@Emrys_Vledig, Bo Wiedźmin Sapka to tak słowiański jak Twój nick 😜
Główny bohater nosi strasznie słowiańskie imię Geralt, podobnie jak Ciri czy Yenefer. Nawiązań do mitologii słowiańskiej jest tam tyle co kot napłakał, za to od groma do mitologii germańskich, skandynawskich, angielskich, ba nawet do portugalskich (patrz Bruxa). Już o rzymskich czy greckich nie wspominając. Zerżnięte sporo z baśni Grimm, Andersa czy mitu Arthura.
Języki czy to elfów czy krasnali to mikst irlandzkiego, francuskiego, islandzkiego i łaciny.
No 100% klimat słowiański. Co nie zmienia faktu że książki zajebiste.
@reflex1, no właśnie ten argument kuleje, gdyż klimat, język i fatalizm uniwersum jest bardzo mocno słowiański. Sapek, niczym typowo PRLowski Janusz mógł tylko taki klimat znać i to nim nasiąkł. To, że zgapił garść pomysłów w legend arturiańskich, jakie odnalazł z łódzkiej bibliotece niewiele tu znaczy, bo sosiwo jest mocno nasze. Możesz napisać i książkę o samurajach, ale gdy taki będzie wchodząc po powałę mówił "szczęść Boże, panie dobrodzieju", to będzie wiadomo o co chodzi i tak jest tutaj. Poza tym widać, jak "adaptacja" tego uniwersum wypadała kiedy chciało się ją zrobić "dla każdego" i jak generycznie i nieciekawie wyszło.
@Emrys_Vledig, Jest tak samo słowiański jak mógłby być skandynawski, germański czy łotewski. Tam jest taki miszmasz że każdemu to przypasuje.
Stąd zachwyt nad książką w wielu językach. Moi znajomi Genewczycy (bo o Szwajcarach to ciężko mówić w GE) też są zachwyceni klimatem, językiem i fatalizmem uniwersum. A nie mają nic wspólnego ze słowiańskim światem, z wyjątkiem paru Jugoli.
@reflex1, bez osobistego przytyku, ale uważam, że argument, który podajesz jest charakterystyczny dla środowiska, którego piecze fakt, że przaśny wąsaty Polak, w kamizelce wędkarskiej, mógł wnieść coś w miarę oryginalnego do popkultury i nie jest to żenujący występ Ich Troje na Eurowizji, z którego można się ponabijać, że Polaczki jak zwykle...
To, że kariera elfów i krasnoludów wywodzi się z baśni germańskiej, nie oznacza np. że uniwersum takiego Tolkiena nie jest na wskroś "wyspiarskie", czy może bardziej "irlandzkie" przez klimat jakiemu nadaje warstwa językowa postaci Hobbitów, które poprzez swoje odniesienia do sielskości, pewnej naiwności w życiu codziennym, właściwej dla zwłaszcza Irlandczyków i Szkotów, tworzą filtr odbioru tej powieści i to właśnie te postacie i ich perypetie są motorem w dość generycznym świecie walki dobra, zła i pętających się po nim herosów.
Przekonany jestem, że sukces Wiedźmina na zachodzie ma swoją przyczynę w pewnej świeżości, odbiegającej od kolejnej rewizji mitu arturiańskiego, czy tego, że krasnoludom wypada mówić ze szkockim akcentem. I ponownie zwracam uwagę na to, że porażka ekranizacji Netflixa jest własne efektem tego, że zrobiono go z założeniami argumentów na które się powołujesz i zupełnie nie pykło. Kontr przykładem jest uniwersum gier Wiedźmina, gdzie scenarzyści znaczenie szerzej eksploatują ową niby nie mającą miejsca słowiańskość i odnoszą sukces na Zachodzie.
Oczywiście Wiedźmin nie jest czysto słowiański, patrząc na mix wykorzystanych mitologii i odniesień, ale warstwa językowa, pojęciowa, jako jedyna znana autorowi, jest niestety nasza. To, że Sapkowski to literacki konfabulant, cwaniak, bez pomysłu na monetyzację swojej twórczości, tylko potwierdza jak bardzo polski on nam jest.
