@kamikaze2, tak normalnie to transfuzja krwi albo osocza od osoby odpornej na jakąś chorobę daje częściową odporność na kilka tygodni (ze względu na obecność antygenów we krwi), ale organizm biorcy nowych antygenów już nie wytarza.
Aby zyskać dłuższą odporność (do 2 lat) trzeba przetoczyć krew razem ze szpikiem (kilka dni przed pobraniem krwi podaje się dawcy jakiś preparat który powoduje że komórki szpiku przechodzą do krwi), niestety szpiku nie można przeszczepiać od byle kogo - znalezienie zgodnego dawcy jest bardzo trudne.
Jednak preparat na covid nie powoduje że osoba która go przyjmie staje się odporna (to nie jest szczepionka przeciwko wirusowi), więc w tym przypadku przetaczanie krwi nic nie da.
Można najwyżej wykorzystać krew/osocze kogoś kto przechorował covid w naturalny sposób.
@kamikaze2, przecież osoby, które były "zaszczepione" pół roku wcześniej aktualnie już nie można nazywać w pełni zaszczepionymi. Więc co to ma za znaczenie?
@pentakilo, zachęcanie do szczepień zawsze jest dobre, choć w wykonaniu naszego rządu, połączone z kłamstwami, wyszło raczej żałośnie. Ale pod pisowskim nierządem wszystko tak w tym nieszczęsnym kraju działa.
@lipathor, skoro szczepionka działa na określone mutacje wirusa i gdy pojawia się nowa mutacja jej skuteczność diametralnie spada to raczej nie jest to zbyt skuteczna szczepionka. Chyba, że rozpatrujemy skuteczność w zakresie poszczególnych mutacji.
Nie wiadomo nawet jaka jest konkretnie skuteczność tych szczepionek, bo to jest zmienna która z powyższego powodu może się znacznie zmieniać.
Zobacz jaką skuteczność mają szczepionki na grypę:
"W 2019 roku skuteczność rzeczywista szczepionki na grypę wyniosła 47%."
Które są od wielu lat na rynku. Przy takich wirusach trudno jest osiągnąć wysoką skuteczność.
Myślę, że można ten preparat nazwać szczepionką bez finalnego zatwierdzenia, albo z uproszczoną procedurą zatwierdzania. Potocznie od samego początku mówiło się na to szczepionka.
@WolnyCzlowiek, z zatwierdzeniem czy bez, szczepionka jest szczepionką. A co do skuteczności - no to sprawa oczywista, że rozpatruje się głównie pod kątem mutacji, dlatego co rok wychodzi inna szczepionka przeciw grypie.
@lipathor, no właśnie słowo był jest tu bardzo ważne. Natomiast trudno w ogóle oszacować na ile te szczepionki miały wpływ, bo w momencie gdy zaczęto masowo szczepić to już było dobrze ponad rok od początku pandemii i już wtedy były głosy, że z wirusem zetknęło się znacznie więcej osób niż te, które były ujęte w statystykach.
Od ponad roku temat covida praktycznie nie istnieje, przez Polskę przewinęło się miliony niezaszczepionych uchodźców i nie wywołało to jakiegoś kataklizmu mimo, że w Polsce również połowa społeczeństwa nie była zaszczepiona.
Covid rozpuścił się w dużej mierze sam o czym głosy pojawiały się już w pierwszych miesiącach pandemii.
@lipathor, zaczęto, ale żeby szczepienia się rozkręciły to musiało minąć kilka miesięcy.
WHO ogłosiło pandemię w marcu, ale było wiele krytycznych komentarzy w ich kierunku, że długo z tym zwlekali itd.
No tak, ale z drugiej strony znam kilka osób 80+ co się nie zaszczepiły żadną dawką i dosłownie nic im nie było większego. Nawet przez 3 lata tej epidemii nie dostały pozytywnego testu na covid.
@WolnyCzlowiek, to ja znam taką, co ma 95 lat, ale i znam takie co mają 40-50 i chorowały po 4 razy. Tylko, że jednostkowe przypadki nic nam nie mówią o epidemiologii.
Podstawowa różnica między szczepionką a preparatem na covid jest taka że preparat na covid nie uczy organizmu jak rozpoznać chorobę, wywołuje reakcję obroną chwilę po podaniu.
