Jak to w końcu było z tą wojną secesyjną?

Jednym z najbardziej destrukcyjnych okrucieństw, jakie Żydzi nałożyli na ramiona młodej republiki amerykańskiej, było sprowokowanie wojny między stanami, szalejącej w latach 1861-1865. Jej przyczyną nie była kwestia niewolnictwa, nie była nią również chęć do secesji południowych stanów. Powód był zupełnie inny, i nigdy nie wspomniano o nim w podręcznikach historii.

W latach 1820-1860 z powodu klimatu, stanu gleby i gospodarki bawełnianej, w południowych stanach miał miejsce ogromny rozwój przemysłowy. Prowadzony przez nową arystokrację, właścicieli ziemskich i milionerów, przemysł ewoluował w stronę zdrowego wzrostu na tym obszarze. Wraz z ogromnym rozwojem, prawdziwie amerykańska tradycja i sposób na życie zostały ustabilizowane. Tu zawarto wszystkie najlepsze aspekty cywilizacji Rzymu i Grecji, mnóstwo budowli wiązało się z architekturą ery klasycznej, a wiele miast zostało nazwanych na cześć ich klasycznych odpowiedników, takich jak Ateny, Rzym, Atlanta, Augusta czy Aleksandria. W Nowym Świecie kultura rozwijała się w możliwie najlepszym tempie.

W efekcie tego ukształtowała się duża grupa nowych milionerów. Nawet małe miasta, jak Natchez w Mississippi potrafiły konkurować pod względem zamożności z Nowym Jorkiem. Podobna sytuacja miała miejsce w Atlancie, Richmond, Nowym Orleanie i generalnie większości miast południowych stanów. Najczęstszym źródłem sukcesów finansowych okazywała się branża bawełniana. Znaczącym faktem jest, że wszyscy nowobogaccy milionerzy byli pochodzenia anglosaskiego. Ogarnął ich duch przygody i ogromne ilości energii do pracy, by odkrywać blask nowych szlaków na dziewiczych terenach oraz budować tam duże i dochodowe plantacje bawełny. Biały Człowiek był pełen zapału i inwencji twórczej. Znajdował się w kwiecie swojej mocy. Niestety, wraz z ogromną ilością nowego bogactwa z południa zaczęła formować się również tkanka polityczna, co dla żydowskich karteli finansowych stanowiło śmiertelne zagrożenie.

Żyd widział w nowej klasie anglosaskiej arystokracji wroga, będącego w stanie zatrzymać jego polityczno-finansowe machlojki - nie tylko w Ameryce, ale także Anglii i w reszcie części świata. Stwierdził, że siła ta nie tylko musi zostać złamana, ale wręcz unicestwiona. Najlepszym na to sposobem, było, jak zwykle, podzielenie Białych Ludzi na dwie zwalczające się frakcje; wymyśleć jakiś idiotyczny, nieprawdziwy problem, zachęcić ich do wojny, żeby sami się wybili. Niesamowicie skuteczna i stosowana od wieków taktyka rodem z Lewantu.

Była to wojna okropna, złośliwa i nikczemna. Po stronie Unii zabitych w walce, umierających z powodu ran i chorób poległo łącznie 359 528 ludzi, do tego 281 881 okaleczonych i rannych. Po stronie Konfederacji 259 tysięcy ludzi zostało zabitych, a liczby rannych nigdy nawet nie zarejestrowano. Razem stanowiło to prawie milionową stratę wśród młodego narodu, który w latach 60 XIX wieku liczył tylko około 32 milionów osób. Okropna rana, lecz opowiada zaledwie część historii.

Podczas, gdy kwiat młodych mężczyzn w Ameryce był mordowany i kaleczony, Żydzi finansowali zarówno Północ, jak i Południe z ogromnych pożyczek. Dom Rothschildów miał wszczepionych agentów po obu stronach starć. Na Północy tym człowiekiem był August Belmont, Żyd, który razem z Samuelem B. Chasem, sekretarzem skarbu, był odpowiedzialny za interesy żydowskiej finansjery. Na Południu Żyd Juda (!!!) P. Benjamin, krewny rodziny Rothschildów, był ministrem skarbu Konfederacji.

Abraham Lincoln próbował wykorzenić żydowskich bankierów i wydał 346 milionów dolarów nieoprocentowanej waluty krajowej, zwanej "zielonymi". Żydowskie domy bankowe podeszły do tego z wielkim zaniepokojeniem. Wiedzieli, że mógł to być precedens, że rząd specjalnie mógł pożyczać pieniądze bez oprocentowania, co rozeszłoby się po innych krajach i w ten sposób Żydzi wylecieliby z interesu. Nie może więc dziwić, że Abraham Lincoln wkrótce został zamordowany przez Żyda, którego rodzina nie nazywała się "Booth" ale "Botha".

Koniec walki na froncie wojennym nie oznaczał końca tej strasznej autodestrukcji. Żydzi, motywowani chęcią zemsty, byli zdeterminowani, aby zniszczyć Południe raz na zawsze. Jeszcze przed końcem wojny, gdy Południe było już praktycznie pokonane, zaangażowali się w program nieludzkiego niszczenia, który nie miał nic wspólnego ze strategią wojenną. Żołnierze generała Hermana palili, grabili i burzyli każdy kawałek fizycznych aktywów, które Biały Człowiek zbudował w ostatnich latach. Pochód skierował się z Północy do Południowej Karoliny i tam kontynuował dzieło unicestwienia.

Gdy wojna oficjalnie dobiegła końca, zniszczenia dokonywane przez Żydów nabrały na sile. Handel Południa i jego struktury finansowe zostały całkowicie zburzone. Północny Żyd przyszedł i wykupił ziemie oraz plantacje warte przed wojną setki tysięcy dolarów, za kilkaset dolarów od sztuki. Tak, jak w Niemczech po I wojnie światowej, tak samo tutaj całe Południe zaroiło się od Żydów, którzy poprzejmowali za bezcen dobytek należący niegdyś do anglosaskiej Białej społeczności. Na koniec wzięli się jeszcze za swoje ofiary od strony "prawnej".
Ogromna część Białej populacji została pozbawiona prawa wyborczego, pod pretekstem, że mogliby wzniecać bunt przeciwko amerykańskiemu rządowi. Pod przewodnictwem Żydów, czarni nie tylko posiadali prawo głosu, lecz stali się ustawodawcami, senatorami, gubernatorami, sędziami, zostali po prostu politycznymi poplecznikami Żydów na Południu. Był to zalążek wdrażania programu mieszania się ras w byłej Konfederacji.
#gruparatowaniapoziomu #jfe #4konserwy #usa #zydzi

17

Brak komentarzy. Napisz pierwszy