Jest taka strona wielkarzeczpospolita.net, stworzona w 2002 roku, która jest serwisem informacyjnym Polski za 50 lat. Do tego czasu staliśmy się supermocarstwem, podbiliśmy prawie cały świat, wynaleźliśmy latające samochody, niewidzialne myśliwce, postawiliśmy stopę na wszystkich planetach układu słonecznego, itd itp. USA to nasz największy sojusznik, kraj zacofany i biedny, V świat, który traktujemy tak jak oni nas traktowali 50 lat wcześniej. Państwem rządzi bezimienny Naczelnik, ustrój to totalitaryzm oświecony. Taki klimat orwellowsko-montypythonowy, zawsze trzymano wysoki poziom dyskusji i przynajmniej przyzwoity żartów. Forma tworzenia treści to artykuły prasowe, obśmiewające polską rzeczywistość początku XXIw. Serwis miał kiedyś ogromną popularność, dostawał nagrody od wprostu czy czego tam, stworzyl mnostwo wlasnych memów, mial swoj niepowtarzalny klimat. Niestety nic już z tego nie zostało, internet się zmienił i nikogo to juz nie bawi. Mnie bawi, więc napisałem ostatnio taki oto artykuł, moim zdaniem bardzo dobry, ale redakcji serwisu się nie podoba i nie chcą go opublikować, mimo ze jestem tam od dawna i kilka razy moje teksty były akceptowane. Szkoda mi, bo jestem z ze swojej pracy dumny i chciałbym, zeby jednak ktos go przeczytal, wiec wrzucam go wam tutaj, powiedzcie, czy naprawdę jest kiepski i nieśmieszny, czy może jednak nie. kolega mowi ze dobry. pasuje pod kilka wątków #humorinformatykow #heheszki #polska #geopolityka #usa #rosja #wojsko #wielkarp #pasta
Cyberatak na USA

Drugiego kwietnia duma amerykańskiej Navy, jeden z ostatnich sprawnych atomowych okrętów podwodnych USS Virginia, podczas standardowych manewrów ćwiczebnych wzdłuż wschodniego wybrzeża, doznał awarii oprogramowania. Według opisów kapitana i pierwszej oficer okrętu, wszystkie monitory nagle przestały wyświetlać dane rejsu, pokazywały tylko czyste żółte tło. Z głośników zamiast alarmu płynęła niezidentyfikowana melodia. Podwodniacy natychmiast nadali sygnał Mayday. Gotowość do pomocy zgłosił najbliższy helikopter Straży Przybrzeżnej Polskiej Ameryki Wschodniej, jednak Amerykanie odmówili jej przyjęcia z sobie tylko znanych powodów, zasłaniając się czekaniem na odsiecz ich własnych służb ratowniczych. Ta jednak nie nadchodziła – śmigłowce Navy, nie latające regularnie, potrzebowały sporo czasu do wyruszenia.

Sytuacja tymczasem stała się groźna: na okręcie, mimo zabezpieczenia kodami znanymi tylko Prezydentowi USA, zwolnione zostały blokady rakiet balistycznych z ładunkami jądrowymi, jedna z nich została wystrzelona. Będąc w pobliżu i widząc sytuację, polscy ratownicy po konsultacji z dowództwem zdecydowali się pomóc Amerykanom, nie zważając na ich protesty. Okręt został wyciągnięty na powierzchnię za pomocą specjalnych pływaków i łańcuchów, właz otwarty z użyciem szlifierki kątowej firmy FAS Głowno [Szlifierki FAS – jesteś tego wart!], a zbuntowane komputery wyłączone i włączone ponownie; marynarzy wraz okrętem dostarczono do portu w Newport News. Rakieta z ładunkiem jądrowym została zdezaktywowana podczas lotu i zestrzelona przez polski system antyrakietowy Demaskator.

Upokorzone amerykańskie MSZ podziękowało Ministerstwu Narodu za szybką pomoc i zapowiedziało współpracę przy śledztwie. Przeprosiło też przedstawicieli Niepodległej Afroamerykańskiej Prowincji Ontario za stworzenie zagrożenia.

Początkowe ustalenia śledztwa twierdziły, że winę za problemy ponoszą informatycy US Navy, którzy wciąż opierają się przed zaktualizowaniem systemu operacyjnego obsługującego łodzie podwodne. Okazało się, że USS Virginia, jak i i kilka innych okrętów, używają wciąż archaicznego, nieudanego systemu Windows 10 z roku 2015, którego wspieranie zarzucono już w 2021 roku, kiedy został ponownie przegoniony w popularności przez swojego poprzednika, Windows 7. Nieaktualizowany system jest podatny na wirusy i zawiera mnóstwo błędów, a koncern NeoTech, spadkobierca firmy Microsoft, kilkakrotnie oferował amerykańskim sojusznikom darmowe zainstalowanie i skonfigurowanie swojej stabilnej, bezpiecznej produkcji, Windowsa CEMeNT, ci jednak się nie zgodzili.

