@Wilk, W taki, ze na Ukrainie jest kilkaset tysięcy doświadczonych żołnierzy, którzy mogliby uderzyć na ruską flankę, gdyby ci zdecydowali się iść wzdłuż tych żółtych strzałek przez Białoruś. To naprawdę nie trzeba skończyć studiów wojskowych, by wiedzieć o potrzebie zabezpieczenia skrzydeł.
@stawo73, Cóż, to co mówisz o zabezpieczeniu skrzydeł jest logiczne. Z drugiej strony należy jednak zadać pytanie o to koszty tego finansowania i związane z nim ryzyko. Nie jest przecież tajemnicą jak wielki ogrom pieniędzy wydała Polska na pomoc Ukrainie. Chyba też nie jest szczególną tajemnicą, że ta wojna może się wymknąć spod kontroli i przerodzić się nawet w wojnę światową. Czyli bardzo dużo wydajemy i bardzo dużo ryzykujemy żeby... I tu pewnie powiesz, że chodzi o obronę niepodległości Polski.
Problem jednak w tym, że na obecny moment Polska de facto nie jest państwem niepodległym. Bo czy Polska może odmówić przyjęcia paktu imigracyjnego? Czy Polska może odmówić implementacji "Zielonego Ładu" i innych unijnych szaleństw klimatycznych? Czy Polska mogłaby uchwalić prawo, które byłoby niezgodne z "europejskimi wartościami" czyli de facto nieznoszącą sprzeciwu ideologią, której uosobieniem jest poprawność polityczna? Gdyby Polska zdecydowała, że 500 plus nie będzie przysługiwać muzułmańskim imigrantom to czy takie prawo polskie nie zostałoby arbitralnie zniesione przez europejskie Trybunały? Czy polscy politycy nie są korumpowani przez Brukselę perspektywą objęcia dobrze płatnych stanowisk unijnych? (Szczególnie fajna opcja dla "emerytowanych premierów i ministrów", którzy nie mają już poparcia wyborców we własnym narodzie ale mają wdzięczność Brukseli). Co by się stało gdyby szansę na zwycięstwo w wyborach miał kandydat nieakceptowany przez Brukselę? Czy czekałby nas wówczas wariant rumuński czyli uruchomienie "europejskiej doktryny Breżniewa"? Czy możemy jako naród wybrać własne władze bez obawy, że zostaną one obalone przez eurokratów?
Ryzykujemy więc wojnę z Rosją i wydajemy kupę kasy tylko po to by pozostawać pod butem zideologizowanych wariatów z Brukseli - wariatów, którzy prowadzą autodestrukcyjną politykę względem białych europejskich społeczeństw. Szczerze powiedziawszy jeżeli miałbym wybierać między UE a "ruskim mirem", to wybieram "ruski mir". Musimy też pamietać, że istnieją takie imperia, które próbują integrować swą strefę wpływów narzucając państwom pozostającym w tej strefie swoją ideologię i takie, które nie narzucają swojej ideologii. UE i USA należą do tych imperiów, które narzucają swoją ideologię. Jak będzie za Trumpa? Trudno powiedzieć. Fakt jest jednak faktem, że Chiny i Rosja w przeciwieństwie do UE i USA nie próbują narzucać państwom ze swojej strefy wpływów swojej ideologii i zachowują się trochę jak ten biskup Zebrzydowski, który mówił "wierz sobie w co chcesz, bylebyś dziesięcinę płacił". Uważam więc, że postawienie na Rosję lub Chiny paradoksalnie zwiększyłoby Polską niepodległość w kwestii kształowania polskiej polityki wewnętrznej.
Dlatego finansowanie i podtrzymywanie oporu Ukrainy uważam nie tylko za bezcelowe, ale w dalszej perspektywie za groźne dla Polski i odzierające nas z niepodległości. Bo wiecie jak to jest? Kto najgłośniej krzyczy "łapać złodzieja"? To oczywiste - złodziej. Polaków zaś ze zrozumiałych przyczyn historycznych łatwo podpuścić na Rosję i straszyć Rosją, by tym łatwiej zagonić nas pod but Brukseli. Wystarczy tylko straszyć Rosją i zarzucać rosyjską agenturalność wszystkim, którzy nie dają się porwać temu szantażowi a Polacy grzecznie zrzekną się własnej niepodległości na rzecz europejskiego państwa federalnego, które już teraz próbuje podkopać moralne podstawy istnienia państw narodowych za pomocą masowej imigracji i rozwadniania struktury etnicznej społeczeństw.
