@JFE, Straszliwie drażnią mnie bałwochwalcze wręcz artykuły o tej jednostce.Co to za honor zgodzić sie być mięsem armatnim za interesy nie swojego kraju.Zarobki tam są mniejsze niż zarobki kierowcy,a elitarne są tam bodajże tylko dwa regimenty spadochroniarzy złożone zawsze z Francuzów żeby było smieszniej. I niech szanowny pan powstaniec przestanie opowiadać bajki,że ss-manów tam nie bylo.
Niektórzy historycy podkreślają, że w Legii służyło dużo weteranów Waffen-SS i podległych jej kolaboracyjnych formacji. Czy zdarzyło się Panu spotkać tych, przeciw którym walczył Pan w powstaniu?
Nie, żadnych weteranów z SS w Legii nie było, za duży był odsiew ochotników. Francuzi prowadzili naprawdę skrupulatną weryfikację. Ja nawet musiałem pokazać na mapie ulicę Żytnią, gdzie mieszkałem w Warszawie. Ci Niemcy, z którymi miałem w Legii do czynienia, to byli młodzi ludzie, w większości nieobjęci poborem do wojska w czasie wojny. Zdarzali się jeńcy z Wehrmachtu, którzy we francuskich obozach przeszli naprawdę ciężką niewolę i woleli zgłosić akces do Legii, niż męczyć się za drutami. Byli też Francuzi, którzy podszywali się pod Belgów lub Szwajcarów, bo obywatelom francuskim nie wolno było służyć w Legii. Ja zapamiętałem trzy takie osoby. Jedna z nich prawdopodobnie była w Charlemagne – legionie, który walczył po stronie Niemców w Rosji.
W publikacjach i wspomnieniach często się pisze, że jeśli udowodniono komuś służbę w tym francuskim legionie, stawał przed plutonem egzekucyjnym.
O tak, pamiętam jeszcze z Marsylii, jak policja przyjeżdżała i zabierała różnych rekrutów z Fortu San Nicola, gdzie stacjonowaliśmy. W czasie rekrutacji przesiew był olbrzymi i nikt z wytatuowanym SS pod ramieniem do Legii nie trafiał. Tak przynajmniej było w mojej jednostce. Ale zaznaczę od razu, że w Legii było duże koleżeństwo, narodowość czy rasa naprawdę schodziły na dalszy plan. Z Legii także bardzo szybko eliminowano, nazwijmy to po imieniu, wszelkich psychopatów. Ja pamiętam dwa takie przypadki: Portugalczyka kaleczącego ciała zastrzelonych partyzantów wietnamskich i Rosjanina, który w przypływie szału był zdolny strzelać nie tylko do nieprzyjaciela, ale też do swoich. Obydwaj bardzo szybko zostali wyrzuceni. Legia Cudzoziemska była i jest bardzo dobrym wojskiem, proszę mi wierzyć – bandyci czy kryminaliści są złymi żołnierzami.
Bosman99
0
JFE
2