Dalszy tok postępowania ujawnił jednak nieoczekiwane fakty. Na komputerach znaleziono wirusa. Nie mieliśmy do czynienia ze zwykłą awarią, tylko cyberatakiem. I to z terytorium Rzeczypospolitej!

Ta wiadomość wywołała oburzenie w całych Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze media zaczęły natychmiast podawać w wątpliwość zasadność sojuszu z nami, żądać zadośćuczynienia dla zestresowanych marynarzy i informatyków czy pokrycia kosztów naprawy włazu oraz odkupienia wystrzelonej rakiety.

Ministerstwo Wojny wyraziło ubolewanie i przyrzekło jak najszybsze znalezienie odpowiedzialnych za napaść.

W ciągu 2 dni służba cyberbezpieczeństwa Polnetu ustaliła, co następuje: atak został dokonany z terytorium Prowincji Moskiewskiej. Analiza PP (Protokół Polnetowy) wskazała na miasto Smoleńsk, konkretnie Szkołę Podstawową im. Siemiona Ławoczkina.

Cóż się okazało? W ten dzień, jak co tydzień o tej porze, odbywała się lekcja informatyki dla klasy siódmej. Po wykonaniu ćwiczeń nauczycielka pozwoliła dzieciom pobawić się, korzystając z dobrodziejstw Polnetu. Dwóch pomysłowych uczniów wyszukało w www.binookle frazę „american submarines” i po nitce do kłębka trafiło na stronę Pentagonu i US Navy, gdzie następnie złamali hasło – było nim nazwisko głównodowodzącego, Vladislava Ashmana. Wtedy mieli już dostęp do komputerów wszystkich okrętów, na jeden z nich wrzucili plik z programem, który wykonali kiedyś jako zadanie domowe – miał zaprezentować użytkownikowi funkcje komputera. Uczniowie tłumaczyli, że nie zamierzali wyrządzać szkód, tylko stary system błędnie odczytał instrukcje programu; wystrzelenie rakiety spowodowało prawdopodobnie polecenie otwarcia napędu DVD.

Ta wiadomość uspokoiła Amerykanów, którzy zaczynali się obawiać, że ataki będą się powtarzać. Zmienili hasło dostępu do sieci Pentagonu. Nauczycielka została pouczona, żeby bardziej uważać, czym zajmują się dzieci w czasie lekcji, sami zaś uczniowie zostali ukarani uwagą do dziennika.

5

@Macer,
Spoko tekst i utrzymany w stylistyce Wielkiej Rzeczypospolitej, nie rozumiem, czemu Ci odrzucili, uzasadnili to jakoś?
@Adeptus, a ty kojarzysz WRP?!
@Macer,
Nie, możesz rozwinąć?
@Adeptus, strona stworzona przez dwoch smieszkow w 2002, opisali rzeczywistosc alternatywną 50 lat wprzód, kiedy polska podbiła cały świat. satyryczny klimat pythonowsko-orwellowy. dobry dystans do rzeczywistosci. przewinelo sie przez nią tysiące ludzi w latach 2003-9, byla nagradzana przez gazety. miala forum o bardzo wysokim poziomie dyskujsi. teraz juz nas tam niewielu zostalo, a szefom sie nie za bardzo cokolwiek chce. ale ostatnio mi puscili jeszcze jeden artykul http://wielka.net/info.php?wiadomosc=1886
forma tego to taka parodia mediów informacyjnych, rzeczywistosc jest tworzona przez wiadomości 'prasowe'.
@Macer,
Aha, no czyli to właśnie strona Wielkiej Rzeczypospolitej…. W takim razie nie rozumiem pytania, założyłem, że skoro pytasz, czy kojarzę WRP, to chodzi Ci o jakąś inną stronę, niż tę, o której napisałeś we wstępie i o którą pytam, dlaczego odrzuciła Twój tekst. Przepraszam, ale coś się pogubiłem.
@Adeptus, ok, byles tam kiedys, pisales cos?
@Macer,
Czytałem tylko. A co? Towarzystwo Wzajemnej Adoracji?
Towarzystwo Wzajemnej Adoracji?
@Adeptus, no, no, nie ryzykowałbym takich oszczerczych oskarżeń, chyba że chcesz koniecznie mieć rozmowę z funkcjonariuszami Ministerstwa Informacji...
@Macer poprawiłeś mi humor ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Macer, Ale się uśmiałem. Czysty odlot!