@Verum, dokładnie o tym (m.in.) pisał Theodore John Kaczynski w swoim manifeście.
@Verum, obecnie skrajna lewica bardzo rozpycha się łokciami, ale czy ten obrazek nie dotyczy czasem wszystkich skrajności - prawicowych, religijnych, radykalnych reformatorów społeczeństwa?
@waldy25,
W pewnym stopniu tak.

Każdy kto przekłada jakąś ideologię ponad używanie mózgu po jakimś czasie zbliża się do takiego stanu.

Ale jednak to lewaki ryją pod dnem.

U prawaka ekonomicznego skrajność będzie się objawiała całkowitym ignorowaniem potrzeby dzielenia się dochodem z innymi. Np. osobami niezdolnymi do pracy. Nie pracujesz - nie jesz.

Zaś socjalista będzie chciał wszystkim równo, wszystkim gówno - jeszcze gorzej.

Człowiek rozumny da pieniądze tam gdzie są potrzebne i mogą przynieść jakiś pożytek. Ewentualnie jako jałmużnę potrzebującym, którzy bez nich żebraliby na ulicy.

Obie skrajności są wyniszczające. Jedna wyniszcza pracujących na rzecz nierobów, druga eliminuje jednostki zwyczajnie słabsze, w tym takie które przy odrobinie pomocy dałyby radę jeszcze stanąć na nogi.
@waldy25, Co rozumiesz poprzez skrajność?
@Don_Pelayo, myślę, że to dosyć łatwo rozpoznać. Im bliżej ktoś jest stanu " mam rację i koniec" ewentualnie " w wybranej przeze mnie książce/książkach jest tak i tak napisane, więc tak jest", lub też "przywódca tak powiedział, więc tak jest", tym bardziej jest w swych poglądach skrajny. Są i inne symptomy, wydaje mi się dosyć oczywiste. Ta ocena dotyczy oczywiście poglądów politycznych, ekonomicznych, społecznych czy religijnych. @pokaAutobus próbuje zrobić z tego filozofię, celowo rozszerzając znaczenia i dyskusje. Nie, poznanie wzoru na koło,( nigdzie w swej idealnej, aksjomatycznej formie nie występujące) nie jest poglądem skrajnym. ( jeśli pamięta się, co się poznało - tak naprawdę).
@Verum, dlatego np: taki całkowity darwinizm społeczny jest niedorzeczny. Już nie napiszę, który to guru skrajnej prawicy go uprawia ad absurdum. Dla przykładu: bardzo słabe i chorowite niemowlę powinno nie tylko ze względów moralnych otrzymać pomoc, także dlatego, że bywali słabi i chorowici kompozytorzy czy inżynierowie. Tak jak napisałem, obecnie kretynizmy lewicowe są górą, ale wahadło jest w ruchu, i kto wie co będzie za 5 lat. Ogólnie wszystkie informacje, poglądy winny być weryfikowane, zarówno pod względem spójności logicznej, jak i zgodności z rzeczywistością. Niestety, społeczeństwa są rozwinięciem sawannowej grupki, gdzie wódz czy szaman mówił "idziemy tędy" i oni szli, bo akurat uwierzyli, i tak było łatwiej. Postawa taka nie przystaje do poziomu skomplikowania i warstwowości obecnego ludzkiego świata.
@waldy25, pozwolę sobie obronić swoje twierdzenie o tym, że prawda jest skrajnością: gdyby prawda nie była skrajnością, to istniałoby coś bardziej prawdziwego od prawdy, więc prawda nie byłaby prawdą, co prowadzi do sprzeczności. Co do przykładu koła i jego reprezentacji w życiu, to na twoje wątpliwości filozofia odpowiada pojęciami substancji i przypadłości. I pozwolę się jeszcze przyczepić (no h8). Matematyka nie jest nauką empiryczną, lecz teoretyczną. Istnieje, jak zauważyłeś, jako narzędzie do bycia wykorzystywanym w naukach empirycznych (np. inżynierii), ale zawsze abstrahuje ona od empirii na tyle, na ile jest to tylko możliwe.