Powoduje wytworzenie najpierw dużej ilości pewnego białka co z kolei powoduje konieczność wytworzenie antybiałka (antygenu) do jego neutralizacji.
Anybiałko jest jednocześnie lekarstwem łagodzącym przebieg choroby wywołanej wirusem (na pewnym etapie choroby gdy wirus atakuje już płuca to spowalnia ono jego namnażanie).
Problem w tym że stężenie antybiałka we krwi szybko spada (gdy trucizna została zneutralizowana - dłużej jest już niepotrzebne), po 90 dniach od podania preparatu jest już go za mało aby pomogło w przypadku zarażenia się wirusem.
Szczepionki działają inaczej, celem szczepionki jest nauczenie komórek pamięciowych (określonego typu limfocytów oraz komórek szpiku) jak rozpoznać wirusa/bakterię oraz które antygeny są przeciwko niemu skuteczne. Dzięki temu organizm wyprodukuje potrzebne substancje po kontakcie z patogenem. Daje to odporność na lata a nie na 3 miesiące.
Poza tym to nie będzie jedno antybiałko a kilkanaście różnych - w ten sposób blokuje ona działanie wirusa na różnych etapach, jest też większa szansa że zadziała na zmutowanego wirusa który uodporni się na jedno z antybiałek ale pozostałe nadal będą na niego działały.
Czy preparat przeciwko covid można nazwać szczepionką?
W założeniu miała to być szczepionka ale okazało się że jednak nie działa tak jak zakładano. Jego działanie bliższe jest do podania surowicy niż do działania szczepionki.
Moim zdaniem nazywanie go szczepionką wprowadza ludzi w błąd, bo sugeruje długotrwałą odporność, a to że działa tylko przez 90dni od podania jest tu kluczowe. Słysząc, że to szczepionka ludzie będą się chcieli zaszczepić z wyprzedzeniem np w maju albo czerwcu myśląc o jesiennym sezonie chorób a to błąd.
Preparat przeciwko covid przyjmować trzeba w momencie gdy jest największe ryzyko zachorowania - czyli nie wcześniej niż w październiku, a po 3 miesiącach druga dawka aby wystarczyło do wiosny.
@lipathor, może kwestia nazwy to bzdura ale w efekcie doprowadziła ona do podejmowania przez ludzi błędnych decyzji i spowodowała że tam gdzie stosowano preparat zachorowań było więcej niż tam gdzie go nie stosowano.
Oczywiście winna jest nie tylko nazwa ale cała kampania dezinformacyjna w której namawiano aby szczepić się jak najszybciej i kłamano że to zatrzyma transmisję choroby.
Ta sama polityka była w każdym kraju. Stręczycielstwo szczepionkowe było nawet większe w innych krajach. Co w żaden sposób nie usprawiedliwia PiSu.
W 21 w lato byłem w Grecji. Wszystko było zorganizowane TAK SAMO. Pewno to nie tylko moje doświadczenie
To takie argumenty ala "u sąsiada trawa bardziej zielona"
Jeśli nie wiesz to w Stanach maskują (chyba jeszcze do teraz) 2 letnie dzieci. W Australii były miejsca kwarantanny. "Polityka pandemiczna dobra, tylko ludzie kurwy"
Takie pitolenie, żeby tylko przed samym sobą nie powiedzieć "to nie miało sensu"
@lipathor, słyszałeś o parowaniu, mieszamiu się gazów? Po kilkudziesięciu minutach w zamkniętym pomieszczeniu jeśli ktokolwiek wniósł wirusa, wirus lata wszędzie.
@lipathor, owszem, może, około 3h. Ale jak wolisz wirusa w aerozolu – kropelki mogące mieścić koronawirusy z łatwością omijają "szmacianki" i maski chirurgiczne – tak jak omija je "dym" z e-fajek.
@nexT, no nie z taką znowu łatwością, a większość osadza się na maseczkach. To znacznie zmniejsza ilość 'krążącego' wirusa czy to w kropelkach czy w powietrzu.