@Emrys_Vledig, Nie umniejszam Sapkowi, twierdzę jak już wyżej pisałem że jest to zajebiste dzieło. Nie zgadzam się jednak z opinią że to słowiański klimat. Zresztą sam autor niejednokrotnie powtarzał w wywiadach że nie jest to słowiański świat bo coś takiego jak słowiańskie fantazy nie istnieje.
@reflex1, słowa Sapka na temat własnej twórczości są mniej więcej takie jak kontrola nad tym co się z uniwersum wiedzmińskim wyrabia. Moja przyjaciółka pisała prace magisterską nt. Dzikiego Gonu przeszło 20 lat temu i kilka razy różne sprawy z nim chciała konsultować. Jak wspominała był dość niekonsekwentny we własnych interpretacjach.
Słowiańskie fantazy jak najbardziej istnieje, np. Uniwersum Powiernika, też mojego kolegi Franciszka Piątkowskiego, z Lublina. Wiem, że odniósł spory sukces komercyjny i młodzież czyta zapamiętale.
@reflex1, co to znaczy polskie fantazy? Osadzone w Polsce, pisane po polsku, czy może posługujące się polskim kodem kulturowym i warstwa językową. Jeżeli to ostatnie to mamy tego bardzo dużo, ale Pilipiuk nie jest to jakimś specjalnym przekładem, bo halucynacje bohatera po alkoholu są dość uniwersalne dla literatury zachodniej.
Gra o Tron jest przykładem anglosaskiego fantazy, bo mimo dość standardowej generyczności świata przedstawionego ma swoje umocowanie w odniesieniach do historii Wysp Brytyjskich. Czego nikt z tym nie walczy? Ano pewnie dlatego, że wśród anglosasów nie ma fajnopolactwa uczulonego na wszelka namiastkę sukcesu własnego kręgu kulturowego.
@Emrys_Vledig, Aha. Czyli jak twierdzę że jest to wybitne dzieło napisane przez Polaka ale nie jest w klimacie słowiańskim, to jestem fajnopolakiem. No ciekawe rozumowanie.
@reflex1, Nie napisałem, że jesteś fajnopolakiem, tylko będąc ileś tam lat w tzw. fandomie i siedząc do 6 rano nad papierowymi RPG z wariatami pochłoniętymi fantastyką, mogę się wypowiedzieć skąd podejrzewam, że takie a nie inne obsrywanie "naszości" się wzięło. A źródłem jest 1 sezon Wieśka od Netflxa, gdzie wielu normików się wzięło za udowadnianie, że to tylko kolejna bajka o elfach i krasnoludach i chcąc dostać adaptację na miarę tej z CDProjektu coś nam się pomyliło. W tym sporze nie chodzi o słowiańskość lub jej brak, ale o to, że twór Netflixa całą tą przyprawę, jaka stanowiła o klimacie Wieśka wywalił do kosza w imię generyczności.
Pytanie: jeżeli tam nie było "słowiańskości", pewnej przaśności językowej, charakterystycznej dla naszej kultury, to dlaczego Netflixowi nie pykło? Wreszcie... jeżeli jej nie było, to dlaczego takową twórcy z CD Projektu zawarli w swoich grach jako dominującą, jednocześnie się zarzekając, że chcieli zachować ducha książek i ich kontekst?
Po prostu idąc Twoim tokiem myślenia trzeba zaprzeczyć, że Harry Potter, Gra o Tron, czy Hobbit / LOTR, to nie są anglosaskie powieści, kiedy ich wyróżnikiem jest właśnie wyspiarska interpretacja świata przedstawionego. W Harrym Potterze, nawet te wymawiane zangielszczoną łaciną zaklęcią są... so british.
@Emrys_Vledig, Ale ja nigdzie przecież nie wspomniałem o serialu Netflixa (chociaż swoją drogą zdecydowanie lepszy niż polska ekranizacja). Jedynie twierdzę i zdania nie zmienię, że Wiedźmin słowiański nie jest. Co nie zmienia faktu że dzieło wybitne.