Czy przejście z eurokołchozowego miru do ruskiego miru byłoby możliwe bez wojny? Przykład Ukrainy pokazuje, że chyba jednak nie. Chyba, że Trump próbując oderwać Rosję od Chin zgodziłby się na korektę stref wpływów obejmującą wyjście Polski ze strefy wpływów Brukseli i Berlina do strafy wpływów Moskwy. Zmiana strefy wpływów z pewnością największe zagrożenie stwarzałaby dla polskojęzycznej elitki infantylno-agenturalnej uwikłanej w zależności od Berlina, Brukseli i USA lecz to nigdy nie były elity niepodległościowe, więc nie utożsamiam ich interesu z polskim interesem narodowo-państwowym. W każdym razie uważam, że ruski mir byłby lepszy dla Polski niż gnicie w jednej celi z Brukselą i jej zideologizowanymi elitami, prowadzącymi samobójczą dla białych europejskich społeczeństw politykę i próbującymi wymusić tę samobójczą politykę na Polsce. Tylko ucieczka z tego zideologizowanego brukselskiego szamba stwarza dla Polski możliwość przetrwania jako naród i rozwiąże nam wreszcie ręce w polityce wewnętrznej, byśmy mogli na poważnie podjąć się prób przezwyciężenia kryzysu demograficznego i zapewnić szczelność naszych granic przez nachodźcami z krajów Trzeciego Świata.
Jeżeli przebrnąłeś przez tę ścianę tekstu to gratuluję. Niestety nie dało się tego wytłumaczyć w sposób bardziej skondensowany ze względu na złożoność całej sprawy. Nie liczę na to, że zmienisz zdanie, bo ludzie mają tendencję do zakorzeniania się w swoich poglądach, które wyznają i głoszą już od lat. Jeżeli jednak jesteś człowiekiem bardziej refleksyjnie nastawionym do rzeczywistości to mam nadzieję, że potraktujesz ten wpis jako okazję do zrozumienia innego punktu widzenia - jak mniemam, bardzo odległego od Twojego własnego. Myślę, że takie wpisy stanowią też okazję dla innych ludzi by mogli się zapoznać z punktem widzenia nieartykułowanym w głównych mediach od prawa do lewa, tj. od gadzinówek Sakiewicza do gadzinówek Michnika.
PS: Daję do wiadomości @Thanos by nie pisać tego samego pod jego wpisem.
@Wilk, Jestem wrogiem UE i wszelkich antycywilizacyjnych ideologii stamtąd płynących. Jednak wzrost sił prawicowych w Europie, zwycięstwo Trumpa w USA czy przemówienie Vance’a w Monachium dają nadzieję na pozytywną zmianę. Ruski mir to regres cywilizacyjny i kulturowy. To gówno obsrane kałem.
@stawo73, Rozumiem. Też liczę na Trumpa, choć trzeba się liczyć z tym, że za cztery lata możemy mieć znowu jakąś Kamalę w Białym Domu i powrót do lewackiego ideologicznego misjonarstwa. Trzymając się jednak tematu:
1. Ryzykowanie wplątaniem Polski w wojnę z Rosją tylko po to by utrzymać się w zachodniej strefie wpływów, w której tkwienie prowadzi Polskę do powolnej destrukcji to obłęd. Po pierwsze dlatego, że ryzykujemy wojną. Po drugie dlatego, że tkwienie w strefie wpływów Brukseli jest zgubne dla Polski. Ogromne pieniądze które przekazujemy na Ukrainę moglibyśmy zaś spożytkować na własne potrzeby, w tym na zbrojenie.
2. UE próbuje narzucać Polsce swą ideologię i odbiera Polsce możliwość kształtowania polityki wewnętrznej, która wykraczałaby poza lewicowo-liberalną politpoprawną ortodoksję. Chiny i Rosja nie narzucają państwom ze swej strefy wpływów swojej ideologii i wyznają zasadę "wierz sobie w co chcesz, bylebyś dziesięcinę płacił". Ergo w ruskim mirze Polska posiadałaby większą swobodę kształtowania polityki wewnętrznej niż w ramach UE, a więc byłaby bardziej niepodległa.
