Jeden z najbardziej fanatycznych i oddanych sprawie SS-manów został po wojnie cenionym politykiem w zachodnich Niemczech. Mowa o SS - Brigadefuhrerze Gustavie Krukenbergu. Brał udział w konflikcie na całej Europie - jako kwatermistrz (odpowiadał za organizację, uzupełnianie sprzętu i jeńców) walczył w Polsce, Francji, Holandii, ZSRR, Jugosławii, Łotwie, Białorusi i Chorwacji. W roku 1943 został przeniesiony do Waffen SS i, gdy pojawiła się okazja, na własną prośbę aplikował na stanowisko generała oddziału Nordland, a następnie francuskich SS-manów z dywizji Charlemagne, wraz z którymi do ostatnich chwil bronił Berlina przed Armią Czerwoną.

Po wojnie trafił do sowieckiej niewoli, wyszedł w roku 1956 i od razu rozpoczął ożywioną działalność wykładową po terenie całej RFN, głosząc potrzebę pojednania francusko-niemieckiego, mającego być rdzeniem europejskiego ładu pokojowego. Działał we wszelkiej maści stowarzyszeniach skupiających niemieckich jeńców wojennych powracających z sowieckich robót, udzielał się też na płaszczyźnie dyplomacji, np na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć go w trakcie rozmowy z francuskim ambasadorem Seydouxem Francoisem. Swoją działalność zachodniego polityka kontynuował przez długie lata w spokoju, dopiero przed śmiercią zaczęły wychodzić na jaw jego kontakty z weteranami SS, największa afera wybuchła, gdy przyłapano go na bankiecie francuskich SS-manów przez co musiał zejść z politycznego świecznika, zmarł na atak serca w roku 1980.
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa #niemcy

19

@JFE, denazyfikacja to mem. Większość tych zasrańców nie tylko odnalazła się w powojennej rzeczywistości, ale nawet żyła jak królowie dożywając później starości. Oprócz tych, którzy zrobili karierę w RFN, to też byli ci, którym udało się spierdolić z Europy - albo CIA ich wywoziła do USA (operacja Paperclip), albo ustawiała ich w Ameryce Południowej (Barbie), albo siedzieli w hiszpanii, smiejąc się w twarz ich ofiarom i wymiarowi sprawiedliwości (Degrelle). Mossadowi udało się tylko z Eichmannem i paru innymi borowikami, reszta to mit.
smiejąc się w twarz ich ofiarom i wymiarowi sprawiedliwości (Degrelle)
@grubas_pornograficzny, Z Belgiem była inna sytuacja. Nie oskarżono go nigdy o jakiekolwiek zbrodnie wojenne, rząd belgijski chciał go po prostu sądzić za zdradę stanu, tzn "chciał" tylko pod publiczkę, bo Degrelle słał do nich listy prostu z Hiszpanii, aby zorganizowano uczciwy i transparentny proces, na którym z chęcią się zjawi. Nigdy nie odpowiedzieli na jego wezwanie.
Sam Franco nie był skory wydać go Belgom, gdyż rząd hiszpański traktował Degrelle jako kartę przetargową w powojennych negocjacjach z Amerykanami. Wcześniej wydali przecież Lavala, po czym doszli do wniosku, że w sumie nic z tego nie mieli i z Degrellem postanowili być bardziej cwani. Z ciekawostek, to Degrelle najpierw założył w Hiszpanii firmę budowlaną a potem Franco włączył go w kontrakty rządowe na budowę dróg, poza kilkoma próbami zamachu ze strony Mosadu żył względnie bezpiecznie
@JFE, czyli wychodzi na to, że jakby Belgowie i reszta Aliantów chcieli, to by spokojnie capnęli Degrelle'a, może nawet zyskując partnera biznesowego w Hiszpanii lol

Swoją drogą, co było za Franco to jedno, ale w 1975 władza się zmieniła, do koryta zaczęli pchać się lewacy, którzy powinni miec za punkt honoru rozliczenie się z dziedzictwem Franco, a taki Degrelle dalej siedzi w Maladze na wyjebce, nikt go nie męczy ekstradycjami ani procesami, jedyne czego żałuje, to tego, że Oś przegrała, a ugułem Oświęcim to jest fikscja całe te #pdk
czyli wychodzi na to, że jakby Belgowie i reszta Aliantów chcieli, to by spokojnie capnęli Degrelle'a,
@grubas_pornograficzny, była zimna wojna i takie sprawy schodziły na dalszy plan, zresztą Amerykanie sami nabrali do siebie niemieckich SS-manów do programu kosmicznego oraz służb wywiadowczych, więc co ich w sumie obchodził jakiś Belg siedzący w Hiszpanii
a taki Degrelle dalej siedzi w Maladze na wyjebce, nikt go nie męczy ekstradycjami
wtedy miał już obywatelstwo hiszpańskie, udzielał wywiadów w telewizji, pisał książki, był powszechnie szanowaną postacią
@JFE, zaraz przyjdą psy niemieckie i będą mówić ze dzisiaj niemcy to wspaniali ludzie i trzeba zapomnieć o wszystkim co było kiedyś gdyż dzisiaj n@zisci to dobrzy ludzie bo pozwalają Polakom zbierać szparagi i segregować smieci ha ha ha.
@Marcin360, To tylko wierzchołek góry lodowej, powracający jeńcy z Sowietów razem z pozostałymi weteranami wojennymi liczyli w latach 50. około 2 milionów Niemców, (mowa o RFN), którzy byli przecież również wyborcami….politycy wręcz prześcigali się w umizgach wobec nich, królował w tym zwłaszcza Adenauer, który składał wizyty w więzieniu chociażby Kurtowi Meyerowi
powracający jeńcy z Sowietów razem z pozostałymi weteranami wojennymi liczyli w latach 50. około 2 milionów Niemców
@JFE, ze tez ich ruscy musieli wypuscic, a nie wymordowali jak nas.