Tak sobie rozkminiam. Ogólnie dzieci raczej nie mają świadomości, że dorośli wokół nich niekiedy pewne zachowania pod nie dopasowują.
Np. na tym nagraniu. Wyobraża sobie ktoś z was, żeby personel tak hoptał dookoła sam z siebie? Dorośli skaczą i hoptają, żeby dziecku nie było smutno, a nie że ohoho sami sobie w wolnym czasie lubią pohoptać (pomijam nagrania z czasów kaszel19).
Zastanawiam się jaką minę by ten chłopczyk zrobił, gdyby wiedział, że tylko tak skaczą i się dobrze bawią, żeby miał dobry nastrój, chociaż być może połowa robi to "bo tak wypada".
EDIT: Pokaż spoiler(przeklejone z mojego komentarza niżej) Taki trochę Truman Show.
https://i.imgur.com/wiLJZ9T.mp4
Źródło: https://www.linkedin.com/feed/update/urn:li:activity:6847246810906402816/
#rozkmina #dzieci #doroslosc
Np. na tym nagraniu. Wyobraża sobie ktoś z was, żeby personel tak hoptał dookoła sam z siebie? Dorośli skaczą i hoptają, żeby dziecku nie było smutno, a nie że ohoho sami sobie w wolnym czasie lubią pohoptać (pomijam nagrania z czasów kaszel19).
Zastanawiam się jaką minę by ten chłopczyk zrobił, gdyby wiedział, że tylko tak skaczą i się dobrze bawią, żeby miał dobry nastrój, chociaż być może połowa robi to "bo tak wypada".
EDIT: Pokaż spoiler(przeklejone z mojego komentarza niżej) Taki trochę Truman Show.
https://i.imgur.com/wiLJZ9T.mp4
Źródło: https://www.linkedin.com/feed/update/urn:li:activity:6847246810906402816/
#rozkmina #dzieci #doroslosc
Konto usunięteWpis został usunięty przez autora
d00d
2
d00d
2
Konto usunięte0
Konto usunięte3
Po prostu się z tego cieszy. Może się zastanawiać, ale podświadomie nie chce, bo wie dlaczego.
Dzieci widzą "coś", a jeśli "czegoś" wokół nich nie ma, to się nie głowią nad tym, dlaczego tego nie ma, bo po prostu tego nie ma
Czasami potrafią wyrazić się na jakiś temat tak dosłownie i tak dosadnie opisać rzeczywistość, że kopara opada i ci wstyd…
Co więc by było, gdyby ten chłopczyk wiedział po co to wszystko? Nawet gdyby wiedział, że część z tych ludzi robi to od niechcenia?
Nic. Bawiłby się dalej, bo doskonale wie, że w szpitalu jest się nie dla zabawy.
freepokemon
Wpis został usunięty przez autora
Konto usunięte0
freepokemon
Wpis został usunięty przez autora
Konto usunięte0
freepokemon
Wpis został usunięty przez autora
Konto usunięte1
Konto usunięte0
Konto usunięte1
Moja ciotka jest pracownikiem socjalnym z taką właśnie specjalizacją do pracy ze starymi ludźmi, którzy są już bliżej tamtej strony. Jeśli dobrze pamiętam, to u nich zwie się "consueling". Jest po prostu takim pocieszaczem od wysłuchiwania ich i wprawiania w lepszy nastrój.
Z jej opowiadań wynika, że jak to w rodzinach bywa, człowiek czasem zostaje po prostu sam na starość. Albo i rodzina się do takich staruszków nie przyznaje... Różnie jest. Takim osobom często bez znaczenia jest komu się wyżalą, czy po prostu pogadają.
freepokemon
Wpis został usunięty przez autora
Konto usunięte1
Taki trochę Truman Show.
Ja bym się z tym dziwnie czuł, gdyby moje otoczenie specjalnie dopasowywało swoje zachowania pode mnie w tak "ekstremalny" sposób. Np. jakby wszyscy dookoła nagle zaczęli się do mnie zwracać per "Tak, dziękuję panie Enviador. Oczywiście, panie Enviador, ależ proszę panie Enviador."
freepokemon
Wpis został usunięty przez autora