Co do GOT to autor sam się przyznał że czerpał sporo z historii Anglii więc nic dziwnego. Sapek mówił wręcz przeciwnie, że nie czerpał (z wyjątkiem paru legend) z polskiej czy słowiańskiej.
@reflex1, Sapek to jest bufon i mentalny Janusz. Serio, tyle razy dał znać, że ma wyjebane na spójność swojego uniwersum, fanów i na to co się dzieje z franczyzą, że ciężko jest brać to co on mówi na poważnie. Trochę się to zmieniło jak gierki, na które pluł odniosły sukces i była kasa z sądzenia się z CDPem. Najbardziej żenujące było jednak jak zapewniał na wrzutce przed pierwszym odcinkiem drugiego sezonu, że odcinek będzie zgodny z książką, co oczywiście okazało się kłamstwem sprokurowanym przez Bagińskiego by ratować tego gniota. Jednym słowem lata świetlne mu do pilnowania swojego interesu tak jak robią to autorzy zachodni.
Sam Wiedźmin nie jest całościowo wybitny. Opowiadania są kapitalne, ale Saga ma tendencję spadkową, przy czym Pani Jeziora i zakończenie cyklu to już pisanie na odwal się. Jeszcze gorszy jest Sezon Burz, który zwyczajnie obraża czytelnika idąc w konstrukcie powieści ala Ziemiański z tą swoją nieszczęsną Achają. Tak naprawdę gry są lepsze od książek, a z tych najlepsze są opowiadania, tu widać kunszt i spójność.
@Emrys_Vledig, Czyli podsumowując. Uważasz Sapka za buca, który ma różne zdanie na ten sam temat w zależności od dnia. I że ciężko brać jego wypowiedzi na poważnie.
A jednak wrzucasz jego wypowiedź jako coś co przyjmujesz za pewnik i prawdę objawioną.
Z drugiej strony nazwałeś mnie fajnopolakiem bo śmiem mieć własną opinię o jego wypowiedzi i o tym że Wiedźmin nie jest słowiański.
@reflex1, to żaden pingpong, my poprostu w tej sprawie mamy dwa oddzielne uniwersa, przy czym w Twoim wszystko zdaje się być uproszczone do absurdu,.niczym dyskusja z niektórymi prawakami o tym jak to Piłsudski był zdrajcą. Sorry, ale to ten sam poziom niezrozumienia komplesowości zagadnienia i szukania tak/nie w zagadnieniu, które jest o wiele bardziej złożone. No ale jak się nie rozumiemy to faktycznie warto na tym zakończyć.
sharkando
0
sharkando
1
Emrys_Vledig
0
reflex1
0
Główny bohater nosi strasznie słowiańskie imię Geralt, podobnie jak Ciri czy Yenefer. Nawiązań do mitologii słowiańskiej jest tam tyle co kot napłakał, za to od groma do mitologii germańskich, skandynawskich, angielskich, ba nawet do portugalskich (patrz Bruxa). Już o rzymskich czy greckich nie wspominając. Zerżnięte sporo z baśni Grimm, Andersa czy mitu Arthura.
Języki czy to elfów czy krasnali to mikst irlandzkiego, francuskiego, islandzkiego i łaciny.
No 100% klimat słowiański. Co nie zmienia faktu że książki zajebiste.
Emrys_Vledig
0
reflex1
0
Stąd zachwyt nad książką w wielu językach. Moi znajomi Genewczycy (bo o Szwajcarach to ciężko mówić w GE) też są zachwyceni klimatem, językiem i fatalizmem uniwersum. A nie mają nic wspólnego ze słowiańskim światem, z wyjątkiem paru Jugoli.
Emrys_Vledig
1
To, że kariera elfów i krasnoludów wywodzi się z baśni germańskiej, nie oznacza np. że uniwersum takiego Tolkiena nie jest na wskroś "wyspiarskie", czy może bardziej "irlandzkie" przez klimat jakiemu nadaje warstwa językowa postaci Hobbitów, które poprzez swoje odniesienia do sielskości, pewnej naiwności w życiu codziennym, właściwej dla zwłaszcza Irlandczyków i Szkotów, tworzą filtr odbioru tej powieści i to właśnie te postacie i ich perypetie są motorem w dość generycznym świecie walki dobra, zła i pętających się po nim herosów.
