@Bejdak, Z pobytu na Węgrzech ileś lat temu, pamiętam bardzo ciepłe przyjęcie przez tubylców! Przypadkowi ludzie, po informacji /co nie było łatwe/ że jesteśmy z Polski otwierali nie tylko serca! To było niesamowite, jak również ogromny szacunek do Bema!
@Bejdak, Z tym „zawsze się przyjaźnili”, to bym nie przesadzał.
@reflex1, Zgadza się. Przez ten tysiąc lat było wiele wojen pomiędzy nami a Węgrami, choć mniej niż z innymi sąsiadami. Powodem tego jednak nie była żadna przyjaźń tylko rozdzielające nas Karpaty, które sprawiały, że nam trudno byłoby utrzymać jakieś nabytki na południe od nich, a Węgrom na północ. Tak naprawdę polsko-węgierska przyjaźń sięga połowy XIX wieku – Wiosny Ludów i powstania węgierskiego z 1848-49, a wcześniej można mówić co najwyżej o przyjaźni poszczególnych władców – np. Kazimierza Wielkiego i Ludwika Węgierskiego.
@reflex1, Z praktyki to jest tak. Z Austrią mieliśmy dobre relacje ale wbili nam nóż w plecy. Z Niemcami mieliśmy dobre relacje ale nam podwójnie wbili nóż w plecy. Francuzi i Brytyjczycy noża nie wbili ale patrzeli mimo gwarancji jak nam nóż jest wbijany. Czesi to byli wredne skurwisynki co zawsze z Niemiaszkami obcowali przez co się z nim żarliśmy... Z takich w miarę zachodnich państw to państwa bałtyckie zostały (gdzie bardziej się boją o imperalizm - czy to z strony Rosji czy Polski) i Słowacja która podległa wszystkim narodom w około przez wieki do rozpadu Czechosłowacji. Węgrzy za to jako jedyni nie zachowywali się jak kompletne mendy.
@Mitne, Za Luksemburczyka to nie wiem czy nie jak mendy.