@JFE, W polityce nie ma przyjaciół, są tylko interesy.
@Erytrytol, owszem, problem w tym, że mieliśmy wspólny interes z USA - walkę z Niemcami, nikt się nie pisał na utratę wschodniej Polski, ze strony aliantów nie mieliśmy do czynienia z wysublimowaną intrygą polityczną czy cwaniactwem tylko skurwysyńską bandyterką
Cynizm i elementarna nieuczciwość Roosevelta znalazły swój wyraz w umowie ze
Stalinem o tajności tego układu ze względu na obawę nieuzyskania głosów
amerykańskich Bałtów i Polaków w zbliżających się wyborach prezydenckich w USA,
a także później w uroczystym oświadczeniu przedstawicielom Kongresu Polonii
Amerykańskiej, że walczy o przedwojenną wschodnią granicę Polski. Szczytem
nieuczciwości prezydenta Stanów Zjednoczonych było jego oświadczenie w Kongresie USA, że w Teheranie w ogóle nie poruszano sprawy wschodnich granic Polski.

Ujawniony obecnie stenogram tajnej rozmowy twarzą w twarz Roosevelta ze Stalinem w ambasadzie sowieckiej w Teheranie w 1943 roku jest przerażającym dowodem zdrady Roosevelta w stosunku do Polski i wyjaśnieniem podstawy nieznanych władzom Polski podziemnej dalszych decyzji podporządkowania polskiej brygady spadochronowej dowództwu brytyjskiemu, co wykluczało możliwości użycia jej dla desantu w Polsce i braku stanowczej interwencji u Stalina na początku Powstania w sprawie udostępnienia lotnisk sowieckich dla alianckich samolotów dostarczających Powstaniu broń. Powstanie Warszawskie było aktem sprzeciwiającym się polityce Roosevelta powojennego antybrytyjskiego sojuszu z potężnym Związkiem Sowieckim. W sytuacji, w której podstawą zaopatrzenia wojennego dla ZSRS były stałe transporty broni z USA, możliwość oddziaływania na realizację np. postulatu udostępnienia lotnisk sowieckich dla samolotów niosących pomoc Powstaniu była oczywista.

Jedyny wspomniany już demonstracyjny lot 104 samolotów amerykańskich 18 września 1944 roku z lądowaniem na lotniskach sowieckich miał miejsce wówczas, gdy losy Powstania były już przesądzone, ale jest też dowodem na to, że przy twardej postawie Roosevelta i Churchilla loty na taką skalę mogły mieć miejsce już na początku Powstania.

W okupowanej Polsce naiwnie wierzono w przyjazną dla nas politykę Roosevelta.
Dobrze pamiętam szeroko rozpowszechnioną w środowiskach AK informację o rzekomym przyrzeczeniu danym Władysławowi Sikorskiemu, a później Stanisławowi
Mikołajczykowi w czasie ich wizyt w Stanach Zjednoczonych, że prezydent USA
uzgodni ze Stalinem pozostanie Lwowa i naftowego okręgu borysławskiego przy
Polsce.