Przekonany jestem, że sukces Wiedźmina na zachodzie ma swoją przyczynę w pewnej świeżości, odbiegającej od kolejnej rewizji mitu arturiańskiego, czy tego, że krasnoludom wypada mówić ze szkockim akcentem. I ponownie zwracam uwagę na to, że porażka ekranizacji Netflixa jest własne efektem tego, że zrobiono go z założeniami argumentów na które się powołujesz i zupełnie nie pykło. Kontr przykładem jest uniwersum gier Wiedźmina, gdzie scenarzyści znaczenie szerzej eksploatują ową niby nie mającą miejsca słowiańskość i odnoszą sukces na Zachodzie.
Oczywiście Wiedźmin nie jest czysto słowiański, patrząc na mix wykorzystanych mitologii i odniesień, ale warstwa językowa, pojęciowa, jako jedyna znana autorowi, jest niestety nasza. To, że Sapkowski to literacki konfabulant, cwaniak, bez pomysłu na monetyzację swojej twórczości, tylko potwierdza jak bardzo polski on nam jest.
reflex1
0
Emrys_Vledig
1
Słowiańskie fantazy jak najbardziej istnieje, np. Uniwersum Powiernika, też mojego kolegi Franciszka Piątkowskiego, z Lublina. Wiem, że odniósł spory sukces komercyjny i młodzież czyta zapamiętale.
reflex1
0
Wędrowycz tak ale Wiedźmin nie.
Emrys_Vledig
0
reflex1
0
Tu jest ta różnica.
Emrys_Vledig
0
reflex1
0
Emrys_Vledig
0
Gra o Tron jest przykładem anglosaskiego fantazy, bo mimo dość standardowej generyczności świata przedstawionego ma swoje umocowanie w odniesieniach do historii Wysp Brytyjskich. Czego nikt z tym nie walczy? Ano pewnie dlatego, że wśród anglosasów nie ma fajnopolactwa uczulonego na wszelka namiastkę sukcesu własnego kręgu kulturowego.
reflex1
0
Emrys_Vledig
0
Pytanie: jeżeli tam nie było "słowiańskości", pewnej przaśności językowej, charakterystycznej dla naszej kultury, to dlaczego Netflixowi nie pykło? Wreszcie... jeżeli jej nie było, to dlaczego takową twórcy z CD Projektu zawarli w swoich grach jako dominującą, jednocześnie się zarzekając, że chcieli zachować ducha książek i ich kontekst?
Po prostu idąc Twoim tokiem myślenia trzeba zaprzeczyć, że Harry Potter, Gra o Tron, czy Hobbit / LOTR, to nie są anglosaskie powieści, kiedy ich wyróżnikiem jest właśnie wyspiarska interpretacja świata przedstawionego. W Harrym Potterze, nawet te wymawiane zangielszczoną łaciną zaklęcią są... so british.
reflex1
0
Co do GOT to autor sam się przyznał że czerpał sporo z historii Anglii więc nic dziwnego. Sapek mówił wręcz przeciwnie, że nie czerpał (z wyjątkiem paru legend) z polskiej czy słowiańskiej.
Emrys_Vledig
0
Sam Wiedźmin nie jest całościowo wybitny. Opowiadania są kapitalne, ale Saga ma tendencję spadkową, przy czym Pani Jeziora i zakończenie cyklu to już pisanie na odwal się. Jeszcze gorszy jest Sezon Burz, który zwyczajnie obraża czytelnika idąc w konstrukcie powieści ala Ziemiański z tą swoją nieszczęsną Achają. Tak naprawdę gry są lepsze od książek, a z tych najlepsze są opowiadania, tu widać kunszt i spójność.
reflex1
0
A jednak wrzucasz jego wypowiedź jako coś co przyjmujesz za pewnik i prawdę objawioną.
Z drugiej strony nazwałeś mnie fajnopolakiem bo śmiem mieć własną opinię o jego wypowiedzi i o tym że Wiedźmin nie jest słowiański.
I na tym skończmy też nasz ping-pong.
Emrys_Vledig
0