@lipathor, nie będę się licytował o ile %. W przypadku osoby chorej (z objawami) stopień wyłapywania wirusa jest niewystarczający żeby zapobiec zarażaniu we wspólnym pomieszczeniu i chory powinien siedzieć w domu, a w przypadku pozostałych – jest bez znaczenia, a dodatkowo maski szybko stają się hodowlą mikrobów, a'la oddychanie przez przepoconą skarpetę.
@Dps, znasz powiedzenie o rzucaniu pereł przed wieprze, tak byłoby gdybym tracił czas na uzasadnienia dla ciebie. Ty wiesz lepiej i żadne fakty tego nie zmienią.
kamikaze2
3
pentakilo
0
Konto usunięte-1
pentakilo
0
Konto usunięte0
kusanagi
0
Nie wiem czy to mRNA ma zdolność krążenia po krwi
borubar
2
Aby zyskać dłuższą odporność (do 2 lat) trzeba przetoczyć krew razem ze szpikiem (kilka dni przed pobraniem krwi podaje się dawcy jakiś preparat który powoduje że komórki szpiku przechodzą do krwi), niestety szpiku nie można przeszczepiać od byle kogo - znalezienie zgodnego dawcy jest bardzo trudne.
Jednak preparat na covid nie powoduje że osoba która go przyjmie staje się odporna (to nie jest szczepionka przeciwko wirusowi), więc w tym przypadku przetaczanie krwi nic nie da.
Można najwyżej wykorzystać krew/osocze kogoś kto przechorował covid w naturalny sposób.
Konto usunięte0
kamikaze2
0
Konto usunięte2
pentakilo
7
Konto usunięte-1
pentakilo
3
Konto usunięte0
pentakilo
5
Konto usunięte1
Konto usunięte3
@pentakilo
Konto usunięte0
Konto usunięte1
Nie wiadomo nawet jaka jest konkretnie skuteczność tych szczepionek, bo to jest zmienna która z powyższego powodu może się znacznie zmieniać.
Zobacz jaką skuteczność mają szczepionki na grypę:
"W 2019 roku skuteczność rzeczywista szczepionki na grypę wyniosła 47%."
http://www.medonet.pl/leki-od-a-do-z/szczepienia,szczepienia-na-grype---skutecznosc,artykul,08250642.html
Które są od wielu lat na rynku. Przy takich wirusach trudno jest osiągnąć wysoką skuteczność.
Myślę, że można ten preparat nazwać szczepionką bez finalnego zatwierdzenia, albo z uproszczoną procedurą zatwierdzania. Potocznie od samego początku mówiło się na to szczepionka.
Konto usunięte0
Konto usunięte1
Jeżeli ktoś mówi o przymusowym szczepieniu, to dlaczego nie mówi równocześnie o przymusowym leczeniu chorych.
Mało to jest osób co chodzi z grypą i rozsiewa wirusa?
Konto usunięte-1
Konto usunięte0
Od ponad roku temat covida praktycznie nie istnieje, przez Polskę przewinęło się miliony niezaszczepionych uchodźców i nie wywołało to jakiegoś kataklizmu mimo, że w Polsce również połowa społeczeństwa nie była zaszczepiona.
Covid rozpuścił się w dużej mierze sam o czym głosy pojawiały się już w pierwszych miesiącach pandemii.
Konto usunięte0
Kataklizmu nie było, ale ludzie nadal chorują, czasem bardzo dotkliwie i umierają.
Mieliśmy szczęście, że tak szybko pojawił się omicron. A dzięki szczepieniom mogliśmy doczekać tej mutacji względnie bezszkodowo.
Konto usunięte1
WHO ogłosiło pandemię w marcu, ale było wiele krytycznych komentarzy w ich kierunku, że długo z tym zwlekali itd.
No tak, ale z drugiej strony znam kilka osób 80+ co się nie zaszczepiły żadną dawką i dosłownie nic im nie było większego. Nawet przez 3 lata tej epidemii nie dostały pozytywnego testu na covid.
W jaki sposób wytłumaczyć taką sytuację?
Konto usunięte-1
borubar
0
Podstawowa różnica między szczepionką a preparatem na covid jest taka że preparat na covid nie uczy organizmu jak rozpoznać chorobę, wywołuje reakcję obroną chwilę po podaniu.
Powoduje wytworzenie najpierw dużej ilości pewnego białka co z kolei powoduje konieczność wytworzenie antybiałka (antygenu) do jego neutralizacji.
