Ponieważ strzelcy wyborowi 3. Dywizji Górskiej uzyskiwali doskonałe wyniki w strzelaniu, zaś dwóch z nich otrzymało Złote Odznaki Strzeleckie, na początku marca pojawił się zespół propagandowy z poleceniem sporządzenia artykułu o dwóch snajperach wraz z fotografiami. Gdy tylko okoliczności stały się sprzyjające, w słoneczne przedpołudnie wezwano strzelców wyborowych 144. Pułku celem wykonania fotografii. Na polecenie fotografów musieli oni przybierać groźne miny, jakby cały czas trzymali przeciwnika na muszce. W ich oczach musiał odbijać się nieprzyjaciel.

Podczas aranżowania zdjęć doszło do dziwnego wypadku. Jeden ze snajperów o nazwisku Fritz König miał oprzeć swoją broń o drzewo i napić się czystej wody z górskiego potoku. Film był już zrobiony, König podniósł się, a z kącików jego ust kapała jeszcze woda, gdy jeden z przechodzących żołnierzy z obrzydzeniem w głosie rzucił uwagę: „Fuj, ty pijesz wodę, choć trzydzieści metrów powyżej tego miejsca leży w wodzie martwy Rosjanin. Na samą myśl robi mi się niedobrze”.

Wszyscy uważali to za gruboskórny żart ich kolegi, ale zaniepokojony żołnierz wybrał się w górę strumienia, aby sprawdzić tę wiadomość. Po dobrych trzydziestu metrach żart okazał się niestety prawdą. W wodzie rzeczywiście leżały na wpół rozłożone zwłoki Rosjanina. Nie minęły sekundy, gdy pan König energicznie zwrócił całą „zdrową” wodę. Na zdjęciu König, jeszcze wtedy niczego nieświadomy, pije ze skażonego źródła.

Fragment "Snajper na froncie wschodnim"
#jfe #iiwojnaswiatowa

5

@JFE, Snajper nie powinno się używać wymiennie ze strzelcem wyborowym. To dwie całkowicie inne funkcje w armii. I owszem, snajper może pełnić czasami funkcję strzelca wyborowego, ale w drugą stronę to już nie. Kwestia przeszkolenia.
@JFE, Nigdy nie mam pewności, czy aby na pewno woda którą pije w terenie jest czysta. Zawsze mogło być tak że coś w niej zdechło. Niestety nawet przegotowanie wody, skarżonej toksynami z padliny, nic nie daje.