Dzisiaj piątek, co prawda już nie czarny, ale jednak. Piątki stały się dla współczesności nowymi niedzielami, jest to nowe święto, mianowicie rozpoczyna się "weekend". Z tej racji tabuny lemingów jeden za drugim idą oddawać pokłony swoim bożkom - degrengoladzie, używkom i hedonizmowi do swoich kościołów, mianowicie klubów nocnych. Niedawno rządzący III Rzeczpospolitą powiedzieli, że na te miejsca wprowadzony zostanie od 15 grudnia tak zwany "lockdown", cóż, jedna z niewielu dobrych decyzji, szkoda jedynie, że nie jest to lockdown permanetny, oraz, że miejsca te zostaną otwarte na oścież na Sylwestra.
Kluby nocne są miejscami ciągłego upodlenia, hedonizm, pijaństwo, a także często narkotyki są na porządku dziennym. Nie jest to jednak nic innego jak narzędzie w rękach naszych wrogów. "Życie nocne" rozkręcane było jeszcze przed II wojną światową. Prym w tym przemyśle wiodła Republika Weimarska, a szczególnie jej stolica - Berlin. Tam to znajdował się "Haus Vaterland" prowadzony przez rodzinę Kempinskich (mimo swojsko brzmiącego nazwiska, nie byli oni Polakami). Ta sama zaraza, tyle, że wiele kilometrów dalej, w Szanghaju też była pompowana do głów ludzi. Jednak prawdziwy wybuch tego typu miejsc nastąpił już po wielkim konflikcie zbrojnym Regine Zyblerberg i Paul Pacine otworzyli w Paryżu "Le Whisky a Gogo" znany jako pierwsza dyskoteka, Max Gordon rozkręcił Village Vanguard w Nowym Jorku, potem przyszła natomiast era disco - Steve Rubell i Ian Scharger powołali do życia "Studio 54", istną hedonistyczną mekkę. Rozrywka taka była przedstawiana jako coś dla "wyższych sfer", a więc ludzi sukcesu. Filmy takie jak "Gorączka sobotniej nocy" karmiły gawiedź tym stylem życia, zachęcały ją do tego. I lemingi grzecznie jeden po drugim wchodziły w to bagno, które dzisiaj jest czymś uznawanym za normalne.
My jasno musimy wskazywać zagrożenia, kluby nocne są zagrożeniem dla moralności narodu, dla jego zdrowia i dla naszej tradycji. Frywolny, nocny tryb życia jest obcym elementem, któremu nie wolno się poddawać. Nie może być tolerancji dla degeneracji.
Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/
Telegram: t.me/GPWStg
Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#degeneracja #revoltagainsthemodernworld #nacjonalizm #disco #historia
Kluby nocne są miejscami ciągłego upodlenia, hedonizm, pijaństwo, a także często narkotyki są na porządku dziennym. Nie jest to jednak nic innego jak narzędzie w rękach naszych wrogów. "Życie nocne" rozkręcane było jeszcze przed II wojną światową. Prym w tym przemyśle wiodła Republika Weimarska, a szczególnie jej stolica - Berlin. Tam to znajdował się "Haus Vaterland" prowadzony przez rodzinę Kempinskich (mimo swojsko brzmiącego nazwiska, nie byli oni Polakami). Ta sama zaraza, tyle, że wiele kilometrów dalej, w Szanghaju też była pompowana do głów ludzi. Jednak prawdziwy wybuch tego typu miejsc nastąpił już po wielkim konflikcie zbrojnym Regine Zyblerberg i Paul Pacine otworzyli w Paryżu "Le Whisky a Gogo" znany jako pierwsza dyskoteka, Max Gordon rozkręcił Village Vanguard w Nowym Jorku, potem przyszła natomiast era disco - Steve Rubell i Ian Scharger powołali do życia "Studio 54", istną hedonistyczną mekkę. Rozrywka taka była przedstawiana jako coś dla "wyższych sfer", a więc ludzi sukcesu. Filmy takie jak "Gorączka sobotniej nocy" karmiły gawiedź tym stylem życia, zachęcały ją do tego. I lemingi grzecznie jeden po drugim wchodziły w to bagno, które dzisiaj jest czymś uznawanym za normalne.
My jasno musimy wskazywać zagrożenia, kluby nocne są zagrożeniem dla moralności narodu, dla jego zdrowia i dla naszej tradycji. Frywolny, nocny tryb życia jest obcym elementem, któremu nie wolno się poddawać. Nie może być tolerancji dla degeneracji.
Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/
Telegram: t.me/GPWStg
Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#degeneracja #revoltagainsthemodernworld #nacjonalizm #disco #historia
fotiks
1
Konto usunięte1
Nie lepiej pisać w taki sposób żeby ludzie, którzy to czytają zaczęli identyfikować swoje poglądy z Twoimi, zamiast obwieszczać im, że jedynie Twoje poglądy są właściwe?
To trochę jak z tą bajką o słoniu, co przywalił w nosorożca.
Ludzie nawet jeśli powinni coś musieć, to trzeba zrobić tak, żeby chcieli musieć. (Edit) Anie zmuszać ich bezpośrednio
A Ty piszesz o tej degeneracji w takim tonie, jakby każdy kto by choć tylko pomyślał o wejściu do takiego klubu był predestynowany do bycia degeneratem
GlosMoskwy
5
RadzieckiSnajper
0