Co do kwestii politycznej to się co do intuicji zgodzę się z problemem skrajności w rozumieniu potocznym jako problemu. Jednak problemem nie jest "skrajność", ale konkretne postawy (terror, przemoc, niesprawiedliwość, łamanie prawa naturalnego, bazowanie na emocjach, odrzucenie poznania rozumowego). Zresztą sam jestem wielkim przeciwnikiem używania podziału lewica-prawica.
@pokaAutobus, pozwolę sobie nie uczestniczyć w rozmowie, gdzie
filozofia odpowiada pojęciami substancji i przypadłości
, ponieważ jest stratą czasu, energii, i bitów transferu. Filozofia nie odpowiada na nic i niczego nie wyjaśnia. Jest jednym wielkim błędem logicznym, zagmatwanym w subtelny sposób, tak że laik nie wie za co się złapać. Uzurpacją. Oczywiście to jest pikuś przy jej siostrach teologii czy gender studies, ale jednak.
Matematyka nie jest nauką teoretyczną, a indukcyjną !
@waldy25, czy jesteś marksistą?
@pokaAutobus, czy jesteś ślimakiem winniczkiem?
@waldy25, nie pytam w żaden sposób złośliwy. Myślenie kategoriami materialistycznymi to cecha właśnie marksizmu.
Co do nauk empirycznych jako takich, myślę, że warto wiedzieć, że ich metody są podyktowane wnioskami właśnie z filozofii wynikającymi. Dobrym przykładem są spory o aksjomatykę matematyczną (zwłaszcza aksjomat wyboru)
Btw, jak definiujesz naukę indukcyjną i czym się różni od nauki teoretycznej?
@pokaAutobus,
1)
Myślenie kategoriami materialistycznymi to cecha właśnie marksizmu.
Pączek zawiera w sobie tłuszcze cukry i białka. Pani Dorka też. Dorka jest pączkiem.
2)
ich metody są podyktowane wnioskami właśnie z filozofii wynikającymi
. Ich metody podyktowane są tym, że działają. Tak jak całość ludzkiej udanej działalności.
3)
Co do nauk empirycznych jako takich
a jakieś inne nauki dedukcyjne które nie stosują falsyfikacji doświadczalnej są? Mówię o nauce, nie bełkocie szamana, nawet najbardziej elokwentnym.
4)
Btw, jak definiujesz naukę indukcyjną
Baj de łej, każ mu zdefiniować coś co zostało zdefiniowane, będzie można wykręcić definicje lub jej składowe, przesunąć znaczenia, wszystko okrasić to błędem w złej wierze. Tak jak w pkt. 1)
Filozofia to taka straszna strata czasu i w gruncie rzeczy zła wola. Tak jak teologia, gender studies, lista jest długa.
@waldy25,
Pączek zawiera w sobie tłuszcze cukry i białka. Pani Dorka też. Dorka jest pączkiem.
To jest książkowy przykład nierozróżniania istoty od przypadłości.
Ich metody podyktowane są tym, że działają. Tak jak całość ludzkiej udanej działalności.
Historia nauki, zwłaszcza starożytnej wskazuje coś innego. Do tego jeszcze się odniosę w następnym pytaniu.
a jakieś inne nauki dedukcyjne które nie stosują falsyfikacji doświadczalnej są? Mówię o nauce, nie bełkocie szamana, nawet najbardziej elokwentnym.
Wystarczy zadać sobie pytanie, dlaczego coś działa, albo dlaczego metody danej nauki dostarczają prawdziwych wniosków. No i czym są prawdziwe wnioski. Czym jest prawda. I czy prawda w ogóle istnieje. Jak widać, wystarczy jeden błąd w rozumowaniu na wcześniejszych etapach i sens czegokolwiek się sypie. Tak to właśnie filozofia jest tylko bezsensowną gadaniną.
Baj de łej, każ mu zdefiniować coś co zostało zdefiniowane, będzie można wykręcić definicje lub jej składowe, przesunąć znaczenia, wszystko okrasić to błędem w złej wierze.
Nie jestem z tych, którzy by się imali zabawy w semantyczne sztuczki. Po prostu chcę poznać to pojęcie i uzasadnienie, dlaczego nie mam racji. Jako, że matematyka jest czymś, w zakresie czego mam jakiekolwiek kompetencje, to odpowiem. Matematyka od około 200 lat jest de facto nauką uściśloną. Wcześniej miała charakter potoczny (więc trochę też spektulatywny), tym samym raczej bliższa była filozofii. Co takiego jednak zmieniło się w niej przez ostatnie stulecia? Otóż jej podstawy sprowadzono do teorii mnogości (zbiorów), poprzez uznanie zbioru, elementu i przynależności jako pojęcia pierwotne (niedefiniowalne) i przyjęcie pewnego zbioru aksjomatów (zdań logicznych, które a priori są uznane za prawdziwe; po więcej informacji odsyłam do pojęcia aksjomatyki ZFC). Cała reszta matematyki (relacje, funkcje, przestrzenie, grafy, różnowartościowość, itd.) powstaje z wcześniejszej poprzez definiowanie coraz to bardziej złożonych pojęć oraz formułowanie twierdzeń sprowadzalnych właśnie do aksjomatów. Dlatego właśnie matematyka jest nauką teoretyczną, że jej twierdzenia wynikają z tych pierwszych założeń (aksjomatów), w oderwaniu od całej empirii. Bazuje ona jednak na podstawach filozoficznych poprzez rozważania na temat tego, czy dane aksjomaty należy rzeczywiście uważać za aksjomaty. Jaki z tego wniosek? Drobne różnice w z pozoru nic nie wartych rozważaniach tają się punktem wyjścia do znacząco różniących się od siebie skutków. Przykładowo bez przyjęcia aksjomatu wyboru nie byłoby do dziś usystematyzowanej teorii prawdopodobieństwa (przynajmniej tej jej części, która dotyczy rozkładów ciągłych), czy nawet pewnej części algebry liniowej (twierdzenie o istnieniu bazy jest udowadnialne właśnie z aksjomatu wyboru).
@pokaAutobus, Nie mam ochoty dyskutować z kimś, kto nie umie się przyznać do celowej manipulacji, kłamstwa i błędu logicznego. Plus padło słynne pytanie " czym jest prawda". Bełkot filozoficzny. Zawracaj głowę i marnuj czas swój, nie mój.
I czy prawda w ogóle istnieje.
Jak już powiedziałem to jest bełkot.
@waldy25, dobro, prawda, piękno czy sprawiedliwość są pojęciami skrajnymi.