#czujedobrzeczlowiek

Wracałem od kumpla i zauważyłem gościa leżącego na chodniku. W pierwszym momencie pomyślałem, że najebany. Miałem jechać w swoją stronę ale coś mnie z tyłu głowy zaskrobało i podjechałem zapytać czy wszystko w porządku. Okazało się, że gość chory jest. Jak mówił czasem mu nogi odbiera. I teraz go złapało. Pomogłem mu wejść do auta odwiozłem do domu.

Trzeba pomagać bo #karmawraca

49

@YoloDruid,

Z mojego doświadczenia to karma wraca tylko jeśli jesteś kotem

Ale to dobrze że czynisz dobro bo to czyni ciebie i twoje życie lepszym. Nagroda w niebie i tak ci wszystkie trudy wynagrodzi
@Verum, więc jestem kotem bo karma jest, istnieje i wierzę w nią i nie jeden raz dała znać o sobie
@YoloDruid,

Nie wiem mordeczko...

Kiedyś pomagałem dziewczynie w strasznym dołku. Finalnie nie dała rady. Nie żyje.

Do mnie wróciła tylko jej matka i mnie przeklęła. Zabiła się między innymi bo matka z babką się nad nią znęcały. Tego samego dnia rozbiłem samochód.

Także taka to karma. Klątwa skuteczna, błogosławieństwa coś ciężej dostrzec. Ale coś tam czuwa skoro ciągle żyje
@Verum, karma istnieje.

Walczyłem ze swoim wrogiem najgorszym. Bardzo ciężkie życie miał przeze mnie. A z jego ciężkim życiem moje było ciężkie. Pewnego dnia mu odpuściłem. Uznałem, że karma go załatwi. Zaczęło mi się układać. Jemu nie. Stracił pracę, wywalili go z domu. I mnóstwo takich sytuacji było. I były też negatywne. Jeżeli bez powodu byłem zły innym. To wracało do mnie. I to mocniej.

Takiej sytuacji nie miałem jak Ty, współczuję.
@Verum, Jeśli matka doprowadziła ją do samobójstwa to nie twoja wina. Tylko jej zasranej matki.

A ja też mam tendencję że jeżeli mam gówniany dzień to moje szczęście tylko go pogorszy. Czasami tak jest, nie uważam tego za karmę - bardziej jako dodatkowe wyzwanie. Chociaż klnę na te doświadczenia i raczej wtedy mój próg cierpliwości widocznie się zmniejsza.

Żyje i wierzę że to zarówno zasługa mojej intuicji ale również "czegoś" niewidocznego (anioł stróż).
@YoloDruid, Pamiętam że raz szłem z mamą za gówniaka na SKMkę tunelem podziemnym. Nie było mało ludzi, wszyscy omijali faceta leżącego na chodniku i wyglądającego na nieprzytomnego. Facet nie wyglądał na typowego pijaka ale był mocno spocony, było w końcu lato. Tym bardziej podejrzane było że jeden z klapków był dość daleko od niego co sugerowało upadek... na schody (byłem znany z dostrzegania detali które wiele osób omijało wdg. moich nauczycieli... coś w tym jest, zawsze lubiłem filmy z intrygami i moje ulubiona część tego oglądania to zawsze było odgadywanie zakończenia). Mineliśmy go ale wzrok mój na niego za siebie z widocznym zmartwieniem i z powrotem na mamę chyba ruszył moją mamę która powiedziała do mnie: "...coś mi nie gra z tym facetem...". Podeszła do niego, ja stałem w odległości jak to typowy nieco tchórzliwy dzieciak. Facet wstał i krzyknął: "Nareszcie! Pół godziny tu leżę i pani jest pierwszą osobą która do mnie podeszła i sprawdziła mój stan!".

Nie wiem kim był ten facet, może prowadził statystyki... nie był z tej okolicy. Tylko się mama go jeszcze zapytała czy wszystko w porządku, odparł że tak i tyle go widzieliśmy...

Ale to właśnie jest ciekawe... chyba wszyscy jesteśmy znieczuleni przez pijaków...
@Mitne, to jakieś 8 lat temu, latem, jechałem autem w pracy i też gość leżał na chodniku. Ludzie obok przechodzili. Się zatrzymałem, zagaduje do gościa, nieprzytomny. Ktoś kto przechodził obok mówił żeby zostawić bo pijany pewnie. Jakoś go dobudziłem. Przyznał, że zasłabł i że było mu za gorąco.

Noż kurwa co za znieczulica...
@YoloDruid, Ja też ostatnio spotkałem takiego leżącego. Po wezwaniu służb okazało się że nawalony jak stodoła.
@kujda, a taką historię też miałem. Kiedyś za gówniaka widzieliśmy gościa leżącego na chodniku. Wezwaliśmy pogotowie. Obudzili typa. Też najebany. Jeszcze myśmy awanturę mieli jak przyjechała policja.
@YoloDruid, Raz miałem sytuację, że z kumplami wezwaliśmy policje do najebanego gościa. A to dlatego, że spał na środku ulicy
@YoloDruid, dlaczego awanturę?
@kafar, przyjechała policja, się okazało, że w jakieś dobrej komitywie żyją. Typ awanturę nam zrobił, że go obudziliśmy, piesy, że bezpodstawne wezwanie. Wsiadł do radiowozu i go do domu zawieźli.
@YoloDruid, co to za patologia. To się nadawało do zgłoszenia gdzieś wyżej. Niemniej jak piszesz że "za gówniaka" to niestety nie dziwi bo na dzieciaka najłatwiej się wysrać.
@YoloDruid, Policja raczej własciwie postąpiła. No chyba że wasz zwyzywała też. Wtedy to jest patologia.
@YoloDruid, @kujda

Miałem podobnie. Szedłem z buta do rodziców, ciemno już było, skręcam w swoją uliczkę i widzę że coś leży w rowie. Okazuje się że dość gruby typ, może zawał czy naćpany, nie wiadomo.

Próbuje go dobudzić, nie reaguje ale oddycha. No to wezwałem karetkę. Im udało się obudzić pana tylko po to by usłyszeć soczyste i lekko bełkotliwe "spierdalaj". Wezwali niebieskich i na tym się moja obecność tam skończyła. Pewnie wesołka na wytrzeźwiałkę zawieźli.