Zapraszam na zapoznanie się z fragmentem książki, którą bez problemu możecie nabyć w najbliższym empiku; Degrelle "Wiek Hitlera" (link na dole)
Hitler demokrata
Reprezentanci Hindenburga otrzymali zadanie trzymania Hitlera na krótkiej smyczy. Jednak już na pierwszym posiedzeniu Reichstagu w marcu 1933 roku, Hitler się z niej zerwał, i to nie za pomocą dekretów, ale dzięki uzyskaniu absolutnej większości parlamentarnej przyznającej mu pełną władzę na okres czterech lat. Cztery lata na planowanie, tworzenie, podejmowanie decyzji. Był to proces w pełni demokratyczny, podobnie jak każdy jego etap dojścia do władzy. Swój początkowy sukces zawdzięczał poparciu elektoratu, zaś teraz, w podobnym duchu, realna i długoterminowa władza została mu przyznana przez Reichstag głosami ponad 3/4 posłów wybranych w systemie powszechnego głosowania.

Była to jedna z głównych zasad Hitlera; żadnej władzy bez wyraźnej i niewymuszonej zgody narodu. Lubił zawsze powtarzać: "Jeśli chcesz rządzić ludźmi wyłącznie za pomocą narzucania władzy państwa, lepiej od razu zaplanuj godzinę policyjną od dziewiątej wieczorem"
W żadnym kraju XX-wiecznej Europy władza głowy państwa nie była oparta na tak przytłaczającym i wolnym przyzwoleniu narodu. Przed Hitlerem, od 1919 roku do 1932 roku, rządy określające same siebie szlachetnym mianem demokratycznych, dochodziły do władzy minimalną większością 51% lub 52% głosów. "Nie jestem dyktatorem", zapewniał wielokrotnie Hitler, "i nigdy nim nie będę. Trzecia Rzesza będzie zdecydowanie wymuszała metody demokratyczne"

Władza nie jest równoznaczna z tyranią. Tyranem jest ktoś, kto przejmuje władzę bez zgody narodu, lub wbrew jego woli. Demokratę naród sam wynosi do władzy. Jednak demokracja nie ogranicza się do pojedynczej formuły. Mamy demokrację pośrednią i bezpośrednią. Możemy mieć zatem demokrację autorytarną. Istotną rzeczą jest, iż ludzie jej chcieli, wybrali ją i ustanowili jej ostateczną formę.

Tak właśnie było w przypadku Hitlera. Jego dojście do władzy było ponad wszystko demokratyczne. Może nam się to podobać lub nie, ale nie zmienia to niepodważalnego faktu. Z roku na rok poparcie dla Hitlera rosło. Pozwolę sobie zacytować historyka o poglądach antynazistowskich, profesora Joachima Festa:
"Pragnieniem Hitlera nigdy nie było zwyczajne stworzenie reżimu opartego na sile. Dostrzeganie wyłącznie jego żądzy władzy jest niezrozumieniem natury tego człowieka i jego motywacji. Nie urodził się, by zostać zwykłym tyranem. Był owładnięty ideą swojej myśli. Nigdy bardziej, niż w tamtej chwili (zostanie kanclerzem) nie czuł się tak zależny od mas i nigdy nie wyczekiwał ich reakcji z większym niepokojem"
#jfe #fuhrer #historia
https://www.empik.com/wiek-hitlera-tom-2-degrelle-leon,p1228150108,ksiazka-p

11

@JFE, Te wybory owszem były demokratyczne, bo niby lud mógł głosować. Ale warunki do głosowania daleko odchodziły od standardów demokratycznych.
Po „podpaleniu przez komunistów” Reichstagu demokracja tam umarła w dniu 28.02 w momencie wprowadzenia dekretu „O ochronie narodu i państwa”. Który to na tydzień przed przedterminowymi wyborami do Reichstagu zawieszał „czasowo” podstawowe prawa obywatelskie zawarte w konstytucji, sankcjonując prawnie prześladowanie opozycji politycznej NSDAP przez policję pruską (podporządkowaną Hermannowi Göringowi) oraz SA (z nadanymi prawami policyjnymi, tym przymus bezpośredni).
Dekret zawieszał m.in. tajemnicę korespondencji, wolność zgromadzeń, nietykalność osobistą obywateli i ich mieszkań, dopuszczał tzw. „areszt prewencyjny”, czyli internowanie bez nakazu sądowego przez policję (i policję pomocniczą) i wolność publikacji. Co najważniejsze – zawieszał również możliwość sądowej kontroli decyzji administracyjnych podjętych w jego trybie (brak możliwości odwołania się do sądu). Rozstrzygające było również powierzenie wykonania dekretu ministrowi spraw wewnętrznych, a nie ministrowi wojny Rzeszy (tzn. policyjny stan wyjątkowy, a nie stan wojenny pod władzą i kontrolą Reichswehry).
Tak więc demokracji tam było tyle co w Rosji, na Białorusi, czy obecnie na Węgrzech.
„podpaleniu przez komunistów”
@reflex1, Wystarczy poczytać relacje z tamtego dnia, to nie było zaplanowane. Wszyscy, na czele z Adolfem, wpadli w osłupienie i latali od jednego gabinetu do drugiego, nie wiedząc, co począć
@JFE, Zaplanowane czy nie jednak podpalili i dzięki temu wygrali utrzymanie władzy.