Saint-Gingolph to miasteczko podzielone między Szwajcarią i Francją (na podstawie traktatu z 1569 roku). Z tym ze nawet dzisiaj jest to jeden organizm miejski. Np jedyny bankomat jest po stronie francuskiej, podobnie jak kościół katolicki.
22 lipca 1944 miało się po francuskiej części rozpocząć powstanie przeciwko Niemcom. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem i partyzanci musieli się wycofać. Wszyscy ranni zostali ewakuowani do szpitala w szwajcarskim Monthey.
No i tu zaczyna się akcja armii szwajcarskiej.
W zemście za atak partyzantów Niemcy przysłali na miejsce oddziały SS stacjonujące w niedalekim Annemasse w celu wiadomym, czyli zabicia mieszkańców oraz spalenia miasta. Przybyli tam 23.07.
Ludzi nie za bardzo dało się znaleźć, bo Szwajcaria otworzyła granicę i praktycznie wszyscy uciekli. Zostało 8 osób. Z czego 6 została rozstrzelana, 2 odbiło wojsko szwajcarskie.
Kiedy SS zaczęło podpalać budynki po francuskiej stronie do dowódcy SS kapitana Hartmanna przybył dowodzący szwajcarskiej 10 brygadą piechoty górskiej generał brygady Julius Schwarz. I zagroził im ze jeżeli będą kontynuować palenie miasta w tym kościoła z którego korzystają również Szwajcarzy oraz domów obywateli szwajcarskich mieszkających po stronie francuskiej, to jego 10 brygada wejdzie w ich obronie. Blef się udał i Niemcy zaprzestali niszczenia miasteczka. Niestety ogień z budynków już podpalonych zaczął zagrażać kościołowi. Dowódca SS wydał wtedy zgodę na wjazd szwajcarskich strażaków do ochrony tego budynku. Wtedy właśnie żołnierze szwajcarscy po krótkiej wymianie ognia (bilans to dwóch rannych SSmanów) odbiło dwóch zakładników francuskich.
#szwajcaria #swissinfo #historia #iiwojnaswiatowa

8

Brak komentarzy. Napisz pierwszy