@Macer, Mają nawet prawie 3x mniejsze PKB niż Polska. Ale nie o to mi chodziło. Chodziło mi o pracowitość. We Włoszech wszyscy mają wyjebane. Zamawiasz coś w resto to możesz i 30 minut czekać na głupią kawę. Komunikacja to jakiś koszmar. Obsługa klienta w hotelach, czy muzeach? Chuj musisz poczekać, bo akurat gadam z kimś przez telefon. I wyjebane mam na to ze stworzyła się kolejka parunastu osób. Trzeba czekać. Kolejny problem to komunikacja. Tam kurwa prawie nikt nie gada w innych językach. Nawet w miejscach super turystycznych jak Koloseum dla przykładu. W Hiszpanii podobnie, chociaż ciut lepiej. Ale tez ogólnie burdel. Natomiast w Portugalii? Wszystko sprawnie, szybko, czysto, z pełną kulturką. Języki obce? Żaden problem od groma osób gada po francusku (z wyjątkiem Azorów) a jeszcze więcej po angielsku (na Azorach wszyscy, ale po angielsku amerykańskim). Zupełnie inny świat niż reszta południa. A i do tego zajebista kuchnia. Podobna do polskiej.
reflex1
2
Macer
2
reflex1
0
Macer
1
reflex1
2
Chodziło mi o pracowitość. We Włoszech wszyscy mają wyjebane. Zamawiasz coś w resto to możesz i 30 minut czekać na głupią kawę. Komunikacja to jakiś koszmar. Obsługa klienta w hotelach, czy muzeach? Chuj musisz poczekać, bo akurat gadam z kimś przez telefon. I wyjebane mam na to ze stworzyła się kolejka parunastu osób. Trzeba czekać. Kolejny problem to komunikacja. Tam kurwa prawie nikt nie gada w innych językach. Nawet w miejscach super turystycznych jak Koloseum dla przykładu.
W Hiszpanii podobnie, chociaż ciut lepiej. Ale tez ogólnie burdel.
Natomiast w Portugalii? Wszystko sprawnie, szybko, czysto, z pełną kulturką. Języki obce? Żaden problem od groma osób gada po francusku (z wyjątkiem Azorów) a jeszcze więcej po angielsku (na Azorach wszyscy, ale po angielsku amerykańskim).
Zupełnie inny świat niż reszta południa. A i do tego zajebista kuchnia. Podobna do polskiej.
Macer
0