Anybiałko jest jednocześnie lekarstwem łagodzącym przebieg choroby wywołanej wirusem (na pewnym etapie choroby gdy wirus atakuje już płuca to spowalnia ono jego namnażanie).
Problem w tym że stężenie antybiałka we krwi szybko spada (gdy trucizna została zneutralizowana - dłużej jest już niepotrzebne), po 90 dniach od podania preparatu jest już go za mało aby pomogło w przypadku zarażenia się wirusem.
Szczepionki działają inaczej, celem szczepionki jest nauczenie komórek pamięciowych (określonego typu limfocytów oraz komórek szpiku) jak rozpoznać wirusa/bakterię oraz które antygeny są przeciwko niemu skuteczne. Dzięki temu organizm wyprodukuje potrzebne substancje po kontakcie z patogenem. Daje to odporność na lata a nie na 3 miesiące.
Poza tym to nie będzie jedno antybiałko a kilkanaście różnych - w ten sposób blokuje ona działanie wirusa na różnych etapach, jest też większa szansa że zadziała na zmutowanego wirusa który uodporni się na jedno z antybiałek ale pozostałe nadal będą na niego działały.
Czy preparat przeciwko covid można nazwać szczepionką?
W założeniu miała to być szczepionka ale okazało się że jednak nie działa tak jak zakładano. Jego działanie bliższe jest do podania surowicy niż do działania szczepionki.
Moim zdaniem nazywanie go szczepionką wprowadza ludzi w błąd, bo sugeruje długotrwałą odporność, a to że działa tylko przez 90dni od podania jest tu kluczowe. Słysząc, że to szczepionka ludzie będą się chcieli zaszczepić z wyprzedzeniem np w maju albo czerwcu myśląc o jesiennym sezonie chorób a to błąd.
Preparat przeciwko covid przyjmować trzeba w momencie gdy jest największe ryzyko zachorowania - czyli nie wcześniej niż w październiku, a po 3 miesiącach druga dawka aby wystarczyło do wiosny.
Konto usunięte0
borubar
2
Oczywiście winna jest nie tylko nazwa ale cała kampania dezinformacyjna w której namawiano aby szczepić się jak najszybciej i kłamano że to zatrzyma transmisję choroby.
Konto usunięte-1
Dps
2
Ta sama polityka była w każdym kraju. Stręczycielstwo szczepionkowe było nawet większe w innych krajach. Co w żaden sposób nie usprawiedliwia PiSu.
W 21 w lato byłem w Grecji. Wszystko było zorganizowane TAK SAMO. Pewno to nie tylko moje doświadczenie
To takie argumenty ala "u sąsiada trawa bardziej zielona"
Jeśli nie wiesz to w Stanach maskują (chyba jeszcze do teraz) 2 letnie dzieci. W Australii były miejsca kwarantanny. "Polityka pandemiczna dobra, tylko ludzie kurwy"
Takie pitolenie, żeby tylko przed samym sobą nie powiedzieć "to nie miało sensu"
Konto usunięte-1
Dps
0
Maski?
Paszporty?
Konto usunięte0
nexT
0
Konto usunięte0
nexT
0
Konto usunięte0
nexT
0
Konto usunięte0
nexT
0
Dps
-1
Paszporty przy podróży. 🙃
Normalna sprawa. Przykładowo w De masz 10 procent chorych, a w pl 9
Dzięki paszportowi(tutaj rozwiń):
Konto usunięte0
Dps
0
Jak zwykle.
Wierzymy w tv, ale żeby być w stanie coś uzasadnić własnym rozumem- cisza.
Nie zaskakujesz
Konto usunięte0
Dps
-1
Pamiętaj, żeby wskazać w którym miejscu popełniam fikołek. W ten sposób będę , dzięki Tobie, lepszym człowiekiem
Konto usunięte0
Dps
-1
Konto usunięte0
Dps
0
Naprawdę jestem ostatnia osoba która chciałby w cokolwiek wierzyć, poza faktami.
Więc czekam na te killerskie 😉 argumenty
Konto usunięte0
Dps
-1
remos
0
pentakilo
0
Konto usunięte0
Dwa dni temu http://www.youtube.com/watch?v=I6-zgcq8R84