Tak sobie rozkminiam. Ogólnie dzieci raczej nie mają świadomości, że dorośli wokół nich niekiedy pewne zachowania pod nie dopasowują.

Np. na tym nagraniu. Wyobraża sobie ktoś z was, żeby personel tak hoptał dookoła sam z siebie? Dorośli skaczą i hoptają, żeby dziecku nie było smutno, a nie że ohoho sami sobie w wolnym czasie lubią pohoptać (pomijam nagrania z czasów kaszel19).

Zastanawiam się jaką minę by ten chłopczyk zrobił, gdyby wiedział, że tylko tak skaczą i się dobrze bawią, żeby miał dobry nastrój, chociaż być może połowa robi to "bo tak wypada".

EDIT: Pokaż spoiler(przeklejone z mojego komentarza niżej) Taki trochę Truman Show.
https://i.imgur.com/wiLJZ9T.mp4
Źródło: https://www.linkedin.com/feed/update/urn:li:activity:6847246810906402816/
#rozkmina #dzieci #doroslosc

5

Wpis został usunięty przez autora

@Dyrygent, i wspaniale, że o tym pomyślałeś! Dobrze mieć takiego kolegę
@Enviador, dzieci zaczną myśleć abstrakcyjnie dopiero w późnej podstawówce. Wcześniej biorą rzeczy dosłownie i nie rozumieją, że coś jest inne, że ma drugie dno, przenośnie i sarkazm są niezrozumiałe. To naturalny etap dojrzewania. Po prostu nie do pojęcia przez maluchy Jak widzą tańczących, ubranych głupkowato dorosłych, to dołączają do nich Jak do szpitala przychodzi Spiderman, to dla nich to jest naprawdę Spiderman, a nie przebrany dorosły Dzieci są dosłowne, myślenie abstrakcyjne przychodzi dużo później.
@d00d, ma to w pewnym sensie swój urok
@Enviador, Człowiek nawet w wieku 80 lat leżąc w szpitalnym wyrku nie zastanawia się dlaczego ktoś przyszedł go odwiedzić, postawił na szafce obok kwiatka i stara się być miłym.
Po prostu się z tego cieszy. Może się zastanawiać, ale podświadomie nie chce, bo wie dlaczego.
Dzieci widzą "coś", a jeśli "czegoś" wokół nich nie ma, to się nie głowią nad tym, dlaczego tego nie ma, bo po prostu tego nie ma Nie są też takie całkiem nieświadome, jakby się mogło zdawać.
Czasami potrafią wyrazić się na jakiś temat tak dosłownie i tak dosadnie opisać rzeczywistość, że kopara opada i ci wstyd…
Co więc by było, gdyby ten chłopczyk wiedział po co to wszystko? Nawet gdyby wiedział, że część z tych ludzi robi to od niechcenia?
Nic. Bawiłby się dalej, bo doskonale wie, że w szpitalu jest się nie dla zabawy.

Wpis został usunięty przez autora

@freepokemon, Masz na myśli to że rodzice kupując dzieciom prezenty pod choinkę powinni im mówić, że to nie Mikołaj je przyniósł, czy co? Nie do końca rozumiem

Wpis został usunięty przez autora

@freepokemon, Nie należy? Toś mi teraz niespodziankę sprawił lepszą jak choinkowa

Wpis został usunięty przez autora

@freepokemon, Nawet gdybym miał je wysłać na żebry, to nie do takiego sknery
Człowiek nawet w wieku 80 lat leżąc w szpitalnym wyrku nie zastanawia się dlaczego ktoś przyszedł go odwiedzić, postawił na szafce obok kwiatka i stara się być miłym.
@Tyfon, owszem, natonmiast zazwyczaj jest to ktoś z rodziny lub ze zenajomych. To nieco inna sytuacja, gdy osobę odwiedzającą i odwiedzaną coś łączy.
@Enviador, Różnica jest w kwestii użytego środka. Cel ten sam
Moja ciotka jest pracownikiem socjalnym z taką właśnie specjalizacją do pracy ze starymi ludźmi, którzy są już bliżej tamtej strony. Jeśli dobrze pamiętam, to u nich zwie się "consueling". Jest po prostu takim pocieszaczem od wysłuchiwania ich i wprawiania w lepszy nastrój.
Z jej opowiadań wynika, że jak to w rodzinach bywa, człowiek czasem zostaje po prostu sam na starość. Albo i rodzina się do takich staruszków nie przyznaje... Różnie jest. Takim osobom często bez znaczenia jest komu się wyżalą, czy po prostu pogadają.

Wpis został usunięty przez autora

dla kasy z wyświetleń podskakują wykorzystując dzieciaka.
@freepokemon, nie patrzyłem na to z tej perspektywy. Bardziej na to, że biedne dziecko się cieszy w błogiej nieświadomości, że oni to robią specjalnie pod niego. Niby nie ma w tym nic złego, ale.. no głupie porównanie: Wyobraź sobie, że idziesz na randkę i dopasowujesz swoje zachowanie pod laskę, z którą się spotykasz, zamiast być sobą. Mówisz same zmyślone komplementy, etc. Jak dla mnie to pewna forma sztuczności. Hm.. Tak samo tutaj, personel raczej nie jest są "sobą", normalnie się tak nie zachowuje przed operacją pacjenta.

Taki trochę Truman Show.

Ja bym się z tym dziwnie czuł, gdyby moje otoczenie specjalnie dopasowywało swoje zachowania pode mnie w tak "ekstremalny" sposób. Np. jakby wszyscy dookoła nagle zaczęli się do mnie zwracać per "Tak, dziękuję panie Enviador. Oczywiście, panie Enviador, ależ proszę panie Enviador."

Wpis został usunięty przez autora