3. Ruscy nie narzucaliby nam paktów imigracyjnych, nie próbowaliby podstępnie zmieniać struktury etnicznej w Polsce, nie narzucaliby nam "Zielonych Ładów" i nawet koszty gospodarcze zależności od Rosji byłyby niższe niż skutki katorżniczej dla gospodarki polityki unijnej wynikającej z klimatystycznego szaleństwa.
@Wilk, skoro istnieje obwód kalingradzki, a rosja nas nie napada, to nawet gdyby z każdej strony Polski była rosja (np. zamiast Czech, Niemiec itd.), bylibyśmy bezpieczni. W pełni logiczne.
@pentakilo, Ile razy można odpowiadać wciąż na to samo pytanie? Po to aby zakwestionować zdolności NATO do obrony, a tym samym ustalić nową architekturę bezpieczeństwa i podział stref wpływów w Europie. Gdyby nie było NATO, to wówczas taka Estonia czy Litwa nie będąc pod ochroną Paktu musiałaby robić, co im Rosja każe. W Polsce pewnie Rosja podzieliłby się wpływami z Niemcami, o ile te zdążyłyby wzmocnić własną armię. Od 3 lat jest to powtarzane w kółko. Można się z tym zgadzać lub nie, ale pisanie w kontrze, że wojny nie będzie, bo Rosja nie ma żadnych roszczeń terytorialnych do Polski to poziom przedszkolaka, bo już uczeń podstawówki powinien wiedzieć, że wojny nie wybuchają tylko o ziemię.
@stawo73, tylko najpierw Rosja musi podbić ukrainę, żeby uderzyć w jakiekolwiek państwo NATO. Tak? Podbój ukrainy da Rosji legitymację do ataku na kraje sojuszu, czy jak? Wytłumacz, proszę, jak uczniowi podstawówki.
Ale już to zrobili. To że zachodnie media nie chcą tego przyznać, nie zmienia faktu. Artykuł 5. i tak nie działał. Gdyby Rosja zaatakowała Polskę, to też Niemcy by ci hełmy wysłały, a reszta państw trochę broni i amunicji, każda z innej bajki. Taniej niż złomować.
Teraz chociaż USA bez ściemy powiedziało, że art.5. nie działa i elo. Zamiast się obrażać, czas przemyśleć dlaczego wybuchają wojny i w końcu wyjaśnić prawdę ludkom, bo sami nieświadomie biorą w tym udział finansując najróżniejsze programy z "demokracja" w nazwie. Nikt nie będzie finansował ekstremistów, rewolucji i zamachów stanu, to wojny przestaną wybuchać.
@stawo73, skoro to takie oczywiste, to czemu nie jesteś w stanie tego wytłumaczyć;?
najpierw Rosja musi podbić ukrainę, żeby uderzyć w jakiekolwiek państwo NATO. Tak? Podbój ukrainy da Rosji legitymację do ataku na kraje sojuszu, czy jak?
@Cziter, Na Niemcy to akurat nigdy nie mogliśmy liczyć. A jak zachowałyby się inne państwa, tego nie wiemy. I Rosja tez tego nie wie, inaczej jej wojska już dawno byłby w Tallinie, Rydze i Wilnie, bo armie państw bałtyckich to dla niej żadna przeszkoda.
@stawo73, dzięki, ale potrafię odnaleźć Twoje niedorzeczne odpowiedzi. Pytałem Cię o konkretną rzecz, a Ty nawet do niej się nie odniosłeś W taki sposób tłumaczysz rzeczy dzieciom z podstawówki, czy one Tobie?
@stawo73, ale są na Ukrainie. Tam gdzie "ktoś" od lat finansował określone ruchy polityczne. Moja ulubiona nazwa to "umiarkowana opozycja":)
Jakimś cudem, Ci straszni Rosjanie nie zajmują tego co łatwe, żeby powiększać imperium. Ładują się za to tam, gdzie Zachód finansuje "budowę demokracji".
