Autosan – sanitarka.


Popularny Autosan, podobnie jak poprzednicy, pełnił funkcje nie tylko autobusu. Odpowiednio przystosowane nadwozie zmieniało go na mobilne laboratoria, biblioteki, sklepy i rentgenobusy.
Tymczasem już od lat pięćdziesiątych wszystkie projekty większych pojazdów były oceniane przez komisję wojskową pod kątem ich użyteczności
w razie wojny. Musiały one posiadać możliwość szybkiego przekształcenia w pojazdy sanitarne.


W czasie zimnej wojny Front Polski w ramach planu operacyjnego OP-61 miał po trzech dniach od rozpoczęcia działań rozbić Jutlandzki Korpus Armijny NATO.
Działania te skutkowałyby ilością rannych, których nie byłyby w stanie przyjąć szpitale.
Wojskowi planiści przygotowali dodatkowe miejsca w budowanych szkołach tysiąclatkach, których większość stanęła na zachodzie kraju terenie gdzie spodziewano się największej ilości rannych Budynki mogły być łatwo przekształcane w tymczasowe bazy medyczne. Wyposażane zostały w kuchnie z kotłami do gotowania bandaży - niektóre z nich posiadały schrony. Rannych dowozić miały samochody. W 1966 roku MON opublikował instrukcję montażu urządzenia do przewozu noszy w samochodach ciężarowych.   Ciężarówki potrzebne były jednak do transportu zaopatrzenia armii, zatem wybór padł na autobusy.

Ciekawostką konstrukcyjną stanowi wyposażona w pozornie bezużyteczną, podnoszoną klapę ściana czołowa pojazdu.


Za nią znajdowały się składane, drewniane prowadnice po których wsuwało się nosze do środka. Wcześniej trzeba było z autobusu usunąć fotele i zamocować stelaże na nosze, oznaczone jako urządzenie sanitarne US-71.




Więcej: https://www.trucks-machines.pl/samochody-ciezarowe/historia/947-autobusowe-ambulanse
https://forum.odkrywca.pl/topic/704142-autosan-h9-jako-wojskowa-sanitarka/
#zimnawojna #autobusy #wojsko #prl #motoryzacja #historia

15

@WGS, niestety ta klapa na nosze przyczyniła się do wielu śmierci. Były co najmniej 2 wypadki gdzie taki Autosan wpakował się centralnie w drzewo i sporo osób zginęło... Najsłabszy punkt konstrukcji. Dopiero w latach 90. zlikwidowano tę lukę na nosze.
@WGS, kto pamięta czasy jak w autobusach można było szlugi palić i to robiono, nawet kierowcy?
@Emrys_Vledig, Nie pamiętam chociaż samym autosanem miałem okazję niejednokrotnie, oczywiście jako pasażer, jeździć. Zlikwidowali linię kolejową i podstawili autobus. Wracałem nim z Tucholi gdzie uczyłem się w technikum leśnym. Droga powrotna długa i wyboista. Z Tucholi do Czerska pociągiem z przesiadką i browarem w Chojnicach - następnie przez lasy autosanem i dalej z buta. Po zdaniu prawka do szkoły jeżdziłem już maluchem. K…. , ale ja stary jestem
@WGS, do babci pamiętam, że jeździłem SAN H27A i był to potworny koszmar - palące, Popularne bez filtra, dziady, baby jadące z targu, ciasnota, torby, brak miejsca, jak przegapisz to kolejny za 2 dni. Do tego obowiązkowe dla dziecka nudności i potrzeba wymiotowania. I jedziesz tak bez powietrza ze dwie godziny, zbierając kury po wioskach, z workiem własnych wymiocin. Pamiętam, że z bratem nazywaliśmy ten autobus "kwaśny" z powodu odoru jaki w nim panował.
@Emrys_Vledig, Przynajmniej mamy (ja oczywiście w małym stopniu) co wspominać.