Małe przypomnienie co do wojen, pandemii itd.

Tylko przypomnę, że zarówno Zełeński jak i Putin, podobnie jak wielu innych światowych przywódców, to wychowankowie Klausa Schwaba, a konkretniej należącej do jego Światowego Forum Ekonomicznego szkoły Young Global Leaders. Przypominam też, że sankcje są na pokaz, bo współpraca na wielu płaszczyznach dalej idzie w najlepsze, a propaganda pro-rosyjska i pro-ukraińska pełna jest kłamstw i obie strony już dawno zostały skompromitowane. Przypomnę też, że oprócz Young Global Leaders, większość światowych przywódców spotyka się potajemnie na spotkaniach Grupy Bilderberg bez kamer i świadków, a władzę większą od polityków od dekad mają banki, a także instytucje pokroju Banku Światowego, IMF, BIS, Komisji Trójstronnej, CFR czy prywatny bank centralny USA, FED. Przypominam także, że skoordynowane działania w większości krajów świata prowadzą do tego samego, czyli planu Wielkiego Resetu, który jest jawny od dawna.

Przypominam też, że tym wszystkim złym ludziom chodzi o to, abyście wyzywali się od ruskich onuc, banderowców, szurów i innych takich, bo wtedy nie skupiacie się na tych, którzy u góry pociągają za sznurki.

Przypominam także, że zbrodnie wojenne to od dawna popełnia Izrael na Palestyńczykach, a USA zabiło miliony cywili innych krajów w ostatnich dekadach i nikt Izraela ani USA nie rozlicza, bo wszyscy zajmują się Rosją.

Putin jest zły, to chyba jasne, ale źli są także pozostali przywódcy. Nie walczą tak naprawdę ze sobą nawzajem, tylko z wolnymi ludźmi, niszcząc naszą przyszłość i teraźniejszość.

Bycie pro-rosyjskim lub pro-ukrainskim to nakładanie sobie klapek na oczy, wtedy nie widzi się prawdziwych decydentów. Uchodźcom należy pomagać, ale nie z tego czy tamtego powodu, ale z powodu zwykłej przyzwoitości i dobroci serca.

Wróg jest na samym szczycie, więc przestańcie się kłócić i obrażać. Mnóstwo kont to oczywiste prowokacje i powinno się je banować, ale nie powinno się banować za zwykle wypowiedzi, jakbyśmy się z nimi nie zgadzali. Wypierdolmy z Lurkera te marne prowokacje, ale zachowajmy pluralizm.

Jebać globalistów, którzy kosztem naszych żyć i majątków budują swój chory świat.
#ukraina #rosia #wojna #pandemia #propaganda #polityka #wiadomosci #polska

22

@wProstymZwierciadlePL, Kiedyś bolszewia, komunizm, w niemiaszkowie nazizm teraz zlewaczała demokracja i globalizm. Globalizm to nowy szyld komuchów. Po ich rewolucji - mam nadzieję że znów nie udanej - ludzie będą mówić o globaliźmie w taki sam sposób w jaki mówi się [kto mówi ten mówi, na pewno nie są to lewaxy] o tych trzech ww. ustrojstwach.
@wProstymZwierciadlePL,
Wyp***dolmy z Lurkera te marne prowokacje, ale zachowajmy pluralizm
"Horoskopowy" postulat
@wProstymZwierciadlePL, w zasadzie się zgadzam, ale jeden detal mi nie pasuje. Można być wychowankami jednej szkoły, ale nie oznacza to, że będzie się pracować w tej samej firmie. Akurat idea globalizmu wymaga gry do jednej bramki. Abstrahując od intencji i metod, Putin wie, że grając do jednej bramki z Zachodem będzie miał znaczenie drugorzędne, więc szarpie się o większy kawałek świata, w którym on (a raczej grupa, którą reprezentuje) grał pierwsze skrzypce. ZSRR całego świata nie opanował, ale na pół dekady miał wystarczająco dużo do powiedzenia. Chiny też raczej nie zadowolą sie włączeniem do systemu, prędzej wolą propagacji własnego i w Pekinie centrum zarządzania.
@qrcok, ZSRR też nie miał pierwszorzędnego znaczenia. Kto mógł i miał trochę odwagi to wiał na zgniły zachód do lepszego życia. Globalizm ma na celu to, żeby nikt nie był pierwszorzędny - tylko sam „rząd światowy” czy jak to się tam będzie nazywało. To widać świetnie po tym jak przez ostatnie lata słabnie pozycja USA i jaki bajzel się tam robi. To samo w Europie zachodniej - coraz słabsi, coraz więcej problemów. To globalizm wzmocnił Chiny, Indie i inne państwa Azji i moim zdaniem również „globaliści” stoją za wojną Rosji z Ukrainą. Moim zdaniem chodzi o układankę, gdzie każdy kraj ma z góry wyznaczone miejsce i tak - jednych się wzmacnia a drugich osłabia. Ta wojna moim zdaniem ma za zadanie osłabić Rosję a wzmocnić to co zostanie Ukrainą, nawet jeżeli to coś będzie powierzchniowo mniejsze niż dotychczas.
@kujda, No to, co ma na celu wojna, to pewnie definiuje w pierwszej kolejności agresor, skoro się na nią pierwszy wybrał. A raczej nie miał na celu osłabienia się.
Dla rządu globalnego nie może być podziału, bo każdy "drugi" w kolejności jest już zagrożeniem dla idei, lub ewentualnego jej przejęcia.

Myślę, że jest jak ze wszystkim - pewne duże siły się ścierają, ale te mniejsze tylko czasami mają po drodze z dużymi. Widać to na przykładzie chcoiażby stosunku Węgier i Polski. Nikt nie twierdzi, że Węgrzy chcą wojny, ale inaczej postrzegają sytuację.
Z kolei z faktu, że Ukraińcy są wspomagani przez USA nie znaczy, że za chwilę się im nie postawią. Afganistan już to przerabiał.

Wielkie siły zawsze trochę będą skazane na reakcję mas. Nawet wejście globalnego rządu nie musi być stanem ostatecznym (chociaż oczywiście wolałbym nie widzieć ani wejścia ani upadku takiego rządu, bo ludzkość za dużo złego musiałaby przerobić po drodze), skoro mocarstwa rozpadały się najczęściej od środka pod wpływem własnych rozmiarów. Czasem wystarczy jedno zblazowane pokolenie. Po USA widać to wyraźnie, jak w 1945 Stany wygrywają wojnę, jak w 1968 do głosu dochodzi sprzeciw wobec własnej potęgi, potem po Reaganie dochodzi do władzy, by w 2001, wszystko już nawet jedno z czyjej ręki, padło sprawdzam, a 20 lat później by spieprzali przed dziadkami w klapkach i piżamach. Blok wschodni potrzebował 2 pokoleń.

Najprościej by było, gdyby potęgi rozłożyły się wewnętrznie, choćby i tylko w ramach kłótni o to, kto będzie najwięcej zgarniał kokosów z władzy nad resztą. Taka pokusa jest zawsze.

Dlatego dążenia do jakiegoś nowego, globalnego porządku, są z jednej strony widocznym faktem, ale z drugiej strony nie aż tak oczywiste jest tego rozstrzygnięcie. Wygrywa ten, komu bardziej się chce.

Nawet samo zwalenie sprawstwa na Eskimosów też bywa zbyt dużym uproszczeniem, tam też jest rywalizacja, sprzeciw. Z Hirzla też na początku była beka.