@pentakilo, Chodzi Ci o tę drugą część pytania? O tę legitymację, którą Rosja miałaby uzyskać do ataku na NATO po podboju Ukrainy? O jaką legitymację Ci chodzi? O jakiś casus belli, uzasadnienie wojny?
@stawo73, tak. Czemu najpierw musi paść ukraina, żeby Rosja mogła zaatakować jakiekolwiek państwo NATO? Czemu nie mogła, lub nie może zrobić tego wcześniej?
@pentakilo, Wydaje się oczywistym, ze dla Rosji zanim zdecyduje się na konfrontację z NATO, korzystne byłoby zneutralizować Ukrainę. To niekoniecznie znaczy podbić, ale np. zmienić rząd lub ją rozbroić. Rosja raczej nie ma tyle się, by prowadzić dwie duże wojny naraz- z Ukrainą i NATO. A uzasadnienie to można z banana wystrugać – np. ochrona mniejszości, atak wyprzedzający czy choćby jak USA w Iraku powstrzymanie Husajna przed użyciem broni masowego rażenia.
@stawo73, dzięki. W końcu się jakoś porozumieliśmy.
Jeszcze państwa bałtyckie jestem w stanie zrozumieć, że mogą się obawiać ataków militarnych ze strony Rosji, ale żadnego innego państwa więcej z sojuszu
@pentakilo, I tu tez się rodzą pytania. Jak np Polska powinna się zachować, gdyby Rosja zorganizowała jakąś ruchawkę na Łotwie i pod pretekstem ochrony rosyjskiej mniejszości wkroczyła do tego kraju?
@stawo73, jeśli NATO działa, to sensownym wyjściem byłoby uruchomienie artykułu 5. Tylko, że wydaje się, że on zadziałał tylko wtedy, kiedy trzeba było zniszczyć Afganistan i raczej może się to więcej nie przydarzyć
@pentakilo, Tyle, ze artykuł 5. jest mocno ogólnikowy i nie zobowiązuje stron do pełnego zaangażowania się w wojnę (użycie sił zbrojnych jest w nim przedstawione jako jedna z możliwości). Ile państw zdecydowałoby się pójść na wojnę z mocarstwem nuklearnym w obronie Rygi? Może lepiej wysłać im broń? Nikt nie wie, jak zachowałyby się poszczególne państwa. Rosja też tego nie wie, ale z pewnością będzie to testować. To nie musi być od razu pełnoskalowa wojna, ale np. jakieś zielone ludzki czy akty sabotażu.
@stawo73, Nie mam odpowiedzi na Twoje pytania, ale mam inne pytanie. Czemu kraje NATO miałyby stosować Art. 5. dla ukrainy, skoro ona nie jest w sojuszu?
@pentakilo, Przecież nie stosują wobec Ukrainy artykułu 5. Wspierają ją, bo lepiej walczyć z Rosją na Ukrainie niż u siebie. Gdyby teoretycznie w Rosji wybuchła jakaś irredenta- np. czeczeńska, to też w miarę możliwości powinniśmy ją wspierać. Nie dlatego, że zobowiązuje nas do tego artykuł 5. (bo ten stosuje się wyłącznie wobec członków Sojuszu), tylko dlatego, że byłaby okazja do osłabienia Rosji.
@stawo73, na razie nie stosują, ale to nie znaczy, że tego nie rozważają. ukraina tej wojny nie wygra, więc albo NATO pozwoli jej upaść, albo wymusi porozumienie pokojowe, albo do niej dołączy.
nexT
0
Thanos
1
waldy33
1
reflex1
1
stawo73
0
Wilk
4
Problem jednak w tym, że na obecny moment Polska de facto nie jest państwem niepodległym. Bo czy Polska może odmówić przyjęcia paktu imigracyjnego? Czy Polska może odmówić implementacji "Zielonego Ładu" i innych unijnych szaleństw klimatycznych? Czy Polska mogłaby uchwalić prawo, które byłoby niezgodne z "europejskimi wartościami" czyli de facto nieznoszącą sprzeciwu ideologią, której uosobieniem jest poprawność polityczna? Gdyby Polska zdecydowała, że 500 plus nie będzie przysługiwać muzułmańskim imigrantom to czy takie prawo polskie nie zostałoby arbitralnie zniesione przez europejskie Trybunały? Czy polscy politycy nie są korumpowani przez Brukselę perspektywą objęcia dobrze płatnych stanowisk unijnych? (Szczególnie fajna opcja dla "emerytowanych premierów i ministrów", którzy nie mają już poparcia wyborców we własnym narodzie ale mają wdzięczność Brukseli). Co by się stało gdyby szansę na zwycięstwo w wyborach miał kandydat nieakceptowany przez Brukselę? Czy czekałby nas wówczas wariant rumuński czyli uruchomienie "europejskiej doktryny Breżniewa"? Czy możemy jako naród wybrać własne władze bez obawy, że zostaną one obalone przez eurokratów?
