Tak się podpalało lont na polskiej ziemi.

Austro-węgierski minister spraw zagranicznych hrabia Leopold Berchtold w rozmowie z polskim politykiem Stanisławem Głąbińskim w dniu 2 sierpnia 1914 roku powiedział: „Czy już wszystko przygotowane do wywołania powstania? (Głąbiński...) O jakim powstaniu Ekscelencja mówi? (Berchtold) Przecież o powstaniu na tyłach armii rosyjskiej! (Głąbiński) Takiego powstania nie będzie! (Berchtold) Ależ na Boga, co Ekscelencja mówi! Takie powstanie być musi, zostało mi święcie przyrzeczone, ja przyjąłem wobec sztabu stanowcze zobowiązanie, sztab na nie rachuje

(Głąbiński). Nie wiem, kto Panom mógł coś podobnego przyrzec. W każdym razie był to jakiś człowiek niesumienny wobec narodu i wobec Was samych (Berchtold). Dlaczego? (...) Berchtold chwycił się tu oburącz za głowę i wołał rozpaczliwie: Ależ to nie może być, na to już wszyscy rachują” (Pamiętniki Głąbińskiego).


#polska #historia

5

Brak komentarzy. Napisz pierwszy