"Podpisuję wszystkie dzienniki ustaw, ale do niedawna nie miałem nawet prawa odrzucić przypadającego mi spadku przez proste oświadczenie woli, ewentualnie na piśmie. Musiałem pójść do notariusza, żeby tam potwierdzić, że taka jest moja wola. Sam mój podpis niczego by nie załatwił! Przed wybuchem wojny sporządziłem testament - spisałem go własnoręcznie i przekazałem Lammersowi (minister i szef Kancelarii). Miesiąc później trafia do mnie taka sprawa: w Hamburgu miejscowy kupiec uczynił kobietę swoją spadkobierczynią. Jej siostra chciała obalić ten testament. Sąd pierwszej instancji załatwił siostrę odmownie.

Sąd Najwyższy wydał następującą decyzję: Wola spadkodawcy nie ulega wątpliwości, ale testament musi być napisany własnoręcznie, data i miejsce rozporządzenia musi być, podobnie jak tekst, potwierdzona podpisem. W przedłożonym testamencie miejsce nie jest wpisane ręcznie, lecz wydrukowane, przeto testament jest nieważny. Powiedziałem Giirtnerowi: Rozkazuje aresztować cały Sąd Najwyższy! Z tego wynika, że mój własny testament jest nieważny! Niech komuś znowu się zdarzy coś takiego - ja się obronię, ale taki prosty człowiek stoi pod ścianą! Musi dojść do wniosku, że sprawiedliwość nie istnieje. Takie prawo to przecież jakieś zboczenie umysłowe! Na moich własnych procesach przeżyłem takie rzeczy, że włos się jeży na głowie."
#ciekawostkihistoryczne #fuhrer #jfe

7

@judenfreiEurope,
do niedawna nie miałem nawet prawa odrzucić przypadającego mi spadku przez proste oświadczenie woli, ewentualnie na piśmie. Musiałem pójść do notariusza, żeby tam potwierdzić, że taka jest moja wola. Sam mój podpis niczego by nie załatwił!
U nas po staremu. Wg państwa jesteś za głupi, żeby odrzucić spadek - to notariusz musi potwierdzić, że możesz to zrobić. A ty tylko musisz zapłacić 50parę złotych.