Naszła mnie przed chwilą refleksja dotycząca 15 minutowych osiedli i zrobiłem mały wpis.
Rok 2038
Ahhhhh, jak żałuję....
Strasznie teraz tego wszystkiego żałuję. Na co mi to było? Kompletna głupota. I jaka kosztowna! Albo będę bardziej rozważny, albo mój nowiutki rower góralski mogę równie dobrze wynieść na śmietnik.
Dwa miesiące temu byłem na urodzinach u kumpla (dostajemy jedną przepustkę miesięcznie na interakcje społeczne). Znamy się dobrze, więc po paru piwach puściły społeczne hamulce i temat dyskusji zszedł na politykę. Nie dość, że w język się nie gryzłem, to jeszcze rozochocony napisałem potem kilka komentarzy na facebooku. Ależ dureń! Co ja sobie myślałem? Na drugi dzień, ledwo wstałem i już miałem czternaście powiadomień - zamrożone środki na rachunku bieżącym, brak wiarygodności kredytowej na przyszły rok i, co najgorsze, -20 punktów kredytu socjalnego! Wiecie, co to oznacza? Że te swoje wszystkie lasy, parki i śliczne ścieżki rowerowe, to ja zobaczę jak świnia niebo. No, z pewnością przez najbliższe trzy miesiące. Dali mi ostatnie ostrzeżenie.....
Ehhhh, okazało się, że na tych urodzinach był jeden szpicel, takie osiedlowe ucho, co to uwielbia się wpraszać na różne takie domówki, a potem składa ze wszystkiego raporty......no ja to naiwniak straszny, ale ten mój kumpel to też dobry.....po co takich ludzi spraszać? Zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Teraz rozumiem, czemu ciągle mi przytakiwał i pluł na rząd cały wieczór. Ehhhhh....
No, ale do rzeczy. To mój plan na najbliższe tygodnie; zacisnąć zęby i jak najszybciej odbudować zaufanie władzy. Trzeba przejść się na spotkanie partyjne w tą środę, potem wiec pierwszomajowy, i słyszałem, że w okolicy będzie wkrótce przemawiać wiceprezydent naszego miasta (mamy rok wyborczy). Aha, jeszcze wpadną dobrowolne i spontaniczne roboty osiedlowe....taaaak....myślę, że za miesiąc-dwa odrobię te przeklęte punkty i znowu wpuszczą mnie do lasu. Niby można tylko na cztery godziny tygodniowo, ale dopiero gdy mi zabrali nawet tę przyjemność, to człowiek zrozumiał, ile traci, jak mu się całkowicie odetnie kontakt z naturą. Te nasze osiedla....niech ich licho.....miał być Eden na ziemi, a zrobiło się jak w mrowisku, głowa pęka. No nic, za późno na kręcenie nosem. Do roboty.
#jfe #nwo
Rok 2038
Ahhhhh, jak żałuję....
Strasznie teraz tego wszystkiego żałuję. Na co mi to było? Kompletna głupota. I jaka kosztowna! Albo będę bardziej rozważny, albo mój nowiutki rower góralski mogę równie dobrze wynieść na śmietnik.
Dwa miesiące temu byłem na urodzinach u kumpla (dostajemy jedną przepustkę miesięcznie na interakcje społeczne). Znamy się dobrze, więc po paru piwach puściły społeczne hamulce i temat dyskusji zszedł na politykę. Nie dość, że w język się nie gryzłem, to jeszcze rozochocony napisałem potem kilka komentarzy na facebooku. Ależ dureń! Co ja sobie myślałem? Na drugi dzień, ledwo wstałem i już miałem czternaście powiadomień - zamrożone środki na rachunku bieżącym, brak wiarygodności kredytowej na przyszły rok i, co najgorsze, -20 punktów kredytu socjalnego! Wiecie, co to oznacza? Że te swoje wszystkie lasy, parki i śliczne ścieżki rowerowe, to ja zobaczę jak świnia niebo. No, z pewnością przez najbliższe trzy miesiące. Dali mi ostatnie ostrzeżenie.....
Ehhhh, okazało się, że na tych urodzinach był jeden szpicel, takie osiedlowe ucho, co to uwielbia się wpraszać na różne takie domówki, a potem składa ze wszystkiego raporty......no ja to naiwniak straszny, ale ten mój kumpel to też dobry.....po co takich ludzi spraszać? Zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Teraz rozumiem, czemu ciągle mi przytakiwał i pluł na rząd cały wieczór. Ehhhhh....
No, ale do rzeczy. To mój plan na najbliższe tygodnie; zacisnąć zęby i jak najszybciej odbudować zaufanie władzy. Trzeba przejść się na spotkanie partyjne w tą środę, potem wiec pierwszomajowy, i słyszałem, że w okolicy będzie wkrótce przemawiać wiceprezydent naszego miasta (mamy rok wyborczy). Aha, jeszcze wpadną dobrowolne i spontaniczne roboty osiedlowe....taaaak....myślę, że za miesiąc-dwa odrobię te przeklęte punkty i znowu wpuszczą mnie do lasu. Niby można tylko na cztery godziny tygodniowo, ale dopiero gdy mi zabrali nawet tę przyjemność, to człowiek zrozumiał, ile traci, jak mu się całkowicie odetnie kontakt z naturą. Te nasze osiedla....niech ich licho.....miał być Eden na ziemi, a zrobiło się jak w mrowisku, głowa pęka. No nic, za późno na kręcenie nosem. Do roboty.
#jfe #nwo
Macer
4
ja skonczylem ryzykować na razie, bo dopiero się domęczyłem pozycji kierowniczego rowerobusa (naprawde cos takiego istnieje, na zdjęciu
Bender_Rodriguez
1
Hehehe fajowy zbiorkom - model PLEBSOSAN 200.