"Światowa Scena" - odpowiednik Gazety Wyborczej w weimarskich Niemczech
Berlin do roku 1933 był postrzegany przez tradycjonalistów i konserwatystów, jako zdegenerowane szambo Europy (na zdjęciu poniżej próbka jednej z barlińskich potańcówek). Istvan Deak, portretujący berlińskie społeczeństwo tamtego okresu, pisał w ten sposób;
Zdaniem Deaka, Tucholsky nieustannie poszukiwał wrażliwego i odsłoniętego nerwu narodowego, który mógłby znaleźć, aby się nim zabawić. Jego ulubionym celem była armia. Oświadczył, że w czasie I WŚ niemieccy oficerowie, bardziej troszczyli się o swoje dziwki, niż o żołnierzy. Ein Volk der Dichter und Denker (naród poetów i myślicieli) nazwał Ein Volk der Richter und Henker (naród sędziów i katów), dodając: "Kraj, dla którego rzekomo jestem zdrajcą, nie jest moim krajem; ten stan nie jest moim stanem; ten system prawny nie jest moim systemem prawnym. Te wszystkie sztandary są dla mnie pozbawione znaczenia, tak jak i ich ideały".
Sir Arthur Bryant, historyk oraz chrześcijański dżentelmen (całkowicie pozbawiony sympatii do narodowo-socjalistycznego ustroju, który nastał po republice Weimarskiej), w swojej książce "Niedokończone Zwycięstwa", opublikowanej tuż przed wybuchem II WŚ, opisywał liczbę ponad 200 tysięcy Żydów, którzy tłoczyli się w Berlinie. Wielu z nich podczas powojennego wstrząsu pozasiedlało okoliczne wsie, lecz nie pozostali biedni na długo. Bryant zwracał uwagę na fakt, że w listopadzie 1938 roku, a więc po pięciu latach antyżydowskich przepisów, Żydzi nadal posiadali około 1/3 nieruchomości w Rzeszy, z których znaczna większość została nabyta podczas katastrofalnej inflacji w roku 1923, głównie za sprawą zagranicznych funduszy pozyskanych przy pomocy międzynarodowych powiązań.
Nawet doktor Chaim Weizmann, który odwiedzał Niemcy w szczytowym momencie powojennego kryzysu gospodarczego, aby zebrać pieniądze dla Żydów w Palestynie, mówił z pogardą o Żydach w Niemczech. Ambasadorowi brytyjskiemu zdradził, że żydowscy intelektualiści w Niemczech to jedna z najpaskudniejszych grup w kraju.
Bryant dodawał, że chociaż Żydzi stanowią zaledwie 1% niemieckiej populacji, ich kontrola nad narodowym bogactwem i władzą wkrótce straciła wszelki stosunek do ich liczby. W Reichstagu w roku 1924 1/4 posłów socjaldemokracji stanowili Żydzi. To również Żydzi kontrolowali 57% handlu metalami, 22% handlu zbożem i 39% handlu tekstyliami. Stanowili również ponad 50% członków Berlińskiej Izby Handlowej, podobnie jak 1200 z 1474 członków giełdy. Z 29 legalnych berlińskich teatrów, 24 posiadało żydowskich reżyserów. W pewnym momencie żydowski monopol w prasie był tak wielki, że połączenia telefoniczne między dwoma Żydami w biurach ministerialnych mogłoby spowodować zawieszenie dowolnej gazety w kraju.
Bryant uważał, że pisarstwo stanowiło prawdziwy żydowski monopol. W 1931 roku na 144 scenariusze filmowe, 119 zostało napisane przez Żydów. Osobliwa jest zwłaszcza sztuka Waltera Mehringa, w której to głównym bohaterem staje się biedny żydowski imigrant, na początku zwykły kupiec z Berlina, lecz z czasem całe miasto znajduje się w jego stóp, przy pomocy zręczności i wolności od jakichkolwiek skrupułów moralnych. W teatrach potrafiono wycinać, edytować a nawet zniekształcać wielkich klasyków, aby pasowały do propagandy lewicowej. Leopold Jessner, nazywany najpotężniejszym człowiekiem w teatrze weimarskim, dokonał umyślnego zniekształcenia Wilhelma Tella, autorstwa Friedricha Schillera, w którym wycięto wszystkie patriotyczne odniesienia do ojczyzny, a sztukę zamieniono w wezwanie do rewolucji.
W książce Bryanta znajduje się również szczegółowy opis zawartości okien wystawowych księgarń specjalizujących się w pornografii i literaturze perwersyjnej, oraz ogólnej degradacji moralnej w życiu codziennym i sztuce. Jest on również zaniepokojony nieskrywaną pogardą Żydów do chrześcijaństwa, podając przykład żydowskiego poety, Carla Zuckmayera, który porównywał Jezusa w Getsmanii do kota myjącego się na dachu, bądź przedstawiał go jako pijanego lubieżnika.
