#gielda #fed #usa #banki

"Kryzys bankowy" zmiękczył stanowisko FED. Znów się dali urobić wyciem i cackają się jak matka z łobuzem. A było podnieść o te 50 pb. Wchodzenie w dupska bankierom zawsze źle się kończyło.

Dolar dostaje srogo po tyłku, indeksami miota jak szatan, a złoto znowu pikuje do góry

7

@Dust_Mephit, Cena złota i srebra to ściema. Polecam zapoznać się czym jest Comex Scam i dlaczego kontraktów jest 100 razy więcej niż fizycznego złota.

Dziś jeden miliarder mógłby wykupić całe roczne wydobycie srebra.

Tak się jednak nie stanie bo ktoś kto chciałby to zrobić szybko gryzłby ziemię.
@Dust_Mephit, Mam mieszane uczucia. Jeśli chodzi o złoto to dobrze ze w końcu trochę podrośnie a nie stoi latami. Bessa? Niech się fani Tesli, uberka czy "easy money" też czegoś o życiu nauczą. Może odkryją, że Buffet czy Munger to nie są stare dziadki co się nie znają. Bankierów też mi nie żal.

Ale potem przychodzi refleksja, że jednak jedziemy na tym samym wózku. Bez linii kredytowych przedsiębiorstwa zaczynają mieć problemy. I wtedy wchodzi całe na biało bezrobocie. I cykl się zamyka. Czy to dobrze? Chyba nie, ale taki mamy system.

A sam Powell? Chłopa się nie czepiam. Ja pamiętam co Bernanke odwalał...
@szatanista, może pora żeby w końcu ten system padł i się pojawiło coś dobrego dla ludzi. Tylko to chyba niemożliwe..
@szatanista, Dobrze, że zapowiedział jastrzębie podejście. Problem w tym, że znów chyba mięknie im rura.

Co do kredytów, to też rządzą się prawem popytu i podaży. Przez ostatnie lata podaż kredytowa była zdecydowanie zbyt duża. Wszędzie Cię bombardowali reklamami o kredyt. To patologiczna sytuacja, która doprowadza właśnie do takich kryzysów. Bessa nikomu nie jest w smak, ma jednak też swoje dobre strony- dobrze przeczyszcza rynek z "chorej" tkanki, która w hossie potrafi się rozrastać jak rak.
@Dust_Mephit, znaczy co konkretnie zrobili albo czego nie zrobili?
@uszatek, Kurde ucięło mi odpowiedź

W skrócie, to zapowiadali ostrzejszą politykę walki z inflacją, a teraz widać łagodnieją. Łagodnieją, bo banki podniosły skowyt. A taki SVB tuż przed upadkiem potrafił zrobić grube transfery na premie dla swoich ludzi.

Wysoka inflacja = wyciskanie kasy z biednych i oszczędzających

Wysokie stopy procentowe = zmniejszanie inflacji, zakręcanie kurka z kasą bankom, które zaczynają od wyciskania kredyciarzy, a kończą na "upadaniu". Upadaniu w cudzysłowiu, bo tak realnie, to po prostu załadują tyle Twoich pieniędzy do kabzy ile się da, a potem zamykają biznes.

Także kiedy gdzieś drą ryje że "za wysokie te stopy procentowe", to w wolnym tłumaczeniu znaczy to "dorżnijcie biedotę, ale od mojej góry siana wara!"
@Dust_Mephit, no ale to w końcu wysokie stopy są korzystne dla banków czy niskie?

Trochę artykułów trafiłem z takim stwierdzeniem "Podwyżka stóp procentowych jest korzystna dla sektora bankowego".

W ogóle to przecież na inflacji i niskich stopach najbardziej dostają właśnie oszczędzający, więc z punktu widzenia społeczeństwa to jest bez sensu. Gospodarczo patrząc jest trochę odwrotnie, ale jaki ma sens nakręcanie gospodarki bezcelową konsumpcją. Chyba dla dobra społeczeństwa, ludzie powinni kupować to czego potrzebują a resztę sobie odkładać.

Różnica między stopami procentowym a inflacją powinna być lekko na plus, żeby ci co mają kapitał go nie tracili.
@uszatek,
no ale to w końcu wysokie stopy są korzystne dla banków czy niskie?


Są różne rodzaje stóp procentowych.

Banki komercyjne mają swoje stopy- które spłaca klient zaciągający kredyt

Banki centralne mają swoje - i za te płacą banki komercyjne, które pożyczają pieniądze od banków centralnych.

Kiedy bank centralny podnosi stopy procentowe, to banki komercyjne mają droższe kredyty, a wartość pieniądza rośnie. Dlatego często definiuje się stopy procentowe jako "koszt pieniądza". Jak bank komercyjny podnosi stopę procentową to trochę tak jakby firma podnosiła cenę swojego produktu- może (choć nie musi) na tym zyskać.

Różnica między stopami procentowym a inflacją powinna być lekko na plus, żeby ci co mają kapitał go nie tracili.


W idealnym systemie pewnie tak by było. Ale banki centralne za bardzo boją się deflacji, bo nie mają instrumentów, by jej skutecznie przeciwdziałać. Dlatego trzymają inflację w ryzach tylko na tyle, by za bardzo nie bolała. Jeszcze w XIX w. szalejąca deflacja była równie częsta jak szalejąca inflacja.
@Dust_Mephit, jaki jest problem z deflacją? Dla mnie to trochę przesadzone, żeby tak obawiać się deflacji.
@uszatek, A jest ich trochę. Z największych, to taki, że jak wszystko zaczyna szybko tanieć, to produkcja szybko przestaje się opłacać, a to= bardzo szybko rosnące bezrobocie i puste półki w sklepach. Ciężko zachęcić ludzi do kupowania, jak nie ma czego kupować. Nawet jak dasz im kasę za free.

Można co prawda dodrukować kasę, ale nie jest już tak łatwo puścić ją w obieg, bo udzielanie kredytów staje się nieopłacalne (po co, skoro ta kasa zaraz będzie więcej warta?)

Są oczywiście rozwiązania, ale nie są tak skuteczne jak w przypadku walki z inflacją, gdzie wystarczy po prostu wyjść przed kamery i ogłosić srogą podwyżkę stóp procentowych.

@Dust_Mephit, to dlaczego nie ogłoszą srogiej podwyżki stóp procentowych?

Gdzieś trafiłem na komentarze, że podwyżka stóp nie zadziała przy inflacji, z którą mamy miejsce w Polsce.