspólnie z resztą RPP może sobie ustalić jakie tylko mu się podoba.
Niestety są to wielkie uproszczenia i przykłady dobre na spory po trzech piwach, wypitych po spotkaniu Kolibra. Jest zbyt dużo zmiennych aby uprawiać tak prostą matematykę, a banki centralne zazwyczaj działają określając cel inflacyjny i korygując swoje działania w czasie. Gdyby ten sposób działania był efektywny to socjalistyczne plany pięcioletnie by działały. Zawsze mnie fascynuje, że ludzie o prawicowych przekonaniach reprezentują elementy marksistowskiego determinizmu w ekonomii. Z jednej strony handluj parówkami i zarabiaj na wolnym rynku, a z drugiej, gdzieś tam w wysokiej wieży siedzi rada mędrców i oni wszystko ustalają ;-) No nie.
Inflację można zatrzymać a nawet cofnąć jedną decyzją - trzeba tylko chcieć.
Przypomniałem sobie samego siebie jak zobaczyłem z 16 lat temu filmik z żółtymi napisami na Prison Planet - "Money as a debt" ;-)

Jak masz ochotę to zapraszam do zapoznania się z materiałami o inflacji w kontekście obecnych rozterek:
https://youtu.be/mlqFHFegDIA?t=125
oraz
https://youtu.be/hehW3N00rsw

Kolesie pokazują na aktualnym rynku co nie gra z tymi odczytami inflacji i dlaczego rynek faktycznie wysokiej inflacji nie wycenia np. poprzez ceny złota.
Nie mogę się zgodzić z tym daleko idącym uproszczeniem,

Jest zbyt dużo zmiennych aby uprawiać tak prostą matematykę, a banki centralne zazwyczaj działają określając cel inflacyjny i korygując swoje działania w czasie. Gdyby ten sposób działania był efektywny to socjalistyczne plany pięcioletnie by działały.
@Emrys_Vledig, to nie jest żadne uproszczenie - tam nie ma nic ponadto co napisałem. Nikt poza NBP nie może tworzyć nowych złotówek (no chyba że jacyś fałszerze ale z tymi się walczy).
Prezes NBP wraz z kilkoma kolegami postanawia wypuścimy w obieg dodatkowe X% złotówek i mamy i X% inflację złotego.
A tym co w ten sposób stracili obywatele i zyskał NBP zasilmy budżet.

To jest aż takie proste.

Inflacja nie jest dlatego, że jacyś źli sklepikarze podnieśli ceny - oni tylko reagują na spadek wartości pieniądza spowodowany jego inflacją (zresztą zwykle z pewnym opóźnieniem). Ilość pieniędzy jest ściśle kontrolowana przez NBP a o tym co zrobi NBP decyduje rada z prezesem na czele - tyle że nie jest to rada mędrców a kilku kumpli którzy mieli akurat odpowiednie znajomości.
Szefowie NBP jak i członkowie RPP zawsze byli z rozdania SLDowsko - UWolskiego. Z tego klucza, za rekomendacją Belki, wszedł też Glapiński.
nie sposób nie zauważyć, że partie rządzące do tej pory też były z jednego klucza ustalonego wprawdzie nie przy piwie tylko przy wódce jeszcze w 89tym.
Wybory wyborami ale niemożna było dopuścić do władzy nikogo spoza układu - choćby i trzeba było się posuwać do fałszerstw wyborczych aby niewłaściwy nie wygrał.
@Emrys_Vledig, W sprawie nominacji Glapińskiego to byli podzieleni: https://wpolityce.pl/gospodarka/291963-szerokie-poparcie-dla-kandydatury-glapinskiego-gronkiewicz-waltz-to-jest-taka-pierwsza-zmiana-ktora-mozna-okreslic-jako-dobra
Chociaż oceny jak na rząd pis i tak zebrał niezłe

Totalna opozycja zawsze będzie wyła i to o wszystko, więc ten ściek można z powodzeniem odfiltrować bo tylko się zyska.

Główny zarzut który wszyscy pozostali maja jest jak najbardziej sluszny - Glapiński mówi jedno robi drugie a do tego bardzo często zmienia zdanie. Było kilka kompilacji jego wypowiedzi gdzie w przeciągu miesiąca potrafił powiedzieć zupełnie coś przeciwnego i udawać że nic się nie stało.
Próbuje na siłę zaskakiwać rynek i wprowadzać chaos i robi to jak najbardziej celowo. Może to wyjaśnia czemu część z opozycji go popierała
@alienv, sęk w tym, że on przyszedł z pewną wizją co chce robić i wiele rzeczy robił dobrze, póki nie pojawiały się naciski polityczne. Widać, że w polityce się nie odnajduje, a żenujące jest, jeżeli to prawda, wydanie banknotu z Lechem Kaczyńskim. Ale czy to wykracza poza pewną dawką lubrykantu z jaką trzeba się poruszać pełniąc takie stanowisko? Długofalowo zrobił sporo dobrego, skupując i zbierając fizyczne złoto do NBP.

No ale, ja się z nim nie koleguję i jego losy są mi raczej obojętne. Zastanawia mnie za to owa nagonka, zwłaszcza w świetle dobrej opinii libków i lewaków o jego kandydaturze jaką przytaczasz w linkach. Z praktyki i doświadczeń wielu poprzednich przypadków, taki skowyt pojawia się, kiedy kosmopolityczny salon nie dowozi tego, co mu zlecono.
@Emrys_Vledig, I tu jest jego problem, bo swoją wizję mógł realizować dopóki nie była sprzeczna z wizją partii. Bo tu wizja partii jest najważniejsza.

Banknot z LK mnie nie wzrusza, nie pierwszy i nie ostatni a jak ktoś go nie będzie chciał to go nie będzie miał i nie widzę problemu. Ale wizja partii była taka by banknot byłi Glapiński nie mógł nic z tym zrobić. Taka rola ministrów w rządzie PiS.
@alienv, technicznie nie jest on ministrem ale wymaga większości sejmowej i podpisu prezydenta. Każdy prezes chce mieć też kolejną kadencję i osłonę przyjaznych rządowi mediów, więc pewnie stąd ta wazelina z banknotem Lecha.