#zydzi #jfe #4konserwy #ciekawostkihistoryczne
Berlin do roku 1933 był postrzegany przez tradycjonalistów i konserwatystów, jako zdegenerowane szambo Europy (na zdjęciu poniżej próbka jednej z barlińskich potańcówek). Istvan Deak, portretujący berlińskie społeczeństwo tamtego okresu, pisał w ten sposób;
Berlin stanowił oazę dla tych ludzi, którzy gdzie indziej poddawani byli szykanom i prześladowaniom. Komintern, dadaistyczni poeci, ekspresjonistyczni malarze, anarchistyczni filozofowie, sexualwissenschaftler, esperantyści prorocy nowej ludzkości. Freeloaderzy, kurtyzany, homoseksualiści, narkomanie, tancerze go-go, kwitli w mieście, które nieustannie było głodne nowych, sensacyjnych i ekstremalnych wrażeń.Najpoczytniejszym i najbardziej wpływowym pismem lewicy była w Berlinie "Światowa scena". Zdaniem Kurta Hillera nieprzeczytanie najnowszego numeru było uważane za nietakt. Spośród 68 redaktorów, których pochodzenie religijne można było ustalić, 42 było pochodzenia żydowskiego, dwóch była pół-Żydami. Naczelnym obowiązkiem czasopisma było szerzenie degeneracji; w 1925 roku Erich Leisar w swoim felietonie domagał się zalegalizowania aborcji, Kurt Hiller apelował o zniesienie praw przeciwko homoseksualistom, a Magnus Hirschfeld sprzeciwiał się nawet ostracyzmowi związanemu z pedofilią. Kurt Tucholsky, jeden z głównych redaktorów, z dumą informował, że gazeta posiada wszelkie predyspozycję do przekształcenia Teuschland w Deutschland (Teuschland było archaiczną formą używaną symbolicznie do reprezentowania wszystkiego, co tradycyjne w Niemczech).
Zdaniem Deaka, Tucholsky nieustannie poszukiwał wrażliwego i odsłoniętego nerwu narodowego, który mógłby znaleźć, aby się nim zabawić. Jego ulubionym celem była armia. Oświadczył, że w czasie I WŚ niemieccy oficerowie, bardziej troszczyli się o swoje dziwki, niż o żołnierzy. Ein Volk der Dichter und Denker (naród poetów i myślicieli) nazwał Ein Volk der Richter und Henker (naród sędziów i katów), dodając: "Kraj, dla którego rzekomo jestem zdrajcą, nie jest moim krajem; ten stan nie jest moim stanem; ten system prawny nie jest moim systemem prawnym. Te wszystkie sztandary są dla mnie pozbawione znaczenia, tak jak i ich ideały".
Sir Arthur Bryant, historyk oraz chrześcijański dżentelmen (całkowicie pozbawiony sympatii do narodowo-socjalistycznego ustroju, który nastał po republice Weimarskiej), w swojej książce "Niedokończone Zwycięstwa", opublikowanej tuż przed wybuchem II WŚ, opisywał liczbę ponad 200 tysięcy Żydów, którzy tłoczyli się w Berlinie. Wielu z nich podczas powojennego wstrząsu pozasiedlało okoliczne wsie, lecz nie pozostali biedni na długo. Bryant zwracał uwagę na fakt, że w listopadzie 1938 roku, a więc po pięciu latach antyżydowskich przepisów, Żydzi nadal posiadali około 1/3 nieruchomości w Rzeszy, z których znaczna większość została nabyta podczas katastrofalnej inflacji w roku 1923, głównie za sprawą zagranicznych funduszy pozyskanych przy pomocy międzynarodowych powiązań.
Nawet doktor Chaim Weizmann, który odwiedzał Niemcy w szczytowym momencie powojennego kryzysu gospodarczego, aby zebrać pieniądze dla Żydów w Palestynie, mówił z pogardą o Żydach w Niemczech. Ambasadorowi brytyjskiemu zdradził, że żydowscy intelektualiści w Niemczech to jedna z najpaskudniejszych grup w kraju.
Bryant dodawał, że chociaż Żydzi stanowią zaledwie 1% niemieckiej populacji, ich kontrola nad narodowym bogactwem i władzą wkrótce straciła wszelki stosunek do ich liczby. W Reichstagu w roku 1924 1/4 posłów socjaldemokracji stanowili Żydzi. To również Żydzi kontrolowali 57% handlu metalami, 22% handlu zbożem i 39% handlu tekstyliami. Stanowili również ponad 50% członków Berlińskiej Izby Handlowej, podobnie jak 1200 z 1474 członków giełdy. Z 29 legalnych berlińskich teatrów, 24 posiadało żydowskich reżyserów. W pewnym momencie żydowski monopol w prasie był tak wielki, że połączenia telefoniczne między dwoma Żydami w biurach ministerialnych mogłoby spowodować zawieszenie dowolnej gazety w kraju.
Bryant uważał, że pisarstwo stanowiło prawdziwy żydowski monopol. W 1931 roku na 144 scenariusze filmowe, 119 zostało napisane przez Żydów. Osobliwa jest zwłaszcza sztuka Waltera Mehringa, w której to głównym bohaterem staje się biedny żydowski imigrant, na początku zwykły kupiec z Berlina, lecz z czasem całe miasto znajduje się w jego stóp, przy pomocy zręczności i wolności od jakichkolwiek skrupułów moralnych. W teatrach potrafiono wycinać, edytować a nawet zniekształcać wielkich klasyków, aby pasowały do propagandy lewicowej. Leopold Jessner, nazywany najpotężniejszym człowiekiem w teatrze weimarskim, dokonał umyślnego zniekształcenia Wilhelma Tella, autorstwa Friedricha Schillera, w którym wycięto wszystkie patriotyczne odniesienia do ojczyzny, a sztukę zamieniono w wezwanie do rewolucji.
W książce Bryanta znajduje się również szczegółowy opis zawartości okien wystawowych księgarń specjalizujących się w pornografii i literaturze perwersyjnej, oraz ogólnej degradacji moralnej w życiu codziennym i sztuce. Jest on również zaniepokojony nieskrywaną pogardą Żydów do chrześcijaństwa, podając przykład żydowskiego poety, Carla Zuckmayera, który porównywał Jezusa w Getsmanii do kota myjącego się na dachu, bądź przedstawiał go jako pijanego lubieżnika.
#zydzi #jfe #4konserwy #ciekawostkihistoryczne
Macer
0
ach, to dlatego nazizm jest uważany za prawicę!