Ryzykujemy więc wojnę z Rosją i wydajemy kupę kasy tylko po to by pozostawać pod butem zideologizowanych wariatów z Brukseli - wariatów, którzy prowadzą autodestrukcyjną politykę względem białych europejskich społeczeństw. Szczerze powiedziawszy jeżeli miałbym wybierać między UE a "ruskim mirem", to wybieram "ruski mir". Musimy też pamietać, że istnieją takie imperia, które próbują integrować swą strefę wpływów narzucając państwom pozostającym w tej strefie swoją ideologię i takie, które nie narzucają swojej ideologii. UE i USA należą do tych imperiów, które narzucają swoją ideologię. Jak będzie za Trumpa? Trudno powiedzieć. Fakt jest jednak faktem, że Chiny i Rosja w przeciwieństwie do UE i USA nie próbują narzucać państwom ze swojej strefy wpływów swojej ideologii i zachowują się trochę jak ten biskup Zebrzydowski, który mówił "wierz sobie w co chcesz, bylebyś dziesięcinę płacił". Uważam więc, że postawienie na Rosję lub Chiny paradoksalnie zwiększyłoby Polską niepodległość w kwestii kształowania polskiej polityki wewnętrznej.
Dlatego finansowanie i podtrzymywanie oporu Ukrainy uważam nie tylko za bezcelowe, ale w dalszej perspektywie za groźne dla Polski i odzierające nas z niepodległości. Bo wiecie jak to jest? Kto najgłośniej krzyczy "łapać złodzieja"? To oczywiste - złodziej. Polaków zaś ze zrozumiałych przyczyn historycznych łatwo podpuścić na Rosję i straszyć Rosją, by tym łatwiej zagonić nas pod but Brukseli. Wystarczy tylko straszyć Rosją i zarzucać rosyjską agenturalność wszystkim, którzy nie dają się porwać temu szantażowi a Polacy grzecznie zrzekną się własnej niepodległości na rzecz europejskiego państwa federalnego, które już teraz próbuje podkopać moralne podstawy istnienia państw narodowych za pomocą masowej imigracji i rozwadniania struktury etnicznej społeczeństw.
Czy przejście z eurokołchozowego miru do ruskiego miru byłoby możliwe bez wojny? Przykład Ukrainy pokazuje, że chyba jednak nie. Chyba, że Trump próbując oderwać Rosję od Chin zgodziłby się na korektę stref wpływów obejmującą wyjście Polski ze strefy wpływów Brukseli i Berlina do strafy wpływów Moskwy. Zmiana strefy wpływów z pewnością największe zagrożenie stwarzałaby dla polskojęzycznej elitki infantylno-agenturalnej uwikłanej w zależności od Berlina, Brukseli i USA lecz to nigdy nie były elity niepodległościowe, więc nie utożsamiam ich interesu z polskim interesem narodowo-państwowym. W każdym razie uważam, że ruski mir byłby lepszy dla Polski niż gnicie w jednej celi z Brukselą i jej zideologizowanymi elitami, prowadzącymi samobójczą dla białych europejskich społeczeństw politykę i próbującymi wymusić tę samobójczą politykę na Polsce. Tylko ucieczka z tego zideologizowanego brukselskiego szamba stwarza dla Polski możliwość przetrwania jako naród i rozwiąże nam wreszcie ręce w polityce wewnętrznej, byśmy mogli na poważnie podjąć się prób przezwyciężenia kryzysu demograficznego i zapewnić szczelność naszych granic przez nachodźcami z krajów Trzeciego Świata.
Jeżeli przebrnąłeś przez tę ścianę tekstu to gratuluję. Niestety nie dało się tego wytłumaczyć w sposób bardziej skondensowany ze względu na złożoność całej sprawy. Nie liczę na to, że zmienisz zdanie, bo ludzie mają tendencję do zakorzeniania się w swoich poglądach, które wyznają i głoszą już od lat. Jeżeli jednak jesteś człowiekiem bardziej refleksyjnie nastawionym do rzeczywistości to mam nadzieję, że potraktujesz ten wpis jako okazję do zrozumienia innego punktu widzenia - jak mniemam, bardzo odległego od Twojego własnego. Myślę, że takie wpisy stanowią też okazję dla innych ludzi by mogli się zapoznać z punktem widzenia nieartykułowanym w głównych mediach od prawa do lewa, tj. od gadzinówek Sakiewicza do gadzinówek Michnika.
PS: Daję do wiadomości @Thanos by nie pisać tego samego pod jego wpisem.
stawo73
0
Wilk
0
1. Ryzykowanie wplątaniem Polski w wojnę z Rosją tylko po to by utrzymać się w zachodniej strefie wpływów, w której tkwienie prowadzi Polskę do powolnej destrukcji to obłęd. Po pierwsze dlatego, że ryzykujemy wojną. Po drugie dlatego, że tkwienie w strefie wpływów Brukseli jest zgubne dla Polski. Ogromne pieniądze które przekazujemy na Ukrainę moglibyśmy zaś spożytkować na własne potrzeby, w tym na zbrojenie.
2. UE próbuje narzucać Polsce swą ideologię i odbiera Polsce możliwość kształtowania polityki wewnętrznej, która wykraczałaby poza lewicowo-liberalną politpoprawną ortodoksję. Chiny i Rosja nie narzucają państwom ze swej strefy wpływów swojej ideologii i wyznają zasadę "wierz sobie w co chcesz, bylebyś dziesięcinę płacił". Ergo w ruskim mirze Polska posiadałaby większą swobodę kształtowania polityki wewnętrznej niż w ramach UE, a więc byłaby bardziej niepodległa.
3. Ruscy nie narzucaliby nam paktów imigracyjnych, nie próbowaliby podstępnie zmieniać struktury etnicznej w Polsce, nie narzucaliby nam "Zielonych Ładów" i nawet koszty gospodarcze zależności od Rosji byłyby niższe niż skutki katorżniczej dla gospodarki polityki unijnej wynikającej z klimatystycznego szaleństwa.
bogunieslaw
-1
Headcrab
0
pentakilo
0
stawo73
3
pentakilo
0
stawo73
1
pentakilo
0
Konto usunięte0
Ale już to zrobili. To że zachodnie media nie chcą tego przyznać, nie zmienia faktu. Artykuł 5. i tak nie działał. Gdyby Rosja zaatakowała Polskę, to też Niemcy by ci hełmy wysłały, a reszta państw trochę broni i amunicji, każda z innej bajki. Taniej niż złomować.
Teraz chociaż USA bez ściemy powiedziało, że art.5. nie działa i elo. Zamiast się obrażać, czas przemyśleć dlaczego wybuchają wojny i w końcu wyjaśnić prawdę ludkom, bo sami nieświadomie biorą w tym udział finansując najróżniejsze programy z "demokracja" w nazwie. Nikt nie będzie finansował ekstremistów, rewolucji i zamachów stanu, to wojny przestaną wybuchać.
stawo73
0
pentakilo
0
stawo73
0
stawo73
0
pentakilo
0
stawo73
0
Twoje pytanie:
http://lurker.land/post/euzcitup4wng
Moja odpowiedź:
http://lurker.land/post/fmmfvjx4ymtx
pentakilo
0
Konto usunięte0
Jakimś cudem, Ci straszni Rosjanie nie zajmują tego co łatwe, żeby powiększać imperium. Ładują się za to tam, gdzie Zachód finansuje "budowę demokracji".
stawo73
0
pentakilo
0
stawo73
1
pentakilo
0
Jeszcze państwa bałtyckie jestem w stanie zrozumieć, że mogą się obawiać ataków militarnych ze strony Rosji, ale żadnego innego państwa więcej z sojuszu
stawo73
0
pentakilo
1
stawo73
0
pentakilo
0
stawo73
0
pentakilo
0
bogunieslaw
0